koń kontra samochód - wypadki koni na drodze

ja trzymam mocno kciuki za naszego kolegę po fachu i liczę,że poda media do sądu i dostanie grube odszkodowanie szczególnie od TVN
Zenith trzymajcie się, mam nadzieję,że pozostałe konie czują się już dobrze
Wiecie co na prawdę media coraz bardziej działają mi na nerwy. Stał się na prawdę przykry wypadek z udziałem zwierzęcia.
Teraz będą karać grzywną szukać winnego.
Jak tak to dlaczego nie są karani właściciele np. psów którzy wyprowadzają swoich pupili na spacer bez smyczy a te psy przez przypadek są potrącane przez samochód??
Dlaczego takim właścicielom nie wlepia się mandatu tylko jeszcze współczuje bo pieska przejechał wredny kierowca???
aszhar- a gdyby Ci koń zdemolował samochód nie chciałabyś odszkodowania znaczy?

Właściciele zwierząt są za nie odpowiedzialni- oni powinni zadbać żeby zwierze było bezpieczne ( tu rzadki przypadek- koń, ale głównie psy i koty są potrącane)  i nie dziwi mnie karanie ich mandatami.
Wiwiana   szaman fanatyk
31 grudnia 2011 09:15
Bo w mediach od jakiegoś czasu rzetelność ustąpiła miejsca oglądalności.
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
31 grudnia 2011 09:15
Uwarzam, że postąpiono słusznie uśmiercając tego konia. Jednak żeby nie było afery mogli spróbować jakoś zasłonić cały widok tak jak po lipcowym wypadku w gałkowie (gdy koń złamał kręgosłup po skoku) z każdej strony otoczyły go samochody, ciągnik i coś tam jeszcze i nikt nie widział co się dzieje. A tu mogli poprosić kierowców ciężarówek (widać kilka na filmie) żeby zajechali z jednej i drugiej strony i nikt by się nie przyczepił, że było na oczach a przynajmniej byłby argument, że próbowali zasłonić -bo wnioskuję, że to o to głównie chodzi, że jakiś dzieciak widział.
Dzieciakiem powinni się zaopiekować rodzice i problem z głowy.
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
31 grudnia 2011 09:25
No owszem, masz rację ale nawet siedząc w samochodzie stojąc za kilkoma innymi autami ktoś mógł to wszystko widzieć. Przytoczyłam przykład z Gałkowa bo moim zdaniem tam postąpili prawidłowo, zasłonili widok i nikt nie mógł mieć pretensji, ze na ich oczach robią coś tam koniowi czy wciągają go do przyczepy. Tu wystarczyło konia otoczyć cięzarówkami i było by bez sensacji przynajmniej.
TRATATA, ale w Gałkowie była inna sytuacja - ludzie siedzieli na trybunach, nie da się nagle opuścić trybun, miejsc obserwacyjnych. Tu był most z zatrzymanym ruchem. Tylko ludzie szukają sensacji - po co tam stali i się gapili? Rozumu nie mają, szczególnie jak z dzieckiem są? No przecież już to, że ten koń leżał to już była przesłanka do tego, że jest bardzo źle. Można było odejść i nie patrzeć. I nie opowiadać, że się nie da.

Jak byłam mała to u mojego dziadka kowal udusił konia. Problemy z koniem były od początku jak przyjechał kowal (ja miałam wtedy z 5-6 lat może). Jak tylko zaczęły się problemy rodzice kazali mi iść do domu, do sypialni się tam bawić (sypialnia nie miała okien na podwórko). No ale jak to dziecko, nie będzie się słuchać - i gapiłam się z kuchni co się dzieje. Z głupoty kowala koń padł (ten obraz będzie mnie prześladował do końca życia chyba). Natomiast mama pojawiła się w domu praktycznie natychmiast, zabrała mnie zasłaniając mi oczy do drugiego domu sąsiadów, siedziała tam ze mną i czekaliśmy kilka godzin zanim zabiorą konia z podwórka. Po prostu nie pozwoliła na to, żebym patrzyła, miała kontakt. Nikogo nie oskarżała, że dziecko miało taki widok - ale zrobiła wszystko, żeby mi tych doświadczeń oszczędzić. A tu wystarczyło zabrać dziecko i odejść. Ale nie! Trzeba się patrzeć i czekać na nowe sensacje, żeby potem można było pomarudzić przed kamerą, że dziecko widziało!
aszhar- a gdyby Ci koń zdemolował samochód nie chciałabyś odszkodowania znaczy?

