Dlaczego koń chudnie?

Forest był zawsze dość okrągły, w sezonie pastwiskowym wyglądał jak pączek w maśle. Miał zaokrąglony zadek a żeber trzeba było szukać przez kawałek czasu. I nagle, jakoś miesiąc temu, zaczął chudnąć. Może nie wyglądał dramatycznie i zatrzymał się na pewnym etapie, ale jednak jest duża różnica. Został odrobaczony, badanie kału nie wykazało robaków. Zęby tarnikowane. Oprócz spadku wagi Forest zespokojniał, idzie, bo musi, ale jak wcześniej był bardzo do przodu i w galopie trzeba go było trzymać, tak teraz rusza się jak mucha w smole... Owszem, zdarzało się, że miał jakieś spadki formy, ale szybko wracał do siebie, a nigdy nie zdarzyło mu się chudnąć na pastwisku.... jakie mogą być tego przyczyny? Co jeszcze mogę sprawdzić? Dodam, że na wetów "z sercem" tutaj nie ma co liczyć. Tutaj zdjęcia jak wygląda teraz i rok temu

i jak wygladal rok temu a jak teraz

Ja bym badanie krwii zrobiła.Znam konia,który dosłownie mimo kosmicznych dawek jedzenia chudł w oczach.Po zbadaniu wyszło coś nie tak z wątrobą,dostał leki i znów wygląda jak beczka.
nyelle   buntownik z wyboru
09 sierpnia 2009 13:25
A oprócz tego nic się nie zmieniło, nie ma np problemów z oddychaniem? Jak radzi Dekster - badania krwi zrób koniecznie.
Freddie,
również miałam podobny problem. Sprawdzałam zęby, robiłam morfologię i badanie kału. Zęby w porządku, koń apetyt miał zawsze ogromny. Morfologia wyszła generalnie w porządku-jedynie leukocytów było mało. W kale wyszły nieliczne jaja nicieni-powtórnie odrobaczyłam. Pomiesiącu zbadałam znów kał-nie wykryto pasożytów.
Do owsa obecnie dodaję niskoenergetyczne musli i sieczkę (koń nie korzysta z pastwiska-dostaje koszoną trawę na padok).
Wygląda lepiej, ale to wciąż nie "to". Weterynarz powiedział, że należy wziąć pod uwagę, że mam konia kontuzjowanego; fakt,że nie pracuje normalnie, a jedynie chodzi na spacerki, powoduje spadek masy mięśniowej... A żebra nadal widać. Powiedziałabym, że mój koń wygląda obecnie całkiem podobnie.
Freddie, moment, czyli wcześniej nic nie robił tylko "odpasał się" na pastwisku? Twoje wymagania względem niego się nie zmieniły? Może będzie potrzebował jakichś zmian w żywieniu? Albo zmian w pracy? Może mu się.... nudzi? Potrzebowałby jakiegoś urozmaicenia? Zaznaczam, że nie twierdzę, że zamęczasz konia jednostajnymi treningami czy coś, ale bywają typy, które potrzebują czasem większej motywacji🙂
Czasem bywa tak, że koń odpasiony wzięty do pracy nagle dramatycznie chudnie, ale później po wzbogaceniu diety i racjonalnej pracy szybko "dochodzi" do siebie. Oczywiście, badanie krwi możesz zrobić, zawsze lepiej wiedzieć, niż nie wiedzieć.🙂
Freddie, pamiętaj, że on się nie robi młodszy tylko starszy, i mogą też rosnąć jego potrzeby żywieniowe.
Freddie, moment, czyli wcześniej nic nie robił tylko "odpasał się" na pastwisku? Twoje wymagania względem niego się nie zmieniły?

No właśnie, może w ubiegłym roku nie za dużo pracował, a w tym jeździsz więcej, a jedzenia tyle samo, to chłopakowi się spaliło tłuszczyk. Może więcej owsa lub jakiejś paszy. Sama trawa pracującemu koniowi to za mało.
A oprócz tego nic się nie zmieniło, nie ma np problemów z oddychaniem? Jak radzi Dekster - badania krwi zrób koniecznie.

