Kącik WEGE :-)

Aktualnie Szamotuły ( a raczej wioska przyległa - Śmiłowo).
W Szczecinie niestety bywam coraz rzadziej, w Poznaniu gdy pracuję jestem codziennie przez większość dnia - stąd tak enigmatyczny opis.

Ale koniec z offtopami.
Czy ktoś ma przepis na coś sycącego i ... słonego. No chodzą za mną jakieś smaki i sama nie wiem co cym zjadła.
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
07 listopada 2013 22:55
Prażone ziarna cieciorki🙂
szpinak z feta, jesli jeszcze jesz sery 🙂
Macie jakies sprawdzone przepisy na wege nadzienie do chleba pita? Najlepiej, jakby bylo bardziej 'ogrzewajace' niz 'chlodzace' :kwiatek:
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
08 listopada 2013 10:49
Pasta:fasola czerwona zmiksowana z tymiankiem🙂
Falafel?
W Warszawie tuż przy metrze Politechnika otwierają restauracje wegańską.
ile trzeba moczyć cieciorkę przed ugotowaniem?
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
08 listopada 2013 11:21
minimum 10-12h, ale wtedy dłużej gotujesz. ja moczę najczęściej do hummusu - 24h i wtedy gotuję pól godziny , zeby się rozwalała
bardzo długo, ale trudno. Tylko skąd dzień wcześniej mam wiedzieć, czy na następny będę mieć ochotę na cieciorkę 😉 ?
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
08 listopada 2013 11:36
ja na hummus zawsze mam ochotę 😀iabeł:

można moczyć i gotować z sodą oczyszczoną, podobno skraca to czas gotowania
Cricetidae, wczoraj, stronę temu była o tym mowa 😉

Nowa weg-knajpa w Warszawie https://www.facebook.com/MEZZE.hummusifalafel?directed_target_id=0 (i to rzut beretem ode mnie)  😅

I jesli ktoś jeszcze nie widział: Loving Hut otwiera się przy metro Politechnika (tuż pod moim biurowcem, witajcie boskie wege lunche)  😅
maiiaF, a to przepraszam, chciałam dobrze a wyszło jak zwykle 😉 a jeszcze wczoraj nie widziałam tego szyldu, albo nie zwróciłam uwagi...
warto też cieciorkę zalać gorącą wodą - wtedy po 6h już powinna się nadawać do gotowania 😉
Zen ja uwielbiam pitę z pomidorami, cieciorką, cebulą i chana masala 😜
Dzisiejsze uroki kooperatywne (dynia,marchewka, pomidory, ciecierzyca, cebula, buraki, ziemniaki, czerwona soczewica, rodzynki,brokół, por, czosnek, 2 kawały tofu, kawałek tempehu - poniżej 30 złotych). Chyba na takie okazje powinnam sobie sprawić symetryczne sakwy...

Hmmm... Co jutro będzie na obiad?
kurcze, nie mogłam ostatnio znaleźć granulatu sojowego i w ten sposób powstała lasagne z pokruszonymi kotletami sojowymi  😁 ale jest tak pyszna, że... o rety  😎
Teodora, kolorowy zawrót głowy  😜

szepcik, ale z Ciebie pomysłowy Dobromir, w życiu bym na to nie wpadła  😀 Ja do tej pory zawsze robiłam lasagne szpinakową z suszonymi pomidorami, nigdy nie robiłam tej udającej tradycyjną, ale chyba wypróbuję Twój patent i zrobię  😉

Btw jestem po spotkaniu rzeszowskich wegusów - było rewelacyjnie!!! Jestem zaskoczona, że było aż tak świetnie i takich kapitalnych ludzi udało mi się poznać, bo sądziłam, że będzie raczej... drętwo  🙂 Spotkanie trwało 6 godzin a minęło jak 30 min. I już się umawiamy na wspólne kuchcenie  💃
kujka   new better life mode: on
09 listopada 2013 11:42
Cricetidae, kolezanka - kucharz w sto900 polecala mi ostatnio ta knajpeczke. ponoc dobre maja mezze :P

Teodora, ale czad!!! Ktora to kooperatywa?
Meise ten przepis ma historię  😎 P gdy pierwszy raz mnie do siebie zaprosił, nie miał pojęcia co zrobić do jedzenia, bo musiało być wege. Zwierzył się kumplowi i ten, że sam jest wege, zaproponował mu to.
Teraz razem robimy właśnie klasyczną lasagne, z beszamelem, i sosem pomidorowym, mocno przyprawionym, z czymś sojowym.
Meisa ale masz fajnie, że możesz spotkać fajnych ludzi vege w realu... zazdroszczę.