Właściciele zwierząt są za nie odpowiedzialni- oni powinni zadbać żeby zwierze było bezpieczne ( tu rzadki przypadek- koń, ale głównie psy i koty są potrącane)  i nie dziwi mnie karanie ich mandatami.


A co ma piernik do wiatraka????? Myślisz że jak by Ci koń wpadł na maskę samochodu myślałabyś akurat już od razu o odszkodowaniu????
Owszem to ludzie są odpowiedzialni za zwierzęta ale wypadki się zdarzają co innego jak właściciel wypuszcza psa bez smyczy i zwiększa tym prawdopodobieństwo że pies wpadnie na drogę a co innego jak właściciel stajni wypuszcza konie na ogrodzony padok.
Nie jesteśmy alfą i omegą gdybyśmy wiedzieli ze się przewrócimy to byśmy usiedli.
Przecież właściciel stajni umyślnie tych koni na ten most do cholery nie puścił

TRATATA no prosze a jak jesteś świadkiem wypadku z udziałem pieszego i przyjeżdża karetka i ratuje człowieka na oczach gapiów robią masaż serca wstrzykują miliardy leków to co to sie zasłaniają???  No nie ratują życie ludzkie.
Tu zamiast człowieka było zwierzę tu zamiast ratować skrócili męczarnie bo nie było szans na uratowanie.
Wypadek po prostu bardzo przykry w skutkach
aszhar- a o czym miałabym myśleć jakbym miała zdemolowany samochód, jak nie o odszkodowaniu na naprawę go?

Nie wiem, jak u Was, ale u nas zasłaniają rannego pieszego, albo biorą go do karetki....
aszhar, niby nie, tylko co ma zrobić właściciel tego samochodu? Szczególnie jak nie ma AC lub ubezpieczyciel odmówi wypłaty odszkodowania?
Dava   kiss kiss bang bang
31 grudnia 2011 09:53
Hmm ja tam reportażu nie widziałam i nie będę oglądać.

Jedyne nad czym się zastanawiałam to czy skontaktowali się z właścicielem konia w sprawie uśpienia/zastrzelenia ? Kurde gdyby kulką w łeb załatwiało się każde cierpienie zwierzęcia (kolka, złamanie nogi itd.) to w niektórych stajniach niewiele by koni zostało  😀iabeł:

Mamy XXI wiek, nie przesadzajmy, że jedynym wyjściem jest kulka w łeb. Tak naprawdę nigdy nie jesteśmy pewni jak bardzo zwierzę cierpi, ani jak bardzo będzie później zadowolone ze swojego życia  🤣

Tak mi się przypomina, jak kiedyś podczas Rejonero (podczas corridy walka jeźdźca na koniu z bykiem) byk koniowi rozdarł podbrzusze rogiem. Widok- hmm... tak nieciekawy, że szok, pewnie koń dostałby kulkę w łeb.
Nikt się jednak nie poddał, zoperowali konia, który stał się bohaterem narodowym  🤣 
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
31 grudnia 2011 09:56
epk -Owszem, chodzi mi jedynie o to, że jak zasłonisz to masz argument, że nie chcesz aby ktos na to patrzył a jak ktoś i tak przelezie przez "zasłonę" to robi to na własną odpowiedzialność i nie ma prawa się przyczepić. W tym wypadku ludzie nie byli niczym odizolowani  i teraz mają tania sensację. Racja, że jesli ktoś nie chce patrzeć to nie patrzy (wracajac do gałkowa to musiałam usiąść za reklamą bo zrobiło mi się słabo i nie wyszłam z trybun dokąd nie zasłonięto widoku ale większość ludzi gapiła się na tego konia aż go zasłonili). Tu jest wlaśnie ten problem bo "gapiom" jak się nie zabroni patrzeć lub nie zasłoni to by się nawet sekcji zwłok przyglądali a potem będą pitolić że na ich ocach coś takiego.... itp. itd.

aszhar -nie zasłaniają ale oni ratują człowieka a nie strzelają mu w łeb.

Bony, nie odbierajcie mnie źle, ja jestem takiego samego zdania jak wy, postąpiono słusznie uśmiercając konia, ja bym na to np. nie parzyła ale jakiś głupek sie znalazł, z dzieciakiem polazł i chrzani, że "jak tam można na oczach"
a gdyby zaslonili to nie mógłby chrzanić.
Dava obejrzyj wypowiedz doktora z linku tv gorzow-dokladnie powiedzial jakie kon mial obrazenia i ewidentnie zwierze kwalifikowalo sie tylko do eutanazji,zbrodnia bylaby proba transportu i ratowania go w jakikolwiek sposob

A co ma piernik do wiatraka????? Myślisz że jak by Ci koń wpadł na maskę samochodu myślałabyś akurat już od razu o odszkodowaniu????


