Kochany, nadopiekuńczy rodzic ?

  Witam
Mam problem , już nie wiem jak mam sobie radzić z tatą. Jestem zamknięta w domu ( w stajni ) jak w więzieniu , zero wychodzenia gdziekolwiek .
Np dzisiaj przyszedł do mnie kolega i poszliśmy na spacer , za 5 minut dzwoni do mnie mama i mówi ZA DALEKO I ZA DŁUGO NIE CHODŹ BO TATA JUŻ SIĘ PYTA KIEDY WRÓCISZ .  ehh no to wróciliśmy , i kolega wpadł na pomysł < po to abym cały czas nie siedziała w domu > ,że pogada z tatą aby jutro mnie z Nim puścił nad jezioro po prostu żeby spędzić czas . No a tata HMMMM PAULINA DA CI ZNAC BO NIE WIEM JAK SIĘ WYROBI Z TRENINGIEM I WGL . No a ja byłam zdziwiona .! No ale wiedziałam, że to było za piękne. Kolega wyszedł i było nagle PAULINA .... PRZECIEŻ WIESZ ŻE TY MASZ PRACE PRZED ZAWODAMI , ŻE MUSISZ TUTAJ BYĆ A NIE SIĘ BAWIĆ  ! NIE MASZ TERAZ CZASU NA GŁUPOTY . ZRESZTĄ WIESZZ .. DZISIAJ JEST KOLEGA A JUTRO JUŻ GO MOŻE NIE BYĆ . Rozwalił mnie totalnie .. nie wiem jak mam to ogarnąć .. naprawde.

P.S. Jeżeli był już podobny temat to przepraszam .
a można wiedzieć ile masz lat?

po prostu boją się o Ciebie, fakt trochę może przesadnie, a może mają powody :P
mam 17, w styczniu będzie 18 chociaż wiem że nic się nie zmieni .
Ja rozumiem , że się martwią i wgl ale żebym ja cos nabroiła, żebym jego zaufania zniszczyła, ale On mi nawet takiej szansy nie dał.
Kurcze wiecie jak to jest cieżko jak rówieśnicy opowiadają mi co robili w weekend i wgl . Chciałabym chociaż w 1/4 mieć tyle wolności .
Dworcika   Fantasmagoria
17 lipca 2009 20:49
Zapnij się, przykro mi to stwierdzać, ale po opisie tego jak tlumaczy to Twój Ojciec wygląda mi takie coś bardziej na Jego ambicje dotyczące wyników w sporcie...
Jesteś jedynaczką?
Wiesz, taka sytuacja nie jest dobra ani dla Ciebie ani dla rodziców, bo jeśli sama się nie przejedziesz kilka razy na życiu i nie będziesz postępowała samodzielnie to strach myśleć co będzie jak jednak dorośniesz.
Jak dla mnie masz nie zerwaną pępowinę. A jesteś w takim wieku, że już powinnaś w dużym stopniu decydować sama o sobie. Musisz się domagać coraz to większej swobody, bo jeśli nie, nadejdzie kiedyś taki dzień, że zrobisz coś co się tacie nie spodoba i jak nagle taką pępowinę zerwiesz, to może skończyć się na tym, że tata strzeli focha i to bardzo dużego, dlatego uważaj. Bo przecież nie chcesz mieć obrażonego na siebie ojca.
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
17 lipca 2009 21:08
Zapnij się, To i ja się podzielę rodzicielską nadopiekuńczością.

