[b][b]Libella [/b][/b]jeśli masz aż tak dużo to ja bym to pakowała w słoiki i cześć też bym zamroziła.
Ja nie wege, ale podczytuję was, bo ostatnio odrzuciło mnie od mięsa i nie mogę na nie patrzeć. Więc staram się w miarę możliwości coś tam przygotowywać. Dziś zrobiłam pasztet z czerwonej soczewicy do kanapek oraz na obiad kotlety z ciecierzycy z marchewką, cebulą i pieczarkami plus do tego pęczak ( matko jaki pęczak jest fajny, taki pękaty!) Bardzo mi to smakuje, zresztą już dwie osoby dziś próbowały pasztetu i im smakowało strasznie, zapytałam z jakiego mięsa jest zrobiony? Oczywiście pierwsza odpowiedz to ''kurczak!'' 😁
Nie mogę patrzeć na drób, w sklepie mam gulę w gardle jak widzę te sztuczne obślizgłe piersi, ohyda!
I mam pytanie do was, czy kotlety sojowe Sante są spoko, czy to jakiś syf jest?
hanoverka witamy w gronie wege wrocławian- coś czuję że planowane spotkanie na wege jedzonko w końcu dojdzie do skutku, bo grono się poszerza 😁
Libella, placki mozesz usmazyc 🙂
U mnie przypadkiem wyszedl iscie bio, eko, wege obiad 🙂 otoz w pracy mamy przecudowna babeczke, ktora ma swoj warzywny ogrod i dzisiaj zostalam obdarowana papryka, cukinia, pomidorami i...kasza, ktora ma skads tam. Kasza przepyszna, warzywa udusilam w malej ilosci wody, kasze ugotowalam, polaczylam wszystko, nie doprawilam niczym i wiecie jak super smakuje? 😍 mega! W szoku jestem. Chce ogrod warzywny 🙂
Zen placki zawsze spoko, ale jakoś tak mam ochotę zrobić coś, czego nie robiłam - edukuję się kulinarnie 😉
Hanoverka dzięki za pomysł ze słoikami. Chyba faktycznie to, czego nie przejem i nie rozdam, to wsadzę w słoiki.
A cukinii mam... pół huśtawki 🤣
Libella, ciasto! takie jak marchewkowe, tylko na bazie cukiniowo-marchewkowej z przewagą cukinii 😀
a co do takich z ogródka (bo zajęły mi pół wielkiej lodówki), to ostrzegam, że te przerośnięte, ogromne, mają już takie pestki jak dynia. I o ile te małe jem w całości, to takie przerośnięte już lepiej wydrążyć.
znów przyszłam ponudzić o tym samym. Ogólnie nienawidzę zapachu kuminu, śmierdzi mi potem, aż tu nagle dziś przy okazji robienia [url=
http://whiteplate.blogspot.com/2012/01/zupa-dyniowa-z-ryzem-i-tymiankiem.html#links]zupy dyniowej z tymiankiem[/url] przyszło mi do głowy 'kumin! kumin do zupy!'. Dodałam i... 😍 . Później wyczytałam, że stosuje się go przy przeziębieniu, a mnie od paru dni coś trzyma.
Kolejną rzeczą, którą przypadkiem zauważyłam jest to, że zapominać doprawiać solą potraw. Praktycznie przestałam używać soli przez co warzywa mają obłędny smak 🙂 . Nie będę już maltretować pysznego ogórka mizerią.
PS takie ciągotki się chyba RAW nazywają 😉 ?
Wrzucę wam fajny przepis na wegetariańskie żarcie. Przepis autorstwa kolegi, dziś to zrobiłam i było proste i pyszne!
Omlet z ryżem:
składniki:
- ryż 100g
- 3 jajka
- odrobina mleka
- pół cebuli, 3-4 pieczarki, pół papryki
- 3 ząbki czosnku
- żółty ser
- wegeta, pieprz, keczup
- oliwa
Składniki na oryginalny przepis, ale można to urozmaicić (ja np dodałam ogrodowego pomidora i kukurydzę z puszki, a do przypraw dodałam też trochę ziół). Można też posypać z wierzchu szczypiorkiem.
