Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
A co tu dziś tak pusto uśmiechMoże wszyscy na torwarze ?
Żeby nie było za pusto to pokaże moją nową trenerkę 😎

Ile to się musi ze mną namęczyć i nakrzyczeć 😀iabeł:
Wcięło mojego posta 😤
Kermit: bomba zdjęcia. A choć wyrozumiała ta trenerka czy bardzo surowa?
gwash: ta maszyna była najtańsza z możliwych, ze 40 funtów, może. Na drogie nas nie stać 😀 Ale tu często tak robią, że jak jest produkt na gwarancji, to wystarczy wysłać kopię paragonu i wysyłają nowy. Tu nikt przekrętów nie robi, więc można ufać ludziom.
kermit... sądząc po tym drugim zdjęciu i tym, jak wyglądacie razem z koniem, to ja poproszę numer do tej trenerki.
Może gdzieś tak w okolicy lipca uda mi się wsiąść na konia...
To takie fachowe oko by się przydało wreszcie, bo mam straszne ambicje jeździeckie na `po ciąży`...
Ciekawe, co z tego wyjdzie...
A ja wczoraj byłam na zajęciach w szkole rodzenia i mieliśmy z Piotrkiem jakąś głupawkę...
Aż mi było głupio, ale mój mąż na widok 20 wypiętych na piłeczkach tyłków zrobił się nieznośny i ciągle się dopytywał o... masaż cycków... 😡
A tak poza tym, to jakiś ciężki tydzień miałam i jeżdżenia kupę do tego szpitala na te badania różne i jestem strasznie tym zmęczona...
I jestem pewna, że jeżeli teraz jakieś wyniki pójdą nie tak to będzie to wina tego zmęcenia i wściekania się np. na korki w Warszawie..
Może to taki ich sposób,taka rozgrzewka przed macierzyństwem, by nauczyć pacjentki wstawania o 6 i kładzenia się spać jakoś późno - bo tak mi ten tydzień minął...
BTW. zmieniłam luxmed na szpital na Inflanckiej i jestem pod wrażeniem... Moje wizyty u lekarza trwają teraz 3x dłużej, USG - pani bardzo dokładnie obejrzała wszystko 3 razy... A tam to wszystko tak po łebkach, że aż szkoda gadać. Jedyną zaletą luxmedu jest to, że po wyniki badań można sobie przyjechać o każdej porze dnia... I to chyba tylko tyle.
Laguna ja mam ten syndrom jelita drażliwego. Na razie biorę prochy 2 razy dziennie i jest lepiej, ale lekarz mi powiedział, że to zazwyczaj można tylko zaleczyć, a mija jak kobieta zakłada rodzinę i rodzi dziecko.
Ciąża nie jest cudownym lekiem na wszystko. A na pewno nie na zespół jelita wrażliwego. Jesli naprawde ci tak lekarz powiedział, to albo jest niedouczony, albo nie traktuję cię poważnie.
zwlaszcza ze przy jelicie drazliwy stres odgrywa ogromna role - moj maz akurat mial okres zaostrzenia jak w ciazy bylam - nie chcecie wiedziec kto bardziej sie meczyl przy porodzie 🙄
Jabberwocky dokłądnie takm i powiedział - że tego nie da się wyleczyć i że samo przejdzie jak wyjdę za mąż i urodzę dziecko 🤔 Nie wzięłam tego tak dosłownie, chyba chodziło mu o to, że wtedy ustabilizuje się moje życie (które teraz jest napięte i stresujące), a co za tym idzie - stres nie będzie powodował tego syndromu...
Ah, no nie pomyślałam, że założenie rodziny i urodzenie dziecka zmniejsza poziom stresu 🤣
mi tam powiedzieli kiedyś, że po ciąży przejdzie mi trądzik i bolesne, obfite okresy 😁
a to akurat mozliwe - zmienia sie gospodarka hormonalna
choc duzo kobiet ma po porodzie bolesniejsze okresy
czyli albo Ci przejdzie albo nie 😁
Kermit - super fotki! Pierwsze zdjęcie z wystawioną rączką jest boskie 😍 😅 I jakie mała ma fajne rurki 😜
Muszę się Wam pochwalić, że Adaś od pierwszego dnia reaguje na kąpiel bajecznie - w łazience cieplutko, farelka grzeje, szumi - rozbieram malucha, wskakuje do wanienki i ma taką błogość na twarzy, że aż żal go wyciągać 🤣
Nocki też super, Iguś super....no kurcze...czyżby szykował się jakiś totalny późniejszy kataklizm? Coś za pięknie jak na razie 👀
A póki co wkleję Wam arcydzieło Igora - to jestem ja 😎 (obrys głowy narysowałam, bo Igusiowi wychodzi ślimak, reszta już jego). Zwróćcie uwagę na buty i okrągły kapelusz na głowie 🤔 - dodam, że loków nie noszę 😁

A tu już widzący sysak

I uwsteczniony Igor 😁
Lagunko czyżbym przegapiła gdy się chwaliłaś, że Ty też ciężaróweczka?