Mam problemy z mamą. Z ojcem już nie. Ojciec dostaje epilepsji jak mama się czepia. Co mnie dziwi, bo rok temu tak nie było 🤔

Ale do rzeczy.
Wczoraj poszło o to, ze ciotki zapytałam się o pewną sprawę związaną z projektami budowlanymi. A mnie interesowała jedna rzecz. Spytana odpowiedziała co wiedziała, a w miedzy czasie mamusia kochana walnęła komentarz typu 'k*rw.. znowu to samo'. Widziała po minie wujka, ze chce coś powiedzieć, ale się powstrzymał.
Po wyjściu gości spytałam się jej spokojnie jaki cel miał ten komentarz i to w dodatku przy gościach. Na to ona wrzasku narobiła. Że to nie dla mnie, że pewnie zbieram informacje dla kogoś, a nie dla siebie, bo takie rzeczy projektowe mnie nie interesują. Ja na to minę mniej więcej taką: :|
Potem już nieco ostrzej zapytałam czy mogłaby się nieco pohamować z komentarzami na temat mojej osoby. Szczególnie przy gościach, bo to niezbyt fajnie wygląda.
Odpowiedź tak mnie zaskoczyła, ze się poryczałam. Od wczoraj się nie odzywamy do siebie.

Następnie jest tak, ze nie ważne czy kupię ciuch, czy ona kupi mi (zazwyczaj kupuje coś czego nigdy bym nie założyła np. koszulowe bezrękawniki :emot4: czy jakieś pseudo bluzki rodem z prl) zawsze jest ŹLE.
Już nawet przestałam mówić skąd mam ciuchy, bo nie mam zamiaru się denerwować znowu.

Staram się jak mogę wypełniać swoje obowiązki, robię co mogę by było ok, ale zawsze jest źle.
A ojciec mnie zadziwia teraz, bo ciągle mówi żebym się nie przejmowała. Bo taka jej natura (albo menopauza 😁 )
Ale czasem mam wrażenie, ze ja tutaj nie wyrobię. Po prostu czasem się nie mogę powstrzymać i palnę jej co o niej myślę i jaka jest. Ale ona nadal swoje.

PS. Jestem jedynaczką niestety. Na rodzeństwo nie chciała się zgodzić :/

Edit: Tak, próbowałam kilka raz rozmawiać. Ale za każdym razem, nawet jeśli spokojnie i stanowczo gadam swoje prawa, to matka się nakręca i robi zwrot na inny temat i się na mnie drze.
Dworcika  dokładnie . Trenuje na 3 koniach , ciągle siedze w stajni , ciągle COŚ robie ale ciągle zamało.. Tylko najgorsze, że nie można mu niczego wytłumaczyć .! Tak jak On postanowi tak ma być , chociaż często z Nim na takie tematy rozmawiam ponieważ ja już nie wytrzymuje ale On od razu urażonym i podniesionym tonem mówi TAK! JEDŹ SOBIE NA WAKACJE , ZOSTAW TE KONIE .! JEDZ  ale przeciez gdybym ja nie chciała to bym nie trenowała i bym się nie starała , tylko On nie może tego zrozumieć
Ale tutaj też jest coś innego ... On ma w tym roku 53 lata ( mama moja jest jeszcze starsza) i mam dwie starsze siostry z mamy pierwszego małżenstwa , które mają po 30 lat . I to też przeszkadza we wszystkim że tyle lat Nas dzieli , chociaż z mama mam lepsze kontakty ale z Nim nie. Zresztą mamy te same charaktery , albo jest dobrze i wtedy się smiejemy i wgl albo się kłócimy , chociaż ostatnio się ucze Go nie słuchać ..
Dużo ludzi widzi że mam cięzko , trener sam zauważa, że z Nim na pewne tematy nie można rozmawiać .
ale powiedzcie mi kiedy miałabym mieć ten czas na zabawe ?! Kiedy będe miała 30 lat i możliwe już męża i dzieci ?! Chociaż niektórzy co znają tate twierdzą, że ja do 30 wolności mieć nie będe.
Hija  także można powiedzieć, że jestem jedynaczką ..


Notarialna u mnie jest tak , że jeżeli mama chce mi pomóc to zaraz tata na Nią wjeżdża i krzyczy że nie ma się wtrącać.! I wtedy jest 3 dni fochów i tupania nóżką aż wkońcu dochodzi do ostatecznej rozmowy ze mna że WSZYSTKIE kłótnie z mama są przeze mnie . ! potrafi podnieść człowieka na duchu ..






