Włosomaniaczki, czyli walka o piękną grzywę (świadoma pielęgnacja)

honey, a to ciekawe z tym kremowaniem bo Isana też ma kokosa w składzie i to dosyć wysoko 😉
ja jutro robię podejście do maski z dodatkiem skrobi ziemniaczanej 🙂
U mnie kremowanie Isana skończyło się wielkim puchem i szorstkimi włosami. Także będzie do ciała, aczkolwiek już 3 opakowanie zużywam do ciała i mnie zapach męczy mimo że jest cudowny 😁
A Anide już długi czas temu dorzuciłam do zamówienia na doz.pl i moje wysokoporowate włosy świetnie nawilża, nabłyszcza i dociąża.
W ogóle zauważyłam, że im mniej nakładam na włosy(ostatnio z racji strasznego swędzenia i bólu skalpu ograniczałam się do szampon plus odzywka b/s i serum A+E na końcówki) tym ładniejsze włosy mam(no i przestały się tak masakrycznie przetluszczać :zemdlal🙂. Maski, odżywki, wcierki, oleje itp. poczekają na wiosnę(pomijam atak zimy w Lublinie :marze🙂 kiedy będę mogła chodzić bez czapki.

A na święta mam zamiar użyć henny Heenara i liczę na rudość  😜
Horsiaa, a jakie masz naturalne włosy?
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
15 marca 2013 18:14
U mnie właśnie Isana zawiodła. Za pierwszym razem było bosko, a za drugim totalne siano i więcej nie próbowałam. Przerzuciłam się na odżywkę Himalaya.
Po 2 latach niepodcinania włosów w poniedziałek dopadła mnie fryzjerka i aż dziwi mnie, że tak delikatne podcięcie spowodowało taką zmianę.
ja jestem zachwycona oliwka HIPP  😍 stosuję ją i do ciała i do włosów i nawet do twarzy na noc, cudownie nawilża, a w składzie ma same olejki 🙂 no i ten zapach!  😍
Gillian, dzięki :kwiatek: kupię ten z papryką fajny jest 🙂
Tak, to ten 🙂
Horsiaa, a jakie masz naturalne włosy?

Że kolor?
o takie coś(przed malowaniem z 2009 roku) zawsze miały ciepły odcień.


Obecnie mam naturalny odrost prawie całe(jakieś resztki po malowaniu chemicznym jeszcze są z 5cm, ale są nieco ciemniejsze i ze złotym połyskiem(przynajmniej tak wyglądają na zdjęciach :hihi🙂.

Kiedyś kompletnie nie były podatne na cokolwiek(fryzjerka na studniówkę zużyła dwa duże opakowania lakieru żeby mnie uczesać), obecnie są podatne na wszystko co mnie mocno denerwuje.
To na rude się nie nastawiaj 😀 Prędzej miedź, czerwień 😉 Chyba, że z cassią zrobisz, to może... 😉
Czerwony pewnie jak zwykle wyjdzie  😂

Na cassie czaję się jak już obetnę resztki po farbowaniu(i zużyję parę produktów do włosów, bo obiecałąm sobie, że narazie żadnych włosowych zakupów), ale czekam z tym do wiosny. O dziwo końcówki mam jak świeżo po podcinaniu(w październiku ciachnęłam 30 cm włosów), ale one były na szczęście zawsze odporne  🙂
a mnie czeka duże zamówienie na kalinie niedługo, nioch nioch :>
wiedźma, zazdraszczam! Ja mam całą listę must have kosmetykowych, ale jakoś nie po drodze. Ani święty Mikołaj nie przyjdzie teraz, ani to dzień dziecka  😁

Byłam w Naturze dziś i kusił mnie ten olejek łopianowy. Aczkolwiek nie wiedziałam jaki? Jeden był z czerwoną papryką, drugi ze skrzypem polnym i trzeci jakiś tam inny. Ten trzeci to chyba miał napisane, że na łupież, więc mi nie potrzebny. Na blogu jest ten z czerwoną papryką, ale może ten drugi lepszy?
Nie wzięłam na razie, bo przeraził mnie wpis o ogromnym wypadaniu włosów :/ Niby olejek jest PRZECIW wypadaniu, ale boję się, jak jeszcze więcej pogubię, to łysa będę chyba.

