Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

Złota ja uwielbiam kapiel w wannie, choć niezdrowa (bo w dość mocno ciepłej wodzie siedzę, no może teraz troszkę chłodniejszej. Kiedyś wchodziłam do wrzątku prawie). Ale właśnie chcemy teraz z mężem parawan założyć żeby można było łatwiej (dla mnie niedługo z dużym brzuchem) i szybciej wziąć prysznic.
Liliana, dziekuje bardzo 🙂 Ciebie tez milo znowu tu widziec
a ja nadal bez umowionej wizyty u gina.... caly poprzedni tydzien prawie spedzilam na poszukiwaniach, az w koncu uslyszalam, ze bez wynikow testu krwi potwierdzonego przez lekarza rodzinnego i tak nigdzie mnie nie wcisna... czy w Polsce tez takie procedury obowiazuja? z tego co pamietam to nie....
no w kazdym razie moi tesciowie (lekarze rodzinni...) musieli sie dowiedziec w nieco mniej uroczystych okolicznosciach i dzis wieczorem  pobieramy krew aby jutro miec wynik i  probowac jeszcze w przyszlym tygodniu wpasc do gina...a w piatek po poludniu wyjezdzam na chwile do Polski wiec czasu nie ma tak wiele, itd itp.... mowie Wam... nie spodziewalam sie takich atrakcji tym razem 🙂
ale lepsze takie niz inne- poza ociezalym brzuchem i ogolnym zmeczeniem nic mi nie dolega. HURA! 🙂

Euforia co u Ciebie, 'rowiesniczko'? 🙂
Lalena w stanach podobnie. Najpierw potrzebne wyniki krwi. A potem wizyta u gina (ale tutaj akurat dochodzi tez kwestia ubezopieczenia). Najpierw idziesz po "papierek" dla urzedu, a potem to juz normalnie do gina...

Mam nowy smoczek  😁
Złota gratulacje dla dziewczynek, wszystkiego najlepszego  :kwiatek: :kwiatek:
Ty już po prostu masz luz z dziećmi, jaka tam stara  😁


Liliana dwa latka to super wiek, wcześniej IMO nie ma sensu, to jest jednak rower, choć bez pedałów - jest ciężki i chybotliwy, ma normalną skrętną kierownicę. Wcześniej można kupić takie cuś - jest super już od około roku do ok. 2,5 lat.


Z Kaziem byliśmy wczoraj w Jura Parku - mamy przećwiczone manewrowanie laufradem między ludźmi, było nieźle  😂 Kaziut dowiedział się, że nie należy się oglądać na dinozaury jadąc jednocześnie dość szybko, bo wtedy ręce nie słuchają  😎 Generalnie jesteśmy super zadowoleni z tego rowerka, bardzo mądry wynalazek 🙂

Pokemon ale tobie chodzi o tą sytuację, wtedy jak my byliśmy i mój komentarz? 😉 No ja na pewno nie poprę zostawiania samego 2-miesięcznego dziecka do wypłakiwania, samego w obcym miejscu, bo nakarmione i przebrane 😉 Zresztą sama zobaczysz, to też człowiek, malusieńki i w dodatku bardzo uzależniony od obecności matki, bo to jedyne co dla niego pewne na świecie 😉
Co innego teraz, mam ochotę tego łobuza zamknąć w sypialni, żeby nie wyłaził kolejny raz i nie życzył piciu, siku co tam jeszcze.. Też mu się nie dziwię, bo wysypia sie za dużo w żłobku i wieczorem nie jest śpiący, no ale..

Dzieci rosną i się wycwaniają, nie będą cały czas leżeć grzecznie w leżaczku  😁


Lalena mi lekarz dla potwierdzenia ciąży zrobił usg, nie pobierał krwi. Stwierdził że jest piękny pęcherzyk i już 🙂 - było to ok 5 tygodnia ciąży (czyli faktycznie jakieś 3 tygodnie po zapłodnieniu).
Witam....

Mam maly problem - w sobote D.byl z malym na pierwszym USG glowki - mnie nie bylo bo bylam na kursie. Badanie wykazalo, ze mlody ma przestrzen podtwardowkowa na wys. platow czolowych. Szukam informacji na ten temat w necie, ale jakos nie moge nic konkretnego znalezc.
Mialyscie z czyms takim doczynienia? Czym to grozic moze? Bo jak przeczytalam o ewentualnych opoznieniach rozwojowych to mnie z lekka przytkalo...
Do naszej ped. ide jutro, ale wolalabym troche wczesniej cos sie dowiedziec .
Ja zaraz smigam na jeszcze jedno USG- bo tamten sprzet jakis niezbyt dokladny niby, wiec wole sie upewnic....