No i zawsze ten jego tekst BO TERAZ SĄ INNE CZASY , NIE TAKIE GDY JA BYŁEM MŁODY ..
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
17 lipca 2009 21:24
Paulinko...wiem,że niewiele to zmieni,ale jak chcesz się wygadać,to jestem na pw i nadal mam ten sam numer telefonu.
myślę,że rada,którą kiedyś Ci dałam nadal jest aktualna.
zagryź zęby i wytrzymaj do 18.to taki typ człowieka.kocha Cię i tylko tak umie okazać Ci swoją miłość...nie wie,że w pewien sposób robi Ci krzywdę.przykro mi bardzo czytać takie rzeczy...przykro mi tym bardziej,bo teraz jesteś już prawie 2 lata starsza,ciężko pracujesz i dostajesz niezasłużoną karę.
trzymaj się ciepło.dzielna z Ciebie baba i dobrze o tym wiesz :kwiatek:
Ktoś  :kwiatek:  Ty dobrze wiesz jak było u mnie
Notarialna mam dokładnie tak samo. Dzisiaj od mojej matki dowiedziałam się że przeze mnie mój koń miał kolkę i sama tego chciałam. Tak mnie to zdołowało że się do niej odezwać nie mogłam. I co ja mam jej odpowiedzieć?
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
17 lipca 2009 22:29
Ramires, Ale Twojej mamie zdarza się zwyzywać Ciebie od kretynek, idiotek i szmatławców?
mojemu tacie zdarza się mnie ośmieszać ,  🤔  ja wiem że nie jestem wspaniała ale wkońcu jestem jego córką  i też coś oczekuje od Niego , a nie tylko jechania na mnie od góry do dołu .
Notarialna raczej nie chociaż często wolałabym żeby powiedziała coś takiego niż zachowywała się tak jak teraz... rozpoczynanie kłótni o dosłownie wszystko o co się tylko da jest baaardzo męczące. I często argumenty są tak irracjonalne że nie potrafię nijak odpowiedzieć. Ale to nie tylko do mnie - nerwica bierze wszystkich domowników powoli.
Wydaje mi sie, ze po pierwsze jestes Taty oczkiem w glowie i chcialby Cie chronic tak jak tylko moze. Po drugie (przy czym jedno drugiego nie musi wykluczac) byc moze wychodzi z zalozenia, ze skoro Cie utrzymuje, to ma prawo Cie w jakis sposó kontrolowac? (czego absolutnie nie popieram, po prostu wiem, ze bywaja tacy rodzice...)

A co do koni, to mam kolege, który jest na 3 roku studiów i ciagle mieszka z rodzicami (na wsi). Od kiedy poszedl na studia, uklad stal sie jasny: On sobie sam zarabia na swoje potrzeby - jezdzac cudze konie, prowadzac treningi, kiedys cos kombinowal z jakastam dzialalnoscia.
Na koniach ojca jezdzi ZA PIENIADZE (albo za... utrzymanie? Nie jestem pewna) i startuje na nich tez za pieniadze ojca - bo to ojcu zalezy, zeby te konie promowac.
Na swoich koniach (w sensie, formalnie swoich) jezdzi za wlasne pieniadze.
Czyli, miedzy nim a ojcem istnieje cos w rodzaju wymiany uslug. Mozesz u mnie mieszkac, ale za to musisz jezdzic moje konie. Poza tym ojciec respektuje jego wiek i w zaden sposób go nie ogranicza - ale wiadomo, ze "usluga" musi byc wykonana porzadnie, czyli nie ma mowy o czyms w stylu "tata, nie wróce na noc, pusc konie na padok", podczas gdy mial tego dnia je skakac. No ale cos takiego sie nie zdarza, obie strony szanuja uklad.

