Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
gunia92, uff, ale super, że już wszystko dobrze!
Co do spania w namiocie, materac lepszy niż karimata, pewnie dasz radę. Ja ostatnio się czaiłam na taką noc w górach, ale jednak odpuściłam z obawy na obawę przed totalną insomnią. Teraz śpię na dość miękkim materacu, bo np. na twardej kanapie strasznie cierpiałam.
mundialowa, Twój brzuszek zupełnie w normie, śliczna piłeczka!
Misiu, niestety - ten typ tak ma. I chyba niewiele jesteś w stanie zrobić, poza głębokim oddychaniem. U Hani zaczęło się około 1,5 roku i trwa w najlepsze. Ma strasznie mocny instynkt "terytorialny", na placu zabaw potrafi się bawić w najlepsze, a jak tylko ktoś się zbliża do "jej" huśtawki, to przerywa i biegnie z krzykiem o nią walczyć (chociaż huśtawki są dwie...). Z zabawkami też jest tragicznie - nigdy jej jakoś nie namawiam do dzielenia się, ale nieraz jakiś dzidziuś zaczyna się bawić jej zestawem, to potrafi być wręcz agresywna, plus histeria, wrzaski itd. Już nieraz uciekałam z placu zabaw z podkulonym ogonem. Mówię sobie, że trzeba przeczekać, innego wyjścia nie ma. Kiedy rozmawiam o tym "na sucho", ona zdaje się wszystko rozumieć, ale w konkretnych sytuacjach emocje wciąż biorą górę.
Zupełnie nie chodzi mi o to , ze wymagam od niej dzielenia się , z piaskownicą nie chodziło mi o jej zabawki tylko o to , ze nie chce żeby ktoś inny wchodzil w ogóle do piaskownicy oprócz mnie , i o to ze choć ma 4 łopatki i mnóstwo foremek to i tak będzie zabierać komuś np. Ostatnio dała swoją łopatke chłopcu , chłopiec oddał jej swoją a ona szybko zabrała mu tez swoją i miała dwie , próba oddania kończyła się płaczem, albo bawi się na drugim końcu placu , kontem oka widzi , ze ktoś siada na chustwawke i płacz 🙂 Dlatego miałam zagwostke czy nie zacząć unikać placów żeby oszczędzić jej płaczu . Dziękuje wam za odpowiedzi!
Mundialowa O kurczę nie widziałam wcześniej....GRATULACJE i ogromu miłości życzę. Pięknie wyglądasz!!! 😍
Zostaje tylko na jedną noc bo tęsknię za moim mężczyzną i smutno mi samej siedzieć w domu + chodziłam na pielgrzymki 6 lat i ciężko mi teraz że mnie tam nie ma. Jadę z ciężarną koleżanką bo ona też tam męża dziś zostawia,samochód będziemy mieć do dyspozycji ale ona bardziej wyluzowana jest i się tak o ciaze nie trzesie jak ja . Chyba nie będzie tak źle 😀
Ja upałów nie odczuwam, mam wiatrak w domu, nic mi nie puchnie ani nie ciągnie tylko ten majestatyczny brzuch mi przeszkadza no i poszłam z wagą na plusie 7 kg dlatego czuje sie jak bym byla słoniem 😜
gunia92, 7kg? Foch! A brzuszek musisz mieć tyci tyci!
Misiu, ja rozumiem, u nas też są najróżniejsze konstelacje "problemów". I Hania też często chce zabierać zabawki innym, ale swoich nie pożyczy. Nieraz nawet coś zabierze i ucieka z szelmowskim uśmiechem. Nie wiem, czy unikanie tych sytuacji jest dobrym wyjściem, w końcu jakoś to dziecko musi poznawać świat społeczny. Trzeba chyba wrzucić na luz.