Porcja jest na 2 osoby.
Cytując kolegę: "Otwieramy sobie browarka/wodę mineralną by umilić sobie to zajęcie, później gotujemy ryż a warzywa dusimy na patelni. Następnie rozbijamy jajca do miseczki i dolewamy trochę mleka, wciskamy czosnek (ja mam wyciskarkę, jak nie macie to kombinujcie albo kupcie) dalej wciskamy keczup (najlepiej pikantny) wegeta i pieprz, rozbijamy widelcem aż powstaje jednolita konsystencja. Na rozgrzaną patelnię wlewamy troszeczkę oliwy i wykładamy cały ryż równomiernie, później wlewamy zawartość miseczki po całej patelni, na wierz wrzucamy duszone warzywa, a na sam wierz ser, kto ile lubi, ja jak zawsze preferuję mozzarellę. Przykrywamy to drugą patelnią czy pokrywką jak ktoś posiada i czekamy aż się jajka zetną. Po kilku minutach wychodzi taki omlet, nieźle zapycha i smakuje dobrze, polecam osobom które przestrzegają różnych diet, polecam też wszystkim łakomczuchom którym się nie chce stać w kuchni, można fajnie komuś zaimponować robiąc taki posiłek."
🙂
http://zjedz-mnie.pl/2013/07/24/curry-z-kalafiora-szpinaku-i-marchewki-w-mleku-kokosowym/
czaję się na to, na pewno niedługo sobie zrobię 😉
Tym przepisem wygrałaś wszystko!!!! Ślinię się do niego od wczoraj 😜 Muszę zjeść jeszcze moje gołąbki z grzybami, ale w niedzielę... TYLKO TO 😍
Meise myślisz, że te mleko kokosowe nadawałoby się do tej potrawy? Powiem szczerze, że nie próbowałam innego mleka niż te, a te ma konsystencję stałą a nie ciekłą jak na zwykłe mleko przystało i zawsze to mnie zastanawiało czy jest dobre 😉
Ja je bardzo lubię! I drogie też nie jest (przynajmniej u mnie we Fracu). Jak najbardziej się nadaje 😀 Włóż puszkę do garnka z wrzącą wodą, trochę pomerdaj i zaraz mleko będzie ciekłe 😉
aha, czyli każde mleko kokosowe ma taką konsystencję? O! W Lidlu od poniedziałku będzie mleko kokosowe 🙂
http://www.lidl.pl/cps/rde/xchg/SID-58CD53FD-AAA85F9E/lidl_pl/hs.xsl/index_44888.htm
nie każde, większość puszkowanych jest płynne 🙂
A to też trochę nie zależy od temp. przechowywania? Ja jakoś w większości trafiam na te "zakrzepłe", można je fajnie łyżeczką wyjadać!
Ach, te chemiczne mleczka z puszeczki, mrrr 😉 Ale i tak nie przebiją mleka prosto z kokosa 😍
A jak się trochę takiego mleka (wyjętego z lodówki) wymiesza z syropem klonowym... Mmm... Trafiłam na taki przepis na lody bezmleczne (jeszcze z pekanami do przyozdobienia), ale wersji sos zamiast lodów jest moim zdaniem nawet lepiej. Smak się nie wymraża. I można sobie jakiegoś owocka czy jakieś ciastko polać.
Edit:
http://www.healyrealfoodvegetarian.com/maple-pecan-ice-cream-bites-dairy-free/
Teodora, namówiłaś mnie... 😀
Kurde, za mną o jakiegoś czasu chodzi słodkie i jem, jem, jem. Nie ograniczam sobie. Muszę się ogarnąć...
No dobra. Posłuchałam rady Hanoverki i chyba poradziłam sobie z częścią cukinii 😀iabeł:

Zostało mi ich jeszcze 7... 😵
Przy okazji machnęłam też pastę soczewicowo-cukiniową i (po raz pierwszy w życiu!) zrobiłam pierogi. Na wojnę jestem gotowa 😉
Edytka, dawaj te przepisy i zdjęcia swoich dzieł, ładnie proszę :kwiatek: 😉
Zdjęc nie ma 😉 Ja pysznie gotuję i piekę, ale nigdy nie wygląda to jak na obrazkach. Poza tym za szybko znikneły.
