Co mnie wkurza w jeździectwie?

Denerwuje mnie to, że gdy zwracasz uwagę komuś [i masz rację] naskakuje na ciebie od razu. 'Mam od Ciebie większe  doświadczenie bo dłużej w tym siedzę!' Wytłumaczenie na wszystko -_-
Zależy jak zwracasz uwagę, w jaki sposób i przy czym.... Choć fakt faktem, czasem lepiej uwagi nie zwracać, bo i tak się tym nic nie wskóra.
Zwróciłam uwagę mojej dobrej znajomej, która dzierżawi konia w ten sposób: Na czambonie się nie jeździ, słońce :c On sam w sobie już bardzo obciąża grzbiet konia'. Błagam, nie rzucałam w nią mięsem bo ona jest zła  😕

A i jeszcze co mnie wkurza: osoby, które panoszą się po stajni. Po jednej jeździe znalazły końską miłość po raz enty na całe życie, pozdrawiam. Wchodzą do boksów i robią co chcą. Nie pytając się o nic oczywiście. Bo pozazdrościły - dosłownie, tak mi powiedziały ^^ Że ja: czyszczę konie po jeździe, smaruje kopyta innym koniom, pomagam rozsiodłać młodszym dzieciom konie, czyszczę boksy, rozdaje siano. Tyle, że ja w tej stajni funkcjonuje ponad rok, obóz [na którym praktycznie codziennie [10 dni] robiliśmy obchód popołudniu i wieczorem] za sobą, dwa miesiące szkółki [czyli przede wszystkim 'wyższa' nauka czyszczenia konia, że tak powiem  😜 ] no i oczywiście jestem w b. dobrych stosunkach z właścicielami  😁 Ale cokolwiek robię, jest z polecenia lub za zgodą instruktorek.
lazuryt00, dużo wody w Wiśle upłynie, zanim pojmiesz, że Nikt Nikomu nie może zwracać uwagi, jeżeli za nim (zwracającym uwagę) coś/ktoś nie stoi 🙂. W ludzkim stadzie obowiązuje kolejność dziobania, "racja" nie ma tu nic do rzeczy, ani dziesiątki lat doświadczenia. Autorytet? Phi. Autorytet oparty na wiedzy i umiejętnościach? Phi do kwadratu.
A nawet jeśli jesteś Mistrzem Świata ("stoi" za tobą tytuł) to lepiej, żeby stała i twoja asysta, bo może się zdarzyć, że usłyszysz : "ty taki owaki, sp*, zawsze mnie wkurzałeś" 🤣
Cóż, nawet osobniki alfa potrzebują beta do pilnowania autorytetu 🙂
No i tak jest, że żyjemy sobie (w świecie dorosłych) bez "zwracania uwagi", politycznie, nic to, że błędy się mnożą. Zwrócić uwagę może szef - o ile płaci w terminie 🙂
Dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane. Dobrymi radami też - już tu, na tej ziemi.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
11 września 2013 22:17
jakby tak każdy każdemu miał zwracać uwagę to by się jeździć nie dało
Ano. Dlatego też "nie moje małpy nie mój cyrk" jeszcze Nigdy Nikomu nie zaszkodziło. Co prawda też nie pomogło, ale... 🙂
Halo bardzo ładnie i przede wszystkim trafnie napisane 🙂 Niestety, jeśli ktoś słuchać nie chce, to żadna siła go do tego nie przekona. Ja już się nauczyłam, i nie proszona o radę, staram się nie doradzać na siłę. Po co bez sensu nerwy tracić.
Tylko, że o ile działanie w myśl zasady "nie moje małpy, nie mój cyrk" nie zaszkodziło może jeźdźcowi, to koniom na pewno. Czasem obserwując co ludzie wyczyniają z końmi, aż serce ściska. Ale co zrobić? Zwrócenie uwagi najczęściej wywołuje awanturę, bo przecież nie mój koń, nie moja sprawa. Czasem naprawdę, tylko koni żal. I to mnie właśnie wkurza w jeździectwie.
pamirowa, no niestety. Ale z latami nauczyłam się, że nie da się Przewidzieć Któremu koniowi Stanie się krzywda. Bo to, że się Dzieje - nie oznacza jeszcze, że się Stanie. A może być 120% wszystko ok - i Stanie się dramat.

Przyszłość konia i jeźdźca jest Nie Do Przewidzenia. Akurat słuchałam w radio jakiejś relacji o... MŚ w... pokerze. Padło takie zdanie: "Jaki to przypadek, los - poker? Gdyby to była kwestia przypadku, jeden facet nie zostawałby MŚ kilka lat z rzędu - to dowód, że poker to sport, nie przypadek". I wtedy pomyślałam sobie o jeździectwie 🤣, jak to jest.