Lotnaa, odpowiadając jeszcze na Twoje pytanie odnośnie odpieluchowania - to ja nie kupowałam nocnika. Myślałam nad tym, ale nie bardzo wiedziałam jak to byłoby w praktyce. Więc poszłam na żywioł. W sklepie jak chciała siusiu to po prostu wychodziłyśmy na chwilę na zewnątrz "na trawkę" i wracałyśmy. Wpadek w miejscu publicznym póki co brak 🙂
gunia92, dobrze, że problem krwawienia się rozwiązał. Mam nadzieję, że już Cię dziadostwo więcej straszyć nie będzie. Zdecydowałaś, w którym szpitalu będziesz rodzić? Czy w ogóle będziesz rodzić w Warszawie? Bardzo chętnie poczytam, w których szpitalach byłaś i jakie masz o nich opinie, może być na PW 🙂 Spania w namiocie moim zdaniem nie masz się co bać. Teraz upały trochę zelżały i w nocy jest dosyć chłodno, więc nie powinno być Ci duszno pod namiotem. A spanie na dmuchanym materacu może do najwygodniejszych nie należy, ale też nie zaszkodzi. Lepiej tak niż na samej karimacie 🙂 Jeśli to tylko jedna noc, to pewnie nawet nie odczujesz zmiany miejsca spania. Na grupach październikówek widziałam, że niektóre dziewczyny normalnie jeździły na wakacje pod namiot na początku 3 trymestru, ja bym chyba nie dała rady, za wygodna jestem 😉
mundialowa, też muszę dokończyć kompletować wyprawkę (chociaż w sumie mam już 90% rzeczy), szczególnie tą apteczną. Tak się zarzekałam, że wcześnie spakuję torbę do szpitala, a póki co leży jeszcze pusta. Odkładam to w nieskończoność, jakby miało to opóźnić poród... a historie w rodzinie raczej powinny skłonić mnie do przyspieszenia. Miałam wszystko ogarniać ostatecznie na przełomie sierpnia/września, ale wczoraj u mamyginekolog przeczytałam, że w zdrowej i niepowikłanej ciąży dobrze by było, żeby kobieta była gotowa do porodu już w skończonym 34 tygodniu. Chyba ruszę z praniem i prasowaniem wyprawki już w przyszłym tygodniu. Czuję się kompletnie niegotowa na dziecko.
Mnie też dokuczają upały, nie jestem przez nie nic w stanie zrobić w domu (mieszkamy w bloku na 3 piętrze- ostatnim i przy tych największych upałach mieliśmy w mieszkaniu prawie 30 stopni). Jeśli w przyszłym roku równie wcześnie zaczną się upały, to chyba zainstalujemy klimatyzację w mieszkaniu. Dopiero około 20- 21 jestem w stanie normalnie funkcjonować i przy okazji załącza mi się syndrom wicia gniazda- wczoraj wzięłam się za czyszczenie ramek na zdjęcia, kilka mam pustych, więc zaczęłam przeglądać w miarę aktualne fotki do druku. Jednak ciąża mi nie służy, wyglądam tragicznie 😁
A tak to się w sumie czuję bardzo dobrze- myślałam, że po 30 t.c. będzie dużo gorzej i brzuch mi będzie przeszkadzał. Brzuszek mam dalej malutki, obcy ludzie są zaskoczeni, że mi już 7 miesiąc leci. Dalej jestem w stanie sobie sama zakładać skarpetki/buty, robić pedicure czy depilować- bez pomocy lusterka. Rozstępu jeszcze żadnego nie zauważyłam. Trochę mnie ten mały brzuch stresuje, ale staram się nie świrować- w piątek mam wreszcie USG 3 trymestru i się okaże, czy wszystko jest w porządku. Mam nadzieję, że wyjaśni się również, czy mam szukać szpitala z 3 stopniem referencyjności albo czy mogę rodzić w Praskim 🙂
Najbardziej dokucza mi opuchlizna stóp, przestałam się mieścić w niektóre buty. Nie pomaga trzymanie nóg w górze ani polecany na październikówkach krem z Bielendy na opuchliznę. Ukojenie przynosi zimny prysznic, ale czasem nie jestem w stanie się do niego dokulać, tak mnie stopy bolą. Po nocy też nie jest lepiej, idę do łazienki jak po rozgrzanym węglu.
