M jak mieszkanie czyli wszystko o urzadzaniu:)

Bee.   przewodnicząca chaos serce ma przebite strzałą.
17 lipca 2014 11:48

Czasem ciężko jest bez ekipy. Tzn. wolno i ciężko to przetrawić. Czasem mnie to męczy i wkurza. Nie tyle, że wolno, tylko głównie dlatego, że najchętniej bym powiedziała "Tato, zostaw". Smutno mi troszkę.


U nas to samo, tylko bez Taty. Sami wszystko jak dotąd robimy i często nachodzi mnie bezsilność i mam ochotę usiąść i płakać. A u nas dopiero początek. 🙁
Averis   Czarny charakter
17 lipca 2014 12:18
Obejrzałam, ale jednak to ogrzewanie jest dla mnie nie do przejścia. Tym bardziej, że piec będący jedynym źródłem ciepła jest w jednym pomieszczeniu. Jutro jadę oglądać 2-pokojowe z ceną o 20 tys. niższą i do negocjacji.
Agata-Kubuś   co może przynieść nowy dzień...
17 lipca 2014 12:59
Averis, pokazuj to drugie! pędzikiem  😉
Averis   Czarny charakter
17 lipca 2014 13:09
Zanim kupiłam pierwsze własne mieszkanie to miałam sprecyzowane marzenie odnośnie mojego M, miało być w kamienicy. Nic nie zapowiadało się że uda mi się to zrealizować, bo niczego w tym stylu nie było "na rynku" aż do pewnego przypadkowego dnia. Skończyło się na tym że stałam się posiadaczką 90 metrowego mieszkania w kamienicy, oczywiście do remontu ale dramatu nie było, kamienica w b.dobrym stanie.
Udało nam się odkryć cegły w mieszkaniu i wyglądało to tak:



stety/niestety to mieszkanie zostało już sprzedane, ale mam drugie identyczne (układ) tylko raz większe i też udało się powalczyć o cegłę, chociaż mam mniej odkrytych powierzchni, bo nie wszędzie się dało i wygląda to tak:



generalnie od lat jestem fanką cegieł i stylu loftowego, który kiedyś zrealizuję u siebie.
adriena  😍 😍 😍 Piękny wystrój! Piękny! 😍
Averis   Czarny charakter
17 lipca 2014 14:37
adriena, zjawiskowe!
kujka   new better life mode: on
17 lipca 2014 18:24
adriena, boskosc!
Achh 90 m mieszkanie... never sie takiego nie dorobie w Warszawie. Wiec zazdroszcze, ale tak pozytywnie!

Averis, lokalizacja imo gorsza, ale cena mila wiec raportuj!
Dzięki dziewczyny 🙂
Averis   Czarny charakter
17 lipca 2014 21:06
kujka, wiem, wiem, ale mam 100 m do jeziorka goclawskiego. Zobaczymy 🙂
Dzięki dziewczyny. 🙂

Na razie zdjęć nie pokażę, bo jeszcze straszny rozgardiasz. 😉 Myślę, że to dziwnie brzmi, ale to moja pierwsza przeprowadzka w życiu. W ogóle to masakryczna zmiana. Tak wyszło, że mieszkałam w jednym miejscu 27 lat, bo moi rodzice też nie zmieniali mieszkania. Więc przyznaję się, że trochę nie ogarniam na razie.
Ascaia, będzie fajnie! Grunt to się ogarnąć z gratami.
Ascaia, hehe, moja przeprowadzka będzie pierwszą na stałe od 1989roku. Pierwsza zmiana meldunku po 25 latach... albo nawet 26 Ech...
Dworcika   Fantasmagoria
18 lipca 2014 07:38
O...fajnych mamy sąsiadów. W drzewie obok bloku. Tym, co tak ładnie wygląda za balkonowymi drzwiami.
Otóż mieszkają w nim ze 2 rodziny - osy i szerszenie  😵
Szerszeń przed chwilą próbował wpaść na poranną kawę, ale w wejściu trafił na kota, a kot z takimi w pasiakach nie dyskutuje. Masakra... złapała to bydle, on się zaczął szarpać, ja podniosłam alarm taki, że mnie chyba w pierwszej klatce na parterze było słychać, a kot nawiał do sypialni. Tam spotkała T. i jak on na nią huknął,  to puściła zwierzynę. Ledwie przetrąconą! Na szczęście latać już nie mógł, to go dotłukłam butem. Na 2 razy :/ Brrr... dobrze, że mam siatki na okna, w weekend montujemy!I na drzwi balkonowe też pójdzie zasłonka.
Dworcika, wezwij straż. Gniazda szerszeni (os też) są usuwane i wywożone. Szerszenie są mega niebezpieczne
adriena, jak pięknie! Normalnie marzenie! W jakim to mieście? Jakich masz sąsiadów? Opowiedz trochę ja to było z tym mieszkaniem 🙂