Z gory dzieki :kwiatek:
pokemon,

prawda jest taka - każde dziecko inne, każda matka inna, każda sytuacja inna,
sama będziesz podejmować decyzje czy dziecko zostawić czy nie,
sama sie dowiesz czy masz rozkoszne maleństwo co tylko je czy śpi, czy nieśpiącego wrzaskuna...

na pewno "sytuacja" z dzieckiem nie wygląda tka jak w TV, ze to słodki bobo,
sama nie wiesz jak bedzie bo nikt nie wie...
możesz już następnego dnia po porodzie być pełna werwy, a może sie zdarzyć ze bedziesz leżeć miesiac w połogu bo ci np. kręgosłup strzeli...

wszystko moze sie zdarzyc,
lepiej nastaw sie na to, że będziesz niewyspana, nieumyta, wkurzona, zdenerwowana, płaczliwa,

a mozesz sie miło rozczarować ;-)
smerfi, nie zamartwiaj się- zróbcie raz jeszcze USG, a najlepiej pójdźcie do dobrego neurologa. Niestety nie wspomogę nazwiskiem, w Warszawie znam świetną neurolog 🙁

pokemon, naprawdę życzę Ci z całego serca spokojnego dziecka i męża, który będzie zostawał bez oporów z noworodkiem/niemowlakiem :kwiatek:
Dla mnie początki były trudne, po kilkunastu tygodniach tak naprawdę zaczęło się wszystko u mnie klarować i wtedy życie z dzieckiem nabrało lepszych kolorów 😉 Mimo wszystko z niezależnością i wolnością decyzji, że teraz robię to i to a teraz leżę do tej i do tej- pożegnałam się na kolejne lata. Nie ma co się oszukiwać.
Witam....
Mam maly problem - w sobote D.byl z malym na pierwszym USG glowki - mnie nie bylo bo bylam na kursie. Badanie wykazalo, ze mlody ma przestrzen podtwardowkowa na wys. platow czolowych.


Smerfi ale czy to w ogóle jest jakaś wada?? Bo dla mnie to brzmi jak zwyczajny opis - każdy z nas ma przestrzeń podtwardówkową..
Jeśli nawet to nie jest sytuacja normalna, to nie zamęczaj się opisami z netu (wiem wiem ciężko nie czytać, ja jak dowiedziałam się o lekkiej niedoczynności tarczycy Kazia to też się oczytałam o upośledzeniach umysłowych itp 🙄 ), powtórz badanie na dobrym usg i wypytaj lekarzy jak najwięcej. Te uszkodzenia które wychodzą na usg przezciemiączkowym często nie mają żadnego wpływu na rozwój dziecka (znam kilka przykładów z życia), po prostu mamy teraz bardzo dobre narzędzia diagnostyki i wykrywane są nawet niewielkie nieprawidłowości  :kwiatek:
majek   zwykle sobie żartuję
26 kwietnia 2010 11:10
Smerfi... mnie też to wygląda na opis - jeżeli nie masz dalszych wytycznych , jakie badania zrobić, to chyba nic nie jest źle

też nie wyobrażam sobie dławiącego się płaczem malucha na czas mycia włosów (ja może włosów do pasa nie mam  😍, ale suszenie trwa dobre 20 minut. i wtedy nawet nie słyszę co się dzieje wokół.)
Obecność tatusia też niewiele pomaga, były momenty, co tylko ja mogłam go uspokoić.  A zdarzyło się kilka razy, że nie mógł złapać tchu (raz nawet musiałam dmuchnąć w usta - nie wiem, czy to tak się załatwia, ale pomogło)
Też sobie mówiłam, że będę zostawiać, nie przejmować się rykiem, ale czasem są momenty, że się nie da.
Zresztą... wszystko się da, najwyżej trochę później 🙂

PS: wczoraj z kolegą włożyliśmy konie do przyczepy i pojechaliśmy do znajomych pod las i pojechaliśmy w teren. Wreszcie było bosko.
kermit   Horses horses everywhere ..
26 kwietnia 2010 12:46
Co wy wiecie o modnych i wygodnych wózkach dla dzieci  😎

Pokemon ale tobie chodzi o tą sytuację, wtedy jak my byliśmy i mój komentarz? 😉
Nie, tu akurat jest patologia moim zdaniem  😁 i ludzie, którzy powinni sobie kupić żółwia w ostateczności, a nie posiadać dwójkę dzieci.

