Stajnie w Lublinie
a mnie jest dobrze w zapyziałym lkj - gnój wywalany mam najrzadziej raz w tyg do czysta (z reguły 2x), kiedy chcę mogę dościelić. Codziennie do południa mój koń wychodzi na trawę ze swoimi ziomami. Mamy fantastycznych stajennych... ale...
ale nie ma hali pełnowymiarowej (blaszaka, w sumie halą nie da się nazwać), ogrodzenia wybiegów stałych (mój koń wychodzi tylko na "pastucha"😉 pozostawiają wiele do życzenia.
Z drugiej jednak strony, aż mnie telepie jak soboe pomyślę, że na zimę będę musiała przenieść się gdzieś, gdzie nie będzie miał za bardzo jak ani z kim wyjść na wybieżek... gdzie będę musiala walczyć by koń nie stał na kilometrowej warstwie gówna.. grrrr
noo w MagRadzie to zawsze wszystko jest na tzw 'cycuś glancuś' już właściciel o to dba 😉 tylko drogo, daleko no i nie wejdziesz zwiedzić stajni tak bez zapowiedzenia się, bo to stajnia prywatna, na terenie posesji właściciela. ale byłam tam parę razy w odwiedziny i muszę przyznać, że każdy szczegół jest tam dopracowany.
u nas kupy wywalane są codziennie, i powiem szczerze że doznałam niemałego szoku jak tu pierwszy przyjechałam. może nie wygląda to super-pro, nie mamy hali ani super podłoża ale konie wychodzą dwa razy dziennie na wybieg, dostają dobrze jeść no i wydają się szczęśliwe 😉 a z właścicielem naprawdę da się dogadać w każdej kwestii, czy jeśli chodzi o dawanie jedzenia czy wypuszczanie na wybieg. moim zdaniem to jak stajnia funkcjonuje, jest kwestią tego jakie właściciel ma nastawienie i chęci i czy mu leży na sercu dobro koni czy dobro swojego portfela jak najmniejszym wkładem ze swojej strony.
fruity_jelly, a "u Was" to obecnie gdzie? Bo ja Cię kojarzę zawsze z czasami Księżnej w Bon 🤣
haha ojjj to były czasy 😀
teraz panoszę się w stajni na Mełgiewskiej w Świdniku, to jest niedaleko Kentera. ciężko wytłumaczyć gdzie to dokładnie, ale mamy Piwopol zaraz za ścianą 😂 taka nieduża stajenka na 10 koni, mało znana 🙂
Ktoś mi ją ostatnio polecał. Wiem skąd kojarzę! Widziałam zdjęcia źrebola Karioki na tle skrzynek piwa wystających ponad ogrodzenie 😁 I chyba MoniaaA tam przez chwilę Wezyra trzymala?
to tutaj 😁 a Wezyr cały czas tu stoi 🙂
400zł z tego co się orientuję
eh nie mogę i muszę napisać - każdy ma pretensje, każdemu się nie dogodzi. W Lublinie i obok jest jak jest - zacznijmy patrzeć na to, że w każdej stajni jest naprawdę ok i nie ma co narzekać. Nie możemy zmienić standardów, podnieść ich od tak od razu, jedynie się starać coś poprawić, ale to też kwestia czasu!!! i PIENIĘDZY!!! Dziewczyny, gdybyście wiedziały ile kasy trzeba włożyć w stajnię, żeby jako tako to wyglądało, no chyba, że są osoby tj. właściciel Margradu, który no nie oszukujmy się siedzi na pieniążkach. Panna z Warszawy przejechała się po 3 stajniach ( nie obrażam tu nikogo) i narzeka. Na Fideljusa? Aleksandra??? Kurczę, naprawdę na nasze lubelskie zarobki te stajnie są wg mnie naprawdę na poziomie. Wymiarowe boksy, pastwiska, itd.
Naprawdę będąc właścicielem stajni i nie mając innego zarobku oprócz pensjonatu +/- szkółki jest ciężko, ale jakoś się przędzie i uwierzcie mi z własnego doświadczenia, że każdy właściciel stara się o dobrobyt dla waszych/naszych 4-kopytnych.
boks z krzywych desek
Wypraszam sobie - deski docinałam osobiście i własną metrówką mogę stwierdzić, iż są proste. Natomiast wiadro jest prawdą, ba, nie tylko wiadro, ale i wanna padokowa z poranną lodowatą wodą 😉
Seta panna z warszawy objechała stajnie i napisała swoje zdanie .. i co to jakaś zbrodnia ? W warszawie również są syfki, do których nawet nie zaglądam.. i nie pisz proszę, że aby posprzątać ogólnie panujący bajzel dookoła stajni to trzeba kasy , tak samo pewnie potrzeba kasy na codziennie wywalanie obornika ...
ja wszystko jestem w stanie zrozumieć ... i nie mówię, że muszą być złote klamki, bo nawet moje konie takich nie mają. mają przede wszystkim czysto w boksach, codzienne padokowanie, zmienianą wodę codziennie na padoku i generalnie dookoła stajni panuje porządek - a czemu ? bo właściciele o to dbają, bo to jest ich wizerunek... i uwierz mi,że zjeździłam stajni naprawdę milion i różne kwiatki widziałam. Według mnie wystarczy troszkę chęci i może zmiany podejścia do pewnycg spraw związanych z prowadzeniem ośrodka.
