witam wszystkich jako podwojna mama (oswajam sie z tym dopiero)
wielkie dzieki za przemile gratulacje! bardzo nam milo :kwiatek:
melduje ze Julek jest przekochany i na razie w ogole nie odczuwam trudnosci z opanowaniem dwojga - po prostu jedno nonstop spi . ale to sie niebawem zmieni..
co do szybkiego porodu i przepisu na niego to nie wiem czy polecac...
po pierwsze mialam 2 terminy od dwoch roznych ginow: 15 i 21. przywiazalam sie psychicznie do drugiego i w dodatku w srode 13maja poszlam na prywatne usg okreslic wage dziecka przed porodem (nfz mi juz nie chcial robic 4tego usg). moj super hiper prywatny lekarz oznajmil ze jego zdaniem 20-21 to bardziej prawdopodobne. nie zbadal mnie ginekologicznie ale nastepnego dnia od dawna mialam umowiona wizyte na solcu z moja polozna, pierwsze KTG. wiec nie napieralam zeby mnie ogladal. zadowolona zaplanowalam reszte tygodnia.
w czwartek pol dnia przy kompie wykanczalam projekt a pol dnia latalam na spotkania. dziecko u babci, wozil mnie szwagier i klienci. ale kawalek jechalam autobusem. beztrosko.
naprawde czulam sie git, NIC nie zapowiadalo, NIC! czulam sie jak co dzien, nawet brzuch rzadziej sie stawial
no i o 20 stawiam sie na solcu, szwagrowi mowie ze to max pol godziny... potem mielismy jechac po Pole i do domu.
polozna po pierwsze wsadzila mnie na fotel, bada i po chwili oznajmia : masz 5 cm rozwarcia. ja : 🤔 🤔 🤔 niemozliwe. Ona: dzisiaj rodzisz. Ja: ale .. jakto.. przeciez.. ale ja mialam po wekendzie bo maz wyjedzdza.... Ona: czy ty mnie rozumiesz? ZA DWIE GODZINY URODZISZ. idz na dol sie rejestruj. i maz szybciutko niech torbe dowozi.
i co? - miala skubana 100% racji. i to ja- ktora sie meczyla 14h z poprzednim dzieckiem. teraz poszlo expresem, maz ledwo zdazyl dotrzec, ja juz bylam na 8cm. zero medykamentow (tak jak chcialam), bez naciecia. nameczylam sie cholernie w II fazie ale dzieki poloznej i jej wrzaskom dalam rade.
maly byl na obserwacji (neonatologia na solcu jest super drobiazgowa, bardzo doceniam) ale sie unormowalo wszystko i wypuscili nas dzis o 14. mam tylko nadzieje ze mi teraz - odpukac - zolty nie zrobi. mam obserwowac. ja doszlam do siebie 5x szybciej niz ostatnio. w sumie juz normalnie dzialam. siedze!
sluchajcie nie wiem co by bylo gdybym nie zamowila sobie tej poloznej i gdyby ona nie umowila mnie na 14 na ktg przed terminem. no po prostu wole nie myslec - porod na ulicy?
wszyscy mowili ze drugie szybciej ale ja nie wierzylam. teraz wierze.
z calego serca moge tu polecic polozna Iwona Oksiedzka. swiadomie robie jej reklame bo warto. oprocz tego ze profesjonalnie pomogla to jeszcze miala przeczucie (opowiadala mi jeszcze o kilku takich przypadkach)
poza tym doszlam do wniosku ze ginekolog to mniej wazna osoba dla ciezarnej niz polozna 😎
wklejam Juliana kilkugodzinnego

i zachwycona Pole:

pozdrawiam serdecznie wszystkich a szczegolnie cieplo oczekujace ciezarowy!