Ana, fantastyczne 😀 Szczerze podziwiam i przyznam szczerze, że ja dostrzegłam, że ludzie mają nosy w późnym wieku przedszkolnym (przypomnę że mam dyplom plastyka 😁 ).
Halo, bardzo dziękuję :kwiatek: Tak coś czułam, że tego miodu powinno być dużo mniej niż cukru.
Dziękujemy abre :kwiatek: Nos już jest dawno, ale dopiero od jakiegoś czasu taki zgrabniutki. Wcześniej na pół twarzy, a usta poza jej owalem 😁
Ale fakt, że młody rysować uwielbia, z czego bardzo się cieszę. Tym samym polecam wszystkim tablicę na pisaki ścieralne - rzecz bezcenna 😅
Dzień dobry sobotnio.
Słoneczko za oknem, kolejny ładny dzień. Szykuje się miły spacerek.
Ana: Iguś chyba w ogóle jest tak dość manualnie uzdolniony, co? A ostatnie zdjęcie boskie, jak bliźniaki, tylko jeden trochę wyrośnięty.
ana... masz podbite oko? 😲
Co Ty, Majek, to makijaż 😀
ana... masz podbite oko? 😲
hahahaha...ech...nic się przed Wami nie ukryje 😁
Biała - nie denerwuj nas tą Waszą pogodą 🤬 Chociaż u nas też dziś słoneczko, ale stopni pewnie z 6-7. Ale i tak spacer zaliczymy!
Słuchajcie - bo ja już zapomniałam i nie wiem, co robić - od wczoraj czuję, że moje piersi wybuchną. Nawet po karmieniu nadal są pełne. Karmię małego co 2,5 - 3 godziny i co 3 godziny oba cycki są gigantyczne, chociaż karmię przeważnie z jednego. Ale zdarza się, że po zjedzeniu jednego i przewinięciu kupy dostawiam sysaka na chwilę do drugiego cycusia - zresztą, tak mi się tłucze po głowie, że tak powinno być (jeden cały cyc i trochę drugiego, a kolejne karmienie zamiennie, cały drugi i trochę pierwszego)
No i teraz nie wiem, czy to ja tak rozhulałam laktację, czy tak po prostu jest. Ściągać, czy lepiej nie, bo naprodukuje więcej? Może samo minie za kilka dni, jak się laktacja ustabilizuje? Ratujcie 🙇
Ana: zaproponuj Igorowi, on pewnie chętnie 😀 Jeśli to nawał, to ja bym nie ściągała, jedynie odrobinę, jak piersi są na prawdę twarde. Rozgrzewaj przed karmieniem, rób chłodne okłady (liście kapusty) po karmieniu. Za kilka dni powinno przejść. A karmisz jak trzeba, z dwóch piersi na jedno karmienie.
A to zdjęcie mojego buddy z wczorajszej kąpieli. Jak ona uwielbia się kąpać, a na początku takie wrzaski były. Kilka razy włożyłam ją brzuszkiem do dołu i jaka odmiana (nie patrzcie na gruby brzuch):

I jeszcze dwa filmiki:
Biala sliczne zdjecie buddy 🙂 a podobna do tatusia ze hej 🙂
ana - nie sciagaj, chyba ze czujesz ze boli, wtedy tylko tyle, zeby przestalo
za chwile sie unormuje
Biala - budda rzadzi 🙂
Dzięki dziewczyny, tak właśnie myślałam, że tym ściąganiem to tylko bieda by była. Czekam zatem cierpliwie na cycusie normalnych rozmiarów, hihi
Biała 👍 Jula ładnie na Twoich cycusiach poszalała 😍
Ale Wam zazdroszcze, ze macie juz swoje pociechy na zewnatrz 😵 U mnie jeszcze tyle czekania, na dodatek lato przed nami ehhh... Ja juz z waga na plusie, czy to normalne? 🤔wirek: hi hi...
Jaka budda 🙂😉
Ano i nie pochwalilam sie, jak wszystko dobrze pojdzie niedlugo przeprowadzka, do wlasnego domu 🙂 🏇 TO dopiero bedzie balanga... 😅
kamkaz- ty to z tą balangą to moze poczekaj az sie rozdwoisz...hehe
i oczywiście gratuluje swojego własnego gniazdka...