Jakoś w famaguście mogą sprzątać codziennie i tak jak napisała Vanilka u niej w stajni w niektórych boksach też to robią.
więc nie rozumiem Twojego podejścia ..
fasady z katalogu to nie są
Zdecydowanie. To jedyny w swoim rodzaju rustykalny design 😉
Co do syfu i sposobów sobie z nim radzenia - skoro zarząd stajni nie oferuje sprzątania codziennego, to trudno, ale absolutnie niezrozumiałe są dla mnie zakazy sprzątania wystosowywane do właścicieli, którzy sami własnoręcznie chcą trzymać porządek w boksie własnego konia. Argumenty w stylu "nie ma kupy gnoju/nie sprzątać, bo w zimie ma być ciepło/bo na rozrzutnik trudno narzucić" to jakiś absurdalny kosmos jest...
tu nie chodzi o moje podejście, mówicie, że gnój nic nie kosztuje? A z własnego doświadczenia powiem wam szczerze - pewnie zaraz będzie afront, ale trudno - mam 50 koni, obornik wyrzucam co dwa tygodnie - sama nie ogarnę tylu boksów, więc co? bierze się pracowników - pieniądze, druga sprawa gdzieś ten obornik trzeba położyć- więc co? - kiedyś byla sterta gówna za stodołą, na wybiegu, ale przecież po 1) smród, po 2) zajmowało cześć wybiegu, - więc co? - potrzebny traktor i rozrzutnik, aby gówienko poleciało jako nawóz na pola- ale co? - olej opałowy do ciągnika - i co? i kolejne pieniądze.
I na pewno ktoś napisze, to po cholere Ci konie i stajnia skoro ciężko mi gnój wyrzucić, czy nie mam na to środków, otóż broniąc niektóre stajnie, powiem szczerze, raz jest lepiej raz jest gorzej z tym obornikiem, nie bronię Pikera, w którym sama widziałam gnój po mój pas, ale Fideljus? Toż tam piękna stajnia, czyściutko, konie padokowane... Koło Aleksandra na padoku konie non stop widać.
Także dajmy na luz - chodź trochę.
Seta ok, ja to wszystko rozumiem :kwiatek: chodzi mi o ogólny nieład panujący w obejściu - a tutaj już wiesz, kasa nie jest za bardzo potrzebna ( no ok , ewentualnie na kontener ) . Z obornikiem jest problem nawet i u mnie w stajni - na gnojowniku leży tego dość sporo - ale całość została oddzielona płotem ( takim ogrodowym ) i jest git. Raz na jakiś czas przyjeżdża sobie rolnik i ten obornik nam zabiera 😉 I naprawdę nie czuć i tego nie widać 🙂
Z tego co tu piszecie można wywnioskować, że stajnie lubelskie są syfem i biedne konie się w nich męczą a jednak prawie kaźdy z Was konia/konie ma i gdzieś je przecież trzyma i chce dla nich jak najlepiej. Polacy z natury lubią narzekać :-) i zawsze bedzie cos nie tak.
Ale może skończmy ten temat bo wchodzimy w delikatny off topic ;-)
Studiuje ktoś z Was na UP kierunek hipologia i jezdziectwo ? Lub zootechnika o podobnym kierunku ?
mialabym parę pytań na pw :-) chyba ze nie ten wątek to sorry :kwiatek:
tak dyskutujecie o tych stajniach.. od kiedy mam konia byłam w 2. W jednej i drugiej koń wychodził CODZIENNIE na dwór, w obydwu miał duży jasny boks, w obydwu był dobrze karmiony (chociaż ta pierwsza się "zepsuła" i uciekliśmy), w każdej było czysto!
Uważam, że warunki były i są nadal bardzo dobre tylko uwaga! - dla KONIA. W żadnej nie było hali (mini halka się nie liczy 😉 ), nie było profesjonalnej ujeżdżalni, a zaplecze socjalne jest takie, że da się przebrać i bezpiecznie przechować sprzęt, żadnych specjalnych udogodnień.. w żadnej ze stajni nie płaciłam więcej niż 400 zł i do każdej mam idealny dojazd komunikacją. Więc da się tylko zależy czego kto potrzebuje 🙂
Ze mnie sportowiec żaden koń jest dla przyjemności, do pojechania w teren, ale jak chciałam pojeździć z KIMŚ to też nie problem, bo instruktor dojedzie, a do stajni z halą (w jednej i drugiej stajni) mam pół godzinki drogi stępo -kłusikiem 🙂
Uważam, że dopóki WŁAŚCICIELE nie zaczną walczyć o swoje to dalej Lubelskim standardem będzie 700 zł/mc, 24h w boksie z przerwa na jazdę i w "gnoju po brzuch"...
