Kącik Rekreanta cz. V (rok 2012)

xxmalinaxx, dziekujemy.
A co do twojego problemu. Słuchaj, na prawde nie warto sie podłamywać tą całą otoczką. Ludzie są tacy jacy są, mają jezyki itd. beda wiec gadać. Hipokryzja to chyba jedna z podstawowych cech tego jezdzieckiego światka. Taka prawda, niestety. Zresztą, nie tylko ten sport i to środowisko jest własnie takie. Wszedzie gdzie są ludzie, gdzie w gre wchodza pieniądze, wygrane, rywalizacja.... wszedzie jest tak samo. Na prawde nie warto brac tego wszystkiego do siebie i sie przejmować. Nie słuchaj, nie przejmuj sie !!! Nie warto niszczyć samego siebie przez głipia gadke. Rób swoje, masz z tego radość. Rób swoje i nie patrz na to co gadają inni. Słuchaj tych, którym ufasz, na których opinii Ci zalezy. Reszta sie absolutnie nie przejmuj !! Głowa do góry i do przodu !!

domcia406, dziekujemy !
wątek zamknięty
To jeszcze dwa nasze i obiecuje przystopowac na jakis czas. 😉


Obiecaj, ze tego nie zrobisz! 🙂
wątek zamknięty
kujka   new better life mode: on
02 lipca 2012 08:23
xxmalinaxx, glowa do gory! W kazdym, absolutnie kazdym srodowisku jest tak samo. Nawet w srodowisku ludzi ktorzy sie zajmuja pomoca spoleczna, wychodza nieraz takie kwasy i ludzie sobie podkladaja takie swinie, ze sobie nie wyobrazasz. A tu przeciez chodzi o pomaganie ludziom, to jak mozna sobie nawzajem przeszkadzac? Ano mozna.
Wiec nie dziwmy sie, ze tam gdzie w gre wchodzi rywalizacja sportowa, a za nia stoja duze pieniadze - ludzie nie graja czysto, maja gdzies dobro innych.
Ale myslisz ze naprawde tacy ludzie sa warci Twoich lez? Twoich nerwow? Tego, bys odbierala sobie przyjemnosc pracy z wlasnym koniem? Moze Ci byc ich tylko zal, bo w swojej zawisci, chorej ambicji i zadufaniu nigdy nie beda czerpali z jezdziectwa tyle przyjemnosci co Ty.
Czasem jak sobie mysle ze to srodowisko jest naprawde chore (ehh... a ktore nie jest??), ze mam ochote walnac tym w cholere, bo ja amator rekreant i moj przecietny kon nic nie jestesmy w stanie osiagnac, ze trzebaby sie przerzucic na aerobik czy inny pilates... przypominam sobie ile sie przy koniach nauczylam, jakich wspanialych ludzi poznalam, ze to dzieki koniom mam przyjaciole na ktora moge liczyc zawsze chocby nie wiem co sie dzialo. Dzieki koniom jestem lepszym czlowiekiem i jestem szczesliwsza. A ze nie umiem i nigdy nie naucze sie jezdzic? Ze za plecami ktos mowi ze mam konia lacha do niczego a ja jezdze jak paralityk? Kiedys sie przejmowalam, dzisiaj to mi daje tylko motywacje do pracy, nie bede sie spalac przez czyjas chora zawisc.
Przemysl na spokojnie wszystko jeszcze raz. Naprawde warto zawracac sobie glowe takimi ludzmi? To oni sa nieszczesliwi, oni maja problem - nie Ty. Ty - tak jak pisze Klami - po prostu rob swoje! Ja trzymam mocno kciuki.  :kwiatek: Bo jestescie od jakiegos czasu jedna z moich ulubionych par, wlasnie dzieki temu ze Ty na Muskacie jestes taka usmiechnieta i przy opisywaniu kazdej jazdy czuc z Twoich postow bijaca radosc z pracy z tym koniem. Nie daj komukolwiek tego w sobie zabic!

Met i jak tam Dakota??

Raven JAK POSZLO NA ZAWODACH??  🏇 Pocisnelas mam nadzieje!  😅
wątek zamknięty
quantanamera, Achh, kucyk jest zjawiskowy! 😍

Cobrinha, Met Trzymam, trzymam! Wyzdrowieje!
(btw, a co jej jest?)

