Co mnie wkurza w jeździectwie?
w "ludzkim" sporcie jest wybór człowiek nie musi
wydaje mi się, że w "ludzkim" sporcie, na bardzo wysokim poziomie, ten wybór jest często bardzo mocno tylko teoretyczny - robisz co ci każą albo wypad
kare_szczescie, kum prękawiczki z siatką to będziesz miała opalone dłonie 🙂
ikarina, zawodowcy też czasami zsiadają... ale bywa, że nie mogą z róznych powodów 🙁
Oj, rozumiem, rozumiem, presja, sponsorzy, trudne sytuacje i inne mroczne sprawy tego typu... 🙁
zoriczkowa właśnie o ten wypad chodzi ale adrenalina uzależnia, kasa też i dlatego wypadu nie robią. 😉
Gaga taką podwójną moralność zawodnicy mają jak ułani 😎
o zdjęcia Akeem nie są ładne ale pragnę zwrócić uwagę na to że nagonka na niego nie jest tylko kwestią jeździectwa-ale mówiąc prosto zalazł komuś z pieniędzmi za skórę-między innymi za szwindle handlowe i ukrywanie pieniędzy,i to jest jeden ze sposobów na zniszczenie zawodnika.
nie sądzę by osoba która zdjęcia Akeema wykonała i opublikowała miała osobiście na pieńku z Helgstrandem.
Helsgstrand od wielu lat jest ulubionym chłopcem do bicia w Danii za styl jazdy m.in. Finansowe szwindle mu się nie przysłużyły.
To też działa w drugą stronę - podziękuje za konia raz, podziękuje drugi, a trzeciego razu nie będzie wcale. Miałam okazję przyglądać się pracy od kuchni zawodowych jeźdźców skokowych i ujeżdżeniowych. Różnie bywało, ale w większości trafiałam na takich co o "swoje" konie dbali. Trzeba też wziąć poprawkę na ograniczenia czasowe. Sponsor daje konia i chce wyniki już teraz. Nie ma czasu na rzetelna robotę i potem mamy takie kwiatki jak odpady, na których jeździ Kubiak. Albo konie przygotowanie na MR, które nie potrafią zrobić żucia i nie chodzą na wędzidle 😉
ganasz, dla mnie to nie jest żadna podwójna moralność a realia sportu w każdym wydaniu. Sport zawodowy to nie LLka za stodołą 😉 tam na prawdę wydolność, wytrzymałość i umiejętności wymagają od zawodnika wielu wyrzeczeń. Koń jest zawodnikiem...
Tak jest na całym świecie. Ba kiedyś było znacznie gorzej. Akcje "zielonych" i "naturalsów" zmieniły oblicze sportu jeździeckiego na bardziej "pro koński" ale nadal osiągnięcie najwyższego poziomu łączy się z technikami uważanymi przez zwykłych jeźdźców za naganne...
Większość sport postrzega z poziomu regionalnego a nie zawodowego i stąd te różnice. W Towarzyskich i Regionalkach w olbrzymiej większości startują amatorzy którzy często nie radzą sobie z końmi a swoje frustracje objawiają agresywnym zachowaniem do koni. Olbrzymia większość zawodników profesjonalnych bardzo dba o swoje konie bo od ich kondycji , stanu zdrowia i stanu psychicznego zależy dobry wynika sportowy. Pomijając fakt że sponsor który wybuli krocie za takiego konia ,płaci za treningi i olbrzymie kwoty za starty widzi też jak to wygląda na tle innych . Jeżeli widzi że coś jest nie tak zmienia zawodnika a rzadziej konie. Z ekonomicznego punktu widzenia taniej jest wywalić zawodnika i zastąpić go innym niż pozbywać się koni. Stąd pośrednio korzyści dla samych koni. Mało komu presja wyniku sportowego przysłania oczy na to co się dzieje ,bo wynik sportowy rozpatruje się na podstawie całego sezony i ukoronowanie go jakąś najważniejszą imprezą z dobrym wynikiem w tle ,a nie jednorazowy , nawet dobry start w jednej imprezie .Koszty ponoszone przez sponsorów czy samych zawodników bezpośrednio przekładają się na dbanie o konie. 😉
tulipan, widzisz, ja nie miałam wyboru - koń nr1 w dwa dni po tym jak z niego zsiadłam, złamał innemu jeźdźcowi kark, koń nr2 miał jakieś poważne problemy zdrowotne, stajenni nie zauważyli, ja w czasie jazdy zauważyłam, że jest mocno nie halo (jeszcze nie wiedziałam, że to problem ze zdrowiem, koń dawał mi znaki swoim zachowaniem) i zsiadłam. Krótko po tym ktoś inny pojechał na niej zawody, nie przejmował się zachowaniem konia, no i skończyło się przejażdżką do kliniki.
