Co mnie wkurza w jeździectwie?

Kobitki wyluzujcie,ja odbieram wypowiedz G w kategorii apelu do tych idiotek matek,ktore wychowac dziecka nie potrafia,a zgodzicie sie ze takie pi... Mozna spotkac wszedzie,pewnie i rv czytaja. Dla mnie zarowno matki i ojcowie,babki,ciotki kuzynki przyprowadzajace do stajni nienauczone zasad,praktycznie nie do opanowania dziecko sa skrajnie nieodpowiedzialni. Mialam kiedys taka sytyacje w Kanadzie,podczas treninu west,najpierw dziedziak krzyczal,biegal jak oszalaly,matka miala w dupie,potem wzial balony i obczail,ze jakies konie zaczely sie ploszyc. W koncu laska spadla,jej kon pogalopowal do innych,uwiazanych przy ogrodzeniu,konie jak w amoku ruszyly w roznych kierunkach, pech chcial, ze ten dziedziak wpadl pod konia. Zostal ciezko ranny,z tego co wiem wlasciciel osrodka wytoczyl sprawe matce za niedopilnowanie,zaniedbanie czy zla opieke itp. Laska,ktora spadla i ktorej kon podczas ucieczki sie polamal takze.Final historii jaki po pol roku uslyszalam w klinice gdzie leczono konia byl taki,matka z dzieckiem kaleka i dwoma przegranymi procesami.to tak ku przestrodze...
A wszystkim revoltowym mamom,ktore potrafia uczyc maluchy szacunku do koni i jak sie wsrod nich zachowac gratuluje :kwiatek:
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
31 lipca 2012 13:15
Mnie też wkurzają dzieci w stajni ale te wrzeszczące i biegające, na które rodzice nie zwracają uwagi, nie panują nad nimi lub co gorsza siedzą i patrzą jak pociecha sie świetnie bawi płosząc konie gdy na ujeżdżalni jest np. grupa początkującej rekreacji. Podobnie z psami, denerwują mnie te, które wbiegają koniom pod kopyta, ujadają, obszczekują ludzi i zwierzęta a właściciel ma to gdzieś. W takich wypadkach często zwrócenie uwagi nie pomaga i skutkuje olaniem, obrażeniem się rodzica/właściciela lub nawet zwyzywaniem osoby zwracającej uwagę/ proszącej o złapanie psa.
Nienawidzę tego bo ja próbuję się skupić na jeździe a tu człowiek musi uspokajać konia i lawirować pomiędzy dziećmi i psami puszczonymi samopas.
Są dzieci które w stajni, przy koniach zachowują się cicho, grzecznie pytają czy mogą konika wyczyścić/ pogłaskać itp. Nie wbiegają z wrzaskiem na plac/ halę, nie płoszą koni. Te dzieci mi nie przeszkadzają, mogą sobie biegać tylko nie na/tuż przy placu i w miejscu gdzie konia np. czyszczę i siodłam.
Są psy które bez dziamgotów przechodzą obok konia, wracają do właściciela gdy ten je zawoła i te psy mi nie przeszkadzają. Jak ktoś ma psa, który się go nie słucha to niech go trzyma na smyczy.
Sama dzieci nie uwielbiam ale nie mam pretensji gdy ktoś chce z dzieckiem do stajni przyjechać, proszę tylko o to, by nad dzieckiem w miarę zapanować, żeby inni też mogli się zrelaksować, cieszyć się z pobytu w stajni a nie użerać się z zestresowanym koniem i tylko pogarszać sobie humor :/
Wiwiana   szaman fanatyk
31 lipca 2012 13:15
Ej, ale Wy tak na poważnie z tymi idiotkami...?
Bo tak czytam i oczom nie wierzę, co sobie nawzajem wkręcacie.  😲
Karla, amen. Nic dodać, nić ująć.
ElMadziarra   Mam zaświadczenie!
31 lipca 2012 13:17
Jestem tylko 0,25 idiotki, ale moja przyszywana ciotka ma 10 dzieci i wyrabia 250% normy 😀