Dworcika, masakra :/ epk dobrze prawi, zadzwoń po straż i będzie po problemie. Jak wam się mieszka? Co zrobicie z dodatkowym pokojem na razie?

Ascaia, ja też się przeprowadziłam po 20-paru latach i od razu czułam się dobrze. Tylko ryczałam wyjeżdżając na dobre od rodziców 😉 Potem poczułam się "we właściwym miejscu" w nowym mieszkaniu. Będzie dobrze 🙂 Co tam się teraz u ciebie w mieszkanku dzieje?

Averis, achh te poszukiwania 😀 Mam nadzieję, że szybciej dojdziesz do szczęśliwego finału niż ja 🙂 Rozważasz tylko Pragę Południe?

Nie czuję się źle. Jest mi tu dobrze, tylko... trochę odczucie jakbym była na wakacyjnym wyjeździe i za kilka dni miała wrócić do DOMU. Jeszcze nie do końca dociera do mnie, że to już na stałe. A że jestem istotą emocjonalną to trochę mi "za samotnie". Muszę przywyknąć. 🙂
Dogódź człowiekowi - u rodziców było już zdecydowanie za ciasno, za nachalnie. Tutaj mi za dużo pustych ścian i za cicho.

Teraz w praktyce sprawdzam co gdzie. Szczerze mówiąc to najlepiej mi idzie stwierdzanie gdzie coś stać na pewno NIE będzie. 😉
Np. zgodnie z przewidywaniami nie mam dość miejsca na ubrania. U rodziców wystarczała mi szafa 80cm, komoda i 2 półki na buty. U mnie trzy komody, dwie części szafy w przedpokoju i nadal bluzki bez swojego miejsca. Bo wszystkie meble są zdecydowanie węższe. Przede mną więc zrobienie co najmniej dwóch dodatkowych szafek. Materiału mam sporo, bo w ciągu ostatnich miesięcy wykupiłam chyba wszystkie meble w kolorze klon nida w okolicy. Niech żyje "tablica.pl" 😉 Właściwie moja kuchnia bardziej przypomina zakład stolarki - narzędzia, płyty meblowe, okucia, itd. 😉

Poza tym zamontowanie kratek na balkonie, żeby sąsiedzi nie zaglądali. Zrobienie półek na książki. W łazience chyba jednak zdecyduję się na szafkę na pralkę z dodatkowym schowkiem (nie mam fajnego miejsca na rzeczy do kąpieli). A kiedy kuchnia przestanie być warsztatem to znalezienie miejsca na mikrofalę i chyba dodatkowa mała szafeczka na leki i przyprawy. No i kiedyś kupię dywan/dywany- na razie w newralgicznych miejscach leżą chodniczki-wycieraczki.  😁


Averis   Czarny charakter
18 lipca 2014 10:38
Dzionka, tak, lubię tę dzielnicę, a jest też jedną z najtańszych.

Ja z kolei w swoim życiu przeprowadzałam się 18 razy (w tym 5 w samej Warszawie), więc jestem weteranem 😉