Właśnie, wkurzają mnie sponsorzy, którzy nie mają zbyt dużego pojęcia o koniach i sporcie jeździeckim, dają konia zawodnikowi, bo skacze wysoko, nakładają jakieś niemiłosierne terminy, a potem mamy obrazki...
Właśnie, wkurzają mnie sponsorzy, którzy nie mają zbyt dużego pojęcia o koniach i sporcie jeździeckim, dają konia zawodnikowi, bo skacze wysoko, nakładają jakieś niemiłosierne terminy, a potem mamy obrazki...
To na szczęście margines, teraz już ci co płacą z reguły wiedzą za co . Kryzys troszkę przetrzebił sponsorów a tym co się udało coraz bardziej patrzą na co wydają swoje pieniążki. Przynajmniej w większości to są ludzie którzy kiedyś w jakiś sposób byli z końmi związani więc często trudno o takich całkiem zielonych. Abstrachuje od marginesu , bo on jest wszędzie , ale w większości jest to świadomy sponsoring ,z racji faktu że bardziej można go nazwać mecenatem ,bo zysk z niego jest bardzo wątpliwy lub przynajmniej w Polsce pisany patykiem na wodzie 🤣 🤣 🤣
A na świecie ,wystarczy spojrzeć w historię sponsorów ,to albo dawni zawodnicy którzy osiągnęli ekonomiczny sukces Winter - Schulze ,albo jak przykład Atheny Onasis , Juddy A. Melchior czy A. Oniszczenki , są to ludzie którzy prowadzą swoje firmy , lub mają olbrzymi kapitał a są też wspaniałymi zawodnikami. 😉
ikarina w Twoim przypadku to było zagrożenie życia Twojego (nr 1) i konia (nr 2), ale jak wynika z dalszego opisu znalazł się zawodnik co konia mimo wszystko wziął i skończyło się to dla niego tragicznie.
Smok ja się z Tobą zgadzam. Stałam w stajni z zawodnikiem poziomu światowego i stąd moje obserwacje, że o konie dbał. Odpowiednie diety, kontrola weterynarza, masażysty, dobrze rozplanowane treningi i wszystko miało ręce i nogi. Niestety są właściciele / sponsorzy ze znikomym pojęciem o koniach. Jak trafią na profesjonalistę to jest szansa, że się im uświadomi jak wygląda odpowiednia praca z koniem, że jest to proces. Co innego jak trafią na partacza 😉 Dzisiaj tak jak piszesz sponsorzy są świadomi, ale był taki moment, że się ludzie pchali w posiadanie konia bez wiedzy na ten temat.
Miałam nie pisać, ale jednak taka anegdota:
Rozprężalnia licznie obsadzonych zawodów. Młyn. I oto - stoi sobie koń pod G. Kubiakiem. Anioł. Branek. Oaza spokoju. Aż się zdziwiłam (bo znałam opinie, że koń diabeł, aaa... wy mówicie, że "wymagający" 😉). Mówię do sąsiada, akurat rozmówcy (któryś z trenerów, nie pamiętam kto): "Patrz, jaki ten koń opanowany! Respekt!". "Jakbyś miała na twarzy to co on też byłabyś spokojna i nie podskakiwała". I dopiero wtedy zobaczyłam 🤔 No, nie podskakiwałabym 🙁
Różne priorytety mają ludzie. Także zawodnicy na wysokim (centymetrowo) poziomie. Dla wielu skuteczność jest najważniejsza. Doraźna. Ale są też tacy, dla których bardzo liczy się autentyczny rozwój konia jako sportowca. Przekonani, że chętnie współpracujący i skoncentrowany na jeźdźcu koń lepiej rokuje niż koń jedynie pozbawiony możliwości okazywania buntu.