I jeszcze jakoś tak jest: para jeździecka wykonuje jakieś ćwiczenie. "Źle, źle, trochę lepiej" - a koń skacze na czysto. A weź powiedz "teraz dobrze" 😁 - w tym samym momencie puknięcie lub zrzutka. Konie to żywioł.

Nie to, żeby ktoś pomyślał: "hulaj dusza, piekła nie ma" (bo jest), ale nawet wszystko, wszyściutko bardzo ok - nie daje żadnych gwarancji 🙁 Po prostu jeśli wszystko knocisz - prawdopodobieństwo klęski jest większe.
To, że po praz kolejny zabierają konia na tydzień przed zawodami, bo ktoś inny pojedzie... Nosz kur... luzaka sobie znaleźli ...
Wkurza mnie, że McD mi zrobił dość przykrą niespodziankę i budują mi złote łuki przy trasie, którą wracam z W-wy do domu - akurat w tym miejscu, gdzie często już jestem wściekle głodna i się zastanawiam, ile kilometrów mi zostało, żeby coś zjeść (a często jak wracam z treningu, to wręcz miewam myśli w rodzaju "szkoda, że nie ma po drodze żadnego kurczaka ani nic" - niestety jak jestem zmęczona po wysiłku, to nachodzi mnie ochota na śmieciowe żarcie). 👿 Staram się nie jeść fast foodów, ale teraz będzie bardziej kusiło (bo a) lubię, b) jak jestem głodna+wykończona i przejeżdżam obok albo zwłaszcza jak czuję zapach, to zaczynam mieć ochotę). Np. dziś na pewno bym tam zajechała, gdyby już było otwarte. :/ Nie wystarczyło stacji benzynowej kilometr dalej, na której są hot dogi i które czasem też mnie kusiły (ale to już tylko ze względu na głód, nie przepadam za nimi jakoś szaleńczo i zdecydowanie łatwiej było mi sobie wmówić, że szkoda mi 4,50 zł za bułę z parówką - za frytki by mi nie było szkoda...)? 🙄
Plotkarstwo! Kupujesz konia, ktoś zapyta: skąd? Odpowiadasz zgodnie z prawdą, po czym leci tysiąc różnych wersji, za ile, po co, do czego... A potem koń przyjeżdża i jest wielkie "bum", bo to niekoniecznie kolejny Totilas...  😎
Wkurza mnie, że McD mi zrobił dość przykrą niespodziankę i budują mi złote łuki przy trasie, którą wracam z W-wy do domu - akurat w tym miejscu, gdzie często już jestem wściekle głodna i się zastanawiam, ile kilometrów mi zostało, żeby coś zjeść (a często jak wracam z treningu, to wręcz miewam myśli w rodzaju "szkoda, że nie ma po drodze żadnego kurczaka ani nic" - niestety jak jestem zmęczona po wysiłku, to nachodzi mnie ochota na śmieciowe żarcie). 👿 Staram się nie jeść fast foodów, ale teraz będzie bardziej kusiło (bo a) lubię, b) jak jestem głodna+wykończona i przejeżdżam obok albo zwłaszcza jak czuję zapach, to zaczynam mieć ochotę). Np. dziś na pewno bym tam zajechała, gdyby już było otwarte. :/ Nie wystarczyło stacji benzynowej kilometr dalej, na której są hot dogi i które czasem też mnie kusiły (ale to już tylko ze względu na głód, nie przepadam za nimi jakoś szaleńczo i zdecydowanie łatwiej było mi sobie wmówić, że szkoda mi 4,50 zł za bułę z parówką - za frytki by mi nie było szkoda...)? 🙄