Jeśli nie byłabym związana z końmi tak, jak teraz to pewnie bardziej przejęlabym się zniszczonym samochodem, przecież to ważny przybór do pracy, za który zaplaciłam bardzo duże pieniądze.
Nie każdy człowiek jest tak czuły na losy zwierząt, jak my. Szczególnie gdy zniszczone zostanie jego mienie...
Dava- weterynarz widział rozdarte przedpiersie u konia i tchawicę , koń miał otwarte złamanie nogi, zniszczone kopyta. Dla mnie wystarczający argument. Inna sprawa- gdyby właściciel był na miejscu nikt by mu nie zabronił zrobić z koniem co zechce.
Dava   kiss kiss bang bang
31 grudnia 2011 10:31
Nie twierdze dziewczyny, że nie macie racji. Może faktycznie ten koń nie nadawał się do odratowania, nie wiem tego i nie jestem lekarzem weterynarii 🙂

Wiwiana   szaman fanatyk
31 grudnia 2011 10:33
Tak naprawdę nigdy nie jesteśmy pewni jak bardzo zwierzę cierpi, ani jak bardzo będzie później zadowolone ze swojego życia
Podejmiesz ryzyko narażenia konia na dalsze cierpienie dla sprawdzenia tej hipotezy, że będzie kiedyś tam szczęśliwy? A jak nie, to co?
Dava, no to skoro nie jesteś to czemu podważasz zdanie weterynarza?
To mnie zawsze fascynuje - że najczęściej zdanie weterynarza w trudnych przypadkach kwestionują ci, którzy nie mają o tym pojęcia. I zawsze pada zdanie : "ja się na tym nie znam, ale ja to bym ratowała za wszelką cenę". Chyba tylko dla spokoju własnego sumienia... Najgorsze, że zazwyczaj opiera się to na jakiś tam przypadkach, w których koń / inne zwierze / wydobrzał. Szkoda tylko że dziura dziurze nierówna, złamanie złamaniu też nie...Dobrze, że weci to jednak mają zdolność logicznego myślenia.
Wiwiana   szaman fanatyk
31 grudnia 2011 10:37
"ja się na tym nie znam, ale ja to bym ratowała za wszelką cenę". Chyba tylko dla spokoju własnego sumienia...
Nic dodać, nic ująć. A konie nie krzyczą.
derby   "Pamiętajcie, tylko spokój Was uratuje."
31 grudnia 2011 11:35
Właściciel był na miejscu.
Gillian   four letter word
31 grudnia 2011 11:38
derby, a wiadomo jak doszło to tego, że konie uciekły? ktoś zostanie pociągnięty do odpowiedzialności za to?
derby   "Pamiętajcie, tylko spokój Was uratuje."
31 grudnia 2011 11:46
Połamały ogrodzenie i ...... pobiegły zwiedzać miasto.

A blisko centrum stajni położona więc jak konie zdecydują uciec......to ......nigdy nie wiadomo.

Niestety często się zdarza, że właściciel nie dba o bezpieczeństwo koni.

Przypomniał mi się artykuł o koniach pod którymi załamał się lód i wpadły do rzeki.
http://wiadomosci.wp.pl/title,Uratowano-konie-ktore-wpadly-do-rzeki,wid,11930151,wiadomosc.html

Tutaj jest napisane, że wszystkie uratowano, ale z filmu wynika, że jednak były cztery, a tylko 3 wyłowiono.



😵
Jeśli nie byłabym związana z końmi tak, jak teraz to pewnie bardziej przejęlabym się zniszczonym samochodem, przecież to ważny przybór do pracy, za który zaplaciłam bardzo duże pieniądze.
Nie każdy człowiek jest tak czuły na losy zwierząt, jak my. Szczególnie gdy zniszczone zostanie jego mienie...

