Co mnie wkurza w jeździectwie?
Nie grabisz tylko masz nikle pojecie o temacie, poczytaj sobie kiedys np co Quanta pisze o pracy ze swoimi konmi i jak wplywa na nia ich pochodzenie.
Wiem 🙂
Ale nie mam zamiaru pogłębiać wiedzy w tym temacie, bo nie interesuję się jeździectwem jako takim w sensie sportu. Nie znam znanych zawodników, ich koni i innych tego typu spraw związanych z "wielkim końskim światem".
Mnie interesują konie same w sobie - ich piękno, mądrość, praca i przebywanie z nimi.
Też nie jestem za trzymaniem konia cały czas w boksie - nie ważne czy jest to super sportowy koń, czy "zwykły" koń.
I tu zahaczam o temat bardzo mnie drażniący, szczególnie podczas rozmów z jedną podobno znającą się na tym osobą.
Nienawidzę dzielenia koni na kategorie: super sportowy, zwykły rekreant. Bo to, że koń jest taki a nie inny nie zależy od tego czy ma w rodowodzie takie sławy jak Bijou Be czy Grey... Tylko od tego jak został zajeżdżony.
Oczywiście mówię to wszystko tak jak JA UWAŻAM, bo moje poglądy, nie tylko w tym temacie są wypaczone 😉
Wiem, że niektórzy mnie zaraz wyśmieją ale nie ważne czy koń jest nn, czy oldenburgiem. Nie ważne, że jego rodzicami byli super skoczkowie, czy nieźli ujeżdżeniowcy. Ważne jest to co koń umie i czy ma mądrą i doświadczoną osobę, która go nauczy chodów bocznych, ustępowań, zwrotów, skoków, itp. itd.
Ehh, grabię sobię...
ElaPe - to ma. nie cala wypowiedz jest o padokowaniu, czesc tez o wpywie pochodzenia na wyniki/jezdnosc.
Tak sobie czytam jak dzielicie konie na te za x-dziesiąt tysięcy, wyszkolone do poziomu GP, które nie mogą iść na padok bo sobie mogą krzywdę zrobić, i te tanie, zwykłe rekreanty. I po części może jestem w stanie zrozumieć co kieruje tymi, którzy nie wypuszczają. Tylko wiecie co? Czym różni się koń za kilkadziesiąt tysięcy od tego zwykłego rekreanta? Inaczej czuje? Potrzebuje mniej ruchu? Lepiej znosi zamknięcie? Nie. Konia nie obchodzi czy kosztował 2,5 czy 100 tysięcy. Czy jest super wyszkolony czy nie. Dla niego ważny jest komfort psychiczny, a tego nie zaspokoi stojąc w boksie przez większość doby. I zawsze będzie to jakąś krzywdą dla konia i jego komfortu.
Więc nie, ja uważam, że drugiej stronie nie należy się szacunek w takim wypadku. Bo to egoizm. Bo koń jest tylko środkiem, nie celem. Mamy do czynienia z żywym stworzeniem, mającym swoje potrzeby, i nie ważne czy to sport czy rekreacja, jego dobro powinno być na pierwszym miejscu. Kto uważa inaczej, może powinien przerzucić się na rajdy samochodowe. Teraz pewnie mi się oberwie, ale takie jest moje zdanie. W tym całym sporcie wielu chyba zapomniało, że ma do czynienia z żywym stworzeniem.
Każdy ma swoje racje, za i przeciw.
Tylko że też trzeba być świadomym, że koń który mało się rusza może mieć dość osłabiony aparat ruchu - coś co nie jest używane zanika, degeneruje się. I taki koń faktycznie jak nieuważnie stąpnie, czy sobie bryknie jak wreszcie sobie wyjdzie na dwór to faktycznie może sobie coś zrobić w ten osłabiony aparat ruchu.
dokładnie Pamirowa, zgadzam się w 200% 😉
Każdy ma swoje racje, za i przeciw.
Tylko że też trzeba być świadomym, że koń który mało się rusza może mieć dość osłabiony aparat ruchu - coś co nie jest używane zanika, degeneruje się. I taki koń faktycznie jak nieuważnie stąpnie, czy sobie bryknie jak wreszcie sobie wyjdzie na dwór to faktycznie może sobie coś zrobić w ten osłabiony aparat ruchu.