Wracajac do Twojej sytuacji: Moze warto byloby porozmawiac z mama i siostrami, zeby Cie wsparly? Czy pewnych spraw (wyjscie z kolega itp) nie mozesz uzgadniac z mama? Czy nie mozesz postawic sprawy jasno: konie pojezdzone, wyczyszczone, zawiniete, stajnia zamieciona, bóg wie co jeszcze - napracowalas sie i masz prawo odpoczac? Sama nie wiem, ciezko cos poradzic tak naprawde nie znajac sytuacji. Bo pewnie zaraz napiszesz, ze "to nic nie da, on ma taki charakter ze sie nie da normalnie porozmawiac." Takich ludzi niestety tez znam i wiem, ze najczesciej rzeczywiscie nic sie nie da zrobic poza calkowitym uniezaleznieniem od takiej osoby...



JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
18 lipca 2009 10:47
Notarialna, a ile Twoja mama ma lat? Szczerze mówiąc z tą menopauzą nie ma śmiechu. Moja (była) znajoma miała podobny problem, albo i większy. Jej matka wysyłała ananimowo do niej listy z pogróżkami i wyzwiskami. Były też smsy. Awantura o to, że łyżeczka na stole leżała 2cm dalej niż jej się to podobała. Nie baczyła na to czy przy znajomych, czy przy sąsiadach,wyzwiska leciały równo. A jak dziewczyna zostawiła w domu pamiętnik (na ogól nosiła go ciągle ze sobą, bo matka dzień w dzień przeszukiwała pokój) i matka go przeczytała to zrobiło się piekło na ziemi. Dziś już rzekomo jest dobrze, urodził się wnuk czy może ten najgorszy okres minął, ale zastanawiali się czy matki nie oddać do psychiatryka.


edit:
Poza tym tutaj problem nadopiekuńczości zmienił się w kłotnie z rodzicami.
Ja bym chyba wolała mieć nadopiekuńczych rodziców, bo takich można jeszcze ogarnąć, niż takich którzy się mną nie przejmują. Chociaż i jedno i drugie jest niezdrowe.
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
18 lipca 2009 11:03
JARA,  O rany. Faktycznie koszmar.
Na szczęście u mnie nie jest aż tak źle. Owszem jak byłam młodsza to czasem się jej zdarzyło wejść do pokoju i coś pogrzebać po szafach i się pytać o rzeczy, które nie powinny jej interesować. Jakby mi teraz grzebała, to bym chyba zatukła.
Mam ma 51 lat skonczone w tym roku. I coraz bardziej się zastanawiam czy to właśnie nie menopauza.

Ale najgorsze jest to, ze nawet siostra, która studiowała (cioteczna) psychologię to mówi mi, ze powinnam na siebie spojrzeć, a dla mam być wyrozumiała 😲
Jak tu być wyrozumiałym skoro po wybuchu nie potrafi przeprosić?

A właśnie dzieki niej jestem sama, nieśmiała, niesamodzielna. Chociaż ostatnio zaczęłam wychodzić wbrew jej woli olewając ją totalnie.
Gillian   four letter word
18 lipca 2009 11:46
[quote author=Zapnij się link=topic=7742.msg299276#msg299276 date=1247861692]
Kiedy będe miała 30 lat i możliwe już męża i dzieci ?! Chociaż niektórzy co znają tate twierdzą, że ja do 30 wolności mieć nie będe.[/quote]

a gdzie Ty chcesz go poznac, skoro całe życie spędzasz w stajni...? 😉

to co robi ci Twój tata jest po prostu koszmarne. Może kiedyś sam zrozumie swój błąd, tylko że wtedy może byc za późno. Dla Ciebie za późno. Najlepsze lata mijają Ci bezpowrotnie.
Dworcika   Fantasmagoria
18 lipca 2009 11:50
Gillian, bez przesady, w stajni bywają fajni faceci 😉