Poza tym, to jest mi taaaaaak doooobrze w tej ciąży, że mi się płakać chce, że za 2 miesiące rodzę 😂 Super czas mamy teraz z mężem 😍 😍
gunia92, może poproście kwatermistrza grupy, żeby Wam znalazł nocleg u gospodarzy na tę jedną noc? 🙂
A i zapomniałam zapytać- jak najlepiej zorganizować torbę do szpitala? Pakujecie wszystko w jedną torbę czy siebie w jedną torbę i malucha w drugą? A może jeszcze jakoś inaczej, np. na sam poród jedna torba i na salę poporodową druga?
Scottie nie złamuj mnie z torbą do szpitala,bo ja z wyprawki nie mam nic poza ubrankami (zasługa mojej mamy) 😲
Przeprowadzka ciągle odwleka się w czasie i nawet nie miałabym miejsca żeby to wszystko składować 😵
Plan mam końcem sierpnia/początkiem września kupić wszystko na raz... Obym zdążyła ze wszystkim...
Na puchnące nogi spróbuj może pić napar z pokrzywy, ponoć niektórym pomaga. No i duuuużo trzeba pić.
Poza tym mi upały w ogóle nie dokuczają- kocham taką pogodę (no chyba że duchota straszna to trochę się chowam w domu). Może to zasługa diety, bo waga niewiele poszła w górę... Odpukać nogi nie puchną.
Jedyne co to brzuch mnie od dołu z lewej strony ciągnie od kilku dni i chodzę jak kaczka :/ Dziecko ponoć właśnie po lewej ułożone i kopie mi cały czas prawą stronę.
Gunia92 dobrze że już się wszystko unormowało.
Wyjazdu pod namiot bym się nie obawiała, jeśli tylko sanitarnie będzie wszystko co potrzeba. Nawet myślę że to fajny pomysł na odstresowanie 😉
Lotna Oj nie.... może to tak delikatnie brzmi ale przy mojej wiecznej niedowadze naprawdę już mi ciężko.Brzuch mam naprawdę spory chodzę w rozkroku jak kaczka może to też przez to że to 7 kg poszło w sam brzuch i biust 😂 Sama bez pomocy lusterka już się tam na dole nie ogole i nie widzę już swoich stóp jak stoję 🙄
Ascaia Wiem że coś by załatwił bo znamy się z nim dobrze ale nie chce zawracać im głowy przy takiej ilości pielgrzymów jak ja i tak tylko na chwilę, damy jakoś radę.
Wogole dzięki dziewczyny za opinie na temat namiotu, uspokoilyscie mnie bardzo :kwiatek:
Scottie Mam takie same odczucia do Twoich, mimo wszystko uwielbiam być w ciąży i aż żal że zaraz to się kończy 😉
Ja będę rodzić w Wołominie bo tam pracuje mój lekarz prowadzący, 2 znajome położne i tam miałam szkołę rodzenia + to oprócz Praskiego szpital w którym moje problemy z cewka chcieli naprawdę rozwiązać. Jak by się coś działo przed 34 tyg to jadę prosto na Starynkiewicza ewentualnie na Karową ale tam też mnie zawiedli.
Napiszę tu o szpitalach bo chyba nie ma co ukrywać, nie polecam szpitala na Brudnie,Wołowskiej,Karowej i w Wyszkowie. Zero empatii chęci pomocy ,owszem wszędzie miałam KTG, badanie na fotelu i Usg ale bardzo nie miło mnie traktowali a widzieli jak mocno krwawie. Na rozpoznaniu w każdym szpitalu miałam krwawienie i konieczność zbadania przez urologa + dopisek że albo nie mają dla mnie miejsca na patologii albo mają remont na oddziale albo nie ma urologa w szpitalu ,dostawalam papier za drzwi i radz sobie sama. PORAŻKA 😵
Wołomin mnie zbadał, doktor mnie uspokoił, położne wyglaskaly i zostałam skierowana przez nich do Praskiego bo w Wołominie nie ma oddziału urologi (ba nawet mnie karetka chcieli tam przewieźć) W Praskim to już wogole pełna profeska, mili lekarze ,pełny wywiad badania usg nerek pęcherza no wszystko .Polecam ich naprawde 😉
Scottie - ja miałam jedną walizkę dla siebie. Torbę z rzeczami dla Młodej przywiózł tata w dniu wyjścia. Z tym, że u nas w szpitalu dawali wszystko dla dziecka oprócz mokrych chusteczek, więc potrzebowałam tylko rzeczy na wyjście.
