Oszroniona trawa oraz inne zimowe prawdy i mity
Ha, dokładnie, u nas konie też lubią wodę spod lodu, taką co tam już trochę sobie jest. Latem też wolą pić z wanny na padoku, niż z wiader w boksie 😉 generalnie im dłużej woda stała tym bardziej im smakuje. Czasem sobie jednak myślę, że konie są dziwne.
o wlasnie, moj tez rozbija lod na stawie. ani chybi trzeba go przestac wypuszczac.
odstana woda nie ma juz chloru i innego ulatniającego sie dziadostwa - nie smierdzi, napewno jest zdrowsza (dlatego jak zmieniamy wodę rybkom w akwarium musi pare dni odstać - inaczej poumerają ;/)
ale taka dluuugo stojaca to potrafi być zazieleniała, pełna larw komarów ...
stawowe to juz w ogóle ....
a piją - i o dziwo żyją .... kolejna zagadka jak to si edzieje? 👀
dziwne te nasze konie - od trawy nie chorują, od wody nie umierają ....
dziwne tylko od czego rozchorował sie konik Simma - i dlaczego m.in weci zgonili to na trawe-trawe? moze faktycznie czegoś nażarł sie tam - albo ktoś mu coś podał. lepiej byłoby poszukać przyczyny, a nie zwalac na trawe która pewnie jadły i inne z tej stajni i żyją (chyba ze to nie na pastwisku?
-.to moze trawa była polana jakims srodkiem chemicznym i dlatego???
wtedy to juz nie choroba od trawy jako takiej, tylko chemikaliów - ktos wylal i teraz sie nei przyznaje zeby afery nie bylo?
nie znam sie dokladnie na konskich pokarmówkach, ale nie sadze zeby objawy zatrucia od zwyklego jedzenia nieświeżego mogły pojawić się praktycznie odrazu - gdzie tu czas na wchłonięcie , zablokowanie itp?? ;/
A ja tam się z moimi nie certole.... zima nie zima, szron nie szron śmigają na padoku.
W tygodniu są na wybiegu 6 godzin na wekend czasami nawet i po 10 ( od rana do wieczora z przerwą na obiad)- pomijam prace na lonży i jazdy i nasza nieobecność ( wtedy przymusowy areszt)
a propos wody, właśnie mi się przypomniało, jak jechałam z koleżanką w teren i po odjechaniu kawałek od stajni stwierdziłam, że koń najwyraźniej chce pic. Pozwoliłam wypić mu wodę z kałuży. 😎 koleżanka się oburzyła
Z kolkami to jest trudna sprawa, często jest tak, że przyczyna jest nie wiadoma, pasza, napojenie zgrzanego konia i inne dziwne osobnicze przypadki.
U mnie konie ok godz 5.30 dostają śniadanie, dolewam im wody,dorzucam siana, zjedzą śniadanie popiją wody pochrupią siana i wynocha na pastwisko 🏇
I nie ma znaczenia czy jest szron na trawie, czy śnieg i mróz. Na pastwisku, cały rok trawiastym dostają siano, ale i tak wolą grzebać i szukac trawy pod śniegiem, i od trzech lat odkąd mam konie nigdy nie było żadnej kolki, woda zamarza w stajni i tym bardziej na pastwisku i konie żyją, szaleją i są szczęśliwe 😀iabeł:
a propos wody, właśnie mi się przypomniało, jak jechałam z koleżanką w teren i po odjechaniu kawałek od stajni stwierdziłam, że koń najwyraźniej chce pic. Pozwoliłam wypić mu wodę z kałuży. 😎 koleżanka się oburzyła
Moja kobyła w każdym terenie musi "zaliczyć" wszystkie kałuże 🤣 Najgorzej jak sobie wybierze taką mega zasyfiałą z olejem silnikowym czy czymś takim - czasem trudno jej wyperswadować, że tego to jednak nie należy pić 😫
Moje konie wychodzą na zewnątrz codziennie od 7 do 16, a rano jak jest szron to go skubią - a więc idąc za teorią nie których powinny już nie żyć.
moze szron to poprosu taki przysmak? jak dla nas lodowy sorbet czy inne lody? widuje tez, że chętnie zjadają sople - liżą, gryzą - wedle upodobania.
pomijając pragnienie , to raczej poprostu dla przyjemności (bo czesto robią to mając obok wode)
co do picia w terenie, z jeźdźcem - ja, szczególnie przy "wiekszym picu" - pojenie spragnionego w jeziorze w czasie rajdu itp - poluźniam popręg i potem jade jeszcze jakis czas stepa na luźnym. tez tak robicie?