Oddycha normalnie, ale pare razy slyszalam, ze zakaszlal przy wysilku. Tylko ze to bylo raptem dwa razy w ciagu kilku dni, wiec rownie dobrze mogl sie zakrztusic mucha 🙂 Poza tym zauwazylam, ze ma lekko nastroszona siersc, tz czubki wlosow nie leza gladko, tylko tak stercza do gory. Gdzies slyszalam, ze to moga byc objawy pasozytow w plucach.  Ogolnie siersc jest taka malo lsniaca, zbiednial. Morologie bardzo chcialabym zrobic, ale czy moze to zalatwic taki zwykly, wiejski wet? I jak ksztaltuja sie ceny?
Ja rozumiem, ze on sie starzeje (16 lat), ale przeciez nie schudlby tak nagle i gwaltownie.
Nudzic mu sie na pewno nie nudzi, chodzi na spacerkowe tereny z krotkimi galopami (bo mam wrazenie, ze nie ma sily na wiecej), poza tym nie stoi w stajni wogole. 
caroline   siwek złotogrzywek :)
09 sierpnia 2009 21:02
Ja rozumiem, ze on sie starzeje (16 lat), ale przeciez nie schudlby tak nagle i gwaltownie.

zerknij na zdjęcia jakie efka dzisiaj wrzuciła w ZNK i we wpływie treningu na wygląd konia - kon z jej zdjec ma 18 lat.


edit
albo poszukaj zdjęć Rudej_H - jej koń jest jeszcze starszy a wygląda doskonale.
wiek, zwłaszcza tylko 16 lat, to NIE jest wytłumaczenie dla tak pogarszającego się stanu konia.
nyelle   buntownik z wyboru
09 sierpnia 2009 21:24
Jakikolwiek wet może pobrać krew i oddać ją do laboratorium. Ja niedawno robiłam pełne badanie morfologia+biochemia i dałam za pobranie i zbadanie 140 zł. Zaniepokoiła mnie matowa i bardzo wolno wymieniająca się sierść i wyjątkowo nawet jak na sezon słabe kopyta, a koleżankę - nieszczególna sierść, niepokojące schudnięcie i brak energii (u folbluta).
Obie mamy dość młode konie, ale trochę "po przejściach" - obu po wynikach badania krwi wetka stwierdziła uszkodzone wątroby w wyniku prawdopodobnie jakiegoś starego zapalenia. Na szczęście wątroba jest organem stosunkowo łatwo regenerującym się.
Myślę, że wiek nie ma tu kluczowego wpływu skoro zmiany zaszły tak nagle, a ja z wypowiedzi Freddie zrozumiałam, że obciążenie pracą ostatnio się nie zmieniło.
trzynastka   In love with the ordinary
09 sierpnia 2009 21:27
Caroline
Ale w moim odczuciu Freddie nie tłumaczy tego wiekiem. Po prostu źle odczytała sugestie Burzy 🙂
Ja zasugerowałam, że koń nie będzie całe życie leciał na takiej samej dawce wyglądając tak samo. A nie, że chudnie bo się stary robi.
Nie, nie tlumacze tego wiekiem 🙂
Nic sie nie zmienilo, wlasnie o to chodzi, ze wszystko jest jak bylo: pasza, praca, odrobaczanie, a on nagle, ni z gruszki ni z pietruszki zaczal chudnac.... 🙁
Poza tym zauwazylam, ze ma lekko nastroszona siersc, tz czubki wlosow nie leza gladko, tylko tak stercza do gory.  


Mój tak nastrasza sierść jak jest gorąco. To chyba taka dodatkowa forma chłodzenia.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
09 sierpnia 2009 22:50
No dobra może jestem nie teges... ale ostatnio gdzieś wyczytałam o jeszcze jednej sprawie która powoduje nagłe chudnięcie a nie została wymieniona.
Czy robiłas badanie cukru we krwi? Wiem że cukrzyca jest to raczej dość skrajny przypadek ... ale jednak.
Natomiast nie orientuję się czy cukier bada się w standardowych badania u koni  .
Typu pobranie krwi naczczo a później po zjedzeniu kg marchwi. niestety nie jestem w stanie przypomnieć sobie całego etapu i zależności z tym związanych.
Czytałam o tym że konie  mogą  chorowac na to schorzenie które rozwija się wręcz niewidocznie... oprócz chudnięcia.

jesli jestem w błedzie - Wybaczcie.
A tak mi przyszło dziś na myśl jeszcze, że Forest mógł się podbić, bo wtedy kń też chudnie. A wiem, że robisz sama, moze za dużo zebrałaś gdzieś? Swobodnie się porusza?
busch   Mad god's blessing.
10 sierpnia 2009 22:09
A tak mi przyszło dziś na myśl jeszcze, że Forest mógł się podbić, bo wtedy kń też chudnie.