[quote="Złota"]moze na pocieszenie powiem Wam ze nie tylko sport tak kłóci ludzi.... wszedzie tam, gdzie w gre wchodza pieniadze- mniejsze, wieksze- nieważne... tak bywa[/quote]
Hehh.... dokładnie.
xxmalinaxx, nie zamartwiaj się, rób swoje i tyle, nic innego zrobić nie można. Świata się nie zmieni. 🙁
Kujka dobrze prawi. Wszędzie są hieny, które tu z Tobą gadają milutko, a za plecami człowieka zjadą z góry na dół. Nie przejmuj się!

Raven Zawody? Dajesz, jak poszło? 🙂 I co jechaliście?

no.... a mnie się udało zapewnić mojemu kochanemu konikowi duże szczęście w postaci ogromnego pastwiska.... i ten konik mi z tego szczęścia wczoraj po nodze przebiegł. Na szczęście nic poważnego, mocne stłuczenie, kości nie ruszone. Tylko mam odciśnięty kawałek kopyta i malowniczego sińca na 3/4 podudzia. 😁
Dzisiaj koń wylazł z uwiązem na nosie, a ja kuśtykałam o lasce, która tam była tylko dlatego, żeby nią konia postukać jak postanowi ruszyć na pełnym szwungu przez ledwo otwarte ogrodzenie 😉 ale chyba zrozumiał swoje postępowanie, bo szedł bardzo grzecznie i nawet nie próbował, choć widziałam, że się "wewnętrznie" gotuje 😁

wątek zamknięty
deborah   koń by się uśmiał...
02 lipca 2012 08:56
Sankaritarina, kuc przepiękny. nie dziwię się ze żal zostawiać 🙂
Klami,  te dwa zdjęcia to na zachętę chyba tylko? przyjemnie się na Was patrzy
xxmalinaxx, popieram dziewczyny. olej i rób swoje.
wątek zamknięty
Cobrinha, Met, o kurka  😲   trzymam kciuki, jak tam dziś, jest poprawa?
xxmalinaxx, też popieram dziewczyny, nie przejmuj się takim gadaniem
Raven, zdawaj relacje i fotorelacje tu szybciutko  🤬
wątek zamknięty
domcia406, Złota, Klami, kujka, Sankaritarina, deborah, Fantazja dziewczyny, dziękuję Wam wszystkim i każdej z osobna, czasami taki kop pozytywnej energii z Waszych wiadomości podnosi na duchu lepiej niż wszystkie inne sposoby na "zakopanie doła"; a już na pewno bardzo dziękuję kujce za to, że przypomniała mi bardzo dobitnie, co jest w tej całej sprawie najważniejsze...

Na pewno jeździectwa nie rzucę, bo to jakiś sens mojego życia - jeżdżę 11 lat, to jest praktycznie 3/4 tego czasu, który spędziłam na ziemi 😉
Tylko irytuje mnie to, jak bardzo ludzie są bezmyślni. Wszystkie sporty idą w kierunku komercji, fałszerstwa i bezwarunkowej walki o pieniądze i sławę. Tak jest, bo ktoś nie potrafi odmówić sobie zwycięstwa, nawet kosztem uczciwej walki, zasada fair play dawno nie obowiązuje...
Ale jeździectwo jest o tyle wyjątkowym sportem, że polegamy na sobie jako jeźdźcach, zawodnikach, trenerach tylko w 50%, pozostałe 50 zależy od konia. Czasami nawet ta proporcja jest inna, i to koń zazwyczaj otrzymuje większy ciężar tego "polegania". Kiedyś, kiedy jeździło się dosłownie na wszystkim - odrzuty z hodowli, odrzuty z wyścigów, nawet (dosłownie) szkapy od dyszla z jakiegoś w pół zaoranego pola - konia dobrego ceniło się jak teraz ceni się nowiutkie ferrari, a konia słabszego starano się tak przygotować, by mógł bez szkody dla siebie dorównać najlepszym. Choćby i nasi olimpijczycy, w tym Kowalczyk, nie zawsze mieli do czynienia z końmi najlepszej krwi. Ale robili co mogli, sport funkcjonował.
Teraz są konie najlepszych ras, linii, po najlepszych ojcach i matkach. I co z tego? Nikt nie umie tego docenić. Kto z zawodniczej wyższej półki przejmuje się więzią ze swoim koniem, kto zastanawia się, co będzie za 10 lat, jak końskie nogi odmówią posłuszeństwa? Jeszcze żeby każdy rozważał to w swojej głowie, to byłoby pół biedy - koni żal, ale świata naprawić się nie da. Tylko że rozważanie odbywa się na forum, i to boli...