ja nawet zwiazana z konmi domagalabym sie odszkodowania jesli czyjs kon uszkodzilby moje mienie. nie widze w tym nic dziwnego- jade autem i przebiega kolo mnie kon zasadzajac po drodze kopa w samochod. oczywiscie, ze domagam sie odszkodowania. sama mam ubezpieczenie, w razie, gdyby moj kon cos takiego zrobil. dla mnie to normalne i nie ma nic wspolnego z wrazliwoscia.
a co do ratowania za wszelka cene- zapytajcie fazy, czy drugi raz by ratowala. bo ona cos o tym wie.
Pamiętam jeszcze ze studiów dziewczyne leczącą "za wszelką cene" psa w uczelnianej klinice, zasłaniała w spazmach psa własnym ciałem, bo napewno doktor chciał go uśpić po tym jak próbował ją do tego przekonać  😲. Szkoda, że "cene" za to płacił pies kilkudniowym cierpieniem, z jej strony to było zwykłe, samolubne skórwysyństwo.
Całe szczęście w swojej pracy nie maiłem podobnej sytuacji, ale wniosek nasówa się jeden, jedziesz "po cywilnem" i nie masz prze sobie 200ml Morbitalu (a zapewniam was, że niewieli przychodni dla małych ma taką ilość na stanie) nie przyznawaj się, że jesteś wetem, bo okaże się, że to wszystko twoja wina  🤔wirek:
Nasturcja-Renata   Moi trzej mężczyźni :)
31 grudnia 2011 12:51
Nasturcja-Renata, zdziwiłabym się, gdyby tam był na miejscu właściciel. Jak zwierzę się męczyło, to co mieli robić? Cholera wie, kiedy i czy w ogóle znaleźliby właściciela (nie zakładam, że każdy się przyzna, że jego konie radośnie hasały po szosie...), zastrzelić - najszybciej i najbardziej humanitarnie.


Elbus zgadzam się, dlatego pytałam czy przypadkowy wet może zadecydować o uśpieniu/zastrzeleniu konia (tudzież innego zwierza) bez zgody właściciela  😉

Ze swojej strony mogę napisać, że nie jest łatwo podjąć decyzję o uśpieniu konia. Jak pewnie część z Was wie, ja musiałam podjąć taką decyzję i to w parę minut. Powiem Wam, że były to najgorsze minuty w moim życiu  😕 Przy uśpieniu mnie nie było (może i lepiej), był mój narzeczony i z tego co mówił, to trwało to naprawdę szybko. Koń się nie męczył. Trudno było podjąć tą decyzję, ale nie mogłam patrzeć jak kobyłka się męczy, a wetka dała 2% szans na to, że koń będzie kuśtykał (nie mówiąc o chodzeniu gdzieś na łąkach) Owszem, powiedziała, że może ta nogę i nie tylko nogę usztywnić, ale to tylko męczarnia dla konia. Ktoś by podjął inną decyzję niż moja?

Mój koń też uciekł podczas wracania do stajni i wybiegł na ulicę  🙁 Wpadła na samochód i złamała sobie kość kolana (jeśli pisze bzdury, to proszę mnie poprawić  :kwiatek: )  Szczęście w nieszczęściu, że ludziom, którzy jechali tym samochodem nic się nie stało. Mieliśmy szczęście, bo właściciel auta okazał się bardzo miłym człowiek (mimo tego co się stało) Spisał dane właściciela pensjonatu, a następnego dnia zadzwonił i spytał jak się koń czuje  😲 Naprawa auta została zrobiona na koszt ubezpieczyciela właściciela stajni. 
Moja znajoma miała swego czasu przypadek- dzierżawiła konia, który skacząc ogrodzenie wybiegu ( i żywopłot zza którego nic nie było widać) skoczył na jej samochód. Koniowi nic się nie stało, na auto miała AC. Tylko szkopuł był w tym chyba, że stała na zakazie wjazdu. Podstawiła auto na miasto i zadzwoniła po policję, ubezpieczyciela i udało jej się odzyskać kasę z tego co pamiętam.
Z tego co wiem to Morbital boli niedożylnie, dlatego daje sie najpierw premedykacje (sedazin z ketaminą) jak do zabiegu a potem morbital do serca  (bo najlepiej dziala a zwierzak nic nie czuje, bo jest znieczulony jak do zabiegu ) albo jak jest sie w żyle, to daje sie po prostu morbital dożylnie bez premedykacji i usypia
cieciorka   kocioł bałkański
31 grudnia 2011 18:21
aszhar, nie bardzo cię rozumiem, do czego zmierzasz. uważasz, że domaganie się odszkodowania jest nie na miejscu?
podajesz przykład psów- za spuszczenie ze smyczy można dostać mandat, za spowodowanie zagrożenia tym bardziej. pół biedy, gdy zginie sam pies, gorzej gdy ucierpi na tym więcej osób, co jest częste, gdy zwierze nagle wybiega na drogę.
odszkodowanie za zniszczone mienie należy się niezależnie od tego, czy zniszczone zostało celowo przez kogoś, czy przypadkiem, nie wiem, co tu niejasnego.
nawet kochając zwierzęta i przejmując się losem konia myślałabym o sobie i o tym, że straciłam samochód, który coś był wart. nie chodzi o kasę, o to, że coś było moje, służyło mi i miało swoją realną wartość.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się