Żeby nie było offa, to w jeździectwie wkurza mnie to, że:
1. Ponieważ jestem 0,25 idiotki nie mam na nie czasu,
2. Ponieważ jestem 0,25 idiotki, która wróciła do g**niano opłacanej g**nianej roboty i z tej g**nianej pensji musi opłacić opiekunkę, nie stać mnie na utrzymanie własnego konia i muszę go wydzierżawiać,
3. A gdy w końcu znajdę czas by pojeździć, co nie jest proste, bo jestem zapracowane 0,25 idiotki, to okazuje się, że jestem w stanie uprawiać tylko pornografię jeździecką w najgorszym stylu, a żeby przejść na wyższy poziom, czyli pornografię jeździecką w lepszym stylu, musiałabym jeździć częściej i regularnie, a na to nie mam czasu, bo jestem zapracowane 0,25 idiotki.
4. Znów muszę szukać dzierżawcy dla Portka i pewnie czeka go znów przeprowadzka do kolejnej stajni.


Ale mimo wszystko, choć mam dziecko sztuk jeden, jestem szczęśliwe 0,25 idiotki.
Gillian, a dotarło do ciebie, że nienawidząc dzieci - nienawidzisz ludzi? Wszystkich? Nie chce być inaczej. Każdy dorosły, każdy młodzieniec - był dzieckiem, ba! śliniącym się noworodkiem był.
halo, co bylo a nie jest, nie pisze sie w rejestr. dzieci przestaja byc dziecmi, i czasem wyrastaja na sensownych ludzi 😉 a czasem nie i nadal sie ich nieznosi 😉 to nie jest nienawidzenie ludzi, to jest nienawidzenie dzieciecej formy czlowieka. kto inny moze nie lubic starcow.
Averis   Czarny charakter
31 lipca 2012 13:22
katija, ja nie wiem- mnie taka jawna agresja i nienawiść (nie niechęć)przeraża 😉 Nawet jeśli chodziłoby o kotlet schabowy.
kto inny moze nie lubic starcow.

nie lubić a nienawidzić to różnica,
zresztą po takiej wymianie zdań

Ale nie obrażaj kobiet, które mają dzieci, bo idiotkami na pewno nie są.


jak dla kogo.

to dla mnie Gillian jest idiotką

i mnie wkurzają w stajnie właśnie takie osóbki jak Gillian

Gillian se może lubić albo nie, nawet nienawidzić (choć moim zdaniem to lekka przeginka), natomiast obrażać nikogo i sprowadzać do roli idiotek kobiet, które te dzieci mają to przegięcie i już.
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
31 lipca 2012 13:30
można nie lubic dzieci. ich towarzystwa.ale nikt nie zmusza do zabawy z nimi,czy nawiązywania relacji.
mają tam być prawo tak samo,jak psy czy teściowe czy "partnerzy-dziubaski" nie jeżdżące konno... ale chyba tak to jest,jak tylko w koniu widzi się rodzinę...

przeszło mi,strasznie współczuję Gillian. na prawdę. i bardzo.
Wiwiana   szaman fanatyk
31 lipca 2012 13:32
Małe dzieci są wkurzające, bo są słabo rozumne i bywa, że w tej nierozumności upierdliwe (kto walczył z wyjącym wniebogłosy dwulatkiem albo ganiał za pięciolatkiem z motorkiem w dupie, ten wie). Z tego się wyrasta i tak, jak napisała katija, ludzie mądrzeją i się ogarniają. Pewna ich część przynajmniej. 😉
Jeśli takie nierozumne i upierdliwe dziecko występuje w komplecie z równie nierozumnym i nieogarniętym dorosłym, który nie jest w stanie/nie chce mu się nad nim zapanować... dodatkowo w stajni/na maneżu, gdzie są konie... tak, to jest bardzo irytujące.

