Ciężko sprzedać, ciężko kupić- Wasze refleksje o handlowaniu końmi
W paru stajniach gdzie miałam okazję być zawsze były wariacje jak łykawy przyjeżdżał: że się nauczy od sąsiada, etc. W jednej stajni przy dłuższym obycie dwa konie obok łykającego również zaczynały łykać... Szczerze powiedziawszy to pierwszy raz słyszę, że to zupełnie nie zaraźliwe jest.
jak stajnia żywi konie w sposób nieracjonalny (jak w stajniach wyścigowych np) to nie dziwota że konie jeden po drugim raptem "zarażają się" łykaniem - czyli po prostu zapadają jeden po drugim na problemy z nadkwastotą, nadżerkami i wrzodami.
konie nie "uczą się" łykać od innych koni
jak to konie się nie uczą łykania od innych koni ? widocznie masz mały zasób wiedzy.
Nagan wiem , on nigdy się nie oduczy łykania, ale teraz skro już nie łyka hohohoho to mam nadzieję. Na dzień dzisiejszy i koń nie łyka.
łykanie jest zaraźliwe. ElaPe się grybo myli
ElaPe, dlaczego uwżasz że konie nie są racjonalnie żywione w stajniach wyścigowych?
Raczej do żywienia to się tam trudno doczepić ( pasze, specyfiki, mesh itp).
Fakt że są stajnie gdzie nie chodzą na padoki, ale jest teraz dużo stajni już gdzie chodzą pół dnia zawsze.
Łykaniem się nie da zarazić, ale są stajnie gdzie nie przyjmują koni tkających i łykających z zasady.
ElaPe, dlaczego uwżasz że konie nie są racjonalnie żywione w stajniach wyścigowych?
Raczej do żywienia to się tam trudno doczepić ( pasze, specyfiki, mesh itp).
za dużo pasz treściwych, za malo objętościowych, brak zielonki, brak pasienia się, stres spowodowanym niewychodzeniem na wybiegi spokojnie mogą większość koni "zarazić" przypadlościami typu nadkwasota, nadżerki, wrzody co może dawać "zaraźliwe" objawy jak łykanie
łykanie jest zaraźliwe. ElaPe się grybo myli
dzieciaku, miałeś się do mnie nie oddzywać z powodu zbyt ubogiego słownictwa posiadanego przez ciebie
konie NIE ucza sie od siebie nalogow. sklonnosc do nich jest dziedziczna. konie dziedziczace te sklonnosc moga, ale nie musza tkac/lykac. jednak jesli tylko zachodza ku temu sprzyjajace okolicznosci nalogi sie uaktywniaja. kon, ktory tej sklonnosci nie odziedziczyl nie zacznie tkac/lykac wcale. ten, ktory ja odziedziczyl najprawdopodobniej i tak zacznie, niezaleznie od tego, czy stoi kolo takiego konia. wyjatkiem jest lykanie spowodowane nadkwasota, ktore zwykle po leczeniu mija.
gdyby prawdziwa byla teoria o uczeniu sie, to w jaki sposob konie, ktore nie maja w otoczeniu koni z nalogiem, padaja na pomysl, zeby zaczac tkac/lykac?
bzdura. konie mogą się nauczyć łykać jeden od drugiego
korysindex4 mam konia , który łyka od lat 18, stoi od 8 lat w stajni z 5 innymi końmi (ciągle tymi samymi) i jakoś żaden z nich nie łyka ....
bzdura. konie mogą się nauczyć łykać jeden od drugiego
Mogą, ale nie muszą 🙄
Łykanie to zdaje się nie jest nałogiem...
bzdura. konie mogą się nauczyć łykać jeden od drugiego
Nigdy, przenigdy się z tym nie spotkałam, żeby konie "pozarażały się" łykaniem. A innych nałogów też się uczą? Obgryzania żłobu? Bawienia się poidłem? Zjadania kup? Albo rwania derek, które mają na sobie dla zabawy? Przecież takie zachowania też widzą?
już pisałam chwilę wcześniej że mam łykacza, nigdy z żadną stajnią nie miałam problemu (zawsze słyszałam że tego się nie da nauczyć od innego konia ) i oczywiście to popieram
wiekszej głupoty nie słyszałam
konie uczą się tego z nudów a nie od innych koni chyba że mają prolemy zdrowotne
bzdura. konie mogą się nauczyć łykać jeden od drugiego
DOKŁADNIE! W stajni rekreacyjnej , blisko mnie, dziesięć lat wcześniej, była taka klacz Łatka, która ,,zaraziła"/ 1/3 stajni. Co ,którego konia postawiono koło niej, to załapywał ten paskudny nawyk. Fakt, że w tej stajni były ku temu idealne warunki, mało ruchu, dużo paszy treściwej, nuda....Tę ,,ciekawą rozrywkę " podchwytywały nawet konie starsze... ,ale chyba o tym już wcześniej pisałam. Wkurzają mnie takie wypowiedzi,, że tylko od tego, że tylko od tamtego, czynników jest wiele.