McD na Wale Miedzeszyńskim? 😀
Biczowa   tajny agent Bycz, bezczelny Bycz
14 września 2013 22:00
Wkurza mnie że kiedy ja martwię się o konia wszyscy twierdzą że przesadzam i wymyślam ale kiedy ktoś inny zauważy to co ja nagle faktycznie coś jest nie tak albo gdy coś jest nie tak z czyimś koniem nagle okazuje się że to co mam do powiedzenia wcale przesadą nie jest. Do pasji doprowadza mnie to że staram się nie doprowadzać do sytuacji potencjalnie niebezpiecznych dla mnie albo dla konia i słyszę że to bez sensu bo do tej pory nic się nie stało i zamiast siłą konia do czegoś zmuszać staram się dać mu możliwość na spokojnie przemóc strach, choćbym i miała z nim cały dzień stać zwłaszcza że ma nerwowe biegunki i słyszę że za bardzo się z nim cackam. Wkurza mnie brak wyobraźni i rozsądku u osób już nie pierwszej młodości, które teoretycznie powinny być mądrzejsze  😤
Mnie denerwuje ostre podejście do strachu konia. Widzę ludzi którzy konia na siłę próbują ,,przyzwyczaić''  😤
Mniej więcej odbywa się to w stylu: np. koń boi się wody a dziewczyna bierze węża i chce lać konia wodą, jak się się ruszy, odsadzi itd. dostaje baty w zad...
Druga, jak jej się koń ruszy przy czyszczeniu np. wyrywa głowę przy jej czyszczeniu (wiadomo, nie każdy koń lubi) szarpie go za kantar...
Jeżeli spłukuje konia i trzyma go na ogłowiu a on się ruszy to szarpie go za wodze, trzaska mu tym wędzidłem po zębach  🙁 W sumie można wymieniać nieskończoność takich zachowań a robią to, uwaga... wolontariuszki tej stajni! Dlatego stamtąd szybko uciekłam...
[quote author=sumire link=topic=885.msg1875304#msg1875304 date=1379191152]
Wkurza mnie, że McD mi zrobił dość przykrą niespodziankę i budują mi złote łuki przy trasie, którą wracam z W-wy do domu - akurat w tym miejscu, gdzie często już jestem wściekle głodna i się zastanawiam, ile kilometrów mi zostało, żeby coś zjeść (a często jak wracam z treningu, to wręcz miewam myśli w rodzaju "szkoda, że nie ma po drodze żadnego kurczaka ani nic" - niestety jak jestem zmęczona po wysiłku, to nachodzi mnie ochota na śmieciowe żarcie). 👿 Staram się nie jeść fast foodów, ale teraz będzie bardziej kusiło (bo a) lubię, b) jak jestem głodna+wykończona i przejeżdżam obok albo zwłaszcza jak czuję zapach, to zaczynam mieć ochotę). Np. dziś na pewno bym tam zajechała, gdyby już było otwarte. :/ Nie wystarczyło stacji benzynowej kilometr dalej, na której są hot dogi i które czasem też mnie kusiły (ale to już tylko ze względu na głód, nie przepadam za nimi jakoś szaleńczo i zdecydowanie łatwiej było mi sobie wmówić, że szkoda mi 4,50 zł za bułę z parówką - za frytki by mi nie było szkoda...)? 🙄


McD na Wale Miedzeszyńskim? 😀

[/quote]

He, he.. Tego to akurat w pewnej części ja buduję.  😀  🏇
Wkurza mnie że kiedy ja martwię się o konia wszyscy twierdzą że przesadzam i wymyślam ale kiedy ktoś inny zauważy to co ja nagle faktycznie coś jest nie tak albo gdy coś jest nie tak z czyimś koniem nagle okazuje się że to co mam do powiedzenia wcale przesadą nie jest. Do pasji doprowadza mnie to że staram się nie doprowadzać do sytuacji potencjalnie niebezpiecznych dla mnie albo dla konia i słyszę że to bez sensu bo do tej pory nic się nie stało i zamiast siłą konia do czegoś zmuszać staram się dać mu możliwość na spokojnie przemóc strach, choćbym i miała z nim cały dzień stać zwłaszcza że ma nerwowe biegunki i słyszę że za bardzo się z nim cackam. Wkurza mnie brak wyobraźni i rozsądku u osób już nie pierwszej młodości, które teoretycznie powinny być mądrzejsze  😤


O to też mnie wkurza! Wiem o czym piszesz, bo sama na własnej skórze nie raz doświadczyłam.  Z jednej stajni się w końcu z tego powodu wyniosłam, bo jak zwracałam uwagę na niebezpieczne praktyki i naświetlałam co się może stać, to uważali mnie za przewrażliwioną. Bo przecież jak nic się nie stało do tej pory, to się nie stanie  🙄
Jak za nieposłuszeństwo konia (nieposłuszeństwo w mniemaniu innych) nie zleję go batem, to znaczy, że już się z nim cackam, pobłażam mu i sobie z nim nie radzę. Nie ważne, że koń zrobił coś bądź nie, bo się bał, przeszkadzają mu muchy, albo wokół jest zamieszanie, trzeba mu wpieprzyć, bo przecież nie stoi bez ruchu 🤔 Wkurza mnie też jak ktoś zwraca mi uwagę o to co sam robi i nie widzi tego.
Koniarze powinni być wobec siebie życzliwi, pasja powinna ich łączyć, a odnoszę wrażenie, że w zdecydowanej większości jest wręcz odwrotnie i panuje zawiść. Smutne to.
jak na boga mozna sprzedawac siodlo i na pytanie o rozmiar leku odpowiedziec: no nie wiem, ja na takim dosc grubym uzywalem.  🙇
[quote author=sumire link=topic=885.msg1875304#msg1875304 date=1379191152]
Wkurza mnie, że McD mi zrobił dość przykrą niespodziankę i budują mi złote łuki przy trasie, którą wracam z W-wy do domu - akurat w tym miejscu, gdzie często już jestem wściekle głodna i się zastanawiam, ile kilometrów mi zostało, żeby coś zjeść (a często jak wracam z treningu, to wręcz miewam myśli w rodzaju "szkoda, że nie ma po drodze żadnego kurczaka ani nic" - niestety jak jestem zmęczona po wysiłku, to nachodzi mnie ochota na śmieciowe żarcie). 👿 Staram się nie jeść fast foodów, ale teraz będzie bardziej kusiło (bo a) lubię, b) jak jestem głodna+wykończona i przejeżdżam obok albo zwłaszcza jak czuję zapach, to zaczynam mieć ochotę). Np. dziś na pewno bym tam zajechała, gdyby już było otwarte. :/ Nie wystarczyło stacji benzynowej kilometr dalej, na której są hot dogi i które czasem też mnie kusiły (ale to już tylko ze względu na głód, nie przepadam za nimi jakoś szaleńczo i zdecydowanie łatwiej było mi sobie wmówić, że szkoda mi 4,50 zł za bułę z parówką - za frytki by mi nie było szkoda...)? 🙄