Edit: Jeszcze jedno pytanie - ile kosztowało Was pomalowanie ścian(gładź jest, chodzi tylko o farbę). I czy m2 odnosi się do ściany, czy powierzchni pokoju?
emptyline   Big Milk Straciatella
18 lipca 2014 11:23
Averis, do pow. ściany.
Ascaia, ja miałam takie poczucie tymczasowości w mieszkaniu, w którym mieszkałam 6 lat. Zawsze wiedziałam, że to nie moje miejsce docelowe i czułam się tam trochę obco. Nawet z sypialnią wędrowałam po pokojach, bo mi nie leżało. W obecnym domu od pierwszego wejrzenia się zakochałam i od początku czułam się tam komfortowo. Nie miałam też problemu co gdzie postawić. Tylko sypialnia nie mogła zostać urządzona dokładnie tak jak chciałam z uwagi na wielkość łóżka i blokowanie nim drzwi więc musi być lustrzane odbicie 😉
Agata-Kubuś   co może przynieść nowy dzień...
18 lipca 2014 14:52
ja uwielbiam swoje mieszkanie, kocham je i cudownie sie w nim czuję, ale jestem w pełni świadoma, że to tymczasowy układ (ma 38 m2) i przyznam, że juz je urządzając starałam się żeby zarówno mi  się podobało, jak i podobało się ogólnie... bo ładne łatwiej wynająć. Zdecydowanie czuję się w nim i dobrze i tymczasowo.
Dworcika   Fantasmagoria
18 lipca 2014 15:21
Szerszenie są zdecydowanie bardzo tymczasowo. Tylko chyba nikt się zebrać nie może, żeby zadzwonić 😉 U nas to pierwszy raz - jesteśmy na 2 piętrze, one na samym dole i w sumie się tu raczej nie zapuszczają. Ale fakt, że trzeba się ich pozbyć.

Dzionka, mieszka się świetnie! Co prawda nadal w całkowitym remoncie i pewnie jeszcze długo tak będzie, ale uczucie bycia u siebie jest fenomenalne 😁 Do tego bardzo fajni sąsiedzi, przyjemna okolica... no lubię tu mieszkać 🙂
Ten trzeci pokój obecnie jest graciarnią - karton na kartonie, worek na worku. Z czasem będzie... niczym konkretnym - gabinet nam nie potrzebny, bo żadne z nas w domu nie pracuje. Dzieci nie ma, więc chwilowo jeszcze sobie pobędzie pokojem awaryjnym - będzie tam stać sofa dla gości, sekretarzyk, będę tam mogła wygnać męża jak będzie grać na elektryku 😁
Averis   Czarny charakter
18 lipca 2014 20:06
Mieszkanie oczywiście nieaktualne. Szkoda, że dowiedziałam się o tym dopiero w biurze Home Broker. Przez godzinę próbowali mi wcisnąć kredyt u nich i mieszkania o 30 tysięcy droższe, niż mój pułap. I prowizja, którą udało mi się znegocjować do 3 procent brutto. Mają dzwonić w poniedziałek, ale wątpię, by nasza współpraca trwała 😉 Ale byłam cesarzową asertywności i jestem z siebie bardzo dumna. Nie sądziłam, że tak niewiele sensownych mieszkań jest sprzedawanych bezpośrednio... Same agencje. Najwyżej kupię od dewelopera z końcem budowy na przyszły rok i tyle.
Averis, dopytaj czy w cenę wchodzi sufit. Do dzisiaj nie wiem dlaczego akurat sufit większość osób liczy sobie oddzielnie 😵
Scottie   Cicha obserwatorka
18 lipca 2014 21:02
Dworcika, wezwij straż. Gniazda szerszeni (os też) są usuwane i wywożone. Szerszenie są mega niebezpieczne


Ja bym się wcześniej radziła dowiedzieć (żeby nie blokować linii alarmowej), czy w ogóle Straż (bo rozumiem, że o PSP chodzi) usuwa gniazda szerszeni. Bo na przykład na terenie Warszawy i okolic, od około 5 lat, Straż zajmuje się tym tylko przy przedszkolach, szkołach, urzędach itd. Na innych terenach, szczególnie na własnych działkach- we własnym zakresie załatwiasz sobie kogoś. Jeśli teren podlega pod administrację budynku- zgłoś to do nich 🙂
zen, a dlaczego ma nie wchodzić? metry to metry. Malujesz ściany + sufit to liczysz i ściany i sufit.
bera7, nie wiem czemu. Nam już kilku malarzy powiedziało, ze cena nie obejmuje sufitu. Sufit liczą według innych stawek.
Serio? 🤔 Pierwszy raz spotkałam się z czymś takim.
zen, a inne stawki to inssza inszość. Z tym też się nie spotkałam, ale wolę malować ściany niż sufit więc rozumiem, że ktoś może chcieć więcej, zwłaszcza jeśli cena ścian jest niska.
Ano..dlatego ja już w końcu mówiłam, że chcę cenę końcową za malowanie ścian i sufitów i albo mi pasowała albo negocjowałam dalej albo szukałam innej ekipy.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się