M jak mieszkanie czyli wszystko o urzadzaniu:)

magda, my znaleźliśmy mieszkanie z osobną kuchnią, ale łatwo nie było. Ten nasz blok to ogólnie takie "niemodny" - dwuklatkowy, jak te z wielkiej płytyn tylko dach ma dwuspadowy 😉
Ale wszystkie mieszkania mają osobną kuchnię. U nas jest możliwość wpakowania aneksu do salonu, ale nijak mnie nie kusi.
Dzionka, jak będę w pracy to pomyśle.
Yegua - mam juz projekty, generalńie ja mam wszystko wybrane. Bo ja jestem hmmm prostym człowiekiem. Ja wchodzę do jednego sklepu i wybieram. Nie lubię kupować, łazić, wybierać. Idę, kupuje i mam.

Cały czas zastanawiam sie nad SMEG - znalazłam tez ze maja zmywarki do kuchni. 😜
Haha, ja za to marzę o aneksie kuchennym 🙂 Teraz mam osobną kuchnię i np. wczoraj - byli u nas rodzice, siedzieli w dużym pokoju, a ja pół "imprezy" spędziłam w kuchni pilnując garów. Mój W jest barmanem-pasjonatem i na imprezach ze znajomymi też jest odizolowany trochę od części bandy, bo miesza trunki w kuchni. Teraz chcemy mieć wyspę kuchenną, która będzie pełniła rolę baru również 🙂 Staram się spisywać różne nasze przyzwyczajenia i wymyślać udogodnienia dla nich, żeby w nowym mieszkaniu wszystko było naprawdę na miarę szyte, a nie przypadkowe.

Wezmę się za przesuwanie ścian jakoś w tym tygodniu, myślę że coś się tu da zrobić, żeby graciarnia była większa.
Pytanie Dzionka czy np nie moznaby kompletnie zmieńic układu mieszkania np. Kuchni i dużego pokoju dać w inne miejsce.
Trzeba sie trzymać pionów wodńych i kominów i ścian nośnych. Ale inne chyba mozna przestawić.
Dodofon, ale duży pokój jest w dobrym miejscu - tam jest to narożne przeszklenie i widok z okien jest tam najlepszy 🙂 Układ mi się podoba,czepiam się kosmetyki raczej.
Tak, aneks kuchenny (szczególnie z wyspą 😀 ) rządzi. Dla mnie rozdzielanie tych pomieszczeń to przeżytek rodem z PRL, kiedy to 'salon' musiał jednocześnie spełniać funkcję sypialni dla rodziców. Niestety człowiek nie może się rozdwoić i tak jak Dzionka pisze - może albo robić driny lub mieszać w garnkach, albo dotrzymywać gościom towarzystwa na kanapie. Rano też- albo oglądasz sobie w salonie 'wstajesz i wiesz' w TVN24 albo robisz sobie w kuchni śniadanię i kawę - jedno albo drugie. Przy otwartej kuchni można być w dwóch miejscach naraz, taki o trick 🙂
Nie wiem Hiacynta czy PRL, gdziekolwiek byłam za granica raczej kuchnia nie była połączona z "salonem".
Ja jednak jestem za częściowym odgrodzeńiem. Kuchnia z częścią jadalna jak najbardziej.
Dla mnie kuchnia z częścią jadalną jest super, ale tylko i wyłącznie jeśli jest to oddzielne pomieszczenie od pokoju dziennego. Do tego to już niestety metraż duży potrzebny.
Dodofon - a tam, gdzie ja byłam, to (poza dedeerowskimi Niemcami) osobną kuchnię widywałam tylko w domach i to tych budowanych kilkadziesiąt lat temu, natomiast w apartamentach i nowoczesnych domach wyłącznie aneksy. Ale widocznie bywałyśmy w innej zagranicy 😉
Dla mnie zamykanie kuchni to - poza względami praktycznymi - niepotrzebne ograniczanie przestrzeni, o ile oczywiście człowiek nie zamierza w salonie spać.
U moich rodziców w domu jest super - kuchnia jest z dużą częścią jadalną, a do tego połączona z salonem, ale po drodze jest coś w stylu kolumny i kawałka ściany, a więc zza stołu nie widać bałaganu kuchennego, ale mama ma kontakt z gośćmi w trakcie imprez. Tylko to jest dom, wiadomo - inna przestrzeń. U mnie w mieszkaniu na pewno trzasnę jakąś zabudowaną na dole wyspę, tak żeby garów z kanap nie było widać, ale żebym ja widziała ludzi 🙂
Ja się nie dziwie dlaczego budują teraz razem kuchnie i pokoj - bo oszczędność miejsca. Porządna kuchnia zamknięta powinna miec z jadalnia ok 20 M kw + salon tez 20 M kw. A jak sie połączy - 30 m kw i jest niby lux bo dużo przestrzeni.
Gdyby tego ńie łączyli - byłyby klitki - a ludzie chcą przestrzeni, luxusu.
Optycznie wiec łącxeńie wydaje sie fajne. W praktyce - co kto lubi i jakie zycie prowadzi.
Ja jak Wam wklejałam stawiam pól ściany pomiędzy kuchnia i pokojem.
Bo siedząc sobie na kanapie nie chce widzieć kuchni.
Nawet ze SMEGiem  👀
Dodofon, kup tego smega, będziemy tu do niego wzdychać 😍 Nie ukrywam, że wstępnie też się trochę na takiego czaję 😉
Ja, siedząc na kanapie, uwielbiam widzieć kuchnię - szczególnie, kiedy mój facet właśnie dla nas gotuje 😀
No właśnie, mój chłop też gotuje, szkoda by było nie patrzeć 😉