McD na Wale Miedzeszyńskim? 😀
[/quote]
niestety... 😀iabeł:

He, he.. Tego to akurat w pewnej części ja buduję.  😀  🏇

o Ty... to już wiem, kto mi będzie fundował wizyty u dietetyka, jak już skończycie. 😉

btw właśnie zauważyłam, że pomyliłam wątki, to powinno trafić do "Co mnie wkurza na co dzień"... przepraszam. 😡
jak na boga mozna sprzedawac siodlo i na pytanie o rozmiar leku odpowiedziec: no nie wiem, ja na takim dosc grubym uzywalem.  🙇


Można, dostałam milion takich odpowiedzi  😁 Jeszcze lepsze są, jak ktoś mówi, ze używał i na masywnym 175 i na delikatnym arabku  😎
🙂
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
18 września 2013 23:36
interesujący wpis. Jakby przez googlotłumacza przepuszczony
ElaPe, e tam, to i tak nie dorównuje zdaniu: "Mięłam sciescze w niesciesczu." 👍
o Ty... to już wiem, kto mi będzie fundował wizyty u dietetyka, jak już skończycie. wink

Sumire Ja tam robię tylko wodę, żebyś mogła sobie ręce umyć przed BigMackiem, więc raczej działam na Twoją korzyść  😉 
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
19 września 2013 11:30
ElaPe, e tam, to i tak nie dorównuje zdaniu: "Mięłam sciescze w niesciesczu." 👍


no mistrzostwo. Ciekawe w jakim języku to jest.

edit. aaa wiem. To znaczy "Miałam szczęście w nieszczęściu"

🙂
kujka   new better life mode: on
19 września 2013 16:08
Cyga, jak na cudzoziemkę super piszesz po polsku, nie przejmuj się komentarzami i pisz dalej! To super ćwiczenie 🙂
Cyga To naprawdę świetnie, że udzielasz się i ćwiczysz polski w ten sposób! I właśnie - nic się nie przejmuj i pisz, pisz, pisz i czytaj jak najwięcej! 🙂
Nie przez google. Ale jestem Słowaczką i nie mam polskiej klawiatury- to sobie przez kontrole ortografii pomagam i nie zawsze mi poprawnie podpowiada. No to przepraszam za dziwaczne zdania, ale lepiej nie dam rady  🙄.

Jeśli jesteś Słowaczką, to zwracam honor 😉 Piszesz na tyle dobrze, że myślałam, że jesteś Polką, która momentami stosuje jakąś pokrętną gramatykę (serio... niektórzy ludzie, dla których polski jest językiem ojczystym, potrafią pisać bardziej niezrozumiale :icon_rolleyes🙂 - co wyglądało momentami dość zabawnie. Ale dziewczyny mają rację, nie ma lepszej metody, żeby pisać lepiej, niż... po prostu pisać. 🙂
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
19 września 2013 20:20
Nie przez google. Ale jestem Słowaczką i nie mam polskiej klawiatury- to sobie przez kontrole ortografii pomagam i nie zawsze mi poprawnie podpowiada. No to przepraszam za dziwaczne zdania, ale lepiej nie dam rady  🙄.


no to spoko. Nie wiedziałam że jesteś obcokrajowcem. A to chyba w sumie komplement - że wzięłam cię za polskie dziecko któremu się nie chce za bardzo pisać poprawnie. 🙂
😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się