wał. Sekret xx{*}
Padł dziś, 8.05.2011 rano w swoim boksie. Nagle -zapewne na atak serca.
Wczoraj na jeździe zsadzilam z niego uczennicę - był tak wesoły, że bałam się że ją wywiezie. Przegalopowałam go, nie wiedząc że siedzę na nim ostatni raz. Po jeździe popędził na pastwisko, do stada i ukochanej ślązaczki. Pełnia końskiego szczęścia. Był w bardzo dobrej formie fizycznej i psychicznej.
Rano wesoły, rżał do owsa. Miałam wsiąśc, porządkowałam sprzęt. Usłyszłałam dziwny dźwięk uderzenia o drzwi... I znalazłam go martwego.
NIe mogę się pozbierać. Jest mi czarno.
Był moim prezentem zaręczynowym. Przez 14 długich wspólnych lat mieliśmy tysiąc przygód. Dzięki za to...
To dobra śmierć, szybka, bez męki. Ale .... to był koń życia. Mimo tego, że odpad hodowlany, że łach. Byliśmy zgrani, znaliśmy się.
Galopuj, galopuj i brykaj wreszcie ile chcesz! Trawa jest niebieska.
A ja nigdy o Tobie nie zapomnę.
Sekretnotka