Dlaczego boicie się dentysty?
Wiem, że jest już wątek o bólu zębów itp, ale zależy mi żeby jak najwięcej osób zobaczyło ten temat i się wypowiedziało. Bardzo proszę o odpowiedzi, takie "rozpoznanie" jest mi potrzebne na zajęcia i na pewno przyda się w przyszłej pracy🙂 Dlatego pytam:
Dlaczego boisz się dentysty?
Złe doświadczenia z dzieciństwa? Ból? Strach przed bliskim kontaktem z lekarzem?
Dziękuję za odpowiedzi 😅
A mogą wypowiadać się osoby które się nie boją? Ja się nie boję 😎
Ja również się nie boję 😎 Od kiedy pamiętam trafiałam na dobrych dentystów i zęby miałam leczone bezboleśnie 😉
Temat prawie jak: "Dlaczego Słowacki wielkim poetą był..." ;-)
Ja również się nie boję, co nie znaczy że lubię ;-)
Ja się bałam, bo dentysta w podstawówce był sadystą. I tak się bałam dentystów, tego warkotu wierteł, specyficznego smordu, że potrafiłam zęba doprowadzić do kompletnej destrukcji.
Dziś? Dziś się nie boję, mam świetnego dentystę-chirurga, do którego chodzę z przyjemnością. Nic nie boli, nie śmierdzi, jest znieczulenie. Pomijając fakt, że na wizytę czeka się minimum miesiąc.. 😉
A ja dzięki pewnej miłej pani dentystce panicznie się boję. Czemu? Bo miałam na wpół zatrutego nerwa wyrywanego na żywca, bez znieczulenia. Pani uznała, że nie chce jej się robić mi zastrzyku, bo do domu się śpieszy. Efekt był taki, że w ciągu ostatnich 4 lat byłam u dentysty tylko raz na wyrwanie zęba- i pomimo tego, że wizyta bardzo miła i bezbolesna, dalej oblewa mnie zimny pot na samą myśl o wizycie.
Kiedys sie panicznie balam. Wystarczyl dzwiek wiertel i juz mialam miekkie kolana. 😵 Momentalnie to podchodzilo pod jakas fobie, bo nie raz zdarzalo mi sie uciec z fotela. 😁
Trudno powiedziec dlaczego konkretnie sie balam. Obstawiam na obecnosc bolu, niedelikatnego dentyste.
Przeszlo mi samo, wystarczylo, ze spojrzalam w lustro na zeby. 😵 Jak reka odjal. Chyba po prostu z tego wyroslam, teraz wrecz lubie chodzi do stomatologa. Ale nadal nawet najmniejszy zabieg musi byc na znieczuleniu...
Ja również miałam kanałówkę robioną na żywca, babka chyba lubiła patrzeć na ludzkie cierpienie.
A ja się boję 😅 Boję się bólu, który zawsze podczas wizyty czuję, owszem mniejszy, bo zawsze proszę o znieczulenie, ale jednak czuję. Poza bólem sama wizyta u lekarza nie jest niczym szczególnie fajnym, nie lubię kiedy ktoś obcy mnie dotyka, a dentysta dodatkowo dłubie mi w buzi, co jest wyjątkowo irytujące.
Ja też ogólnie się nie boję, ale nie lubię. Nie lubie grzebania w paszczy. Są takie strefy na ciele, w których nikt nie lubi czuć ingerencji osób trzecich. 😉 I nie lubię jak ktoś obcy nachyla się nade mną i trzyma twarz blisko mojej.
Zapach gabinetu też mnie odstrasza. I jak słyszę w poczekalni wiercenie i borowanie zza ściany.
Owszem boję się, a raczej nie lubię chodzić do dentysty bo jak stwierdziła ashtray nie lubię jak mi grzebią w paszczy 😂
Mi najgorzej jest zacząć a potem to już jakoś leci. Znieczulenie biorę tylko do wyrywania zęba [na razie tylko dwa poszły], kanałowo miałam cztery zęby leczone przez 9 wizyt, po ok 2-3 godziny i najbardziej wykańczało mnie ciągłe otwieranie szczęki, szczególnie jak się ma , przeskakującą i trzeszczącą szczękę 😁
Nie boję się dentysty. Przeraża mnie kwota za wizytę. Dlatego nie chodzę 🙂
Gillian dobre 😂
Ja też się nie boję, ale jak sobie przypomnę, gdy byłam 3 lata temu u dentysty, i zrobił mi zastrzyk do podniebienia, a potem umówił na sierpień 2009, tak mnie tam do tej pory nie byłam xD 😂
Dlatego teraz tak teraz świruję na punkcie czystości i higieny mojej jamy ustnej. 😂
Ja się nie boję, ale bardzo nie lubię zapachu piłowanych kości, kręci mi się od niego w głowie i mnie mdli, dlatego nienawidzę borowania 😉 a i jeszcze nie lubię tego okropnego bólu, kiedy ząb jest rozwiercony i dentysta psika takim jakimś wiatrem (?) dla osuszenia.
Nie boję się, czego? Bardzo lubię, relaksuję się na fotelu, nawet przysypiam. Taki czas dla siebie 😀
Kiedyś bywało inaczej - chamskie dentystki, ślina zalewająca gardło, wiertarki wolnoobrotowe etc.