Znacie jakieś fora o wykańczaniu mieszkań? Nie tylko z fotkami pięknych wnętrz, tylko takie, gdzie się można o różne techniczne sprawy popytać?
abre, z drzwiami to jest tak, że zalezy jaka przestrzeń jest za drzwiami, gdy otwierają się do wewnątrz. Że zazwyczaj jest to wąski korytarz - trzeba otwierać na zewnątrz, jak w kibelku. Powód? Gdyby ktoś zemdlał pod drzwiami może je zaklinować.
magda, oprócz wszystkiego, co dziewczyny piszą - dopiero od niedawna są naprawdę wydajne i ciche OKAPY.
Dzionka, akurat ten kibelek, w takim planie/rzucie jest za mały, żeby coś kombinować. Musisz mieć stosowną przestrzeń ruchową po obu stronach kibelka i przed nim. Przed kibelkiem narysuj sobie okrąg min. 60 cm średnicy - tam nie może się znaleźć żaden obiekt.
Zamiast ścianki pomiędzy pokojem a korytarzem dałabym szafę do sufitu dostępną z korytarza. Na wszystkie(!) płaszcze i buty i na "pierdolnik".
Gilian mi się też podoba projekt Twojego chłopa. Nawet bym tą 6 zostawiła bo fajnie się jest budzić ze słońcem
Chociaż jak teraz patrze, to bym kotłownie przeniosła do garażu, zmniejszając garaż na jednostanowiskowy i powiększając kuchnie
Dzionka, przychodzi mi do głowy tylko forum Muratora http://forum.muratordom.pl/
Dzionka, przychodzi mi do głowy tylko forum Muratora http://forum.muratordom.pl/
ja też polecam, najbardziej obszerne i merytoryczne forum.
Zapachy kuchenne to jedno, ale drugie to pierdolnik. No i też nie wyobrażam sobie jakby jedna osoba chciała obejrzeć w miarę cicho film (bo np głowa boli) a druga majstruje coś mikserami w kuchni. No nie przemawia to do mnie 😀
Ale jak widać co kto lubi 🙂
Gillian   four letter word
08 grudnia 2014 09:29
otwarta kuchnia fajnie się sprawdza przy małych dzieciorach - łatwiej coś gotować i mieć na oku czy aktualnie czegoś nie psuje 😉 jak będzie bardzo źle to można domontować pewnie jakąś ruchomą ściankę z pleksy? ja chcę mieć aneks z wyspą, dobry wyciąg rozwiązuje sprawę smrodu. Teraz mam kuchnię osobno i jak smażę to mimo zamkniętych drzwi mam zapach schabowych wszędzie - brak okapu :/
Toalety na pewno chcemy mieć dwie, nie muszą być duże. W jednej prysznic a w drugiej wanna - musowo. Ja jestem wielbicielką prysznica, ale pewnie mając dzieci będę błogosławić wannę i chwilę spokoju na czas pluskanda 🙂
emptyline   Big Milk Straciatella
08 grudnia 2014 09:31
magda, no bo tymi mikserami siw codziennie majstruje. 🙂 Zawsze można iść do sypialni. Ja np.nie lubię oddzielnej kuchni, ale to normalne, ze każdy ma inne preferencje. Szkoda tylko, ze teraz mieszkania są faktycznie na jedno kopyto. :/
Prysznic vs wanna to też dla mnie niezrozumiałe - jak można nie chcieć wanny 😀 ale ja uwielbiam raz na jakiś czas wziąć ciepłą kąpiel. Prysznic i owszem, ale jako parawan na wannie zamontowany. Przesuwany, bo zasłonka to nieporozumienie.
emptyline   Big Milk Straciatella
08 grudnia 2014 10:18
magda, ha ha, ja nie znoszę wanien i długich kąpieli z kolei. 🙂
Gillian   four letter word
08 grudnia 2014 10:22
Ja też nie. Może czasem z chłopem fajnie posiedzieć chwilę, ale więcej zamieszania niż faktycznego leżenia 🙂
za to pamiętam, że jak byłam mała to mama nalewała mi wodę, wrzucała z zabawkami i miała spokój na 2-3 godzinki 😉
Dworcika, adriena, muratora znałam, ale dzięki - zajrzę znów.