[quote author=fruity_jelly link=topic=80.msg1533304#msg1533304 date=1348557386]
noo w MagRadzie to zawsze wszystko jest na tzw 'cycuś glancuś' już właściciel o to dba 😉 tylko drogo, daleko no i nie wejdziesz zwiedzić stajni tak bez zapowiedzenia się, bo to stajnia prywatna, na terenie posesji właściciela. ale byłam tam parę razy w odwiedziny i muszę przyznać, że każdy szczegół jest tam dopracowany.
[/quote]
A jaka cena pensjonatu w takim razie? Czy obejmuje ona całokształt (padokowanie, korzystanie z karuzeli itp.)? Czy są jakieś oddzielne pakiety jak np. w Elizówce 😉
Ja tam nie mam co narzekać, koń stoi od rana do zmierzchu na dworze, boksy raz w tygodniu wywożone, jak się ładnie stajennego poprosi nawet częściej, ścielone codziennie, konie nie głodują (choć mój wygląda jakby z Oświęcimia wyszedł hehe wciąż walczymy z pokastracyjnym spadkiem wagi) stajnia jasna, boksy duże, myjka powstała a i właściciel konia ma gdzie się załatwić, przebrać, trzymać rzeczy. Płacę 500zł za pensjonat, luksusy to może jakieś nie są ale koniom dobrze. Ujeżdżalnia może nie super profesjonalna ale daje radę, niestety hali brak.
widzexxcie Hipologia powstała dopiero, od października idą pierwsi z pierwszych w tym jeśli mi się uda pociągnąć ja 🙂
esperado, z
www.magrad.pl:
Opłata za wynajem 950 zł miesięcznie brutto, płatne na początku miesiąca (do 5 dnia każdego miesiąca), umowa podpisywana na okres nie krótszy niż do 30 kwietnia następnego roku. Indywidualne terminy mogą być negocjowane.
e to taniocha 😂 ale tak na serio to 😍
A gdzie ten monitoring z MagRadu można podejrzeć?
Hm.. Magrad może i jest stajnią 'luksusową' na nasze lubelskie warunki, aczkolwiek jest tam cicho i pusto. Myślę, że z czasem zatęskni się za ludźmi tworzącymi tą społeczność w stajni, za ludźmi z którymi można porozmawiać, zapytać się o coś 😉 Taka całkowita separacja (według mnie) ma kiepski wpływ na nas samych 😉
Moje śmierdziuchy na zimę wywędrowały do Aleksandra, przyznam szczerze - bardzo mi się tam podoba. Zapewne sama wywalałabym im codziennie kupska gdybym tylko miała na to czas - niestety szkoła i nauka pochłaniają bardzo, bardzo dużo czasu... i zdarza się, że nie mam chwili od tak do nich pojechać. Tak samo jest z wypuszczaniem na wybieg - ogrodzenia bardzo niskie, a moje konisko nieprzyzwyczajone i... wyskakujące. A że obok ruchliwa droga to niestety strach jest... I mam wrażenie, że to właśnie to powoduje, że większość pensjonariuszy się zwyczajnie obawia wypuszczania podopiecznych na te wybiegi. To że jeden stoi spokojnie, nie znaczy, że drugi tak samo...😉
Poza tym tu na wszystko znajdzie się rozwiązanie. Ludzie chętni, pomocni, ot takie moje pierwsze odczucia 😉 No i hala... w przypadku osób ograniczonych czasowo to rzecz niezbędna, a także dojazd komunikacją miejską. Póki co jestem tutaj od 3 tygodni i wszystko wygląda całkiem pozytywnie 😉 Udało mi się przez krótki czas stać w stajni, można śmiało rzec "wymarzonej'. Myślę, że gdyby tutaj poprawić kilka elementów (a dokładnie te o które toczy się tu główna dyskusja czyli wywalanie obornika ok 2 do 3 razy w tygodniu + wyższe ogrodzenia na wybiegach) stajnia Aleksander byłaby drugim tym idealnym miejscem zapewniającym mi i konikom bardzo dogodne warunki 😉
Biczowa z tego co wiem dostają to tylko pensjonariusze😉
Hm.. Magrad może i jest stajnią 'luksusową' na nasze lubelskie warunki, aczkolwiek jest tam cicho i pusto. Myślę, że z czasem zatęskni się za ludźmi tworzącymi tą społeczność w stajni, za ludźmi z którymi można porozmawiać, zapytać się o coś 😉 Taka całkowita separacja (według mnie) ma kiepski wpływ na nas samych 😉
Oj tu się nie zgodzę, 10 miesięcy mój koń przestał na klinikach i wcale mi społeczności nie brakowało, wręcz odpoczęłam bardzo psychicznie, ale, no właśnie, ja lubię cieszę i spokój bez tej całej otoczki, widowni, zamykania wszystkiego na cztery spusty, żeby nie zginęło, dowiadywania się od koleżanki, koleżanki, koleżanki, że ktoś powiedział coś tam, no i jaka to jest oszczędność czasu, kiedy jedzie się tylko do konia, a nie na ploty 😁