Są takie konie (w "wysokim" sporcie) że dziecko można posadzić na prostym wędzidle a koń jeszcze będzie się troszczył. I nie - nie były takie od początku. To rezultat włożonej w konia pracy. Ale taka praca - nastawiona na autentyczne zaangażowanie konia, zajmuje czas. 🙁 A czas to pieniądz.
Inna rzecz, że konie są różne. Przy identycznych "objawach" jeden będzie potrzebował troskliwego, uważnego, wyrozumiałego jeźdźca, drugi - jeźdźca bez sentymentów w pracy. Następuje polaryzacja: jedne konie trafiają do jednych zawodników, drugie do drugich. Ten pierwszy jeździec będzie zbierał pochwalne komentarze. Ten drugi - też. Za co innego. Style władania końmi będą różne, ale ten styl narzuca mocno właśnie ta polaryzacja, skrótowo ujmując: "chamy do chama". A gdy człowiek już funkcjonuje w takim układzie - trudno to zmienić. Personalnie może być uroczym człowiekiem i bardzo empatycznym dla zwierząt opiekunem.
Z całym szacunkiem ale G. Kubiak raczej znany jest też z tego że nie oszczędza na patentach. Z tym że może faktycznie dostaje dużo trudnych koni 👀
Na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat jeździectwo jako sport zmieniło się diametralnie . Od parkurów , stopnia skomplikowania technicznego ,przeszkód , dosiadu ,praktycznie wszystkiego ,po konie oraz ich wartość , podejście do koni często spowodowane tą olbrzymią wartością , a na przepisach kończąc.
Bez wywoływania następnej burzy ,ale takie podejście jak zaprezentowała Linda . P u zawodnika skończyło by się natychmiastową dyskwalifikacją jak nie prokuraturą . Coraz częściej obserwuję na zawodach ( praktycznie tylko regionalnych ) jak komisja sędziowska dyskwalifikuje zawodnika z konkursu albo z całych zawodów za o wiele mniejsze przewinienia ,które określane są jako nadużycie bata albo brutalne zachowanie zawodnika wobec konia tzw, szop pracz , jeden przyłapany na krzakoterapii wyleciał z obiegu na kilka lat. Już na zawodach ogólnopolskich chodzi wet po stajni , albo jest na zawodach i patrzy czy coś jest nie tak , waży się ochraniacze sprawdza sprzęt , ogląda się czy nie ma czegoś pod ochraniaczami ,a na zachodzie sprawdza się już termografią czy koń nie był uwrażliwiany na nogach. Jak się czyta listę antydopingową ,to zabronione jest praktycznie wszystko 🤣 Pomijam że dzisiaj sprzęt dla koni robiony jest z uwzględnieniem , konkretnego dopasowania do anatomii konia .Wszystko w tej chwili robi się dla dobra konia w sporcie a jeździec ??? Ma coraz więcej zagadek i coraz trudniej . 30 lat temu potrzeba było 2 chłopa żeby położyć drąg na kłódkach , dzisiaj kłódki są bezpieczne z automatem , dagi jak piórko a spadają po delikatnym muśnięciu , do tego przeszkody ażurowe i ustawione dla zawodnika praktycznie jak przejazd na ujeżdżeniu . Każdy ruch zaplanowany, nawet podłoża z klepiska przechodzą na kwarc z fizeliną .
Wszystko się robi żeby ten cenny zwierzak miał jak najlepiej ,najzdrowiej i mógł osiągać jak najlepszy wynik. Dzisiejszych parkurów nie da się już jeździć na dzika przepychając konia .( przynajmniej tych profesjonalnych ) ale to właśnie każdy sponsor dąży do tego żeby jego koń osiągał jak najlepsze wyniki w profesjonalnym sporcie ,a tych metodą przepychania się już nie uzyska . Także dzisiejszy sport staje się coraz bardziej przyjazny dla koni ,a coraz trudniejszy zadaniowo i technicznie dla jęźdźców. 😉 Przynajmniej coraz mniej urazowe są Skoki , a coraz częściej bardziej urazowe jest Ujeżdżenie . Choć na logikę powinno być odwrotnie . 🙄
Smok10, zauważ tylko, że tych "dzisiejszych parkurów", których nie da się "jeździć na dzika", tych 150/160/160+ - żaden Polak nie jeździ (na razie).