To akurat inni znajomi i to było na "ich terenie".

Ja jeszcze raz na wszelki wypadek napiszę, że ja się nie czepiam, tylko pytam.
Już pisałam kiedyś, że akurat gwashowa mama jest dla mnie przykładem do naśladowania (i tato też 😉 ), ale przecież mogę obserwować ludzi posiadających dzieci i tak samo, jak tam, tak samo i tutaj na pewno są przewrażliwione mamuśki i olewcze.
Tak mi się wydaje.
Ja nastawiam się na hardkora  😁
kermit rewela 😜
hihi czytam i czytam
moje dzieci pomazały sciany dokumentnie, mimo ze były hmm pilnowane.... taaa ale kazdy sie na chwile odwraca

jesli chodzi o płacz- nie mam sumienia jak dziecko płacze. Nie jestem w stanie nie reagowac. Julia darła sie nocami przez półtora roku. Spałam w tym czasie w fotelu i noga bujałam wózek, tylko dlatego zeby wyspali sie inni domownicy.


Gwash- nie mam luzu z dziećmi. Nigdy nie ma z nimi luzu.. chyba ze są juz ''na swoim''.

Przykład: Michał od jakiegos juz czasu bawi sie klockami Lego. Od kilku miesięcy. Ma takie ''od pięciu lat wzwyż''.. / opis producenta/ . Pojechałam po paszę dla kuniów- niedaleko.. nie zdązyłam dojechac na miejsce- telefon z domu- Michał wsadził soebie klocek do nosa .. próbował wyjąc i wepchnał go głębiej. Ryk płacz- a dzieci z babcią i opiekunką... a na trasie korek. Klełam tak ze lakier odlazł z samochodu... Dobrze ze opiekunka była autem- zjechałysmy sie w osrodku zdrowia, gdzie pielegniarka wyjeła Michałowi klocek.


Jaki faaajny wózeczek!!! Moje Babiszonki by sie chyba o taki pobiły🙂

Nawet nie chce myslec co by było, gdyby nie powiedział.....

Coz, nawet starsze dzieci potrafią zrobic głupotę...


Na opiekę nad dziećmi ze strony Jarka zawsze mogę liczyc. Oczywiscie jak jest w domu.. a nie w pracy. Nie powiem, ze jest to idealna opieka bo nie jest ( Jarek rozpieszcza dzieci i na zbyt duzo im pozwala🙂😉, ale mogę na Niego liczyc.
Pokemon oj te pierwsze miesiące nie były u nas idealne oj nie, i też miałam kiedyś takie zdanie że jak ryczy to się wyryczy i przestanie. A potem panika i tysiąc myśli na minutę 😉 Ale dość szybko nauczyliśmy się siebie, zresztą Kaziut nie był jakiś "problemowy".

Złota pozbawiasz mnie resztek złudzeń 😉 Ja sobie zapodałam groszek do nosa jak byłam mała, ale nie pamiętam jak mi go wyjęli. Jak to się robi? Jest jakieś znieczulenie? brrr ale miał pomysła :/

Kermit przeboskie te zdjęcia, co padła w trakcie jakiegoś wielce poważnego zajęcia?


Kazio ostatnio daje nieźle.. Zrobił się z niego straszny łobuz, zaczepia, robi na przekór, ucieka, to znów płacze o wszystko i się obraża.. Do tej pory bał się obcych, teraz zaczepia na bezczela obcych ludzi,zagaduje, cwaniakuje.
To jakiś etap socjalizacji?
Chyba muszę go zacząć uczyć, że nie wszyscy ludzie są jego kumplami..

Podszedł do jakiegoś gościa na parkingu przed restauracją i zagaduje go "ty masz taką toyotę? celwoną? Ja mam seat ... itd" tu nastąpił śmieszny dialog bo facet potraktował to żartobliwie.  Ale kurcze jestem pewna że jakby co wsiadłby z tym gościem do auta bez mrugnięcia  🙄

[quote author=Laguna link=topic=74.msg564565#msg564565 date=1272038240]
Słuchajcie laski Zen, bo mądrze gada 😉
Szczególnie o tym, jak z małym dzieckiem trzeba wybierać (przespać się czy umyć włosy; pozmywać czy odespać zarwaną noc etc)


Z tym sie nigdy nie zgadzam i zawsze mnie to dziwi, jak zadbana wczesniej kobieta, moze nie miec czasu zeby umyc wlosy... Przeciez dziecko do jakiegos tam czasu spi bardzo duzo... Nikogo nie atakuje, tylko zawsze staram sie swoja opinie w tej kwestii glosno powiedziec... Przeciez malutkie dziecko polozone w lozeczku, z niego nie wyjdzie nawet zaraz jak sie obudzi... A przysznic lacznie z myciem wlosow zajmuje okolo 10ciu minut....