(pomijam pojenie w ręku bo wtedy wiadomo ze się popuszcza)
tak mnie rajdowicze z duzym doswiadczeniem uczyli (zeby sie nie zapoprężył przy schylaniu), choc slyszalam glosy ze nie trzeba? ale jak sie tak opije to chyba mu wygodniej....
[quote author=horse_art link=topic=73920.msg1190222#msg1190222 date=1321535696]
moze szron to poprosu taki przysmak? jak dla nas lodowy sorbet czy inne lody?
[/quote]
Łaaaaa! Padłam 🙂 👍
W życiu bym nie wpadła na takie porównanie 🙂
[quote author=horse_art link=topic=73920.msg1190222#msg1190222 date=1321535696]
moze szron to poprosu taki przysmak? jak dla nas lodowy sorbet czy inne lody?
Łaaaaa! Padłam 🙂 👍
W życiu bym nie wpadła na takie porównanie 🙂
[/quote]
Coś tym jest hehe ... czasem się zdarza, że daję swoim albo grudki czystego śniegu jak jestem na padoku do przegryzienia, albo lodu... a one stoją i sępią o więcej, jakby to nie wiadomo jaki przysmak był 😂
U nas kobyły obojetnie jaka pogoda idą na dwór i są tam cały dzień. Trawę na padokach maja już maksymalnie wyżarta więc nie martwimy nas ze najedzą się zmarzniętej ale dostają też na przyczepie codziennie skoszoną i przywożoną i w zeszłym roku jedna kobyła dostała kolki wet stwierdziła że to od najedzenia się właśnie takiej zmarzniętej skoszonej trawy więc w tym roku nie dostają.
Wszystko zależy jak konie są przyzwyczajone wiadomo że jeśli koń trzymany w stajni nagle zostanie wypuszczony na wysoka zmarznięta trawę może to się źle skończyć ale jeżeli jest do tego przyzwyczajony raczej będzie ok.
Wodę zmarznięta nasze kobyłki tez lubią mają na padokach wanny i rozwalają warstwe lodu żeby dostać się do wody.
Przypuszczam że zmarznięta skoszona trawa szybciej może się zaparzyć ma w sobie dużo wilgoci tak jak skoszona trawa po deszczu jeśli nie jest rozrzucona do wysuszenia to się zaparzy bardzo szybko. Zaparzona trawa może spowodować rewolucje.
lody, sorbety - no tak wychodzi nie ? 😉
puszyste przekąski, delikatne źdźbła w kruchej panierce ....
i płacić nie trzeba - samo z nieba spada gratis 😀
i od razu nasuwa sie pomysł na zimowe smakołyki :
- mrożony mesz
- snieg polany sosem marchewkowym,jabłkowym
- mrożona marchew (ala lody pałeczki :P)
- sople smakowe.....
mniami !....... 😜
tu moje dzisiaj na oszronionej zabójczej łączce 😜
siwy koń jest ogolony po całości na 1mm a drugi jest tarancikiem z bardzo marnym owłosieniem i cieknącym glutem
Troche nie w temacie, ale nie wiem, gdzie o to zapytać. Kiedy zamykacie boksy w stajni angielskiej? Moje w tym roku po raz pierwszy będa zimować w takiej stajni. Co prawda kobyła z chowu bezstajennego, ale wtedy miała mozliwość poruszania się, a tu nie. Nie wiem co prawda, czy faktycznie taka możliwość ma jakieś rozgrzewkowe znaczenie. Wałach stajenny, ale zawsze padokowany do zmroku.
trusia, ja nie zamykam gornych dzwi wcale bo ich nie mam. jak koniom zimno, w sensie wieje, to sie klada i chowaja za dzwi.