Paradoksalnie koń sportowy powinien być perfekcyjnie wytrenowany i mieć całkowicie zdrowy i elastyczny aparat ruchu 😁
Nie przemawia do mnie ten argument
Może to będzie zbyt odważne stwierdzenie, ale nie wypuszczanie konia nawet na chwilę na najmniejszy padoczek podchodzi mi trochę pod sadyzm...
No trudno pogodzę się jakoś z tym faktem że nie przemawia do ciebie argument ten, Kajpo. Paradoksalnie koń który trenuje godzinę dziennie a resztę stoi w boksie niekoniecznie ma ten aparat ruchu taki znowu perfekcyjny.
No co ty, pewnie jeszcze wychodzi na godzinę stępowania w karuzeli.
W takim razie zagubił się gdzieś sens i kwintesencja sportu. Bo sportowiec powinien znosić najcięższe obciążenia na maksymalnym poziomie trudności jaki jest możliwy przy jego predyspozycjach. Tak to widzę.
To tak jakby brać człowieka co cały dzień leży na kanapie przed kompem / TV na godzinny intensywny trening biegania. Bo ja wiem czy jego aparat ruchu znów byłby takie bardzo odporny na urazy bo tak by się bardzo w godzinę dziennie wytrenował?
A co dopiero koń, zwierzę które ruch ma w genach i którego ewolucja wykształciła do bezustannego ruchu.
trzymanie psa w kojcu cały dzień, może jakiś krótki spacer, u niektórych wywołuje złość i niezrozumienie.
To czemu tak nie może być z "koniem sportowym"?
Czy taki koń nie potrzebuje towarzystwa innych koni, pobiegania z nimi po zielonych łąkach, poczochrania się?
Mój koń obecnie jest "na wolności" 24/h od 2 miesięcy. Boksy są cały czas otwarte więc może wejść i wyjść kiedy mu się tylko podoba.
I tak śpi na dworze, bo widocznie tak mu lepiej.
Jest zdrowy i nic mu nie jest.
Oczywiście nie musi być tak w każdym wypadku - zawsze może zdarzyć się tak, że konie się pokopią lub pogryzą. Ale dla mnie to normalne. I wcale nie musi skończyć się kontuzją, tylko śladami kopyt na ciele, które kiedyś tam znikną.
Jedynie czego boję się, gdy koń chodzi luzem jest to, że jak pada deszcz i jest błoto, lub wydeptane, zamarznięte szczeliny, to koń włoży w nie nogę, szybko ją wyciągnie i coś sobie naderwie.
Taka mała obsesja 😉
Ci Amerykanie to jednak badania przeprowadzają wszystkiego.
http://onlinelibrary.wiley.com/doi/10.1111/j.2042-3306.1999.tb05292.x/pdfTu wyniki badań porównawczych tkanki kostnej u grupy koni przebywających na pastwisku do grupy koni przebywających w boksach. Badanie to miało wyjaśnić czemu tak dużo młodych koni xx po przyjściu na tory w trening wyścigowy, gdzie już nie wychodzą na pastwisko tylko idą na trening i wracają do boksu, ulega kontuzjom.
Wnioski z tego badania były takie że kości konia pozbawionego ruchu na pastwisku demineralizują się czyli stają się słabsze, bardziej podatne na urazy w trakcie treningu.
Dla niektórych to nadal mało... 😉
Co zrobić, taki los. Zawsze sobie można wybrać coś co akurat pasuje do konkretnej wymyślonej przez siebie teorii. 😉
Tak sobie czytam jak dzielicie konie na te za x-dziesiąt tysięcy, wyszkolone do poziomu GP, które nie mogą iść na padok bo sobie mogą krzywdę zrobić, i te tanie, zwykłe rekreanty. I po części może jestem w stanie zrozumieć co kieruje tymi, którzy nie wypuszczają. Tylko wiecie co? Czym różni się koń za kilkadziesiąt tysięcy od tego zwykłego rekreanta? Inaczej czuje? Potrzebuje mniej ruchu? Lepiej znosi zamknięcie? Nie. Konia nie obchodzi czy kosztował 2,5 czy 100 tysięcy. Czy jest super wyszkolony czy nie. Dla niego ważny jest komfort psychiczny, a tego nie zaspokoi stojąc w boksie przez większość doby. I zawsze będzie to jakąś krzywdą dla konia i jego komfortu.