Zeksanowałam te 2 przepisy, ale nie mam jak wrzucić tutaj na forum. Mogę przesłać mailem jak ktoś chce 😉
ile po otworzeniu puszki mogę przechowywać mleko kokosowe? Bo na etykiecie nic nie jest napisane
hanexxx, u mnie stało czasem nawet miesiąc i nic mu nie było (używałam do kawy zamiast zwykłego więc schodziło powolutku).
O! To bardzo dobrze bo raczej trochę u mnie postoi 😉
a tak w ogóle to macie jakieś sprawdzone potrawy z dodatkiem mleka kokosowego? Ja dzisiaj robię sobie tego kalafiora curry, ciekawe jak mi wyjdzie 🙂
hanexxx mój ojciec robi obłędną zupę imbirową z mleczkiem kokosowym. Już kiedyś komuś tu obiecałam przepis i zapomniałam 🤦 więc przy następnej okazji go podpytam 🙂
Moja mam robi cukinię w kurkumie jak ktoś chętny na przepis to wrzucę. Coś przepysznego.
JARA wrzucaj! Co prawda cukinia wychodzi mi już uszami - dziś był makaron... - ale mam jej jeszcze trochę 😉
JARA, dawaj dawaj. Tylko niech to nie ma kosmicznych ilości śmietany i mąki 😉
Edytka, ja chcę przepisy! Ja! Wyślę maila na pw 🙂
Wczoraj byłam cały dzień w IKEI w Krk i nie mogę przeboleć, że nie zdążyliśmy iść na pierożki z nadzieniem kurkowym w sosie kurkowym 🙁 Na zdjęciu wyglądały bosko!
Dziś jem tylko czekolady, już mi niedobrze od nich, a fe..
Meise byłaś u lekarza już?
http://zjedz-mnie.pl/2013/07/24/curry-z-kalafiora-szpinaku-i-marchewki-w-mleku-kokosowym/
czaję się na to, na pewno niedługo sobie zrobię 😉
Zrobiłam - fajne wyszło 🙂 W miarę łagodne, ale smakowite. Tylko nie dosypałam żadnej gotowej przyprawy "curry", a jakieś tam swoje (głównie domowej roboty garam masala).
I jeszcze popijam ostatnio zielone blenderowe żelaziwo:
- dojrzała (!) gruszka
- z pół pęczka pietruszki
- kilka suszonych daktyli (można namoczyć, jeśli sprzęt nie za mocny)
- woda
Smaczne. I zdrowe oczywiście też.
[quote author=Diakon'ka link=topic=739.msg1871383#msg1871383 date=1378809348]
Meise byłaś u lekarza już?
[/quote]
W sprawie chudnięcia? Nie byłam, moja mama - doświadczona życiowo kobita - wyjaśniła mi, że tak cudownie działa zmartwienie i stres.. a tych ostatnio miałam trochę i tak sobie schudłam z tego wszystkiego... Na szczęście sprawy się porozwiązywały i już nie chudnę, ale i nie nadrabiam tych straconych kg, więc jestem nawet zadowolona 😀
Btw dziś po 2-ch latach przerwy jeździłam na koniu, ale dziwne uczucie usiąść w siodle po takiej pauzie. Ale fajnie było, zostałam wychwalona i obiecano mi na kolejną jazdę bardziej zaawansowanego konia 💃 (wiem, że nie ma to nic wspólnego z tematem wege, ale traktuję ten wątek jako taki "swój" kącik, toteż piszę tutaj 😉)
Dziewczyny z Warszawy (Diakon'ka?) - macie genialne inicjatywy z eko warzywami na Saskiej Kępie! W niedzielę byłam na targu koło OSP (róg Międzynarodowej i Walecznych), dzisiaj odbierałam zamówienie z Kooperatywy - wszystko ma prawdziwy smak 😜