Nie czytałam, bo denerwuje mnie ten facet, ale wklejam - może komuś się przyda...
Najczęściej do zadławienia lub niedrożności przełyku dochodzi w sytuacjach kiedy koń dostanie się do zakazanej karmy i bardzo się spieszy, aby zjeść jak najwięcej, zanim złapią go na gorącym uczynku.
Konie zwykle są ostrożne w przyjmowaniu pokarmu. Ostrożnie podchodzą do wszelkich zmian, wąchają, co nowego wsypaliśmy im do żłobu. Potrafią długo nie przyjmować wody, jeśli nie jest odpowiednio czysta.
Dlatego zadławienie i niedrożności przełyku częściej występują u innych gatunków zwierząt. Zdarza się jednak, że z jakiegoś powodu to schorzenie występuje również u koni. Najczęściej jest ono spowodowane łakomstwem i zachłannością, kłopotami z zębami lub ich brakiem.
Zadławienie występuje wtedy, kiedy ciało obce zatrzyma się w gardle i nie przechodzi do przełyku, ani nie może być wyrzucone na zewnątrz.
Niedrożność powstaje w momencie, kiedy jakieś ciało obce uniemożliwi przechodzenie treści pokarmowej przez przełyk do żołądka. Przeszkoda może być zlokalizowana w odcinku szyjnym przełyku, który znajduje się po lewej stronie szyi, przy wpuście do klatki piersiowej, w śródpiersiu leżącym na terenie klatki piersiowej, w miejscu przejścia przez przeponę lub w okolicy wpustu do żołądka.
Z moich obserwacji wynika, że najczęściej do zadławienia lub niedrożności przełyku dochodzi w sytuacjach kiedy koń dostanie się do zakazanej karmy i bardzo się śpieszy, aby jak najwięcej się najeść. Widziałem przypadki zatkania przełyku otrębami, śrutą, gniecionym owsem, a nawet siemieniem lnianym. Mechanizmtego zjawiska jest następujący. Koń spiesząc się, żeby zjeść jak najwięcej zanim go złapią na gorącym uczynku, wtedy nie przeżuwa dokładnie pokarmu i nie naślinia go właściwie. Przyglądając się wnikliwie jedzącemu koniowi, można zauważyć, że nie połyka on kęsów pożywienia tak jak robi to człowiek, który pobrany kęs rozgryza przesuwając go z jednej strony jamy ustnej na drugą, a następnie gdy jest już wystarczająco przeżuty, połyka i bierze następny. Wargi konia pobierają małe kęsy jeden po drugim. Pobrany pokarm dostaje się między przedtrzonowce i trzonowce i tam zostaje przetarty ok. 20 razy. W jamie ustnej znajduje się jednocześnie ok. 20 kęsów. Pokarm jest rozcierany obustronnie, co znacznie przyspiesza ten proces i niezauważalnie dla oka popychany jest do przełyku. W zauważalny sposób koń połyka wodę. Jak widzimy, proces obróbki pokarmu w jamie ustnej jest dosyć złożony. Jeżeli pośpiech nie pozwoli koniowi na tak dokładną obróbkę, np. zbyt sucha śruta dostająca się do przełyku, nie przesuwa się płynnie i zatrzymuje się w przełyku. Następne kęsy tylko pogarszają sytuację. Z powodu rozciągnięcia ściany przełyku następuje skurcz mięśniówki i niedrożność gotowa. Podobnie dzieje się, gdy koń dostanie się do jabłek, ziemniaków, czy buraków, które nie są dla niego przeznaczone. Spieszy się wtedy bardzo i za wszelka cenę chce jak najszybciej je połknąć. Wtedy również działa mechanizm rozciągnięcia mięśniówki przełyku i bolesny jej skurcz uniemożliwiający przesuwanie się pokarmu.
Miałem przypadek niedrożności przełyku spowodowany jajkiem. Koń, któremu się to przytrafiło bardzo lubił rozgniatać i wylizywać jajka, które kury znosiły w jego żłobie. Zwykle się to udawało i właściciel znajdował tylko skorupki. Spotykałem również zadławienia i niedrożności u starych koni mających braki w uzębieniu, spowodowane zwitkami siana. Nie mogąc dokładnie go rozdrobnić, połykały je w całości. Są to bardzo trudne przypadki.
Objawy kliniczne są bardzo podobne we wszystkich przypadkach. Koń jest smutny, stoi z opuszczoną głową, a z nosa wypływa mu ślina lub ślina z treścią pokarmową, która spowodowała niedrożność. Treść pokarmowa wypływa przez nos, bo u konia z powodu długiego podniebienia miękkiego kierowana jest do nosa, a nie do jamy ustnej.
Niestety, taki objaw może również występować przy porażeniu gardła. Trzeba w takich wypadkach być szczególnie ostrożnym, bo porażenie gardła jest objawem charakterystycznym dla wścieklizny. Dlatego każdy taki przypadek powinno się zgłaszać lekarzowi weterynarii. Koń z niedrożnością przełyku może próbować jeść lub pić. Jest do bardzo ważne diagnostycznie. Zjedzony pokarm lub połknięta woda po jakimś czasie wypłynie przez nos. Musi ona dotrzeć do miejsca zatkania, a potem nie mogąc przejść dalej powróci przez nos. Na podstawie czasu, jaki upłynie od połknięcia do powrotu treści możemy określić, na jakiej głębokości doszło do zatkania. Jeżeli przyczyną zatkania jest np. jabłko, które utkwiło w odcinku szyjnym przełyku, możemy je tam wymacać lub zobaczyć. Lekarz po przeanalizowaniu każdego przypadku i po wykluczeniu wścieklizny, zaczyna zawsze od podania odpowiednio dużych ilości leków przeciwbólowych i rozkurczowych. Często to wystarczy, żeby skurcz puścił i koń mógł przełknąć. Jeżeli się to nie uda, lekarz próbuje ustalić głębokość zatoru oraz jego przyczynę przy pomocy sondy nosowo – żołądkowej i podejmuje odpowiednie działanie terapeutyczne mające na celu wypłukanie czopu, przepchnięcie lub wyciągnięcie ciała obcego. Czasami bywają one bardzo trudne i pracochłonne. Nie wolno się przy tym spieszyć, ponieważ uszkodzenie przełyku może być powodem zejścia śmiertelnego konia.
Z moich obserwacji wynika, że konie doskonale wiedzą, kiedy wchodzą w „szkodę” i bardzo się spieszą, żeby nie być na tym złapane.
Do większości przypadków zadławień i niedrożności dochodziło właśnie w takich sytuacjach. Zachęcam zatem do niedostarczania koniom takich okazji. Myślę również, że lepiej koniom dawać całe jabłka czy buraczki, żeby same mogły od nich odgryzać kęsy lub kroic je na małe kawałeczki którymi nie mogą się zadławić, a nie rozdrabniać na kawałki, które trudno pogryźć, a połknąć się nie daje. Śruta i otręby powinny być podawane na mokro i bardzo dokładnie wymieszane, żeby nie zostawały w środku suche zlepki.
Konie stare, które maja problemy z zębami, powinny dostawać susze z traw lub sieczkę z siana również na mokro.
Widok zadławionego konia jest bardzo nieprzyjemny, a podobieństwo objawu do wścieklizny przyprawia o gęsią skórkę, dlatego starajmy się do tego nie dopuścić.
Lek. wet. Janusz Petelicki
Specjalista chorób koni, tel. 0 602 120 80
źródło:
www.konski-targ.pl