To ciekawe; jaki jest mechanizm tego procesu? Koń chudnie z nerwów? Z powodu czegoś bardziej chemiczno-biologicznego?
Hmmm nie wiem jaki jest mechanizm tego, ale wiem że mogą konie polecieć na kondycji z tego powodu. Możliwe że daltego że ciągle odczuwa ból, a w sumie nie bardzo ma jak siego pozbyć, poza położeniem się.
A moze jest to tylko stare przeświadczenie dawnych koniarzy, bo z takiego źródła to wiem. I z tego co pamiętam, to dotyczy raczej podbicia na wszystkie nogi.
busch   Mad god's blessing.
10 sierpnia 2009 22:18
Jeśli to chodzi o sytuację stresową i ból, to chyba można pod to podciągnąć jeszcze kilka różnych odchudzaczy - chociaż o żadnym Freddie nie wspominała.
Podbicia chyba raczej nie da się przeoczyć, zwłaszcza takiego na cztery nogi?
Freddie nie powinna nożem tykać podeszwy, więc nie sądzę, żeby (jeśli już) podbicie wynikało z tego, że sama werkuje 🙂.
Jeszcze jest jedna opcja - stres. Nie mówię, że tu konkretnie w tym przypadku na 100% występuje, nie oskarżam Freddie o stresowanie swojego konia 🙂 ale bywają faktycznie przypadku chudnięcia ze stresu. Osobiście widziałam takie 3:
1) dość "powszechny" bym powiedziała - ogier, który bardzo szybko się "spalał", podczas samych zawodów to w ogóle. W treningu przed zawodami i w sezonie dosłownie chudł w oczach. Problemy się skończyły kiedy został wykastrowany.
2) koń, któremu stawiano za wysokie wymagania. Niby wszystko w porządku, trener i ten teges, ale zbyt szybko wymagano od konia cudów, koń starał się jak najlepiej, ale ciągle było mało i mało, żadneg batożenia w zasadzie nie było, ale brak motywacji, brak pochwał, ciągle mało i w rezultacie - w jeden sezon schudł tak drastycznie, że go w końcu odstawili na łąki na rok.
3) koń źle traktowany przez właściciela. Za byle co - bat, co by koń nie zrobił - bat i kara. W rezultacie koń chudł ze strachu.
Proti   małymi kroczkami...
10 sierpnia 2009 23:28
Sankarita, Mój koń też chudnie ze stresu(jesteśmy na etapie odpasania), ale u niego powodem była zmiana miejsca i wypadek. Chudł mi w oczach (po tygodniu już mogłam liczyć żebra), a odpasanie trwa u niego niestety bardzo długo...
Stres? Forest prowadzi nad wyraz spokojne zycie terenowca-rekreanta, jesli stawiam mu jakies wymagania, to takie, zeby nie ponosil i nie brykal. Nie "pracuje" z nim wogole. Chociaz kilka dni temu Perelka z ktora jest w stajni wolnowybiegowej sie ozrebila, to musialo byc stresujace dla obu stron, ale przeciez on zaczal chudnac juz duzo wczesniej...
Byl zarobaczony jakies trzy tygodnie temu, ale zostal odrobaczony i od tego czasu powinien przeciez zaczac przybierac na wadze, a tu nic. Zebra jak byly tak sa. Moze powinnam znow dac kal do analizy, moze te robaki wylazly "w pierwszym rzucie" a teraz znow go drecza? Apetyt dopisuje mocno, co mnie dziwi siana sie nie tyka, interesuje go tylko trawa... (a w nocy ma tylko sianko do dyspozycji teraz)
Podbicie wykluczam, bo jak napisala Aquarius, ta metoda ktora werkuje wyklucza dotykania podeszwy, a poza tym po zwirowce idzie jak po trawie, wiec nic go tam nie boli.
I jeszcze jedno: z ta morfologia moze byc ciezko, byla u mnie kolezanka z biotechnologii i mowila, ze z krwia trzeba gazem do labu bo inaczej wyniki sa zupelnie niemiarodajne... a tutaj jest wiejski lekarz, ktory objezdza wszyskich i pewnie taka krew wiezie na drugi czy trzeci dzien do miasta na badania...
Może nie jest do końca odrobaczony?
Może jakieś odporne pasożyty zostały ?