Upewnijcie się czy można mieć walizkę. Bo ja się zdziwiłam na izbie przyjęć. Okazało się, że żadne walizki nie mogą być na podłodze. Rzeczy muszą być w szafie i szafce przy łóżku, a walizka do szafy się nie mieści. Musiałam się przepakowywać. Na szczęście to nie było w momencie rozpoczęcia porodu, tylko dwa tygodnie wcześniej, jak mnie skierowano na patologię z powodu nierównych przepływów.
Lotna , zdaje się , ze mamy podobne chochliki 🙂
Mam zwykłą, miękką torbę, ale nie wiem, jak ją zorganizować. Te szpitale, które wybrałam życzą sobie pełną wyprawkę, w żadnym nie dają dziecku ubranek na czas pobytu w szpitalu.
rochnar, wypijam teraz dziennie około 3 litrów wody, wysikuję chyba dwa razy więcej 😉 Lekarz powiedział, że na skracanie szyjki może mieć wpływ przetrzymywanie moczu, więc od kiedy wylądowałam w szpitalu to latam do toalety tylko jak ciut mi się zachce. Chyba będę musiała wprowadzić herbatę z pokrzywą, nie mam innego wyjścia- chociaż gotowanie, nawet wody, w te upały mnie przeraża. Zaraz mi się słabo robi jak mam w kuchni chwilę dłużej postać.
Współczuję Ci tych zakupów na ostatnią chwilę, ja bym się na Twoim miejscu chociaż zaopatrzyła w jakieś higieniczne rzeczy do szpitala i koszule do karmienia/porodu.
ja torbe do szpitala mialam bardzo okrojona, bo w szpitalu zapewniali np ubranka i rozki dla dziecka, podklady poporodowe dla mnie (na lozko i wkladki) takze dla siebie mialam tylko kosmetyki, koszule nocne, majtki poporodowe, recznik i ksiazki, a dla dziecka pieluchy, chusteczki i jakis krem. Jesli cos bylo trzeba to maz czy mama byli u nas pare razy dziennie, ale oprocz jedzenia i smoczka (ktory i tak okazal sie niepotrzebny) naprawde niczego mi nie brakowalo.
Co do dzielenia/nie dzielenia - mysle ze duzo zalezy od egzemplarza, ale tez i od nas. Moim zdaniem zadne dziecko nie jest za male na to, zeby z nim rozmawiac i mu tlumaczyc. Wiadomo, ze nie beda to elaboraty, ale krotkie komunikaty, przy ktorych dziecko powinno czuc wsparcie rodzica (co moim zdaniem jest kluczowe). U nas praktycznie nie bylo/nie ma takiego problemu i mysle ze dzieki temu, ze tlumaczylismy jej zawsze sytuacje i nie wywieralismy na niej presji, ze musi sie dzielic. Nigdy nie byla karcona za swoje uczucia. Dzieci naprawde sa madre, ale potrzebuja emocjonalnego wsparcia.
Ostatnio tez czytalam, ze takie zachowania (plus np "to moja mama/moj tata!"😉 moga wynikac z "niepelnego zbornika milosci" co rzeczywiscie spaja sie z moja "teoria".
I moze wyjde na wariatke, ale moim zdaniem zabawki czesto przynosza wiecej szkody niz pozytku. Bylo u nas kuzynostwo z synem w wieku Igi ze sporym problemem "to moje" - kiedy bawil sie zabawkami Igi nie bylo w ogole zadnych problemow z jej strony, ale kiedy wyciagali jego zabawki i Iga chciala sie nimi pobawic robila sie histeria. Co zauwazylam to brak albo pozna reakcja rodzicow (czyli rozmowa z dzieckiem), a zem ciezarna i moj prog wytrzymalosci byl zerowy to te zabawki najzwyczajniej w swiecie schowalam i nastawal pokoj.
