Kącik WEGE :-)

tunrida, ja jestem bezmleczna, bezmięsna, bezglutenowa, bezmigdałowa, bezpapryczna, bezpomidorowa, bez kukurydzy... I nijak o głodzie mówić nie mogę. Fasolowe jem, to fakt - na pewno są częścią najadania, chociaż to przecież nie takie zapychacze jak kasza, ryż czy ziemniaki. Cytrusy w najadaniu też niewiele zmieniają. A tłuszcze też matki karmiące muszą eliminować? Te tzw. zdrowe, nie smażeniny? Bo to też źródło energii. Pestki dyni i słonecznika też się eliminuje?

PS

Chyba że to powrót rodzinnego problemu:
to, co byłoby dobre dla kotbury jest niedostępne
dostępne jest to, czego jeść nie chce / nie powinna

Jakieś mężowskie branie na przetrzymanie?
Averis   Czarny charakter
28 listopada 2013 11:51
Dziewczyny mam problem. Mięsa nie jadam prawie wcale - właściwie został mi sam łosoś. Jem sporo kasz, owoców, soczewicy i całej reszty tej drużyny. Słodycze przestały mi smakować, białe pieczywo też, ale... Często mam ogromną potrzebę słodkiego. Nie chodzi tu o walory smakowe, bo naprawdę ich już dla mnie nie ma (kiedyś było zupełnie inaczej). Myślicie, że to wynika z jakiś niedoborów, czy muszę to przewalczyć na poziomie głowy? Po takiej zakazanej uczcie czuję się oczywiście fatalnie. Mój żołądek tego nie znosi, ale nie mam pomysłu jak te napady ochoty na słodkie opanować.
a te napady masz niezaleznie od, powiedzmy, poziomu hormonow? 🙂 Mi tez sie zdarza miec napad na slodycze, jem wtedy pare kostek czekolady i zazwyczaj starcza. Mozesz tez sprobowac zrobic sobie naturalne kakao i doslodzic je np syropem z agawy - spora dawka slodkiego a bardziej naturalnie. Albo lyzka miodu w cieplej wodzie.
Nie łączy się to jakoś z jedzeniem wcześniej czegoś o wysokim indeksie glikemicznym?
dea   primum non nocere
28 listopada 2013 15:24
Averis - a owoce na to nie pomogą?
Ja czasem czuję potrzebę wciągnięcia skondensowanej dawki cukru, najczęściej pada na śliwkę w czekoladzie albo kostkę gorzkiej czekolady - to jest zawsze wtedy, kiedy "pracuję głową". Nie odmawiam sobie tego, bo w sumie to logiczne. Mózg potrzebuje cukru. Może to to? W innych sytuacjach owoce wystarczają spokojnie. I nie mam po nich tego uczucia żałowania/kaca/niesmaku, który mam po słodyczach.

kotbury - moja bratowa, która rodziła jakiś rok z haczykiem temu, mówiła, że dostała taki wypis, co to jej niby wolno jeść. Przeczytała, załamała się. A potem stwierdziła, że się zagłodzić nie chce. Brat jej dowiózł coś, na co miała ochotę i jadła generalnie wszystko, no może poza tymi najbardziej hardcore'owymi typu kapusta 😉 raportowała, że koleżanki "z sali" miały mało pokarmu, a ona zero problemów.
Edytka   era Turbo-Seniora | Musicalowa Mafia
28 listopada 2013 18:01
Po tych rozmowach o strączkowych i pastach i pasztetach po prostu musiałam upiec pasztet z soczewicy. Wyciągnęłam go o 23 z piekarnika  😁

Jest palce lizać!

przypomnialas mi ze tez mialam zrobic jakis pasztet albo pieczen do chlebka 🙂
Co tam masz jeszcze oprocz soczewicy?
Edytka   era Turbo-Seniora | Musicalowa Mafia
28 listopada 2013 18:10
seler naciowy, marchewkę, słonecznika, czosnek, pietruszkę, szalotkę, majeranek, słodką paprykę, sól, pieprz, płatki owsiane, mielone siemię lniane
mniami! 🙂