Może jestem nieprofesjonalna, ale nigdy nie poślę swojego konia w sport, który według mnie zniszczy jego zdrowie. Pomijając już zarzuty stawiane mi non stop, które po prostu olewam (za wolne tempo treningu, metody za łagodne, bo koń nie do końca poukładany, to znowu za dużo nerwów, jeździec musi być spokojniejszy i tak w kółko), to nie mogę zdzierżyć po prostu pretensji do mnie od bliższych i dalszych mi ludzi, którzy twierdzą, że krzywdzę swojego konia, nie pozwalając mu rozwijać się skokowo.  🤔wirek:
Ktoś kiedyś rzucił temat, że skoro tata Muskata - wspaniały Emetyt - był w stanie skoczyć 160, to i Muskat jest. No jest, wiem o tym. I co z tego?
Skoki są na pewno bardziej widowiskowe od ujeżdżenia, ale czy to się liczy dla konia? Ludzie z zewnątrz wmawiają mi, że mój koń czegoś nie lubi (ujeżdżenia), a coś uwielbia (skoki) - skąd oni to do cholery wiedzą? Siedzą mu w głowie? Wydaje im się, że jak koń idzie na przeszkodę, czy bez większych wahań wyskakuje z wybiegu ogrodzonego płotem o wysokości około 150 cm, to już zaraz ma iść na olimpiadę, czy jak? Nie, mój błąd - nie na olimpiadę. Tutaj cytat niemalże dosłowny: gdyby Muskat był prawidłowo (!) szkolony, w ciągu roku treningu doszedłby do poziomu C w skokach, a potem zapewne jeszcze wyżej, aż do tego 160 cm i Grand Prix.
A, no i jeszcze najlepszy chyba zarzut, jaki mnie spotkał w temacie tej afery. Bo zasadniczo obijała się ona właśnie o to, że mam swoje poglądy i to ludziom przeszkadza, a następnie o to, że mój koń się marnuje. Ale wszystko chyba przebiło to...
- Co ty tak srasz o nogi tego konia? Krzywdzisz go, nie dajesz mu być koniem.
😵

Quo vadis, sporcie jeździecki...
wątek zamknięty
milusia   czas na POZYTYWNE zmiany!!!
02 lipca 2012 09:30
Cobrinha, Met-trzymam mocno kciuki za Dakote!
MoniaaA- :kwiatek: Maluszek wyjechał już z matką (była u znajomej na stanówce) do swojego domu, na pastwiska, zobaczę go pewnie dopiero za jakiś czas. Teraz niech czerpie z trawy i mleka mamy co najlepsze i zdrowo rośnie mi na pięknego rycerskiego konia  😜
Wsiadasz na swojego???
Quanta-cieszę się,że mały Ci się podoba. Co do ruszających się ślązaków to ja też ostatnio widuję takich sporo i czasami na prawdę zaliczam opad szczeny  🙂 A kuc jest po prostu zjawiskowy  😍 Chciałabym kiedyś takiego dla swoich dzieci  😜
xxmalinaxx-tak to już jest z tymi ludźmi, niestety żeby zajmować się tym sportem często trzeba mieć twardy tyłek i nauczyć się nie przejmować-no tak już jest  🙄 Ja dlatego wiem, że nie nadaję się do takiego typowego życia zawodniczo sportowego. Jestem za miękka, wszystko biorę mocno do siebie  🙄 Lubię od czasu do czasu pojechać i się sprawdzić, zobaczyć czy praca którą w domu robię jest dobra, czy są jakieś postępy, ale potem z ulgą wracam do siebie za stodołę i regeneruję siły, choć i tu potem gadania jest co nie miara  😵 No ale trudno, tak już jest, przywykłam i nauczyłam się olewać, dusić w sobie żal, smutek  😉 Tobie radzę to samo, żyje się lżej i czerpie się radość z tego co się robi jak się człowiek zrobi głuchy na głupotę  😉 choć wiem, że to nie łatwe. Trzymaj się i rób to co kochasz.
Klami-jeny, ten koń jest zjawiskowy!!!Gdybym kiedyś miała uprawiać skoki to chciałabym taka maszynerie jak on  😜