Pojechalismy pewnego dnia na zamek bractwa mojego meza, byla tam kupa piachu i dzieciaki zaczely sie bawic - i wszystko bylo super, dopoki tata Kuby nie przyniosl wiaderek i innych cudow. Od razu Kuba zaczal histeryzowac i dlugo trwalo zanim sie opanowal i mogli sie bawic w spokoju.
Nie wiem, to na pewno kompleksowy problem, w ktorym my na pewno jestesmy kluczem.
Osobiscie niecierpialam placow zabaw i nie chodzilysmy czesto, najchetniej wtedy kiedy dzieci bylo malo lub wcale. Socjalizuje sie w zlobku 🙂
malenstwo poki co zagojony, paznokiec rosnie ale sie brzydko zawija, wybieramy sie na konsultacje z chirurgiem reki. Ona sobie radzi z tym dobrze, i fizycznie i psychicznie, ale my jestesmy bardzo straumatyzowani... dziecieca psycholog poradzila nam terapie 🙂
No wlasnie - terapia w ciazy. Nie koniecznie dotyczaca ciazy, ale innych, grubszych rzeczy (wykazuje ponoc zachowania depresyjne) - ta psycholog odradzila terapie w ciazy, ale jesli cos jest na rzeczy to lepiej isc czy rzeczywiscie poczekac? Dzionek?
Druga rzecz - zaczelam przedwczoraj odczuwac miejsca po cieciu krocza, czasem tak mocno jakby byly swieze - tez tak mialyscie? Wiecie o co chodzi? Lekarza mam za 2 tygodnie..
Scottie, kup sobie pończochy antyzylakowe - one ratowały mnie przed puchnięciem genialnie!
Tak czytam o waszych ciążach i trochę mi się własnej odechciewa, bleh, ja poproszę jeszcze jedno dziecko bez ciąży! 😀
Jezu, nie załamujcie mnie z tą torbą, bo moja wciąż pusta 😂
Misiu, noo! 😍 Ja ostatnio trochę wyluzowałam i przestałam się tym stresować, widzę, że potrafi też być bardzo empatyczna, staram się wspierać, czekam, aż wyrośnie.
nerechta, to chyba jeden z tych problemów, na temat którego można mieć milion teorii, dopóki Cię nie dotknie osobiście. U nas też nigdy nie było presji, a wsparcie, i skądś się to zachowanie/emocje brały mimo to. Myślę, że Hanią czuje się bardzo kochana, dajemy jej wszystko co mamy. Jak palą się styki, to staram się ją głównie przytulać. I mimo to bywa naprawdę trudno.
Co do psychologa, ja bym szła teraz, później będzie mniej czasu, a może się jeszcze nałożyć sprawa hormonalna i/lub depresji poporodowej. Ja chodziłam w podobnym wieku ciążowym do Twojego i babeczka po prostu unikała pewnych "technik", podchodziliśmy do wszystkiego łagodnie i mnie bardzo to pomogło.
sienka, próbowałam się wcisnąć w rajstopy uciskowe jeszcze przed ciążą- bez szans 😉 Nie chciały się rozciągnąć na tyle, żeby mi przejść przez najszersze miejsce w stopie. A farmaceutki odradzały większy rozmiar, bo twierdziły, że nie będzie spełniał swojego zadnia. Poza tym nie wyobrażam sobie nosić w te upały rajstop/podkolanówek...
Scottie, moczysz nogi w misce z sola na puchnace nogi?
Moczę w wannie 🙂 ale bez soli. I mam wrażenie, że też to mało daje, bo siedząc mam kiepskie krążenie w kończynach. To już wolę wejść do tej wanny i polewać zimną wodą, a później leżeć z nogami w górze. Co też czynię w tej chwili 😉
nerechta, przytulam mocno. Najważniejsze, że Iga nie ma z tym jakiegoś problemu. Trzymam kciuki za to, aby dało się doprowadzić ten paluszek do możliwie jak najlepszego stanu.
Scottie mi położna powiedziała, że najlepiej spakować się w jedną dużą torbę z dużą ilością przegródek/kieszeni albo w dwie mniejsze. Jak do dużej to oddzielić rzeczy swoje od rzeczy dla dziecka. Ja np. wszystkie ubranka, kocyk i inne dla malucha wrzuciłam do reklamówki i dopiero do torby, luzem są rzeczy dla mnie a w osobnej reklamówie wszystkie rzeczy higieniczne typu wkładki, podpaski, majtasy siatkowe i itd.