Ja z dzieckiem nawet najmniejszym mialam czas i pozmywac i zadbac o siebie w czasie kiedy sie nim opiekowalam (nie mowie tu o pomocy innych, bo czasami wszyscy inni w pracy...) ale mojemu nic sie nie dzialo jak lezal na lezaczku, przysypial, budzil sie... O teraz lezy juz pol godziny sam w lozeczku i gada z kumplami (mam na mysli zabawki porozwieszane nad lozeczkiem...)
[/quote]

Kamkaz- to zapraszam do mnie. Piszesz tak, bo masz dziecko, które potrafi się samo sobą zająć. Więc łatwo jest być mądrym twierdząc, że przy maluchu to tylko kwestia organizacji czasu tak naprawdę nie mając wiele do roboty przy swoim 😉
Mnie Zośka po pierwsze mało sypia (jedną drzemkę 30 min przedpołudniem i jedną ok godzinną popołudniu i to WSZYSTKO!). A jak nie śpi to wymaga ode mnie maximum uwagi. Tak jak u Baszni. Jak tylko zniknę jej z oczu to wpada w szał. I ma za przeproszeniem w d.... zabawki, maty, leżaczki i inne bajery jeśli mnie nie ma w pobliżu.
Czyli tak naprawdę mam w ciągu dnia jakieś 1,5 h gdy ona śpi. Więc spróbuj upchać w tak krótki okres czasu sprzątanie domu, zmywanie, gotowanie, pranie, prasowanie, robienie herbaty, kąpiel, mycie włosów itd. Szczególnie, że tak jak pisze Zen- ja też mam długie włosy i do tego łatwo plączące się i gęste. W związku z tym u mnie mycie głowy to minimum 30 min z nakładaniem odżywki.
Nawet teraz gdy piszę na komp mam małą na rękach, bo jak ją odłożę to się drze.


My mieliśmy fajny weekend.
W sobotę byliśmy z Zośką na zawodach w Jaszkowie. Cyron szedł P i N. Oba na zero i był 8 w jednym konkursie i 6 w drugim 😀
I dobrze chłopak wygląda

A w niedzielę byliśmy z wiytą u Baszni. Mała pooglądała sobie kozy, pogłaskała psa. Tylko konie się obraziły na STRAAAASZNY wózek i nie chciały się z Zochą zaprzyjaźnić 😉
ZObaczymy- może za tydzień wsiądę po raz pierwszy na konia po roku 😀
Laguna dawno nie było fotek Zosi 😉 masz coś aktualnego?
Ostatnio się z tym zaniedbałam. Wzięłam aparat zarówno do Baszni jak i Jaszkowa i z wrażenia, ze znowu konie widzę zapomniałam go nawet z samochodu wyciągnąć 😁

A w domu teraz namiętnie nagrywam na kamerę, bo mała zaczyna głużyć jak najęta więc chcę mieć pamiątkę
To poczekam aż dorobisz się jakiś 😉

A to mój brzuchol. Wywaliło mnie tak przez ostatni tydzień.


Nie mieszczę się już w żadne ciuchy. Bo nie tylko brzuch mam większy ale niestety uda i tyłek są pokaźnych rozmiarów  😉 Wymiana garderoby mnie przeraża, nie tylko dlatego że nie lubię kupować ciuchów ale też dlatego (a może przede wszystkim) finansowo. Całe lato i wiosnę muszę przetrwać. Trochę rzeczy potrzebuję 😉
Ja bardzo oszczędnie żyłam w ciąży jeśli chodzi o garderobę. Kupiłam sobie tylko dwie pary spodni- jeansy i elegantsze czarne na specjalne okazje i bluzkę. Z resztą nie było problemów, bo miałam sporo elastycznych bluzek, bluz i swetrów w szafie. I jestem zadowolona, ze nie wpadłam w szał zakupów. Zresztą jakoś w ciąży najbardziej lubiłam własną kanapę, a na niej mogłam leżeć w gaciach i wielkim t-shirt pod kocem 🙂 Nie byłam zbyt towarzyska w 3 trymestrze 😁
Też nie zamierzam szaleć, no ale ponieważ całe lato i upały przede mną , to przydałaby się jakaś sukienka przewiewna, spodenki krótsze, właśnie jeansy, jakieś lżejsze portki. Bluzki moje sięgają mi  do pępka 😉
gwash dzieki  :kwiatek:

my wlasnie kupilismy cos takiego jak ten rowerek ktory wstawilas a z prawdziwym rowerkiem wstrzymamy sie do gwiazdki w takim razie 🙂
Muffinka piekny brzuch , zazdroszcze  🙂
majek   zwykle sobie żartuję
26 kwietnia 2010 17:01
Muffinka - już to chyba pisałam - Go Sport Janki - są tak takie spodnie, co się jazz pants  (chyba) nazywają
Chodzę w nich nadal do pracy, pasują do tuniki , są takie wysokie co trzymają brzuszek... Rewelacja. Cena  w okolicach 70 zł.
ja je uwielbiam, moja mama też sobie kupiła do chodzenia na co dzień..  
No i obok masz h&m z dość pokaźnym wyborem ciążowych ciuchów (polecam szczególnie tuniki i sukienki - później świetnie się w nich karmi).
Ja moje portki ciążowe kupiłam w C&A. Jakoś przecenione były chyba na 80-90 zł (już nie pamiętam)
Dzięki.
Wybiorę się jakoś jak się zbiorę w sobie.
Ja tam tych ud grubych i tyłka nie widzę, ale nie o tym miałam pisać...
Może lumpeksy? Naprawdę, można dorwać fantastyczne rzeczy za grosze - tylko trzeba na to poświęcić trochę czasu i pochodzić, poszukać, pomierzyć
dempsey   fiat voluntas Tua
26 kwietnia 2010 18:42
mogę sprzedać swój pomysł na ciążowe ciuchy tak do 4-5 mca
pas ciążowy
do tego zwykłe ukochane spodnie zapięte na doszyty guzik 😉 lub ukochana spódnica wcale nie ciążowa ale taka z gumką w pasie. można komponować z normalnymi codziennymi bluzkami (tymi są raczej dopasowane i przylegające, bo nie koszulowe ofc) pas ciążowy idzie na wierzch i już.
ciążowe nosiłam jak już musiałam
ale ja jestem chyba nietypowa, bo nienawidzę na sobie tego kroju typowego dla bluzek ciążowych: "stan" pod linią biustu, a niżej luźna rozszerzana toga.. brrr . ja musiałam mieć wszystko "blisko siebie" i lekko obcisłe, te pasy mi w tym pomagały 😉
szepcik bo nie widzisz mnie bez spodni 😎
dempsey dzieki za pomysł, ale pewnie niedługo będzie już za późno, bo dziś wchodze tylko w jedne moje jeansy - kupione sporo za duże. Pozostałe spodnie nie wchodzą mi na tyłek już a na udach są obcisłe tak że mi nogi nie "oddychają".
A takie wszelkiego rodzaju tuniki lubie więc nie ma problemu 😉
Muffinka, pasy ciążowe są świetne- można zrobić samemu, ewentualnie apaszką brzuch przewiązywać. Ja z kolei sukienek w ogóle nie miałam, ostatnie tygodnie  ciąży to upalne lato było, a obtarte uda to u mnie standard w ciąży był jak założyłam sukienkę, więc po kilku razach wcisnęłam sukienkę do worka 🙂 Ogólnie miałam kilka 'wyjściowych' ciuchów, bo sesja była, praca była, spotkania były 😉
Lubiłam spodnie ciążowe te z pasem wszytym. Jedną parę miałam taką 'zwykłą', czyli ze wstawkami w biodrach (hmmm 😁 ), ale one mi pod koniec rozpaczliwie zjeżdżały z tyłka. Chociaż jak sobie przypominam, to pod koniec ciąży było mi akuratnie wszystko jedno co mam na sobie, byle już ten plecak z siebie zrzucić 😵
Miałam podobnie jak dempsey, nie chciałam ubierać tych tunik, musiałam mieć dopasowane. I też ze względów 'widoczności' brzucha, bo bywało, że sobie komunikacją jeździłam i w takim luźnym ciuszku zdarzało się, że nie od razu widać było, że to brzuch ciążowy 😉 A pod koniec to największe koszulki mi brzucha nie opinały 😁 Ciąża jest fajna, ale chyba tak do 7 miesiąca, przynajmniej moim zdaniem 🙂

Muffinka - jaki śliczny  😍
Dzięki.
Jutro mam wizytę u gina - ciekawa jestem ile kg więcej będzie 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się