sei, hmm, miałam ograniczony budżet i szukałam dwulatka, a nie trzylatka - to zdecydowana różnica ceny, aczkolwiek było i jest jeszcze coś. Może to głupio zabrzmi w tym momencie, ale Krzyś po prostu miał "to coś", co spowodowało że ja od razu padłam na jego widok - trzylatki wszystkie zaprezentowały się nam zjawiskowo. Dwulatki jak dzikie dzieciaki. Mimo to ja wiedziałam od pierwszego dnia... 😵
Po dwóch dniach powiem Wam że kary ma genialny charakter, a kilkugodzinne mycie, czesanie, przerywanie grzywy zmienia go powoli z konia łąkowego w wierzchowca (śmialiśmy się że jakby jego ojciec zobaczył jego wizerunek przed zabiegami spa, to by się słomą w boksie nakrył i nie wychodził :hihi🙂. Wczoraj polonżowany i odbyłam inauguracyjną jazdę na hali - przeżyłam 😉 Jest surowy, nie mam na nim steru ale ale także strasznie się stara. Chylę czoła ekipie z Centuriona za pomoc przy odgruzowywaniu konia i dobre rady, oraz za znoszenie mnie podróżującej na pływającym, wystraszonym dziecku po hali. I jeszcze jedna rzecz... muszę się od nowa uczyć jeździectwa. Ten koń nie kłusuje. On frunie.... A przynajmniej takie odczucie mam z siodła... 😵 😜
Póki co zdjęć nadal nie ma. Mam tylko komórkowe z lonżownika i jedno poruszone, robione przez koleżankę z grzbietu innego konia 🙂