A ja uwielbiam mojego rudzielca. W sobotę go goliłam i spodziewałam się jak zawsze wszystkiego  😲 A tu nic, może zrobił się dwa razy większy, ale z godnością i odwagą prawdziwego faceta zniósł cały zabieg  👍
Od kilku dni pracujemy tylko z ziemi na halterku, bo coś go użarło w bok, akurat tu gdzie leży siodło lub pas do lonżowania i mój koń jest niesamowity, mimo braku wypięcia pracuje super, luźniutki, aktywny, dowolnie mogę zmieniać ustawienie i tempo i nawet momentami potrafi się fajnie zabujać i coś tam przyzwoicie podpiafować  😜 Tak sobie myślę, że z niego to by był świetny koń pokazowy  🤣 Lubi się uczyć wszelkich sztuczek z ziemi i z siodła tylko jakoś mi tak zawsze brakuje na to czasu i zapału, ale może warto ?  😁
wątek zamknięty
xxmalinaxx, nie udzielam się w tym wątku, ale muszę Ci coś napisać, ze swojego dość długiego doświadczenia. Nie słuchaj takich ludzi. Koń skokowy musi być ujeżdżony, ujeżdżenie w skokach jest bardzo ważne, jeśli chcesz razem  z koniem się rozwijać. Tempo treningu lepiej, żeby było zbyt wolne, niż za szybkie! Dużo koni robionych na chybcika, skaczących za szybko za wysoko skończyło swój udział w sporcie, zanim na dobre go  zaczęło. A ci sami ludzie, którzy teraz Ci mówią, że krzywdzisz ( 🤔wirek: ) swojego konia za wolnym tempem treningu, będą krzyczeć, że krzywdzisz konia za szybkim tempem,  jeśli nagle zaczniesz podnosić trudność. Jak zazdroszczą, będą się czepiać 😉
wątek zamknięty
Raven   Dragon Heart & Shadow Hunter
02 lipca 2012 10:23
Hm, jakby to na szybko powiedzieć - nie dojechaliśmy do Bajardówka... 🙁

I dziękuję za wcześniejsze miłe słowa o Dragonie - ja widząc go codziennie nie zauważam aż tak bardzo zmian w jego budowie, muskulaturze itp. Ale faktycznie, jako 3 latek nie był dziełem sztuki 😉
wątek zamknięty
Raven czemu....? 🙁
wątek zamknięty
Raven, ouuuu.... co się stało?
wątek zamknięty
Raven   Dragon Heart & Shadow Hunter
02 lipca 2012 10:27
Nie wszedł do przyczepy... Dziesiątki razy wchodził, a teraz postanowił, że NIE BO NIE...
wątek zamknięty
Raven, szkoda....
wątek zamknięty
Szkoda, ale może następnym razem się uda  :kwiatek:
wątek zamknięty
Raven   Dragon Heart & Shadow Hunter
02 lipca 2012 10:40
No szkoda, szkoda... Ale będą inne zawody, lepiej się przygotujemy, więcej poćwiczymy i pojedziemy już z pełnym nastawieniem na jak najlepszy wynik, ale nie dla samego faktu wystartowania 🙂
wątek zamknięty
Raven widać stwierdził, że ma za dużą tremę 😉
Met, Cobrinha jak się klaczka czuje?
wątek zamknięty
ash   Sukces jest koloru blond....
02 lipca 2012 11:47
Met, Cobrinha jakieś wieści w sprawie klaczuchy? Trzymam kciuki.
Forta jak zawody? chyba strasznie gorąco było? mieliśmy dojechać popatrzeć, ale zostałam w dziecięcym basenie 😡 masz jakieś zdjecia?
milusia, daj jeszcze jakieś zdjęcia malucha. Słodziak z niego 😍
Klami super się prezentujecie. Uwielbiam oglądac foty Twojego ogóra, on taki typowo męski jest 💘
xxmalinaxx olej wszystko i rób dalej to co uwielbiasz robić! :kwiatek:

Coraz bardziej zaskakuje mnie mój koń. Nie wiem co z nim, może miewa PMS 👀
Raz wychodzi mu uszami byczek fernando i odstawia szopki, następnego dnia anioł pracujący tak, że modliłam się żeby tego nie zepsuć, więc skończyłam po 30 minutach, później foszący się na lonży, a wczoraj w terenie na mega długiej prostej i galopie na full ani jednego bryknięcia, pełna kontrola 😲
wątek zamknięty
maleństwo   I'll love you till the end of time...
02 lipca 2012 11:55
No właśnie, co z Dakotą? 🙁

Raven, no kurczę, szkoda. Niestety, uroki współpracy z żywym organizmem, który czuje i myśli... Oby do dwóch razy sztuka! (a potem niezliczonych dobrych "razy"😉

A mój koń znów zakochany, tym razem w kobyłce forumowej blackmare. Ja nie mogę, on w każdej nowej klaczy musi się zakochać. Nie odstępuje jej na krok, płacze, woła, pilnuje, odgania konkurencję, w stajni do niej gada i puszy się. Komiczny jest.