Bez przesady, jawna agresja byłaby, gdyby nielubiąca dzieci osoba chodziła i świadomie z premedytacją robiła im krzywdę na tle swojego nielubienia, agresji i nienawiści. Co się nie dzieje raczej, prawda? A poglądy sobie można mieć i wyrażać. Każdy swoje.

W naszym społeczeństwie uwagi takie, jak Gillian, bardzo są niepopularne i wręcz tępione. Co widać po wpisach w tym wątku.

Więcej dystansu, ludzie. Nie odbierajcie tego wszystkiego tak osobiście.


Averis   Czarny charakter
31 lipca 2012 13:33
Wiwiana, tu nie chodzi o to, że Gillian nie lubi dzieci, ale że ich matki nazywa idiotkami 😉 Gdyby ktoś o moim koniu pisał, że jest śmierdzącą kupą łajna, to też bym się tym przejęła. Tak jak matki się oburzają na nazywanie ich pociech zaślinionymi i rozwydrzonymi bachorami (mój brak się nie ślinił, a już z pewnością mniej niż znajomy buldog).
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
31 lipca 2012 13:33
Bo naprawdę co innego nawet nienawidzić dzieci- jestem w stanie to doskonale zrozumieć, bo sama bardzo długo dostawałam szału na ich widok- a co innego obrażać kobiety, które je mają/kochają.
Gillian   four letter word
31 lipca 2012 13:34
kokakola, aż sobie odkryłam Twojego posta z ciekawości. Fajnie, że obrażasz mnie personalnie, bardzo miło z Twojej strony. Ja nikogo osobiście nie wyzywam. Jak się ktoś czuje dotknięty moimi słowami to przykro mi, ale takie mam zdanie. Palcem nie wytykam "o ten jest głupi i ten i ten", tylko stwierdzam że dla MNIE osobiście posiadanie dzieci w większej ilości jest kijowe. Nie wiedziałam że tu tyle matek-polek, które nie umieją czytać między wierszami. Albo to ja mam niezrozumiały styl wypowiedzi?
Wiwiana, ale to nie chodzi nawet o to nielubienie dzieci. Znam takich ludzi - nie lubią i już, dzieci ich drażnią - mnie zresztą też czasem drażnią, nawet te z rodziny, które lubię. Tu chodzi o sprowadzenie do poziomu debilek, kretynek kobiet, które się zdecydowały te obsmarkane bachory mieć. Wiesz, na zasadzie - jesteś obrzydliwa, bo masz dziecko. Taka totalna pogarda. I to nie są już poglądy, to zwykłe obrażanie innych ludzi.

Gillian to że uważasz, że coś jest kijowe, a to że twierdzisz, że ktoś jest idiotą bo robi coś, czego ty nie lubisz to dwie różne rzeczy.
Gillian   four letter word
31 lipca 2012 13:38
fantastyczna nadinterpretacja 😀
zaraz się okaże, że ja noworodki przypiekam na grillu i z musztardą zjadam na podwieczorek  😜
epk, psy też mnie wkurzają, na szczęście nie ma ani jednego. Dzieci mnie wkurzają, bo ich nie lubię. Mam takie prawo, prawda? ja nikogo ze stajni nie wyganiam. Po prostu mnie to wkurza. Najnormalniej na świecie. Kiedy mogę, to unikam, przyjeżdżam przed największym spędem.


Pocieszę Cię tylko, że nie jesteś sama.
Ja mam takie same odczucia i nic na to nie poradzę. Niecierpię dzieci i źle wychowanych psów, zwłaszcza plączących się przy koniach.
Przy czym, co ciekawe - wszyscy myślą że uwielbiam dzieci, bo one do mnie lgną  😵

Jestem za oswajaniem koni ze szczekaniem psów i wrzaskiem bachorów ze względów praktycznych, tylko dlatego cierpliwie znoszę.
Nawet lubię jak wkurzające mnie psy lecą ze mną w teren.