Więc nie, ja uważam, że drugiej stronie nie należy się szacunek w takim wypadku. Bo to egoizm. Bo koń jest tylko środkiem, nie celem. Mamy do czynienia z żywym stworzeniem, mającym swoje potrzeby, i nie ważne czy to sport czy rekreacja, jego dobro powinno być na pierwszym miejscu. Kto uważa inaczej, może powinien przerzucić się na rajdy samochodowe. Teraz pewnie mi się oberwie, ale takie jest moje zdanie. W tym całym sporcie wielu chyba zapomniało, że ma do czynienia z żywym stworzeniem.
Zgadzam się 🙂
Między waszymi teoriami ,wplata się jeszcze ekonomia. Puścić konika na kwaterkę żeby był z końmi ale oddzielony pastuchem czy żeby mógł stać sobie w stadzie i kopać się dowoli z innymi oraz spłoszony cwałować razem przez wielohektarową łąkę ,robiąc dzikie zwroty z pełnego galopu na 50 cm przed ogrodzeniem . W całym naszym kraju pewno nie ma tyle koni i takiej jakości jak u wspomnianej ,jednej p. Uty Graf więc ona może sobie pozwolić na stratę 1 sztuki . Bodajże w 2006r do Polski został sprowadzony koń ( Elu nie wiem czy pamiętasz konia ,ale na pewno dobrze znasz włascicielkę ) ,który był najlepszym trakenem sportowym na świecie ( tytuł 2002r ) chodził konkursy pod Juniorka . Miał ją wprowadzić w świat wysokiego sportu. Wypuszczono go na padok. Po tym już został tylko jego pomnik . 😉 Pomijając startę finansową , której 99% forum nawet nie jest stanie sobie wyobrazić to stracono najlepszego konia sportowego w swojej rasie na świecie. Mądrzyć to się można ,jak się mądrzy nie za swoje . Jak by ci mądralo jeden z drugim przyszło zapłacić za konika więcej jak za willę na Mokotowie to chciałbym zobaczyć te wasze wpuszczanie koników do stada. A tu tata na zasiłku mama na wychowawczym ,konik za stodołą się pasie a dziewczynka się mądrzy , jakby ten konik kosztował tyle co cała wieś z jej gospodarstwem włącznie a dziewczynka pozostawała by przy swoich teoriach to wtedy bym zrozumiał . Jak się bawić to się bawić ,ale najlepiej za swoje. 😉
wiadomo wypadki się zdarzają. Nie za bardzo wiem o jakim trakenie mówisz.
Między waszymi teoriami ,wplata się jeszcze ekonomia. Puścić konika na kwaterkę żeby był z końmi ale oddzielony pastuchem czy żeby mógł stać sobie w stadzie i kopać się dowoli z innymi oraz spłoszony cwałować razem przez wielohektarową łąkę ,robiąc dzikie zwroty z pełnego galopu na 50 cm przed ogrodzeniem . W całym naszym kraju pewno nie ma tyle koni i takiej jakości jak u wspomnianej ,jednej p. Uty Graf więc ona może sobie pozwolić na stratę 1 sztuki . Bodajże w 2006r do Polski został sprowadzony koń ( Elu nie wiem czy pamiętasz konia ,ale na pewno dobrze znasz włascicielkę ) ,który był najlepszym trakenem sportowym na świecie ( tytuł 2002r ) chodził konkursy pod Juniorka . Miał ją wprowadzić w świat wysokiego sportu. Wypuszczono go na padok. Po tym już został tylko jego pomnik . 😉 Pomijając startę finansową , której 99% forum nawet nie jest stanie sobie wyobrazić to stracono najlepszego konia sportowego w swojej rasie na świecie. Mądrzyć to się można ,jak się mądrzy nie za swoje . Jak by ci mądralo jeden z drugim przyszło zapłacić za konika więcej jak za willę na Mokotowie to chciałbym zobaczyć te wasze wpuszczanie koników do stada. A tu tata na zasiłku mama na wychowawczym ,konik za stodołą się pasie a dziewczynka się mądrzy , jakby ten konik kosztował tyle co cała wieś z jej gospodarstwem włącznie a dziewczynka pozostawała by przy swoich teoriach to wtedy bym zrozumiał . Jak się bawić to się bawić ,ale najlepiej za swoje. 😉
no i właśnie tu pojawia się kwestia finansowa, która jest stawiana na 1szym miejscu w przypadku takich koni.