Mnie się wydaje że strach przed oszronioną trawą, wziął sie z tąd ze ani ludzie ani zwierzęta, nie powinny zjadac zamarzniętych warzyw, przynajmniej tak pisza w starych książkach, ale konie nie powinny jest wykloszonego , zielonego zboża poza jednym bodajże, nie powinny jesc kapusty, a jak uciekną z padoku, to mają ful wypas, zjedzą kapustę i nic im nie jest...widziałam to.
sądzę ze w większosci soobników doskonale wiedza co i kiedy moga zjeść, gorzej jednak z nawykowym jedzeniem, wtedy są wstanie zjesc wszytsko.
Ostatecznie uwazam ze z tą oszronioną czy zroszoną trawą po zimnej sierpniowej nocy chodzi o to by koń nie zjadł czegoś co jest zimne a on jest wygrzany. Tak samo jak własnie picie wody u konia rozgrzanego, lub napicie sie zimnej wody w upał, tego ostatniego bardzo przestrzegam, zresztą tez dlaczegos piszą w ksiazkach by temp wody dla zwierzat miala temp otoczenia, czyli w upal nie moze byc zimna a w w zime spokojnie moze byc zamarznięta.
Ponad to do wszelkich zmian w zywieniu także nagle pojawiajacym sie szronie nalezy konia przyzwyczaic.
Po letnich ulewach jesli konie staly w stajni a ostatnio jadly trawe suchą puszczam je na trawe dopiero jak woda ocieknie z górnych jej parti, czyli np godzine po deszczu, ale jesli deszcz jest drobny to najlepiej zeby sobie juz na tym deszczu jadly.
julia, a masz automatyczne poidła? Raczej woda z wodociągów jest zimna, jak już odleci kilka litrów z rur, co z resztą samemu można sprawdzić jak się myje ręce pod kranem. Jak w lecie zgrzane konie przylatują z pastwiska to co, mielibyśmy im wszystkim poidła pozakręcać? Zawsze w takim momencie, codziennie, słychać szum działających poideł i nigdy przenigdy żaden z 50 koni i kuców nie miał po piciu zimnej wody w gorący dzień żadnych problemów.
Katija, dzięki. Konie gołe czy w derkach?
trusia Musiałabyś sprawdzic ile cieplej jest w zamkniętym boksie. Ponoć przy stałym dostępie do siana nie ma to aż takiego znaczenia, że koń się nie porusza. Ale ja mam zawsze wątpliwości...
Dlatego odkąd stoję w s. angielskiej zarzucałam od -10, może -12 derkę drelichową na samą noc. Ale to chyba dla mojego spokoju psychicznego... W tym roku spróbuje tego nie robić, chyba że zauważe wyraźnie, że koniowi jest zimno albo nagle leci z masy przy naprawdę dużym mrozie.
U nas niby przy dużych mrozach górne skrzydła są zamykane, więc jest trochę cieplej w środku niż na dworze, ale to te pare stopni. Np jak się zamyka drzwi przy -8, to w środku i tak jest mróz (wiem, bo woda w wiadrze zamarza - stąd zimą są tylko pojone, nie zostawiamy im wody oczywiście, bo to nie ma sensu).