Jestem całkowicie przeciwna zbliżaniu się dzieci do koni bardziej niż 10 metrów.
Widziałam kilka wypadków, w tym spektakularne kopnięcie małego dziecka w twarz, z mnóstwem krwi i wrzasku.
Dziecko sobie kucało przy barierce maneżu i grzebało w piaseczku, stajenny prowadził konie z pastwiska.
Dziecko było jakby na maneżu, po tamtej stronie, a konie szły wzdłuż maneżu, po drugiej. W momencie gdy konie już niby przeszły, dziecko nagle wstało.
I oberwało takiego kopa, że wyglądało to najpierw jakby miało pękniętą czaszkę na pół.
To tak ku przestrodze, drogie mamy  😀
Wiwiana   szaman fanatyk
31 lipca 2012 13:57
tu nie chodzi o to, że Gillian nie lubi dzieci, ale że ich matki nazywa idiotkami
No dobrze, i cóż z tego? Czy w jakikolwiek sposób to cokolwiek zmienia w życiu tych matek i dzieci?
Czyni te matki x dzieci naprawdę idiotkami...?

Czy czyni mnie idiotką fakt, że ktoś mnie za takową uważa (i nawet o tym mówi głośno), bo nie jem mięsa/nie mam dzieci/mam stado dzieci/kotów/koni/różowe włosy na głowie, niepotrzebne skreślić...?
Otóż nie. Osobiście mam w dupiu to, że komuś się nie podoba i uważa to za idiotyczne, a mnie za wspomnianą idiotkę, i nie chciałoby mi się nawet wchodzić z nim w jakąkolwiek polemikę w celu udowodnienia mu, że się myli. Szkoda mojego czasu. Wzruszam ramionami i dalej robię swoje.
Każdemu wolno mieć, jakie chce poglądy i nawet je wyrażać. O ile w sposób bezpośredni nie zagraża innym swoimi czynami.

Albo to ja mam niezrozumiały styl wypowiedzi?
Nie. Masz niepopularne poglądy 😉
Fajnie, że obrażasz mnie personalnie, bardzo miło z Twojej strony.

A to ciekawe? Nazywanie matek idiotkami nie jest obraźliwe, a nazwanie Ciebie idiotką jest.  Ja też jestem matką, nie poczułam się obrażona, bo taka fanatyczna nienawiść nie jest dla mnie normalna.
Wyraziłam swoje zdanie, taki jest mój pogląd i nic więcej,
trochę więcej tolerancji Gillian
Gillian   four letter word
31 lipca 2012 14:00
kokakola, jest różnica nazwać ogół a kogoś konkretnie, wiesz? pewnie nie 🙂
Averis   Czarny charakter
31 lipca 2012 14:02
Wiwiana, idąc tym tropem można odpuścić sobie wszelkie obostrzenia dotyczące życia publicznego. Jeśli Tobie to nie przeszkadza, że ktoś obraża Ciebie lub Twoich bliskich- Twoje prawo 😉
Wiwiana   szaman fanatyk
31 lipca 2012 14:09
Nie czuję się zupełnie dotknięta tym, że ktoś ma ze mną problem. Bo to nie mój problem i nie rozumiem, dlaczego powinnam się przejmować w jakikolwiek sposób czyimiś opiniami pozostającymi bez wpływu na moje czy mojej rodziny życie.
Dopóki te opinie pozostają tylko opiniami.
Krótko mówiąc: jak sobie gada, to niech sobie gada. Jak wyciągnie łapy, z automatu dostanie w pysk.