Ale koń to jest koń. Nie ważne czy kosztuje 3.500 czy 350 tys. - nie ważne dla niego. Bo on nie ma świadomości, że tyle kosztuje 😉
Tylko, że jest normalnym koniem, potrzebującym tego kontaktu ze stadem i wybiegania się na padokach. Czasami nawet pokopania - bo to u koni normalne, ustalanie hierarchii w stadzie itp.
Może sobie cwałować ile wlezie - w końcu to koń, silne, wielkie zwierzę, które potrzebuje się wybiegać. Nie koniecznie na godzinnym treningu, który jest jego jedyną "atrakcją" w ciągu 23 godzinnego stania w boksie 😉
Na pierwszym miejscu należy stawiać dobro konia - jeśli już te "sportowe" konie mają być "wychuchane" i bezpieczne to niech ich właściciele ogrodzą mniejszy kawałek ziemi niż wielohektarową łąkę, wpuszczą do niego parę koni zaprzyjaźnionych ze sobą (może nawet i z rangi sportowej... :wysmiewa🙂 ale niech ten koń ma coś z życia...
A pieniądze to niech będą przynajmniej na drugim planie. Bo tak jak ktoś wcześniej pisał - lepiej kupić samochód i trzymać go w garażu i jeździć nim jak jest potrzeba. Jemu nic się nie stanie. Bo nie jest żywą istotą 😉
wiadomo wypadki się zdarzają. Nie za bardzo wiem o jakim trakenie mówisz.
No to już wiesz . 🤣 🤣 🤣 🤣
Tak to już jest Strzemionko że czasem pieniądze też są ważne . Zapytaj się tatusia i mamusi. Ile muszą się napracować żebyś mogła kupić miesięczny na PeKaEs do stajni .
P.S Czasem jak czytam te wpisy idealistów to chętnie bym ich zabrał na wycieczkę do ZOO i wpuścił na wybieg Tygrysa żeby pobawili się z kociakiem . Kociak też musi mieć frajdę bo inaczej się zanudzi . 😉
Dziwnym trafem to tylko te drogie konie ulegają wypadkom, kontuzjom i nie wiadomo co jeszcze a mnóstwo innych koni jakoś wychodzi na padoki i żyje w zdrowiu. Dziwne. Gdzie Ty Smok widziałeś te dzikie galopady i ciągłe kopaniny? W boksie koń też może sobie zrobić krzywdę.
Smok, jesteś chyba właśnie jedną z osób, które zamiast koni powinno sie przerzucić na samochody. Ekonomia przy żywym stworzeniu nie powinna istnieć. Koń tk koń, jego potrzeby nie zmieniają się tylko dlatego że kosztował sporo kasy.
O i to mnie wkurza: dbanie o podstawowe końskie potrzeby i komfort psychiczny konia, to idealizm...
Bezsilność mnie wkurza... W sytuacji gdy widzę niedoświadczonych "dobrych" rodziców/dziadków kupujących konika wnusi - konika młodego, niezajeżdżonego, ale ślicznego... A wnusia woli kumpele z podstawówki i konik zajeżdżony przez dobrego człowieka z klubu marnieje w oczach. Bo wnusia nie przyjedzie, nie zrobi obok konika, bo po co...
W głowie mam taką wiązankę przekleństw, że nie nadaje się to do powtórzenia.
Smok10 akurat mamusia i tatuś nie łożą już na moje utrzymanie... ani na mojego konia 🤔
a i pksem nie jeżdżę do stajni... Także Ci nie wyszło... 😉
A może by tak zamknąć kogoś na całą dobę w pokoju bez klamek i wypuścić tylko na ogrodzone drutem kolczastym małe podwórko.
I tak w kółko, ciekawe po jakim czasie by się ześwirowało 🤔
Hahaha Smok10 racja, ja rozumiem że kasa i wogóle tak bardzo masz rację ale po pierwsze trochę wyluzuj, bo na pewno może być w miarę miło i kulturalnie.