Albo środek podziałał również na koński organizm- przecież podaje się trucizny zabijające pasożyty- wcale nie muszą być konie na nie odporne.

Ja po odrobaczaniu zawsze podaje koniom Ostropest plamisty- właśnie na wspomaganie pracy wątroby.

Po trawie konie szybciutko przybierają na wadze - niestety 🤔

Może dlatego chce jeść tylko trawę , kierując się instynktem ? 🙂
Gillian   four letter word
11 sierpnia 2009 10:09
Freddie, ja robiłam ostatnio Kudłatemu krew i nigdzie w pobliżu też nie mam laboratorium, więc weterynarz pobrał próbki i wysłał je kurierem do lab. IDEXX do Warszawy. Ceny są zróżnicowane, wyniki na maila po 3-4 dniach. Robiłam morfologię z rozmazem, profil elektrolitów, mięśni i nerek, zapłaciłam 130zł 🙂 może warto to przemyślec? wiem że w ofercie mająteż badania pod kątem pasozytów, wirusów, bakterii, robią chyba wszystko.
dea   primum non nocere
11 sierpnia 2009 11:02
Dokładnie, krew możesz wysłać kurierem. Dogadaj wszystko telefonicznie z labem i z kurierem, a weta poproś tylko o pobranie, jeśli nie będzie chciał się tym zajmować.

A zarobaczenie IMHO jest bardzo prawdopodobne... Czym odrobaczyłaś? Pamietałaś o tasiemcu? Kiedy dostał ostatnio prazikwantel? Ja o tasiemcu zapomniałam (zwykle nie wychodzi w badaniach kału) i sporo mnie to kosztowało (kasy i nerwów), ale po equimaxie wreszcie mi kobyła zaczęła wracać do zdrowia.
A objawy - właśnie takie, chudnięcie mimo żarcia do oporu. Wszystkie pozostałe konie w naszej stajni miały raczej problemy z nadmierną tuszą, a Brytania taka-sobie-w-sam-raz... Chociaż na moją prośbę siana dostawała trzy razy więcej!! i całe dnie była na trawie. Oczywiście zero pracy, bo to źrebica (2 lata).

Tasiemce podobno w lasach szczególnie się zdarzają, a on przecież mieszka w lesie.

Zatrucie środkiem odrobaczającym BARDZO nisko prawdopodobne. Te środki się słabo wchłaniają z przewodu pokarmowego i maja wysoki próg toksyczności dla koni. Żeby tak wyglądał, musiałby dostawać parę miesięcy dzień w dzień ten środek (amerykanie przetestowali to na swoich 😉) - NA PEWNO nie po jednym podaniu prawidłowej dawki (mogą być ewentualnie objawy jednodniowego podtrucia - podwyższone tętno/oddechy, ospałość, stany kolkowe).
Tez prawde powiedziawszy biore pod uwage powtorne zarobaczenie teraz najbardziej, ale do dyspozycji mam tylko Fenbenat... Czy odrobaczac go jutro jeszcze raz tym srodkiem czy probowac zdobyc jakis lepszy? (tylko jak ? jestem na totalnym zadupiu, tutejszy wet tylko tym dysponuje....)
  (tylko jak ? jestem na totalnym zadupiu, tutejszy wet tylko tym dysponuje....)


Znam ten ból 🤔

Spróbuj poprosić, żeby weterynarz zamówił Ci taki, jak potrzebujesz.
Oni przecież zamawiają telefonicznie w hurtowniach.
Albo jak wrócisz do Krakowa zamów w przychodni 🙂.
dea   primum non nocere
11 sierpnia 2009 21:46
Nie dawaj więcej fenbenatu, lepiej daj mu equimax, i to całą tubkę... wtedy trafisz też tasiemce i gzy, a skoro dostawał niedawno fenbenat, to powinien mieć na tyle przetrzebione słupki i okolice, że reakcji nie powinno być... Do niedawna liczyłam kilogramy i bałam się "przedawkować" pasty o 50kg, ale ostatnio kilku wetów uświadomiło mi, że lepiej dać więcej - zaszkodzić takim środkiem trudno. Szkoda, że dopiero teraz.

Fenbenat na pewno Ci konia nie zatruł, to najbezpieczniejszy ze środków AFAIK.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się