Tu się zaczynają obostrzenia życia publicznego. 😉
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
31 lipca 2012 14:09
To ja tak odbiegając od dyskusji... W jeździectwie wkurza mnie to, że jest przez media pomijane. W publicznej telewizji prędzej da radę obejrzeć F1 niż jeździectwo, czy mamy w Polsce tak wielu fanów Formuły1? Bo ja się nie spotkałam... 👀
Gillian, ja tam różnicy nie widzę, jeśli czuję przynależność do tego ogółu. Obrażasz i tyle - w związku z czym nie widzę przeszkód, żeby i Ciebie poobrażali.
natomiast ja widze przeszkody w kontynuowaniu offa 😎
Bischa   TAFC Polska :)
31 lipca 2012 14:43
Mojej siostry facet ma takiego jobla na tym punkcie (F1), że ja rzygam F1. Wpadają do mnie w niedziele niektóre i tylko F1 non stop, każde powtórki, a mam jeden pokój i małą kuchnię.
Miałam coś napisać do Gillian, ale sie powstrzymam w związku z wejściem moda w dyskusję.
No i skonczyło się jak zwykle, wielką kłótnią. Po co zaczynałam w ogole ten temat...

Ja tam nie omijam wkurzających psów, jade wprost na nie lub się drę (a głos mam donośny  😁 ) nauczyły się mnie omijać, słuchać i patrzeć uważniej, zamiast wachać kupy.
No co jak co, ale wkurzają mnie goście ( których w zasadzie tam nie powinno być, bo do oglądania to jest teren przy restauracji) w stajni, którzy nie mają za grosz wyobraźni. Przylazł jakiś facio z dwójką dzieci- jedna dziewczynka i drugie dziecko w wózku. Stoi sobie pod stajnią i patrzy zrelaksowany jak jego córunia wchodzi do środka. Nagle ta księżniczka z Bożej łaski co krok piszczy " oh, koniki! jaaaakie śliczne!" , kręci się kółko.  Dobra- ciśnienie mi się podniosło, konie nie wykazują zadowolenia, ale ok- chill. A nagle ta pięcio- sześciolatka z łapami do i tak już wkurzonego ogiera, który w dodatku gryzie  😵 Tatuś widzi, że koń ma uszy położone do granic możliwości, ale niiiic- bo córunia ogląda konisie! A jak wydarłam japę przez cały korytarz, że on gryzie, dziewczynka naburmuszona wyszła, a ojciec aż stanął na palcach, żeby zobaczyć co to za wstrętna dziewucha drze mordę na jego najwspanialszą córeczkę. I wielce zdziwiony, co ja takiego robię.  😵 Nieraz chce się krzyknąć - " WYOBRAŹNI TROCHĘ, KUŹWA!"
Oj mnie też wkurzają niewychowane dzieci i psy. To jest po prostu największa zmora stajni. U nas dzięki Bogu nie ma rozlatanej szarańczy dzieciowo/psiej ale przychodzi to z zewnątrz. W weekend całe gromady rodzinek przychodzą sobie do stajni pooglądać konisie. 

I ja nie widzę problemu jak się rodzice zapytają czy można wejść pogłaskać itp. Ale ile razy ja ludzi opierdzielałam bo na padokach konia sobie karmią. Albo dzieci się w berka bawią przy trasie plac-stajnia, a rodzice gdzieś daleko, nie widzą co ich dzieciarnia robi.

Z psami się u nas problem rozwiązał po interwencji właścicieli. Jeżeli pies biega, goni konie, wchodzi na plac ma być na smyczy. Koniec kropka. Ja z moim Beaglem chodze bez smyczy. Pies wie że ma czekać za płotem aż skończę trening.
Warto przywiesić tabliczki przy wejściu, tak jak w niektórych stajniach.
Uwaga,koń gryzie!
Prosimy nie karmić koni , bo konie od tego chorują
Zakaz palenia.
Prosimy nie wkładać rąk za kraty, zwierzę może ugryźć.

Ludzie nie wiedzą NIC o behawioryzmie koni. Często traktują jak pieska ,czy kotka..
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się