A..., np., im koń jest szlachetniejszy, lub inteligentny,wrażliwszy, tym szybciej mu nauka takowa przychodzi... 🤣
no więc są II sprzeczne teorię na temat łykania.Ii kto ma rację ?
[quote author=korysindex4 link=topic=8233.msg1555190#msg1555190 date=1350384994]
bzdura. konie mogą się nauczyć łykać jeden od drugiego
DOKŁADNIE! W stajni rekreacyjnej , blisko mnie, dziesięć lat wcześniej, była taka klacz Łatka, która ,,zaraziła"/ 1/3 stajni. Co ,którego konia postawiono koło niej, to załapywał ten paskudny nawyk. Fakt, że w tej stajni były ku temu idealne warunki, mało ruchu, dużo paszy treściwej, nuda....Tę ,,ciekawą rozrywkę " podchwytywały nawet konie starsze... ,ale chyba o tym już wcześniej pisałam. Wkurzają mnie takie wypowiedzi,, że tylko od tego, że tylko od tamtego, czynników jest wiele.
[/quote]
konie NIE ucza sie od siebie nalogow. sklonnosc do nich jest dziedziczna. konie dziedziczace te sklonnosc moga, ale nie musza tkac/lykac. jednak jesli tylko zachodza ku temu sprzyjajace okolicznosci nalogi sie uaktywniaja. kon, ktory tej sklonnosci nie odziedziczyl nie zacznie tkac/lykac wcale. ten, ktory ja odziedziczyl najprawdopodobniej i tak zacznie, niezaleznie od tego, czy stoi kolo takiego konia. wyjatkiem jest lykanie spowodowane nadkwasota, ktore zwykle po leczeniu mija.
gdyby prawdziwa byla teoria o uczeniu sie, to w jaki sposob konie, ktore nie maja w otoczeniu koni z nalogiem, padaja na pomysl, zeby zaczac tkac/lykac?
Ja osobiście nie zgadzam się ani z jedną ani z drugą teorią.
Znałam klacz, tkająca i łykająca, dała z 10 źrebaków i ŻADEN nie odziedziczył nałogu, nawet po ogierach także tkających czy łykających.
Podobnie z uczeniem się. Zgadzam się, że 1/3 stajni mogła się nauczyć łykać jeśli były ku temu sprzyjające warunki.
Jednak śmiem twierdzić, że owa 1/3 stajni również zaczęła by łykać gdyby nie było tego osobnika nr jeden 😉
znam jednego nałogowego tkacza i łykacza, od lat stoi w tej samej stajni i nigdy nikt się nie "zaraził",
fakt, że konie padokowane, dużo siana, nie brakuje słomy itd
masz rację, czynników jest wiele, dlatego nie wierzę w uczenie się
wierzę w nieodpowiednie warunki i skłonność koni do nałogu, a do tego nie potrzebny "nauczyciel"
Moja siwa chodzi z koniem tkającym. Ten tka w sytuacjach przeróżnych, ma złą przeszłość, odreagowuje teraz na różne czynniki, powoli to zanika, ale jest. Czy siwa się od konia nauczyła? Nie. Jedna tka, druga nie.
[quote author=titina link=topic=8233.msg1555487#msg1555487 date=1350399721]
[quote author=korysindex4 link=topic=8233.msg1555190#msg1555190 date=1350384994]
bzdura. konie mogą się nauczyć łykać jeden od drugiego
DOKŁADNIE! W stajni rekreacyjnej , blisko mnie, dziesięć lat wcześniej, była taka klacz Łatka, która ,,zaraziła"/ 1/3 stajni. Co ,którego konia postawiono koło niej, to załapywał ten paskudny nawyk. Fakt, że w tej stajni były ku temu idealne warunki, mało ruchu, dużo paszy treściwej, nuda....Tę ,,ciekawą rozrywkę " podchwytywały nawet konie starsze... ,ale chyba o tym już wcześniej pisałam. Wkurzają mnie takie wypowiedzi,, że tylko od tego, że tylko od tamtego, czynników jest wiele.
[/quote]
konie NIE ucza sie od siebie nalogow. sklonnosc do nich jest dziedziczna. konie dziedziczace te sklonnosc moga, ale nie musza tkac/lykac. jednak jesli tylko zachodza ku temu sprzyjajace okolicznosci nalogi sie uaktywniaja. kon, ktory tej sklonnosci nie odziedziczyl nie zacznie tkac/lykac wcale. ten, ktory ja odziedziczyl najprawdopodobniej i tak zacznie, niezaleznie od tego, czy stoi kolo takiego konia. wyjatkiem jest lykanie spowodowane nadkwasota, ktore zwykle po leczeniu mija.
gdyby prawdziwa byla teoria o uczeniu sie, to w jaki sposob konie, ktore nie maja w otoczeniu koni z nalogiem, padaja na pomysl, zeby zaczac tkac/lykac?