Biała Jula bossska! 😍 A brzusio przesłodki, jak balonik 😍. U nas z kolei nawrót do ryków przy kąpieli a już z miesiąc był spokój, obraziła się na brzuszkiem do dołu nie wiem czemu. Dziś było względnie, uspokoiła się poobróceniu na plecki jak zobaczyła uchachaną Natusię przed sobą 😀.
Ana oklady z kapusty są super, parę dni i się unormuje.
Kamkaz gratulacje, my też tuż przed narodzinami Różyczki przenieśliśmy się w końcu na swoje, i jak nienawidzę przeprowadzek tak tej się nie mogłam doczekać 😉
Wstawiam kilka fotek,sprzed paru dni
Po tą żabę na ostatnije fotce dzisiaj zupełnie świadomie sięgnęła: pokazywałam jej koło pysia (kocha wszelkie zabawki z uśmiechniętą buzią, zaraz się do nich śmieje), a ona wyciągnęła rączkę, chwiciła ją za łapkę i zapakowala do buzi 😀. Od kilkunastu już dni wyciągała rączki i dotykała różnych przedmiotów, ale taki świadomy chwyt był pierwszy.
Dzień dobry.
Dziś w Wielkiej Brytanii obchodzony jest Dzień Matki. Aż mi łzy pociekły, gdy sobie uświadomiłam, że to też moje święto :kwiatek: A najpiękniejszy prezent właśnie ssie mleko z przerwą na soczyste uśmiechy 😀
mac: Julka już lubi się kąpać, gorzej po kąpieli jak trzeba jeszcze ubierać. a ona chce już cyca natychmiast. No i niesamowite jest to jak Różyczka rośnie, każdego dnia/tygodnia uczy się czegoś nowego.
Juz wszsko wiem, dzieki ;-))
lol, to edytuj posta szybciutko, juz pisze PW 🙂
Laguna ja mam ten syndrom jelita drażliwego. Na razie biorę prochy 2 razy dziennie i jest lepiej, ale lekarz mi powiedział, że to zazwyczaj można tylko zaleczyć, a mija jak kobieta zakłada rodzinę i rodzi dziecko 😎 Ciesz się więc, że tobie już mniej zostało tej męki, bo ja to sobie jeszcze para ładnych lat pobiegam do kibla 😂
A ty czym to leczysz? Miałaś jakieś badania czy tylko "obmacanie" brzucha? Może być na PW, chętnie się wszystkiego dowiem!
Zespół jelita drażliwego zdiagnozowano u mnie już jakieś 6 lat temu "przy okazji" różnych dolegliwości, w okresie gdy leczyłam się na depresję.
Z depresji wyszłam po ok 1,5 roku, zespół jelita drażliwego męczy mnie do tej pory.
Miałam różne badania laboratoryjne (posiewy, analizy krwi, moczu, kału), USG, gastroskopię.
Ta ostatnia wykazała spastyczność oddźwiernika co jest bardzo charakterystyczne dla tego zespołu.
Obecnie biorę laremid, lakcid i w razie pogorszenia rozkurczowe i uspokajające.
mac- niestety nasze starania nadal bezowocne 😕
Ale zaczynam u siebie szukać co może być nie tak i narazie się zatrzymałam na potencjalnych zaburzeniach elektrolitycznych itp w organiźmie z racji tego zespołu na który cierpię
Upiekłam marchewkowca. Ale mi pyszny wyszedł. Taki mięciutki, pulchny, no i bez śladu zakalca! 😅 😅 Dodałam trochę przecieru jabłkowego, ale nie dałam cynamonu, bo nie miałam.
Ale kilka poprawek do następnego razu. Więcej cukru, tak pół szklanki ekstra. Choć posypałam pudrem, to jest słodszy. Krócej piec, piekłam godzinę, bo wydawał mi się ciągle niedopieczony, co wkładałam patyczek, to wyciągałam wilgotny. No i troszkę jest ciemny na górze. A to po prostu takie wilgotne ciasto od tej marchwi i jabłek jest. Zrobić mniejszą porcję, bo nie mam takiej wielkiej blachy i musiałam zrobić dodatkowo małą keksówkę. Choć nie ma tego złego. To małe sobie zamrożę i będę miała na później.
Mac: wielkie dzięki za przepis :kwiatek: :kwiatek:
Laguna co bralas na depresje? Ja sie leczylam z leku napadowego po wypadku samochodowym 🙁 ale leki sa podobne