Po drugie mówię o konikach ktore nie chodza niewiadomo jakich konkursow, przypuscmy maks. ogólnopolskie N i naprawde nie widze powodow dla ktorych musialby siedziec tylko w boksie z przerwami na trening i zabiegi pielegnacyjne. Po trzecie, twoja apokaliptyczna wizja puszczenia konia na padok bardzo rozbudzila moja wyobraznie i przez chwilę płakałam ze śmiechu leżąc na biurku - jeszcze się zbieram. Po czwarte, wypadki... zdażają się wszędzie. Jaki jest odesek śmiertelnych wypadków na padoku z winy konia?
Itd. Itd.
Dziwnym trafem to tylko te drogie konie ulegają wypadkom, kontuzjom i nie wiadomo co jeszcze a mnóstwo innych koni jakoś wychodzi na padoki i żyje
A kto o nich napisze , może ukaże się artykuł na czołówce Świata Koni że rekreacyjny koń niejakiej Strzeniączko pokopał się z innymi końmi i niewiadomo czy wróci do pląsania z właścicleka , ciekawy News .. U mnie w stajni jest przynajmniej pare rekreantów po kontuzjach padokowych które będa się dłuuugo leczyć .
Teraz przynajmniej są szczęśliwe bo nie tylko że nie będą wychodzić z boksów to jeszcze ich właściciele będa walić kasę na leczenie i niewiadomo z jakim skutkiem .
Super!! Kute konie wypuścić na padok niech ganiają w stadzie po hektarach isię kopią albo ślizgają w pełnym galopie . A jak się rozleca to zakopać pod płotem żeby się nikt nie dowiedział . Na tych miłośników napatrzyłem się do wyrzygania będąc w klinikach ( z niesoimi końmi ) jak przychodził wybór , operacja za 8 tyś czy konik do piachu. Dziwnym trafem wtedy miłośnicy koni przestawali deklarować swoją miłość . 😉
Już kiedyś piasałem że wasza miłość jest olbrzymia ale kończy się wraz z pierwszym rachunkim za leczenie .
Rekreanty sa takie sprytne, ze pewnie specjalnie tłuką nogami po ścianach bo wtedy mają wolne!
Jak dla mnie te problemu biorą się przede wszystkim z faktu, że jak już ktoś się zlituje i tego biednego sportowca na dwór wyrzuci, to on będzie nawalać w kółko, szarpać dzikie galopy i faktycznie łatwo o kontuzje. Ale bierze się to zazwyczaj nie z jego pieprzniętego temperamentu a z radości jaka mu towarzyszy przy tej odrobinie wolności. Konie puszczane codziennie nie mają tak głupich pomysłów - zrobią kółko w galopie, tarzanko i to by było na tyle. I tu się koło zamyka. Ale tendencja jest taka, że im lepszy koń tym jego żywot bardziej wynaturzony i z perspektywy konia myślę nieszczęśliwy. Szkoda jedynie że są tak głupie że tego nie dostrzegają 😉
chociaż może to kajpo ma racje 🤣
Dziwnym trafem to tylko te drogie konie ulegają wypadkom, kontuzjom i nie wiadomo co jeszcze
Bredzisz. Wszystkie ulegają kontuzjom, ale to dużo większa strata, jeśli koń kosztował tyle co porshe. Ile zapłacisz za serwis malucha po stłuczce, a ile za serwis Panamery, która się z tym maluchem zderzyła?
Ramires, w sume masz rację, one po prostu nie wiedzą, że istnieje inne lepsze życie na zielonych bezkresach łąk 😉
A kto o nich napisze , może ukaże się artykuł na czołówce Świata Koni że rekreacyjny koń niejakiej Strzeniączko pokopał się z innymi końmi i niewiadomo czy wróci do pląsania z właścicleka , ciekawy News .. U mnie w stajni jest przynajmniej pare rekreantów po kontuzjach padokowych które będa się dłuuugo leczyć .
Teraz przynajmniej są szczęśliwe bo nie tylko że nie będą wychodzić z boksów to jeszcze ich właściciele będa walić kasę na leczenie i niewiadomo z jakim skutkiem .
Super!! Kute konie wypuścić na padok niech ganiają w stadzie po hektarach isię kopią albo ślizgają w pełnym galopie . A jak się rozleca to zakopać pod płotem żeby się nikt nie dowiedział . Na tych miłośników napatrzyłem się do wyrzygania będąc w klinikach ( z niesoimi końmi ) jak przychodził wybór , operacja za 8 tyś czy konik do piachu. Dziwnym trafem wtedy miłośnicy koni przestawali deklarować swoją miłość . 😉
Już kiedyś piasałem że wasza miłość jest olbrzymia ale kończy się wraz z pierwszym rachunkim za leczenie .
brawo 🤔
Mój koń nie raz pokopał się z innymi - ale nic mu nie jest. Ślady się zagoiły. I nigdy nie robiłam z tego problemu bo nie uważam, żeby to był problem. To naturalne zachowanie koni.