Nerechta, nie wiem jak z rozpoczynaniem terapii w ciąży, ale ja w ciążę zaszłam będąc w terapii i nie było mowy o jej przerywaniu. po porodzie mam ustalone 3 miesiące przerwy na ogarnięcie siebie i dzieciaka i wracam. Jestem pewna że kilka sesji przeplakalam bez żadnego powodu ze względu na szalejące hormony, ale w żaden sposób nie przeszkodziło to w terapii jako całości. Z tym że to wszystko pewnie zależy też od rodzaju terapii. Ja od siebie polecam i namawiam, bo czuję że dużo mi daje takie wsparcie.
Lotnaa spoko, rozumiem 🙂 To tez nie jest tak, ze Iga w ogole takich zachowan nie miala/miewa, ale jakis tam swoj klucz do tego odkrylismy i szybko jest w stanie wyjsc z tych emocji. Ale tak jak mowisz, ile dzieci tyle takich czy innych problemow i kazdy radzi sobie najlepiej jak potrafi.
Dzieki dziewczyny, zmotywowalyscie mnie, poszukam psychologa 🙂
Scottie, rodziłam 25.07 wiec coś wiem o upałach i pończochach. Poncxochach! Nie rajstopach bo tu już bym umarła 😀
Jako ze wkładasz je przed wyjściem z łóżka rano to nawet nie zdążyłam stwierdzić ze mi w nich za goraco.
One się lekko rozciągają. Tuż po kupieniu wkładał mi je mąż, po kilku dniach i praniach (prałam po prosty ręcznie, wieczorem) mogłam już włożyć je sama.
Jak taki zuczek gnojowniczek,z tym wielkim bebzonem. Przytyłam 22 kg, tak tylko napomknę...
A jeśli serio serio nie da się fizycznie przełożyć ich przez kostki, to brałabym rozm większe bo znaczy ze są za małe i argument ze większe, czyli pasujące, nie bedxie pasował, jest dla mnie z góry inwalida 🙂
Ja do szpitala miałam dwie mniejsze torby- jedną dla mnie, drugą dla Maluszka.
Ja mimo wszystko wolę ciąże w upał niż opiekę nad Maluchem przy tej pogodzie😉
Nerechta , u nas też gdy nie ma zabawek jest o niebo lepiej , a jak przychodzą do nas dzieci to wcześniej chowam te , o które jest gwarantowana kłótnia . I dużo rozmawiam i tłumaczę , nawet dodaje nowe wersy do Pucia jak to Pucio wspólnie bawi się z Misią 🙂 Mam nadzieje , że ta faza skończy się szybko
Tak tylko wrzuce mój myk na upały, który uskuteczniałam pod koniec ciąży, w czasie kp i teraz też odświeżam. 😀 W sumie nic nadzwyczajnego,a pomaga. Mokra pielucha tetrowa (może być każda inna w miare przewiewna szmatka) na nogi (jak się lezy), a jak się chodzi na kark lub dłuższa mokra spódnica.W nocy zakładałam też mokre skarpetki 😁
k2arola, ooo, z pewnością dziś wypróbuję 🙂
Tak się skarżyłam na te swoje stopy, a wczoraj o dziwo jakoś udało mi się przeżyć bez większej opuchlizny 🙂 Jednak schłodzenie ich zimną wodą (kilka razy dziennie) + zaraz po tym wtarcie żelu chłodzącego z Bielendy + leżenie z nogami w górze daje efekt i nawet na wieczornych zakupach nie spuchły mocno.
A tak poza tym, może się komuś przyda taka informacja- w Rossmannie wyprzedają Femaltiker, polecany w tym wątku często na problemy z laktacją. Cena spadła z prawie 29 zł na 17,99- nigdzie go tak tanio nie znalazłam. Wykupiłam go chyba ze wszystkich okolicznych Rossmannów, mam nadzieję, że mi pomoże 😉
Scottie, a dlaczego zakładasz problemy z laktacją?