Przez 145, nawet "dzisiejsze", da się "przelecieć" koniem gnającym w strachu, wkurzonym, o ile będzie "skutecznie zamknięty z przodu" 😀iabeł: i miał sporo wrodzonej potęgi skoku, dodatkowo wzmacnianej skutecznym anty-streczingiem (żabie, gdy przywiążesz nóżkę, elegancko rozwija mięśnie tejże, nieustannie próbując ją uwolnić). Problem taki, że na najwyższych parkurach dodatkowo trzeba znaczącej elastyczności konia i harmonijnej współpracy z jeźdźcem. Czego NIGDY ŻADEN jeździec polski nie zademonstrował na parkurach pow. 150. Precyzji jazdy też nie.
Ja dalej będę uważać, że wiele rzeczy da się wypracować, tylko niestety w sporcie nie ma na nie czasem czasu 😉
Argumenty ludzi (szczególnie osób jeżdżących ujeżdżenie) na temat patentów i wędzideł nie przemawiają do mnie. Niestety w skokach (szczególnie tych wysokich) bez odpowiedniej kontroli można się zabić, w uj co najwyżej koń wyjdzie z ustawienia albo poniesie 😉 dla mnie to zasadnicza różnica.
I skoki na gougu, czarnej się robi, to normalny element treningowy. Trzeba wiedzieć tylko z kim, jak i do którego konia. No ale tak jak z wędzidłami. Mało kto się zwyczajnie na tym zna 😎
Halo jak nie jeżdżą Polacy takich parkurów???
halo, Głoskowski jeździ takie parkury na 3* zawodach i jeździ skutecznie, więc bez przesady
Dava obawiam się, że bardzo mało wiesz o ujeżdżeniu 😉 swoją drogą ujeżdżenie to podstawa dla konia skoczka. Dzięki ujeżdżeniu można zupełnie spokojnie go kontrolować nawet na bardzo wysokim sportowym poziomie.
Może Smok powie jak dużo pracy ujeżdżeniowej jest w sportowym treningu konia skokowego?
Aż chyba zacytuję naszego re-voltowego wrotka - " ujeżdżenie nie mylić z dressage" 🙂
A Ty się skąd urwałaś? 🤔
Czy ja mówię, że mają nie jeździć ujeżdżenia? 🤔
To jest oczywista oczywistość i skoczek jeździ ujeżdżenie codziennie, czasami coś przeskakuje. Nie wiem do czego się odnosi Twoja wypowiedz, chyba do tego, że nie umiesz czytać ze zrozumieniem 🤣
halo you made my day! Zwłaszcza tą opowiastką z zawodów 😁
Straszny Kubiak jeździ tylko i wyłącznie na najgorszych z możliwych patentach! I na dodatek pęta je żeby stały 😜 Dla mnie jest to całkiem zabawne czytać takie rzeczy bo często się zdarza, że konie pod tyłek ze stajni na zawodach przyprowadzały mu małe juniorki, bez większych problemów 👀 Jest parę koni (obecnie JEDEN), które wymagają użycia czegoś mocniejszego. A co do drugiej części wypowiedzi, że niejeden koń GP chodzi pod dzieckiem - muszę znowu rozczarować! Zarówno Denetor jak i Elear często spacerują się w dni wolne pod.. dziewczynkami. Gdzie te dzikie konie? Na patentach? Nagle zmieniają się i mogą chodzić na oliwce? Mało tego, na Elearze parę razy w tygodniu jeździ właścicielka - amatorka. O zgrozo.. 😁
A dla niedowiarków i fanów zapewniania całego świata jaki to patenciarz z G. Kubiaka - przejazd z początku tego roku krajowego GP na drugim podstawowym koniu, Elearze:
(radzę zamknąć oczy miłośnicy koni, biedny ogierek jedzie na oliwka to przecież za ostre wędzidło 🤔mutny🙂
Nie mówię, że Kubiak nie używa cięższych rozwiązań. Owszem, robi to. Ale po pierwsze koniom nie dzieje się krzywda. Po drugie na prawdę nie znam drugiego człowieka z tego światka, który byłby tak emocjonalnie związany ze swoimi partnerami parkurowymi. Macie relację ze świeżej ręki, tak jak mówiłam, jeśli ktoś na prawdę nadal uważa, że ten jeździec robi wielką krzywdę koniom - zapraszam do obserwacji dnia codziennego w naszym teamie. Nic więcej nie mogę zrobić, mam nadzieję, że przynajmniej paru osobom byłam w stanie przybliżyć drugą stronę medalu.