Odkrywając świat vege odkrywam (wreszcie prywatnie a nie zawodowo) świat blogów kulinarnych. O rzesz! naprawdę niektórzy udzie to "bogowie gotowania i kreacji".

Czytam też coraz więcej n temat raw vege. najbardziej przekonują mnie relacje o "odmładzaniu" heheh. Widziałam filmik z jakąś babką, której stuknęło 70... a wygląda młodziej niż ja!!!

Dziś zeżarłam cukinie pokrojoną w cienkie plastry polaną oliwa z oliwek i octem balsamicznym - to jest pyszne! całkowicie raw raczej nie zostanę. W naszym klimacie i ograniczoności w dostępie do realnie świeżych warzyw i owoców to trudne ale zmierzam przewartościować swoją dietę dażąc do max jednego gotowanego posiłku dziennie.

BTW na kilka dni przed porodem mam wyniki krwi jak z encyklopedii🙂 Minimalnie niższe żelazo i hemoglobina ale to w tym stanie zrozumiałe.
A próby wątrobowe ... teoretycznie mogłabym wypić wiadro wódki i zagryźć wanną smalcu i mnie to nie powinno ruszyć🙂
Acha nie suplementuję się niczym i całą ciążę się nie suplementowałam. (ok, przez 5 dni w 7 miesiącu brałam żelazo).
szepcik, fajnie  🙂 Mi bardziej chodziło o zastąpienie granulatu pokruszonymi kotletami  😁 Bo fakt faktem ciężko jest dostać ten granulat. W Niemczech kupowałam go na BIO stoisku w Rossmannie, ale okazało się, że w polskim Rossmannie bida z nyndzą  🤔

kotbury, rewelacyjne wieści z frontu! Naprawdę mocno wsiąkłaś już w temat  😉 Czekamy z niecierpliwością na bobo, w ogóle to znasz już płeć?
Ja też jestem zachwycona polskimi blogami, zresztą na tym spotkaniu poznałam słynną w klimacie weg-Ankę  😀 Pytam się jej, czy to ona sama wymyśla te przepisy, a ona mówi, że tak  😲 Btw dziś u niej sojowe z dynią - jak dla mnie wyglądają rewelacyjnie!:
http://weg-anka.blogspot.com/2013/11/kotlety-sojowe-z-dynia.html

Ej, wiecie, że Grodon Ramsey i Magda Gessler serwują w swoich restauracjach foie gras  🤔

Uwaga, teraz wrzucę linka, na którym udokumentowano jak wygląda produkcja tego przysmaku. Film prawdopodobnie jest DRASTYCZNY, nie wiem, bo nie oglądałam - to nie na moje nerwy:
http://www.mirror.co.uk/news/uk-news/video-cruelty-chef-gordon-ramsays-2688593
Wcześniej bez problemów dostałam granulat w Realu. Teraz nie było też w kuchniach świata i dwóch sklepach bio...
ashtray, dzieki! W koncu zrobilam tak, ze na rozgrzanej oliwie podsmazylam sekunde czosnek, dodalam puszki: pomidorow, czerwonej fasolki, kukurydzy, grzalam na maksa zeby odparowalo, wsypalam ryz, ktory mi zostal z wczorajszego obiadu i podalam.

I jestem w szoku nad szokami, rozmawialam dzisiaj z moja babcia ( ta, ktora kupuje mieso tylko na wsi od ludzi, ktorych zna, jajka tak samo), ktora powiedziala, ze raczej juz nie bedzie jest miesa, bo to, co jest w sklepach to nie jest mieso, ze jak moze kurczak kosztowac 7 zl za kilo w promocji, ze to dopiero musi byc koszmar i cierpienie zwierzat. A wszystko dlatego, ze zmarl ten pan, od ktorego brala mieso a do reszty ludzi nie ma zaufania. W sumie to dosc nietypowe zdanie w ustach kobiety wychowanej na wsi, na schabie i kurczakach..

Meise, widzialam kiedys program jak sie odpasa gesi, okropnosc, naprawde..moja babcia tez go widziala i sama mowila, ze to jakies chore jest, ze u niej na wsi zwierze sie ubija szybko, bez zadawania krzywdy i cierpienia (poza oczywiscie smiercia, co samo w sobie jest juz w sumie aktem krzywdy, ale nie chce tego tematu podejmowac).
dea   primum non nocere
09 listopada 2013 16:43
Granulat sojowy ostatnio kupuję przez net: http://radix-bis.pl/granulat-sojowy/ Wkurzyło mnie polowanie w sklepach.
Właśnie sobie zrobiłam z resztki granulatu z cebulką nadzienie do naleśników. Zima idzie zdecydowanie - w lecie absolutnie nie miałam ochoty na takie rzeczy...
zen, no ten przymusowy tucz gęsi to barbarzyństwo w najczystszej formie. Ja osobiście jeszcze jestem w stanie zaakceptować taki ubój gospodarski, jeżeli zwierzę miało godne życie i zostało uśmiercone szybko i sprawnie. Ale niestety, sama wychowałam się na wsi i nawet tam ta świnia słońca nie widziała.. Ale wierzę, że są różni gospodarze.
No i szacun dla Twojej babci, dobra z niej kobieta  :kwiatek:

Sosik sałatkowy/dip krakersowy dupę urywający (imho urywający of course)

Dzisiejszy eksperyment kulinarny:
1 łyżka masła orzechowego zalana odrobiną gorącej wody aby było płynne
1 łyżeczka octu balsamicznego, nawet nie cała
1 łyża octu winnego
Wymieszać na gładko
Dodać oliwę z oliwek i again wymieszać (ja mieszam w słoiku i na koniec potrzącham to się ładnie wszystko łączy).

Od ilości dodanej wody zależy czy będzie to sos do sałatki czy bardziej gęsty np. dip do jakiś krakersów czy tortilli (nie wiem jak się spolszacza liczbę mnoga od słowa tortilla).

Wyszło mi zaskakująco fajne  połączenie.
Moja babcia jest dość specyficzna, wychowana na wsi, mięsożerna jak najbardziej, ale ma ogrom szacunku do zwierząt, nawet do tych, które były u nich hodowane w jedynym celu. Ale miała też dobre wzorce, jej matka potrafiła wyrwać kołnierzyk ze swojej białej koszuli, żeby na szybko pomóc zranionej owcy. Szacunek dla zwierząt był zawsze. I zawsze w dworku były jeże, które moja prababcia karmiła mlekiem, od dziecka zatem wiem jak jeż 'tupie' 😉 No, ale prababcię miałam szaloną, miała swoje konie, które jeździła w męskim siodle budząc zgorszenie na wsi, ale jako najmłodsza córka miała zawsze przywileje i wiele jej wybryków wybaczano. A na wsi budziła zawsze kontrowersje, bo 'odpasała konie na śniegu' (kto tam na wsi konie zimą puszczał na wybieg, tylko pomylony, nie?), bo świnie też wychodziły na dwór etc.,  w ogóle jakoś te nasze zwierzaki rolne miały w sumie fajny żywot. Dobra, kończę ten wywód o mięsie w takim wątku 😁

U mnie dzisiaj wege krem z grzybów, bardzo fajny wyszedł. Ja zjadłam sam, narzeczony zrobił sobie do niego kluchy na parze, podobno cudownie smakowało 🙂

kotbury, nie wychodzi za kwaśne? Generalnie nie ma sprecyzowanej zasady, czy podstawą do odmiany ma być forma mówiona czy pisana. Większość językoznawców za podstawę odmiany bierze pisownię, więc jak najbardziej tortilli będzie poprawną odmianą.
Kurczę zen, naprawdę mi się podoba, jak to funkcjonowało w Twojej rodzinie, jeszcze raz szacun  :kwiatek: Chciałabym, żeby każdy gospodarz miał takie podejście. Czasem pozornie niewielka zmiana jest... wielka.

Widzę, że kotbury zamiast rodzić, to eksperymenty kulinarne przeprowadza  😁

Dziś w teleexpresie byli ludzie, co mają świnkę w bloku. Wyprowadzali ją na smyczy jak psa  😉 To chyba taka miniaturka była.

U mnie dziś świętowane były 2-gie urodziny mojej kuzyneczki. Tydzień temu moje. W następny weekend kolejna impreza. Także obżarstwo odchodzi okrutne i boję się stawać na wadze. A twarz mi spuchła też.
Edytka   era Turbo-Seniora | Musicalowa Mafia
10 listopada 2013 20:42
Meise uprzedziałaś mnie z tym linkiem o gęsiach. Ja byłam w szoku, że coś takiego pokazuje ogólnodostępna gazeta, a nie portal dla wegan.



Została mi resztka kukurydzy w puszce. Do jakich koteletów ją dodać żeby wszystko ładnie grało?

Upiekłam już dynię do pierogów dynia-tofu. Pachnie obłędnie, jutro zabieram się do lepienia  🏇

kotbury wyobraziłam sobie Twój sos podany z selerem  💘
Pierogi dynia-tofu!!?? O rany, sprawiłaś, że mój otwór gębowy wypełniła ślina  😍
A filmu z gęsiami nie oglądam, ale fajnie, że pokazuje go "normalna" gazeta. Może do kogoś to trafi..

Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się