Zdjęcia znów pastwiskowe. Ale mamy fajną trawę teraz, Łośko gruby jak dawno, stado się powiększyło ze sztuk 4 do sztuk 8 i jest weselej





wątek zamknięty
Póki co bez zmian. Popołudniu ma być znowu wet z częścią wyników krwi. Czekamy 🙁
wątek zamknięty
Maleństwo Łoś wygląda rewelacyjnie 🙂 Chyba mu się podoba na tych pastwiskach, co? 🙂
wątek zamknięty
xxmalinaxx serio serio jeszcze sie przejmujesz takim pitoleniem? 🙂 kochana, nie warto  :kwiatek: ja sie nie udzielam nawet w sporcie, jezdze w prywatnej malutkiej satjence a regularnie slysze ze konie na ktorych jezdze:
- zrzucaja i sa szalone
- rzucaja sie na ludzi jak wejdzie sie na pastwisko
- moja trenerka na nich nie jezdzi bo sie ich boi

Trzeba przywyknac  😎
wątek zamknięty
maleństwo   I'll love you till the end of time...
02 lipca 2012 14:29
Libella - no muszę się zgodzić. I pewnie, ze mu się podoba. Koniczyna miejscami pod kolano (moje), staw do picia/ kąpieli, piach do tarzania, jest się z kim całować, jest się z kim potargać za głowę... Czego chcieć więcej? Łazi, biega, dokazuje, nawet w upały nie ma popuchniętych nóg. Jestem zachwycona 😀
wątek zamknięty
Met   moje spore
02 lipca 2012 15:01
odnośnie Dakoty - z racji tego, że nie chce mi się każdemu kolejno odpisywać, to pozwolę sobie zbiorowo (mam nadzieję, że wyczerpująco) i odsyłać zainteresowanych do tematu 😉

wczoraj rano koń był umierający - objawy? pół roku temu przyjechała do mnie i od początku była "dziwna" - apatyczna, smutna, wycofana, czasem odpuszczała sobie posiłek... koń z brakiem energii w zadzie, słabymi tyłami, ogólnie dosyć sztywny. no i teraz pojawiło się niby to samo, tylko znacznie, znacznie nasilone - apatyczność, brak apetytu, brak siły w zadzie. doszła znaczna sztywność w szyi. wszystko w takim stopniu, że kobyła stała ze zwieszonym łbem i odruchowo dziamdziała trawę. zmuszona do ruchu pokazała "miękkie kolana", zad zawiewało jej delikatnie na boki. miała przestraszone oczy, ale wydawało się, że jest sparaliżowana.

szybka wizyta weta i dobrze dobrane leki poskutkowały tym, że w południe już z własnej woli zjadła obiad. zaczęła dużo pić i interesować się sianem. wieczorem wyszła z boksu i zdecydowanie lepiej już się poruszała. zniknął wytrzeszcz oczu, koń zaczął oganiać się ogonem od much i drapać łbem o drapaczkę w mojej osobie. szyja nadal sztywna - nie była w stanie dotknąć pyskiem brzucha, chociaż odruch miała. w międzyczasie chłodne okłady, kiedy pojawiały się poty i wcierki rozgrzewające na szyję i na tylne nogi (puchną, bo od kilku dni Daki się nie kładzie). kolację zjadła z ręki, z wiaderka nie była dość interesująca. na noc wróciła do boksu już prawie bez chwiejnego zawijania zadem.

dziś rano koń był kontaktowy, wciągnął śniadanie. nadal sztywna szyja. w południe doszedł obrzęk szyi - prawdopodobnie węzły chłonne. jeśli to faktycznie one podjęły pracę, to znaczy, że kobyła zaczęła walczyć. kolejny dzień pod znakiem okładów (gorączka) i wcierek. ponieważ je i pije dużo, rokowania są nieco lepsze niż wczoraj. wciąż nie mamy wyników, także nie wiadomo, z czym walczymy. są podejrzenia wątrobowe, ale to tylko na zasadzie domyśleń.

