Konna pielgrzymka na Jasną Góre


Dziś u mojej rodziny zatrzymała się piesza pielgrzymka.
Ku mojemu zaskoczeniu znalazła się grupa "konna"
Ja niestety nie miałam pojęcia ze można wybrać się na pielgrzymkę na koniu.
Sama z chęcią bym się wybrała na taka. Uwielbiam jeździć w tereny, a to już wielka przygoda.

http://www.dziennikwschodni.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20090629/LUBLIN/268218216

Po 11 dniach jazdy w siodle z Zarąb Kościelnych w powiecie Ostrów Mazowiecka na Jasną Górę dotarła dziesiąta konna pielgrzymka kawalerzystów.

Jechali w pełnym rynsztunku, z charakterystycznymi lancami oraz kopią sztandaru pułku z Białegostoku i wizerunkiem Matki Bożej Ostrobramskiej. Inicjatorem przedsięwzięcia jest wachmistrz ks. Andrzej Dmochowski, wikariusz z Zaręb Kościelnych, wielki miłośnik ułańskich tradycji. W swojej miejscowości stworzył niewielki pluton kawalerii, który składa się z okolicznych mieszkańców i uświetnia lokalne uroczystości kościelne, a także państwowe.

To nie jedyna grupa konna przybywająca na Jasną Górę. Kolejne dotrą w sierpniu np. z pielgrzymką żołnierską z Lublina.


Co Wy o tym myślicie ??
Wybralibyście się na taka wyprawę?
Świetna sprawa,szkoda że nie nagłośnione wcześniej.
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
05 sierpnia 2009 06:51
Ja w wielką chęcią bym się wybrała gdybym miała na czym. 😉
Bee.   przewodnicząca chaos serce ma przebite strzałą.
05 sierpnia 2009 10:27
ja chciałam się zabrać z pieszą pielgrzymką, ale Ksiądz prowadzący się nie zgodził.
i oczywiście ja bardzo chętnie, zastanawiałam się tylko czy mój koń, bez odpowiedniego przygotowania, byłby tak chętny.  🙄
coorcznie z mińska mazowieckiego wyrusza pielgrzymka konna porwadzona przez 7 pułk ułanów ubelskich . zawsze sie morzna przyłączyc .
z mojej wsi wyjezdza co roku konna pielgrzymka do lichenia. ja osobiscie nie pojechalabym na wlasnym koniu na taka pielgrzymke.
Wilejka   nie. na wiele sposobów !
05 sierpnia 2009 11:34
katija, dlaczego ? forma konia cz jakieś zahamowania ?
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
05 sierpnia 2009 11:58
Wilejka, Przede wszystkim:

Dostosowanie trasy: Wiadomo, ze większość się stępem będzie poruszała przez dłuższy czas. Czesto trasy są prowadzone przez ruchliwe okolice, bez dobrego podłoża (beton, ulice)

Żarcie: Jakoś trzeba dowozić. Albo wynająć buckmankę i wozić nią siano i inne frukta. Woda też jest potrzebna.

Kondycja: W sumie taką pielgrzymkę można jako rajd potraktować. Więc koń w treningu uj. czy skokowym, bez uprzedniego przygotowania do takich dalekobieżnych wędrówek też nie nadawałby się za bardzo...

No i postoje. Albo stajnie (najlepiej gdzies opracowany szlak, gdzie są pensjonaty, ale to już by musiało być opracowane na skalę ogólopolską.
In.   tęczowy kucyk <3
05 sierpnia 2009 12:02
Ja też bym na swojej nie pojechała (właściwie nie pojechałabym w ogóle z uwagi na "orientację religijną", ale nvm). Szkoda by mi było mojej pseudosportowej kariery skoczka. Wolałabym na jakimś nie wiem, rekreancie, ktory często jeździ na rajdy/długie tereny. Na Sparcie za nic bym nie pojechała. Bałabym się o nią.


Konna pielgrzymka przez większość trasy będzie szła razem z pieszymi pątnikami.

- Zostaliśmy przydzieleni do wojskowej grupy - mówi Marek Drwal, jeden z organizatorów pierwszej ułańskiej pielgrzymki konnej. - Jednak mamy pełną autonomię. W tym tygodniu wybieramy się na ustalenie trasy. Będziemy podążać razem, ale nieco innymi drogami. Nie chcemy męczyć koni po drogach asfaltowych. Będziemy wybierać te polne lub po prostu łąki.

Za konnymi pielgrzymami będzie podążał samochód z bukmanką, aby zabrać konia, który podczas trasy może odmówić posłuszeństwa. Konna grupa na razie liczy sześć osób, ale ułani mają nadzieję, że dołączą kolejne (informacji udziela Marek Drwal pod numerem 601-800-648)..



Ja wiem jak było z końmi idącymi z Lublina, które zatrzymały się w małej miejscowości Urzędów.
Zatrzymały się u pewnego hodowcy koni.
Tam dostały swoje wybiegi, boksy,  jedzenie i wodę.
Zostały pod fachową opieką, a jeźdźcy mieli na nie oko ponieważ nocowali na terenie stajni.

Nie wiem jak będzie dalej, ale to raczej nie jest tak ze wymyślili sobie pielgrzymkę i heja za ludźmi w upale i deszczu po asfalcie.

Jak widać są zorganizowani, maja ustalona trasę i bukmanke w razie czego.
mieszkam 15 km od Urzędowa i nic nie słyszałam,fajnie by było tak wykorzystać czas urlopu.
A 30 km dziennie każdy koń przejdzie jeżeli zdrowy,wystarczy mała zaprawa.
katija, dlaczego ? forma konia cz jakieś zahamowania ?

ja zahamowan nie mam, a moj kon by to na trzech nogach przeszedl  😉
abstrachujac od przekonan religijnych, uwazam po prostu, ze nie zyje w XV wieku i nie musze uzywac konia jako srodka transportu. ta pielgrzymka, ktora wyjezdza ode mnie porusza sie jednak glownie asfaltem, a warte przebywa promem samochodowym ( :!🙂 . wystarczy, zeby jeden kon na drugim koncu promu zaczal szalec i nieszczescie gotowe. wiele koni tego nie konczy. mi bylo by po prostu szkoda. bardzo chetnie pojade rajd o takim dystansie, lasem, polami itp. byc moze nie rozumiem po prostu celu. ale mysle, ze jesli ktos to robi z potrzeby ducha, to powinien zrobic to na pieszo. przepraszam jesli kogos urazilam.
Wilejka   nie. na wiele sposobów !
05 sierpnia 2009 18:51
Zgadzam się z Tobą, katija.
A pozostałe dziewczyny - wyruszyłybyście ze względu na fajny, długi rajd czy z potrzeby? Nie wiem czy to nie jest offtop, ale znając przekonanie religijne niektórych i ich wypowiedzi w tym wątku ... jestem trochę zdziwiona. Bo pielgrzymka to nie wycieczka.


[nie piję do nikogo]
No tak,nie wzięłam pod uwagę promu,u nas Wisłę przepływa się zdezelowanym promem.
A ja na pieszej byłam,ze względu na konie nie pójdę jeszcze raz bo rozstać się z nimi nijak nie potrafię dobrowolnie,nawet na urlop nie wyjeżdżam a potrzebę ducha mam bo we mnie staropolski duch co to do tańca i do różańca skory.
Myślę że kiedyś wybiorę się,moje arabki wytrzymałe jak mało które,
dadzą radę. 🙂


Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się