Patrzcie jakie cudo znalazlam! Oczywiscie mozna modyfikowac na weganski. Ale mi sie podoba, na pewno zrobie! 🙂
http://kuchniaeuropa.blogspot.com/2011/04/tort-wegetarianski-z-jajkami.html
http://kuchniaeuropa.blogspot.com/2011/04/tort-wegetarianski-wiosenny.html
Averis, a jesz jabłka (lub jakieś inne owoce) same, jako podwieczorek np.? U mnie największy głód jest jak zjem jabłko, po jakiś 15 minutach zjadłabym kilogram czekolady  🤔 po innych owocach jakoś tak nie mam, albo mniej.
Makabra jakas. Wg. rozpiski od położnej to odpada mi cały nabial, tu akurat i tak nie jem wiec luz, ale mogę max 2 jabłka dziennie, to samo banany, inne owoce w sumie zakazane, orzechy,pestki, nasiona też. Zakaz nawet avokado, zero strączkowych, czyli good bye np. soczewica. Zero ciemnego pieczywa... Nawet na marchew i seler mam uważać bo pomoc uczula... Się zastanawiam czy to są międzynarodowe wytyczne czy jakiś polski wymysł. Lista zakazów to A4 czcionka 10😉
Wiesz co? Odstaw nabiał, orzechy, cytrusy- bo to uczula dzieci najczęściej. Co do wzdymających, to warto by próbować tych, które najmniej wzdymają- czyli soczewicę możesz próbować. Zjedz soczewicy i zobacz czy dziecko kolki nie dostanie. Jeśli niem to powoli możesz włączać. Podobnie z ciemnym pieczywem- chodzi niby o wzdęcia.
Wprowadzaj sobie po kolei po jednym pokarmie- typu w tym tygodniu soczewica, w następnym ciemne pieczywo i obserwuje dziecko. Wcale nie musi go wzdymać!
Wiadomo..jak byś się napchała z dnia na dzień na raz kapusty, to efekt mógłby być wiadomy. Ale jeśli wprowadzisz sobie soczewice stopniowo, obserwując dziecko, to nie sądzę by zaraz coś złego miało go spotykać.
kotbury, a znasz http://wegedzieciak.pl/ ? bardzo fajne forum, moze tamtejsze mamy jakos bardziej Ci pomoga?3


ovca   Per aspera donikąd
29 listopada 2013 07:59
Edytka wygląda przepysznie!  💃
dzisiejsza ekspresowa zupa z cukinii: wrzucić na masło szalotkę, smażyć aż zmięknie, dodać ztartą cukinię i suszoną miętę (u mnie była to herbata miętowa 😉 ), smażyć chwilę, dodać bulion, gotować ok. 5min i voila! Nie spodziewałam się, że będzie mieć w ogóle jakiś smak,a wyszła idealna 😍
A u mnie dziś rano kasza gryczana na słodko 🙂
Ciągle szukam takich ciepłych śniadań, które nie wymagają za dużo zachodu rano. I to się sprawdziło. Smakowo też.

Akcja wieczorna:
40 g niepalonej kaszy gryczanej zalać 1/2 szklanki wody
dosypać łyżkę maku i szczyptę soli
ugotować przez jakiś kwadrans (albo ciut dłużej)
zalać 1/2 szklanki mleka (u mnie sojowe)
przykryć, zostawić na noc

Akcja poranna:
wlać drugie pół szklanki mleka
dodać:
- pokrojone jabłko a. gruszkę a. coś innego
- jakieś pestki / orzechy / owoce suszone - wg. gustu
- coś słodzącego (miód? ksylitol? cukier?)
ugotować krótko - byle się zagrzało

Testowałam też wczoraj podgrzewanie owoców na deser. Mała kiść winogron i gruszka + przyprawa 4K (kurkuma, kolendra, kumin, kardamon). Dobre, przyjemne, tylko szybko potrzebowałam "prawdziwego" paliwa. Może następnym razem dosypię jakichś orzechów / pestek.
kotbury, a znasz http://wegedzieciak.pl/ ? bardzo fajne forum, moze tamtejsze mamy jakos bardziej Ci pomoga?3





O dzięki za linka. Nie znałam tego forum.


I tak jak pisze Tunrida, będe włączać po dwie łyżki wszystkiego powolutku.
kotbury, parę stron wcześniej polecałam Ci wegedzieciaka, widać przeoczyłaś  😉

Ale zrobiłam wczoraj pastę do chlebka! Musiałam się wykazać maximum silnej woli, żeby nie wyjeść jej z miski łyżeczką... Czeka na mnie teraz w lodówce, mniam! Skład pasty:
- zielony groszek mrożony
- suszone pomidory
- czosnek
- limonka
- kozacka musztarda (ostra jak diabli, dlatego tylko 0,5 łyżeczki)
- sos sojowy
- dużo przypraw (papryka ostra i słodka, curry, zioła, pieprz)

Pewnie o czymś zapomniałam... Ale tak czy siak, obłęd!  😜

A mój chłop mi wczoraj zrobił tofu zapiekane w sosie azjatycko-wegejonezowym oblepione pistacjami  😍
Robie dzis zamowienie w w Badapaku. Ktos cos chce? Odbior na Saskiej Kepie.
oo, przypomnialas mi ze tez musze jakies zamowienie juz niedlugo zrobic...