Jeśli o wannę i prysznic chodzi - chciałabym mieć i jedno i drugie, ale wiem, że tak się nie da 🙁 Pewnie będę musiała iść na ustępstwo i kupić wannę z częściową osłoną, ale to i tak oznacza mniej wygody niż w zwykłej kabinie prysznicowej. Marzy mi się coś w takim stylu, tzn. bez brodzika tylko cała kabina w kamieniu:

[img]http://images.reachsite.com/b41bdb75-75e4-4bf1-8d0b-1feef084a1d0/media/565461/medium/565461.PNG?gen=1[/img]


ale przy dzieciach pewnie ma zerowe zastosowanie 🙂
Gillian   four letter word
08 grudnia 2014 10:48
jak masz grzeczne dziecko to wsadzasz pod prysznic, myjesz i po kłopocie - ale gdzie tu frajda 😉
ja sobie upatrzyłam zajebiaszczą kabinę z hydromasażem, zamierzam ją mieć i koniec!  😜
upatrzyłam sobie także dębowe drewniane podłogi, ale entuzjazm mi opadł jak dojrzałam cenę  😂 trudno, poczekam aż się znajdą środki, paneli nie chcę i nawet nie ma dyskusji 🙂
No właśnie, ja też pamiętam długie kąpiele (z bratem, o zgrozo 😉 ) z dzieciństwa i to była super sprawa 🙂 Jaką kabinę sobie upatrzyłaś? Na podłogę położę pewnie takie panele drewnopodobne jak ma mój brat w nowym mieszkaniu - super wyglądają.
Ale co miałyby dzieci zrobić tym prysznicom   🙄.
Bardziej bym sie obawiała zatrudnienia architekta , który tak umiejscowiłby głowice prysznicową i słuchawkę  😉.
Kinkiety w prysznicu pominę milczeniem, dobrze, że z to tylko wizualizacje  🤣.
Dzieci prysznicom nic - bardziej widzę siebie o 19, kąpiącą dziecko i mającą w planach jeszcze tyyle rzeczy, a tu cała mokra ja, cała podłoga mokra, itd 😉 W wannie dużo prościej wykąpać samo dziecko, chyba też z większą przyjemnością dla niego. Mam praktykę tylko z psem - kąpanie go w kabinie było masakrą, za to do wanny ciach ciach i czysty pudel 🙂
Jakby mi bardziej zależało na prysznicu niż wannie to zrobiłabym prysznic i dla dziecka wstawiała dmuchany basenik.
Ja mam dzieci i zbieranie wody z podłogi po kąpieli w wannie to masakra  😉.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się