A tak serio Zapnij się, nie wiem co można Ci podpowiedzieć, za mało jednak wiemy. Podejrzewam, że tu nawet nie o radę chodzi a o zwykłe wygadanie się... a nusz ktoś jednak podrzuci jakiś dobry pomysł... Trzymaj się :*
kurde a myślałam że to ja mam problemy wychowawcze z tatą 🤔
ja ciągle słyszę że jestem na jego utrzymaniu więc muszę się słuchać, że do niczego w życiu nie dojdę i będę pracować w biedronce i takie miłe teksty. żadnego zostawania na noc u koleżanek ani samodzielnych wyjazdów do ukończenia 18 lat (jeszcze 72 dni :ukłon🙂. wychodzi z założenia że on mnie utrzymuje to może sobie mną rządzić. gdziekolwiek idę musi mieć adres, a jak nie będzie sie mógł do mnie dodzwonić to nie chciałabym być w swojej skórze.
także Zapnij się.. wiem po trochu co czujesz
mam nadzieję że wedle obietnicy w dniu w którym uzyskam pełnoletność odpuści 🤔
Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
18 lipca 2009 13:12
no właśnie, a są osoby na forum które miały takie problemy w młodości a później ukończyły 18 lat? Niby mówi się, że to (cokolwiek to znaczy) wszystko się skończy, że człowiek będzie "wolny" itp. Boję się, że nie do końca tak będzie 🙄
Czytając Wasze posty dochodzę do wniosku, że moi rodzice są naprawdę fajni. Jara, sytuacja opisana przez Ciebie to już naprawdę niezły problem. Nie potrafię poczuć się w Waszej skórze, bo jeżeli chodzi o moich rodziców to w miarę rozsądku pozwalają mi na wyjścia, na noclegi poza domem, ogólnie mają do mnie zaufanie. No, ale swoje w domu muszę oczywiście odbębnić, mieszkam na wsi, więc pracy trochę jest 😉

Nie wiem więc, co mogę Wam poradzić, ale trzymam za was kciuki, może rzeczywiście magiczne 18 pomoże 🤣
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
18 lipca 2009 13:59
Ja również nie miałam nigdy problemu z rodzicami, ja od małego taka 'po-wsi-noga' jestem. Moi rodzicie przyzwyczajali się, że mnie do późna. Fakt faktem teraz mam 23 lata, ale będąc dużo młodszą na bardzo wiele mi pozwalali.  Czasem mam wrażenie, że w ogóle ich nie interesuję.
no właśnie, a są osoby na forum które miały takie problemy w młodości a później ukończyły 18 lat? Niby mówi się, że to (cokolwiek to znaczy) wszystko się skończy, że człowiek będzie "wolny" itp. Boję się, że nie do końca tak będzie icon_rolleyes

jak byłam młodsza to zawsze była mowa 'jak skończysz 18 lat będziesz mogła robić to czy siamto" i co? i nic. dopóki mieszkasz pod moim dachem nie możesz tak i tak robić  😀iabeł:

wątpie żeby rodzic ot tak po prostu po ukończeniu lat 18 przez swoją pociechę na wszytko jej pozwalał i się nie wtrącał..
Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
18 lipca 2009 15:32
jak byłam młodsza to zawsze była mowa 'jak skończysz 18 lat będziesz mogła robić to czy siamto" i co? i nic. dopóki mieszkasz pod moim dachem nie możesz tak i tak robić  😀iabeł:


to też często powtarzane wytłumaczenie 😤
A ja powiem tak...
Mam 23 lata, nadal mieszkam z rodzicami, ale w domu jestem "gościem", bo tak naprawdę to rzadko w nim bywam-praca,koń,studia-to wszystko sprawia, że w domu, spędzam naprawdę niewiele czasu. Z rodzicami problemów nie mam, bo pomimo tego, że nadal w pewnym stopniu jestem na ich utrzymaniu, nie kontrolują mnie, robię co chce, mam wolną rękę.
Wcześniej, gdy byłam młodsza, także miałam problemy z uzyskaniem zgody na wyjścia ze znajomymi, wszelkie wyjazdy...Zawsze musiałam być pod telefonem, zawsze z zegarkiem, o równych, uzgodnionych godzinach wracałam do domu...Mam dosyć ciężki charakter,wtedy pewnie było jeszcze gorzej, bo wiadomo-okres buntu, zawsze chciałam stawiać na swoim itp.  Bardzo czesto się buntowałam, ciągle były w domu kłótnie, krzyki, trzaskanie drzwiami.
Cóż...teraz tego nie ma. Ale, ale...czegoś mi jednak brakuje, czuję się pozostawiona sama sobie, w domu jak w hotelu-nikt mnie nie kontroluje, nikt mnie nie sprawdza, jestem dorosła i wszyscy wierzą, że mam swój rozum, jestem samodzielna i sama potrafię o siebie zadbać. Mimo wszystko, czasem czuję się w pewnien sposób samotna, pozostawiona sama sobie, niby wśród bliskich, ale tak naprawdę sama...
Hmm,nie wiem czy jasno wyraziłam swoje odczucia, ale być może ktoś zrozumie  🙂
po prostu-każdy kij ma dwa końce 😉
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
18 lipca 2009 17:00
fruity_jelly, Jak poznaję nowe osoby to najlepiej jakbym całą biografię rodu i rodziców osoby nowo poznanej przyniosła na kolanach ze spuszczoną głową.

Krokus, Strucelka, A czasem jest tak, ze nawet nie stać kogoś na samodzielne mieszkanie i co lipa. 😤 Skończy taka osoba dawno 20 lat i nadal uziemiona niczym nieletni osobnik :/
Gillian  uwierz mi że wielu fajnych chodzi po mojej stajni , ale jak podchodzą za blisko to tatko z wiatrówką wychodzi i straszy ..

aaaa i wiem że mój tata ma cięzki charakter , ale ja mam ten sam dlatego jak się kłócimy to jest masakra , nikt nie chce odpuścić.
Ale kilka lat temu kiedy byłam totalnie zakochana ( to była pierwsza miłość aleeee z nieodpowiednia osobą ) wymyślałam różne dziwne rzeczy żeby wyjśc i się z Nim zobaczyć , ale teraz nie mam  tyle sił żeby kłamać bo mi sie po prostu nie chce i mam świadomość że najpierw bym musiała padać na kolana i prosić Ojca aby mnie wypuścił gdziekolwiek , wtedy bym mogła wyjść na 2 godziny gdzie dojście do CYWILIZACJI to 30 minut w jedną strone  ( czyli godzina to samo chodzenie ) .

cieżko jest ..
Dworcika masz racje , ten temat był po to aby sie wygadać  i dziękuje że mnie słuchacie  😍  :kwiatek:
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
18 lipca 2009 20:12
[quote author=Zapnij się link=topic=7742.msg299809#msg299809 date=1247942194]
Gillian  uwierz mi że wielu fajnych chodzi po mojej stajni , ale jak podchodzą za blisko to tatko z wiatrówką wychodzi i straszy ..


[/quote]najgorsze w tym wszystkim jest to,że to nie jest żart.... 🙁


a co ze skuterem?już 2 lata temu Ci go obiecał,żebyś jak miała z tej Czarnej Dupy się wydostawać...
Gillian   four letter word
18 lipca 2009 21:12
Zapnij się, a co by się stało, jakbyś się po prostu... postawiła?

Tato, jeżdżę konie do godziny XX, robię swoją robotę przy nich do XX a potem idę do ludzi, wracam o XX.

Ktoś   Dum pugnas, victor es...
18 lipca 2009 21:20
zamknie ją w domu pod kluczem,albo sprzeda jej konie. 🙁 🙄
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się