Heval a gdzie był taki wpis? Używałam olejku (tego różowego) przeciw wypadaniu + jantar, efekty moim zdaniem bardzo dobre.
Z ciekawości poczytam o tym wypadaniu, bo ja zaobserwowałam zupełnie inne efekty kuracji.
Lenna, na blogu, do którego linka podała Flygirl:

niestety, wydaje mi się, że wspomaga wypadanie -  za każdym razem, gdy go używałam włosy sypały mi się garściami
http://swiatzapachow.blogspot.com/2012/12/chcemy-wosy-jak-roszpunka-olejek.html#comment-form

Może to efekt tej papryki? Może ten różowy jest lepszy?
Sama nie wiem, być może dziewczyna była przypadkiem odosobnionym 😉
Podejrzewam że mógł być za ciężki do jej włosów. Ja np nie mogę nakładać na długoś rycynowego bo tak mi obciąża że włosy lecą. Ale to tylko taka teoria :-)
fruity_jelly, to właśnie jest problematyczne i nie do końca jeszcze rozkminiłam dlaczego mi jednak pasuje :]
szalonakobyła, może rzeczywiście, nigdy nie próbowałam rycynowego samego nałożyć. Ciekawe w sumie.

Jak zostanie mi trochę kasy, to zaryzykuję. A nuż będzie dobry.
bianca   At first I'm shy but then comes wine.
17 marca 2013 22:15
Matko, jak ta kozieradka capi... Ale poranny efekt i miękkość włosów, jaka daje, powoduje, że jestem w stanie ten zepsuty rosół przeżyć...
bianca, można się przyzwyczaić 🙂 Ja nakładam na twarz i nawet mi nie przeszkadza już. Gorsze są algi.

Miałam dziś kolejną zabójczą mieszankę na włosach, ciekawa jestem co z tego wyszło. Włosy schną i na razie są fajne, ale nie wiem czy to zasługa maski czy Isany z babassu, którą nałożyłam potem na włosy, bo jakieś takie dziwne były  😁
bianca   At first I'm shy but then comes wine.
17 marca 2013 22:28
KOZIERADKE NA TWARZ?! Pierwsze slysze. 😀
Fajny jest z niej tonik i maseczka 🙂
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
18 marca 2013 07:32
kozieradka? oj fuj fuj fuj- ten zapach mnie odrzuca, raz nałożyłam.

Wczoraj po długiej przerwie w końcu nałożyłam olej arganowy na kłaczki  😅 ( czy ja kiedykolwiek zaczną działać systematycznie?)
Scottie   Cicha obserwatorka
18 marca 2013 08:38
Raz nalozylam kozieradke na twarz i nigdy wiecej- takiego wysypu dawno nie mialam! Na wlosy nalozylam ja ostatni raz tydzien temu, od tamtej pory mylam glowe z 4 razy, a moj chlopak mi wczoraj powiedzial, ze ciagle glowa mi smierdzi rosolem. Nie polecam rowniez wtarcia jej w skalp a nastepnie spocenia sie- smrodek kozieradki jest spotegowany dziesieciokrotnie 😉) ale na wlosy dziala super!
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
18 marca 2013 08:44
Nawet wpływ na włosy mnie nie przekonuje do nakładania tego po raz kolejny. Wolę żel lniany - nie śmierdzi tak, a zawsze robię więcej i sobie pije z soczkiem malinowym  😁
A ja kupiłam dziś maseczkę Joanny Argan Oil : http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=56631
Nigdy jej wcześniej nie widziałam, a była akurat na promocji, więc postanowiłam spróbować. Wygląda całkiem nie źle.
Do tego szampon Jantar i przy okazji w dozie CP głównie ze względu na słabe paznokcie, zobaczymy czy coś pomoże i na włosy.

Wieczorem może zdam relację z nowych kosmetyków. 😀
Alaska, gdzie dorwałaś maseczkę?
O i jak ona składowo? Bo na KWC nie ma składu wklejonego :kwiatek:
U nas w Krakowie w drogerii Filrit na Karmelickiej http://www.firlit.krakow.pl/index.html niestety stacjonują tylko w Krakowie i okolicy. Bardzo lubię tą drogerię, bo mają dobre ceny i duży wybór nie tylko kosmetyków do włosów, również do twarzy, ciała itp.
Ostatnio to nawet nie bywam w rossmannie, bo nic tam ciekawego dla mnie nie ma, a na półkach zazwyczaj to co można sobie w supermarkecie kupić. 😉

fruity_jelly
no niestety ma Polyquaternium-10, ale ja tam nie jestem CG, myjam się SLSami, więc mi to nie straszne.

Reszta składu wydaje się całkiem przyjazna( może ktoś bardziej obeznany się wypowie): aqua, cetearyl alcohol, cetyl alcohol, paraffinum liquidum, dimethicone, cocos nucifera oli, glycerin, stearalkonium chloride, argania spinosa kernel oil, cetrimonium chloride, polyquaternium-10, PEG-20, hexyl cinnamal, dmdm hydantoin, methylchloroisothiazolinone,methylisothiazolinone, citric acid, Cl: 16255, Cl: 19140
jak myjasz slesami, to parafina, silikon i pq niestraszne 🙂 może trochę obkleić, ale nie musi. całkiem okej skład
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się