Odkąd sprzęt jest dobry, a dentystki/dentyści sympatyczni - to niemal przyjemność siedzieć na fotelu. Szkoda, że poplotkować nie bardzo się da 🤣
a ja się boje... boję się bólu. strasznie. mam niski bardzo niski próg bólu jesli chodzi o zęby (ale dziąsła moga mi rżnąć jak chcą). boje się zastryzków, igieł (uraz z dzieciństwa - syndrom białego fartucha) wiec i zneiczulenia, ale bez znieczulenia neidam nawet plomby poszlifować. boje się też że się zchłysnę, udusze (problem z oddychaniem w takiej pozycji), do tego silny odruch wymiotny jak cos mi się obcego w okolicy gardla pojawi.
panicznei sie boje;/ i to mnie naprawde realnie boli. tak jak zastrzyki, pobieranie krwi 😉
a mnei boją się dentyści (medycy operujacy igłami też ), bo potrafie odruchowo uderzyć( i to mocno....), ugryźć , no albo zwymiotowac...
Ja się boję. Od jakiegoś bardzo krótkiego czasu dużo mniej niż wcześniej, ale profilaktycznie jakaś doza lęku nadal we mnie drzemie 😁
Boję sie głównie bólu. Nie mam jakichś traumatycznych wspomnień z dzieciństwa, "od zawsze" chodzę do tego samego dentysty, który przy okazji jest kolegą z pracy mojej Mamy. A jednak się boję. Bo dla mnie nie ma nic gorszego niż ból zęba - czy to przy leczeniu czy nie. No i nie lubię jak ktoś mi grzebie czy choćby zagląda do paszczy. Krępuje mnie to.
Również boję się bólu. Niestety, miałam parę przykrych doświadczeń (niekoniecznie złych, ale nieprzyjemnych) i teraz już sam dźwięk wiertła powoduje u mnie koszmarne napięcie. Chodzę jednak regularnie do dentysty i daję się dotknąć - tylko po znieczuleniu, nie ważne, czy to plomba, czy zwykły przegląd 😉
Mam szczęście mieć absolutnie zdrowe zęby,więc moje jedyne kontakty z dentystami miały miejsce,kiedy udało mi się któregoś z zębów złamać i trzeba było zrobić uzupełnienie. Na razie jeszcze nie wiem czy się boję czy nie bo i doświadczenie mam niewielkie 😉
Bardzo dziękuję za odpowiedzi :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek:
Hahaha, powiem wam w tajemnicy, że ja też nie cierpię zapachu palonego zęba, fuuuu 😉
halo haha rozbawiła mnie Twoja wypowiedź 🤣 Ja tam w ramach relaksu i czasu dla siebie wolę jednak wizytę na równie wygodnym fotelu kosmetyczki 😉
Nie potrafię powiedzieć dokładnie, czego się boję ,ale u mnie to już pod fobię podchodzi 😀 Nie jestem w stanie pójść do dentysty sama - bo nie dojdę, zawsze musi mi ktoś towarzyszyć. Po prostu nie mogę 😀
Nawet idąc ulicą, kiedy widzę szyld gabinetu stomatologicznego potrafię przejść na drugą stronę, jakby miało mnie tam za moment wciągnąć.
Kiedyś wylądowałam w klinice z bardzo silnym bólem po wyrwaniu zęba - zrobił sie suchy zębodół. Podobno panie były przerażone moim wyglądem, bo byłam bladziutka jak ściana, i bały się ,żeby coś mi sie nie stało. Co ciekawsze, ja tej wizyty w ogóle nie pamiętam - wiem tylko ,ze koleżanka wiozła mnie autem, a dalej nic .
Na pewno przyczyniły się do tego doświadczenia z dzieciństwa i szkolne dentystki. One się nie cackały z nami 😉
boję się od kiedy dentysta przy wyrywaniu zęba połamał mi szczękę i rozsiał zakażenie po organizmie, nie informując mnie o tych faktach, co skutkowało dwumiesięcznym chodzeniem ze stanem pozłamaniowym i półrocznym chorowaniem na najróżniejsze choroby świata.
Bałam się, jak byłam młodsza. Raz, że uraz z dzieciństwa- od 4 r.ż. miałam do czynienia z dentystami, gdyż psuły mi się mleczaki. I nie byli to żadni cudowni stomatolodzy dziecięcy, tylko zwykli, co się raczej nie certolili. Jak miałam 9-10 lat, miałam robioną kanałówkę jedynie ze znieczuleniem w sprayu, gdyż nie dałam sobie zrobić zastrzyku. W dodatku moja ówczesna dentystka nie miała zbyt wyczucia i wykonywała niektóre zabiegi boleśnie. Do tej pory nie lubię do niej chodzić .
Wolę iść do znajomej mojej kuzynki, tutaj we Wrocku , dać te 4 dychy więcej za wizytę i mieć wykonany zabieg bezboleśnie i bez pośpiechu, niż iść do dentystki w mojej rodzinnej miejscowości i przeżywać tortury na fotelu, gdy w pośpiechu i niedelikatnie wierci w zębie.
borowa tak, nie złamał całkiem na pół ale pomiażdżył i odłamki wyciągałam jeszcze pół roku. rana nie chciała się goić, miałam suchy zębodół i tone innych atrakcji, pół roku wyjęte z życiorysu
Acha, rozumiem, bardzo współczuje...Po czymś takim ciężko nie mieć urazu 🤔
ja też się nie boje
poprostu odczuwam psychiczny dyskomfort na myśl o borowaniu i lekko uginają mi się nogi
Drżę na odgłos wiertła i nic nie mogę na to poradzić, zawsze mam krwawą scenę przed oczyma. Kiedyś siedziałam w poczekalni, akurat słyszałam wiertło i nagle: aaaaaaaaaaa, booooli! I dyskomfort pozostał, ciarki na plecach też. 🤔
ja sie nie boje, nawet to lubie: zapachy i uczucie podczas borowania, ten lomot w glowie 😁 ogolnie nie lubie jak mnie ktos dotyka, no ale tyle jestem w stanie przecierpiec. dobry watek, przypomnial mi ze musze odwiedzic dentyste 😀