Ja osobiście nie zgadzam się ani z jedną ani z drugą teorią.
Znałam klacz, tkająca i łykająca, dała z 10 źrebaków i ŻADEN nie odziedziczył nałogu, nawet po ogierach także tkających czy łykających.
.....
[/quote]
Uwielbiam wypowiedzi fachowców, którzy w stajni przebywają 2 godziny dziennie 3x w tygodniu, albo jeszcze mnie.... 😁
Pogadać, o przepraszam ,popisać, każdy może, trochę lepiej ,lub trochę gorzej...
Uwielbiam wypowiedzi fachowców, którzy w stajni przebywają 2 godziny dziennie 3x w tygodniu, albo jeszcze mnie.... 😁
Pogadać, o przepraszam ,popisać, każdy może, trochę lepiej ,lub trochę gorzej...
myślę, ze w stajni spędzam jednak więcej niż Ty 🙄
a ja jestem pewna,że nie...
ja mam swoją własną stajnię wiec wiesz... fachowcem możesz być ty
byłemw weekend na aukcji w Janowie, to jest dopiero rynek 😵
ogurek
Właśnie zajrzałam na stronę aukcji 😵 Kryzys się pogłębia, na elitarnej hanowerskiej aukcji najdroższego konia sprzedano za 80 tys. euro. W porównaniu do cen z lat ubiegłych - 900 tys, 330 tys. to jest totalna mizeria. Trafiały się źrebaki po 3 tys. euro. Na ELITARNEJ aukcji jednego z najlepszych związków hodowlanych 😵
Napisali, ze najdroższa klacz poszła za ponad 8000e, ale nie napisali, że większość sprzedanych poszła za 2000-3000. Klacz źrebna ogierem za 3500e poszła za 4200
ogurek, zaraz, zaraz, ale Ty piszesz o Elite-Auktion w Verden teraz? To tam sprzedają źrebne klacze?
Ceny kryzysowe, to fakt, zabrakło szczególnie rekordów cenowych, może stąd się wydaje, że poszło słabo - ale też w aktualnej kolekcji koni zabrako gwiazd na takie super ceny. Najciekawszy koń z aukcji został wycofany - nie wiadomo, czy to kontuzja, czy wcześniejsza sprzedaż "spod lady".
Najtańszy koń wierzchowy na otatniej Elite poszedł za 10 tys euro, to mało, ale już średnia cena była dość przeciętna, 31 tys z groszami. Dla porównania, na poprzedniej Elite średnia cena wynosiłą 29 tys. euro.
byłemw weekend na aukcji w Janowie, to jest dopiero rynek 😵
😉
quantanamera
Nie, te przytaczane ceny to z jesiennej aukcji w Janowie Podlaskim.
ogurek - dla mnie ta impreza jest wyjątkowo słabo promowana. Pride of Poland to historia, telewizja, piękne katalogii, olbrzymie nakłady. I to swoje robi.
quanta
Ja jestem ciekawa jak pozostałe związki się wybronią, "za moment" aukcja w Zw. Holsztyńskim i słynna PSI. Ciekawe.
armara- promocja jest, ale sie chyba juz przyjeło, ze aukcja sierpniowa jest dla bogatych a aukcja jesienna dla wszytskich
poza tym- na sierpniową jest selekcja i bardzo duze koszty wystawienia konia ( a gwarancji na sprzedaz nie ma), na selection sale- koszty mniejsze ale i zdjec w katalogu nie ma i tylko jeden pokaz dla widzow i kupujacych.
Jesienna aukcja nie jest tak kosztowna, wiec i konie są rozne...
kilka lat temu jak jakis kon byl w top five swojej klasy- sprzedawal sie na pniu jak swieza bulka i to za dobre pieniadze. Swiat sie chyba juz nasycil na tyle ze konie sprzedawane za duze pieniadze beda musialy byc wybitne... plus super wypromowane ( reklamy, strony
www, profesjonalne filmy ) rzecz jasna przez osobę kompetentną.
ale fakt faktem- rynek lezy i kwiczy
ale już średnia cena była dość przeciętna, 31 tys z groszami. Dla porównania, na poprzedniej Elite średnia cena wynosiłą 29 tys. euro.
a te 31 to w złotych?
W ojro. Tak to mniej więcej w ostatnich latach wychodzi z przeciętną ceną na Elite - czasami winduje się niby w góre, nawet do 40-45 tys., ale na takich aukcjach jest zawsze kilka koni sprzedawanych grubo powyżej stówy.
Ale kryzys jest, konia za granicą wcale nie łatwo sprzedać, wielu hodowców ma problem. Koni jest nadprodukcja, nabywcy mocno się targują, całkiem przyzwoite trzyletnie klacze można wyszukać już za 7-11 tys euro.