Meise pasta brzmi super! Uwielbiam szybki wariant czyli groszek + czosnek, ale Twoj wyglada mega i zrobie jak tylko zjem pasztet ktory wczoraj upieklam i jest go w cholere 😀
U nas tez pasztet 😍

Edit, pasztet przesuper! A teraz mam pytanie, generalnie Tycjan nie wykazuje checi do jedzenia miesa, je go niewiele, ale..ale do szkoly chce obowiazkowo kanapke z sucha krakowska. Czym to cholerstwo zastapic..? Daje mu pokrojone w slupek marchewki, ogorka, czasem papryke, ale pomyslu z czym kanapke nie mam. Nabialu nie chce jesc, jak go pytam z czym kanapke, to slysze, ze z krakowska. Jak mowie, ze nie ma, to jest zawiedziona mina. Pasztetow wszelakich nie je, wiec moj z soczewicy nie przejdzie. Jakies sugestie?
Jeśli by ktoś chciał kupić Pitchforda "Odzywianie dla zdrowia" (wymieniałyśmy ten tytuł z Pandurską kilka stron temu), to dziś jest promocja: http://www.galaktyka.com.pl/product,,319.html
zen moze tofu wedzone lub w ogole takie "smakowe" (ja kupuje z migdalami albo bazylia na przyklad)?
Sprobuje, ale obawiam sie, ze uzna, ze to ser i nawet nie tknie 🤔 Chyba bede mu musiala zaproponowac kanapki warzywne. I nie wiem skad ma taka faze na krakowska, jest kompletnie zafiksowany na jej punkcie 🤔wirek:
Wiesz, jako dziecko jeszcze jedzace mieso byly dwa rodzaje kanapek, ktore jadalam- z krakowska i druga z ogorkiem kiszonym 😉 I juz jako osoba dorosla interesujaca sie odzywianiem wydumalam, ze juz wtedy zjedzenie dla mnie kanapki na sniadanie, czy drugie sniadanie wiazalo sie dla mnie z niestrawnoscia, ba nawet miewalam zgage! A z tym ogorkiem i ta kielbasa, to jakos wchodzilo mimo niecheci.
Mnie to dziwi o tyle, ze on w sumie nie ma jakiejs fazy na mieso, wedlin w ogole nie je, jak ma na kanapce, to zje w wielkiej ostatecznosci, najczesciej sciaga. Nigdy nie chce zadnej wedliny, tylko ta krakowska 😵 Jak pytam co z ta kanapka, to mowi, ze jak ja mam problem z krakowska ( 😁 ), to ostatecznie moze brac do szkoly bulki czosnkowe. Co oczywiscie tez mi nie do konca lezy. Sprobuje jutro zrobic kanapki warzywne w domu, w sumie zrobimy je razem, a wczesniej razem kupimy skladniki. Oby sie udalo pozbyc krakowskiej 😵
ovca   Per aspera donikąd
30 listopada 2013 21:47
Wiesz, jako dziecko jeszcze jedzace mieso byly dwa rodzaje kanapek, ktore jadalam- z krakowska i druga z ogorkiem kiszonym 😉


wiadomo! krakowska z keczupem, to była jedyna akceptowalna kanapka poza bułką z masłem i dżemem wiśniowym.
zen, a ryby? Jada pasty rybne?
bera7, niestety nie..ryby je normalne, pieczone, smazone, z grilla, ale na wszelkie pasty, pasztety, sie krzywi chlopak. Nie umiem jakos tego w ryzach trzymac, bo teoretycznie mam wszystkojedzace dziecko, a w praktyce pewnych polaczen skladnikow nie tknie.. Ostatnio udalo mi sie go przekonac do surowki z marchewki i jablka, oddzielnie surowa marchew i jablko wcina, starte i polaczone- fuuuuj. Najwyzej beda oddzielnie warzywa i oddzielnie kromki pieczywa, o ile kanapki warzywne nie przejda 😉 Jajko lubi, to moze jeszcze jajko wcisne.

Tak sie uczepilam tych kanapek, bo Tycjan sam mowi, ze sie kanapka najada, a jak sie nie najada w szkole, to musi cos kupic a na stolowce nie ma fajnych kanapek, sa slodkie bulki i gofry, a za tym tez nie przepada.
ovca   Per aspera donikąd
30 listopada 2013 21:57
zen a może przekona się do wegetarianskich burgerów? dobry wege kotlet w bule nie jest zły 😉
nie mówię tu oczywiście o wciskaniu mu sojowych schabowych do kanapki (blee) ale o kotlecie z warzyw np.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się