A oskarżanie wszystkich polskich jeźdźców, że nie są w stanie pokonać parkuru 150/160 w dobrym stylu jest po prostu niesmaczne. Obecnie na prawdę jest co raz lepiej, wszyscy się starają dojść do jakiegoś poziomu, jeździć na CSI za granicą. Wydają na to najczęściej swoje pieniądze, zdobywają konie, wkładają w to pracę. Głoskowski, Skrzyczyński, reszta. Trzeba być na prawdę osobą bez serca, żeby nie zauważać MAŁYCH ale jednak kroków do przodu, uczynionych nawet w tym sezonie. Jest na prawdę o wiele lepiej.
Dava do kontroli moja wypowiedź się odnosi. Kontroluje się konia dzięki ujeżdżeniu a nie dzięki patentom 😉 co nie znaczy absolutnie, że ja żyję w krainie różowych jednorożców. Patenty są dla ludzi i jak tylko używają ich z głową to niech używają do woli.
Kontroluje się konia dzięki ujeżdżeniu
ok. spoko, nie mam więcej pytań 😵
_Gaga, pokaż mi rozpiskę jakiegokolwiek parkuru. W którym 50% ma wysokość 150 a reszta jest wyższa.
Halo - zaręczam ci że wysokość parkurów do której się tak przypinacie nie jest decydującym czynnikiem . Dobry parkurmajster zrobi ci taki technicznie parkur że 130cm nie przejedziesz albo się umęczysz a 150 sobie przechasasz. Większość laików nakręca się wysokością przeszkód a nie skalą techniczną ,optyką przeszkód ,trudnymi liniami czy najazdami. Dzisiaj koń skokowy musi być ujeżdżony do bólu i reagować na najdelikatniejsze pomoce. Sama za uszy go nie przeniesiesz bo zagrzebiesz się w pierwszej trudnej linii czy kombinacji. Parkur to nie pojedyńcze przeszkody . 4 -ro metrowy rów a potem na 5 fule oxer carre 145 lekki łuk i wjazd na potrójny szereg i potem 5 fulee do następnego oxera carre . , albo linie trpelbar a potem pod nosem wyrasta max wysoka ażurowa stacionata. Błagam , nie gadaj dziwnych rzeczy. Już p. Jankowski stawia takie parkury że od celowników początkowych do końcowych masz cały czas co robić a już pomyłka o 1 fule w dystansie oznacza zrzutkę , jak nie na 1-szej to zaraz na 2-giej przeszkodzie .
Czy dobrze gadam Salto Picolo ???? 🤣 🤣 🤣
_Gaga, pokaż mi rozpiskę jakiegokolwiek parkuru. W którym 50% ma wysokość 150 a reszta jest wyższa.
Wejdź sobie na stronę Taranta , i coś pewno znajdziesz ,bo parkurmaister może w konkursie 150 postawić stacionatę 155 a chyba nawet i 160 cm , nie koniecznie 145 lub 140
salto piccolo, amen.
Zdarzało mi się sporadycznie mieć konsultacje z p. Grzesiem. I oprócz mnóstwa wskazówek, które mi dał, a z których większość pamiętam do dzisiaj, nauczył mnie ogromnego szacunku do koni. Widziałam jak jeździ na swoich, jak o nie dba, jak cały czas szuka idealnego rozwiązania...
Teraz również czasem spotykamy się na zawodach. Często proszę o radę i zawsze ją otrzymuję.
I wiecie co?
Zawsze w przypadku tego trenera słyszę, że wina jest we mnie, nie w koniu. Było tak jak jeździłam pony, i jest tak jak jeżdżę CC.