Z resztą u ludzi też jest to spotykane. Nawet częściej niż u koni 😎
Nasza miłość?
To co "my" jesteśmy jacyś inni.
I najważniejsze pytanie - kto? jacy my?
Chodzi o "normalnych jeźdźców", którym sodówa do głowy nie uderzyła, mają "normalne konie", czasami pojadą jakieś towarzyskie zawody, ustawią sobie mały lub większy parkur na własnej ujeżdżalni?
To w takim razie kim Ty jesteś? Nienormalnym jeźdźcem, który ma konia za przykładowo 100 tys. i uważa, że jest z tego powodu lepszy?
👍 ale suuuper masz, dasz się przejechać?
Zazdrość mnie zżera... 🙄
Przez ponad 13 lat, jak mam swoją, przeszłam kilka pensjonatów, koni przewinęło się też przez te miejsca całkiem sporo i jakimś dziwnym trafem były tylko dwa przypadki gdzie jeden dostał od drugiego kopa w tyłek, a jeden gdzieś wsadził głowę i trzeba było szyć. Kto mówi o wpuszczeniu takiego konia w stado?? Tam gdzie stałam i gdzie teraz stoję konie są dopasowane do siebie, nie kopią się, nie gryzą i nie urządzają dzikich galopad, od czasu do czasu pobiegają, a najczęściej zajmują się ruchem szczękowym. Pewnie że wypadki się zdarzają, ale dlaczego własnie miało by to trafić na tego sportowego?
Super!! Kute konie wypuścić na padok niech ganiają w stadzie po hektarach isię kopią albo ślizgają w pełnym galopie . A jak się rozleca to zakopać pod płotem żeby się nikt nie dowiedział . Na tych miłośników napatrzyłem się do wyrzygania będąc w klinikach ( z niesoimi końmi ) jak przychodził wybór , operacja za 8 tyś czy konik do piachu.
Tak w hacelach!!!! Bez chraniaczy!!!! Z nadpękniętym kopytem, po 2 tygodniach stania w boksie i oczywiście samego - glosni gwizdając, klaszcząc i hałasować butelką z kamieniami! Najlepiej jakby ogrodzenie było w miarę niskie a droga powrotna stajni przecinała się z ruchliwą trasą!!! 😀
Przez ponad 13 lat, jak mam swoją, przeszłam kilka pensjonatów, koni przewinęło się też przez te miejsca całkiem sporo i jakimś dziwnym trafem były tylko dwa przypadki gdzie jeden dostał od drugiego kopa w tyłek, a jeden gdzieś wsadził głowę i trzeba było szyć. Kto mówi o wpuszczeniu takiego konia w stado?? Tam gdzie stałam i gdzie teraz stoję konie są dopasowane do siebie, nie kopią się, nie gryzą i nie urządzają dzikich galopad, od czasu do czasu pobiegają, a najczęściej zajmują się ruchem szczękowym. Pewnie że wypadki się zdarzają, ale dlaczego własnie miało by to trafić na tego sportowego?
bo tak jak napisała Ramires:
Jak dla mnie te problemu biorą się przede wszystkim z faktu, że jak już ktoś się zlituje i tego biednego sportowca na dwór wyrzuci, to on będzie nawalać w kółko, szarpać dzikie galopy i faktycznie łatwo o kontuzje. Ale bierze się to zazwyczaj nie z jego pieprzniętego temperamentu a z radości jaka mu towarzyszy przy tej odrobinie wolności. Konie puszczane codziennie nie mają tak głupich pomysłów - zrobią kółko w galopie, tarzanko i to by było na tyle. I tu się koło zamyka. Ale tendencja jest taka, że im lepszy koń tym jego żywot bardziej wynaturzony i z perspektywy konia myślę nieszczęśliwy. Szkoda jedynie że są tak głupie że tego nie dostrzegają 😉
chociaż może to kajpo ma racje 🤣
i zgadzam się, bardzo się zgadzam 🙄