Ta stajnia jest o tyle fajna, że nawet jak sie zamknie górne skrzydło, to konie się tam w srodku nie kiszą, bo jednak przez szpary w deskach powietrze się dostaje i nie ma duchoty amoniakowej jak ja to nazywam :P zresztą boksy sprzątane na bieżąco, wiec jest sucho i czysto. No i w mróz nawet jak koń nasika, to to i tak zamarza 😉
PS Tak z ciekawości spytam Gosie i Kubę czy zauważyli, że ich konie w mrozy ruszają się więcej. Bo np siana to mówili, że zjadają więcej jak jest mokro a temperatury przechodzą przez 0, niż w duże mrozy.
branka, ta derke to dla twojego spokoju zakladalas 😉 u mnie nie ma sytuacji, ze konie stoja w boksach i nie maja siana. dlatego ja tak nie lubie zamykac koni 😉 straaasznie duzo siana mnie kosztuje 3 dniowy pobyt konia w boksie po iniekcji dostawowej 😉
trusia, moje konie stoja przy minus 20 (a bywalo i zimniej bo pod minus 30 prawie) bez derek. zaden kon mi nigdy nie smarkal ani nie kaszlal.
jak chcesz pogadac to dawaj na pw. 😀
zastanawiam sie na ile to off a na ile w temacie (bo jednak sposob utrzymania konia moze miec zwiazek ze szkodliwoscia oszronionej trawy?) ale proponuje sie skierowac jednak bardziej do tematu glownego.
co do poidel to pierwsza i zasadnicza sprawa: z poidła leci wolniej, z wiadra kon pije inaczej, zreszta konie wolą pic z wiader, druga sprawa w rurach woda tez sie ogrzewa wiec ta pierwsza ktora im zlatuje jest cieplejsza a przez ten czas stopniowo schładza im sie przewód pok. i organizm a jak naleje kilka wiader to w pierwszym bedzie zdecydowanie cieplejsza niz w ostatnim....znam przypadek gdzie kobyla napila sie wody swierzo nalanej z kranu i padla, zaraz wstała i zyła ale własciciel sie lekko zestresowal, kobyla byla na upale nie pila wody na padoku bo byla nagrzana, po napiciu sie tej wody zimnej miala cos w rodzaju szoku termicznego.
myślę, że właściciel stajni pensjonatowej sam pozamyka boksy angielskie, bo przy niższych temp woda w poidłach pozamarza i rury popekają 😉
"jednorazowe" zakładanie cienkiej derki derlichowej czy przeciwdeszczowej w duże mrozy jest blędem, bo taka derka nic nie grzeje a przyklepuje sierść konia i koń pod cięzarem materiału nie jest w stanie nastroszyć sierści i w rezultacie jest mu nawet zimniej niż bez derki
jeśli już przykrywac to derką puchową-z wypełnieniem...
osobiście uważam że konia powinno się albo derkować caly czas albo wogóle nie derkować, bo takie "losowe/przypadkowe" nakrywanie tylko rozregulowuje termoregulację organizmu
No dlatego ja teraz nie będe przykrywać. Chociaż jak będzie -20 to będzie mi ciężko :P
Ale widzisz, u niektórych tak jak u mnie zamykanie górnych drzwi w boksach angielskich nie powoduje, że woda nagle przestaje zamarzać. I tak jest mróz, tylko ze te pare stopni mniejszy niż na dworze.
Zimą niestety trzeba do takiej stajni nosić wode wiadrami z domu. tak samo robi katija 😉
oczywiscie, ze nosze. nie ma szans, zeby przy -20 jak mam -19 w stajni nie zamarzlo 😉 ja mam nawet rure w stajni, ze niby do poidel doprowadzona. tylko po co mi to, jak to jest tylko opcja na lato- do przymrozkow, a konie wtedy pija i tak na dworze ze stawu i na noc maja stawiane wiadro, ktorego czesto nawet nie wypijaja. na zime i tak i tak musialabym zakrecic i nosic wode z domu. wyslodki tez sa problemem, bo zamarzaja zanim kon je zje. dlatego dolewam cieplej wody przed skarmianiem.
moze po prostu zmienimy temat na mrozne niebezpieczenstwa, czy cos takiego? bo rozmawiamy szerzej o zimnych sprawach niz tylko o tej strasznej trawie.
Można by było. Bo z tym derkowaniem czy innymi zimowymi rzeczami też jest dużo mitów.
W ogókle to niech mi ktoś zrobi jakąś terapie, po której będę mogła spokojnie spać, jak mój koń przy -20 nie będzie miał derki 😀