Ale przecież to kat, jeżdżący na złamanych koniach...
Dava, Ty chyba nie rozumiesz o co chodzi-ujeżdżenie to nie UJEŻDŻENIE przez duże D,kiedy szykujesz konia do GP.Ujeżdżenie to gimnastyka,przejścia,przepuszczalność-żmudna praca u podstaw.Bardziej chodzi tu o to, że wielu skoczków omija te kwestie wkładając patenty.Choć na szczęście ich kariera raczej kończy się na byciu gwiazdą regionu.W moim odczuciu współczesny parkur wymaga np.umiejętności dobrego galopu zebranego i umijętności szybkiego skrócenia- których baza tkwi w kontroli,jaką sprawujesz łydką.Ponownie powiem jak salto,że są konie wymagające patentu w ryjek i jeżeli jest to uzasadnione i połączone z dobrym ujeżdżeniem to nie ma problemu.
O moim koniu nie można powiedzieć że jest źle ujeżdżony,czy że nie pracuje plecami.Ale do nauki zmian seryjnych,a jestem pingwinem,nie skoczkiem-musiałam włożyć na tydzień pelham,bo koń jest bardzo gorący i na wędzidle robiło się nieco za bardzo bez kontroli.I nie zamierzam demonizować żadnego patentu,może za wyjątkiem munsztuka i czarnej przeplecionej przez kółka munsztukowe,jeżeli ktoś mi spójnie wyjaśni dlaczego.
Co do Kubiaka jeszcze,to nie widziałam cierpliwszego człowieka-na oglądanych zawodach młody koń wyłamał mu dwa razy i jeszcze po dzwonku jakieś 6 razy zanim skoczył. Ja przykładowo nie mam takiej cierpliwości i rozniosłabym konia w drobny mak chyba.
Ale możemy ciągnąć tę dyskusję całą wieczność,a nie dojdziemy do porozumienia.
Patenty wymyślono dla profesjonalistów ,a to że często trafiają w ręce amatorów to inny problem ,ale za to amatorzy nie jeżdżą konkursów dla profesjonalistów .!!!! 🤣 🤣 🤣 🤣
Wszystko jest dla ludzi , ale przede wszystkim dla ludzi z głową i umiejętnościami. 😉
Ale najbardziej nie lubię stereotypów. To że za komuny jeździli na nie ujeżdżonych i nie swoich koniach , drągi ważyły onę i rzeby go zwalić z przeszkody trzeba było czołgu a nie konia , to inna sprawa ,ale chyba wystarczająco opisałem jak jest , do czego się dąży i jakie są preferencje ,żeby można było zrozumieć że te stereotypy to już archaizm. 😉
A zwykłe wędzidło w rękach laika potrafi zrobić więcej krzywdy niż patent w rękach profesjonalisty.
o kurde dobrze, że mi powiedziałaś co to jest ujeżdżenie 🤣
a tak serio: dla mnie osoby jeżdżące ujeżdzenie to ujeżdzeniowcy, czy jak to się mówi z europejska dresażyści. Skoczek nigdy nie mówi, że 'dziś jeżdzi ujeżdzenie' tylko zwyczajnie jeździ po płaskim (czyli nie skacze) 😎 ->może terminologia z galicji nie jest Wam znana 😉
Ci skoczkowie, którzy nie wykonują pracy ujeżdzeniowej zwyczajnie nie jeżdzą dobrze i tyle, nie da się tego ominąć nawet największym patentem (przynajmniej bez uszczerbku na zdrowiu)
Halo zobacz na stronę Taranta, zapytaj Jankowskiego, albo ja to zrobię bo stawia u nas teraz 😎
Moi koledzy i koleżanki jeżdżą takie wysokości, np. często na zagranicznych parkurach.
Skąd Ty bierzesz takie super newsy to ja nie wiem...
Skąd Ty bierzesz takie super newsy to ja nie wiem...
Bez urazy ,ale chyba z wykopalisk. Ktoś rzucił tu jako przykład Andrzeja Głoskowskiego ,a to raczej bardzo pozytywny przykład ,bo Andrzej jeździ delikatną ręką i raczej nie słynie z przenoszenia koni za uszy bo one wszystkie są dobrze ujeżdżone i skaczą same . 😉