mundialowa, ja bym na Twoim miejscu złożyła pisemną skargę na lekarza. Do władz szpitala (i co z tego, że jest współwłaścicielem) oraz do NFZ-u, tak jak jest napisane tutaj:
http://www.nfz.gov.pl/dla-pacjenta/zalatw-sprawe-krok-po-kroku/jak-zlozyc-skarge/ Podparłabym się ustawą, o której mowa tutaj:
https://www.bpp.gov.pl/dla-pacjenta/prawa-pacjenta/prawo-do-poszanowania-intymnosci-i-godnosci/Na "znanylekarz.pl" też możesz mu zostawić opinię, o ile ma tam swój profil.
Jeśli to szpital, w którym planujesz rodzić, to tym bardziej. Następnym razem będzie się pilnował na maksa i mam nadzieję, że taka sytuacja się nie powtórzy- ani w stosunku do Ciebie ani innej kobiety. Rozumiem, że niektórym kobietom odbiera w ciąży zdrowy rozum i lecą z każdą pierdołą na IP, ale w sumie to jest lekarza obowiązek, żeby taką kobietę uspokoić i zapewnić, że nic się nie dzieje. Jak jest wkurzony, że mu ktoś dupę zawraca w nocy, to niech zmieni zawód na taki, gdzie nie ma styczności z ludźmi, a nie się wkurza. Mógł wybrać inną specjalizację 😉
Jak mnie przyjmowali do szpitala, to podczas badania na IP też mąż nie wszedł ze mną do gabinetu (lekarz poprosił tylko mnie), ale ja akurat nie widzę w tym nic dziwnego. Mnie się wydaje, że to normalna praktyka. Z tym, że ja bym powiedziała, co o tym myślę już w trakcie wizyty. No i nie spotkałam się nigdy z chamstwem u lekarzy, a trochę ich odwiedzam w ciągu roku.