dla pełniejszego obrazu dodam, że 2 tygodnie wcześniej przeszła antybiotykoterapię z powodu zatkanej od wielu miesięcy zatoki i ropnego gluta. nie doszło do wizyty kontrolnej, którą dr zalecała przeprowadzić. 3 dni później koń był w stanie agonalnym, rokowania nadal ostrożne, a ja nadal niewyspana
wątek zamknięty
derby   "Pamiętajcie, tylko spokój Was uratuje."
02 lipca 2012 15:28
Trzymam kciuki za Dakotę! Jestem dobrej myśli i wierzę, że wyjdzie z tego. No i jestem zdania, że nie ma co wyciągać kogo to wina bo teraz najważniejsze jest jej zdrowie a nie szukanie "winowajcy". Każdy dba o konia jak tyko potrafi i nie wierzę, że celowo ktokolwiek mógłby lekceważyć objawy. Skoro już od początku cokolwiek się działo można było odrazu było brać weta.  Wierzę, że jest ciężko i kosztuje to sporo wysiłku, ale w takich przypadkach nigdy nie jest łatwo i czasami trzeba sobie odpuścić "basen"


Dakota-wracaj do formy!
wątek zamknięty
Met, jakieś rozgoryczenie bije z twoich postów - widać, że masz pretensje do kogoś o stan kobyły. Zastanawiam się co sama bym zrobiła trzymając konia bardzo daleko od domu, gdy ten zacząłby chorować. Teraz to mogę bić rekordy trasy dom-stajnia jak dostanę telefon, że koń kolkuje, ale co robić jak się ma tak daleko?

Jadę do stajni, chociaż powiem wam, że strasznie mi się nie chce. Coś to lato źle na mnie działa, smażenie się z koniem na placu jest ostatnią rzeczą na którą mam ochotę...

wątek zamknięty
ash   Sukces jest koloru blond....
02 lipca 2012 15:39
Dzionka, jedź na 20 😁
Ja tak ostatnio wsiadłam i było przyjemnie 😉
wątek zamknięty
Met   moje spore
02 lipca 2012 15:41
Derby, nie ja zaczęłam temat na forum - i nie mam upoważnienia, żeby wzywać weta, kiedy właściciel nie życzy sobie tego. niemniej co do jednego jesteśmy wszyscy zgodni - Dakota, wracaj do formy!

Dzionka, jestem rozgoryczona niebotycznie. bo na wszystkie moje sugestie, że koń chory, zawsze dostawałam odpowiedź, że koń jest zdrowy. takie walenie głową w mur. a teraz zdziwienie i dlaczego? co się stało? zjadła coś na łące? nie lubię, jak się ze mnie kozła ofiarnego robi. już wyrosłam z tego. jak się jest daleko od domu, to się wzywa zaufanego weta, skoro opiekunowi się nie wierzy. inna sprawa, że ja nie trzymałabym swojego konia u osoby, której nie ufam

edit:
u nas zwożenie siana. właśnie trzecia przyczepa została rozładowana. sauna to nic przy takich rozrywkach!
wątek zamknięty
ash, jestem umówiona ze znajomymi na 20, albo więc pojadę teraz abo wcale :] Najwyżej się tylko pogapię na Dziona na trawie i wrócę, nic na siłę 🙂 A twój kary jest naprawdę kobyłą w kamuflażu, hihi  😂 Pewnie na luzie sobie teraz jeździsz, bo za chwilę wypad do Tajlandii, co? Zazdroszczę!

met, rozumiem. Szkoda, że w takich sytuacjach najczęściej cierpi koń albo właściciel pensjonatu, obaj bogu ducha winni 🙁 Zdrówka dla kobyły, bardzo jestem ciekawa co jej tam znajdą. Grunt że jest poprawa!

wątek zamknięty
derby   "Pamiętajcie, tylko spokój Was uratuje."
02 lipca 2012 15:49
I to jest powód by wywlekać wszystko tutaj? Oczywiście nie jest tajemnicą co się stało, ale wzajemne pretensje się rozwiązuje między sobą a nie na forum.
Przykre troszkę..... Znam Cobrinhę i nie wierzę, że żałowała wezwać weta-


Dzionka w jakim sensie właściciel pensjonatu cierpi?
wątek zamknięty
Ten wątek jest zamknięty Nie można w nim odpowiedzieć.