Od stajni do stajni, czyli przemyślenia i rozterki pensjonariusza-tułacza

Mnie ręce opadły, żadny zwierzak NIGDY nie zatraca instynktu rozrodczego (no chyba że traci klejnoty, ale nawet z tym czasem bywa różnie 😎 )! Bo to jest istota życia wszystkich przedstawicieli danego gatunku 😁
[quote author=_Gaga link=topic=67681.msg1149275#msg1149275 date=1317817711]
W przypadku dzikiego krycia można podać klaczy środki zapobiegąjace zagnieżdżeniu się zarodka - nie ma wówczas problemu ze źrebakiem. Problem tylko w tym kto ma pokryć koszty środków i weterynarza - a to już zależy od sytuacji...
[/quote]

To ciekawe. Jaka sytuacja by miała zwalniać wlaścicela stajni z odpowiedzialności? Jeśli do stajni przyjmowane są ogiery, trudno obciążać kogoś innego niż właścicela stajni za dzikie krycie. Bo to znaczy, ze stajnia jest nieprzystosowana. Jak jest nieprzystosowana, nie przyjmuje się ogierów (albo klaczy  🙂  ).  Oczywiście nie mówię o sytuacji, że klacz i ogier poswawolily sobie będąc pod opieką swoich właścicieli.   
Kobyła się grzeje, bo to natura.
Jednak w Ochabach od lat kryte są klacze sztucznie.

Jakiś czas temu chcieli zrobić doświadczenie z kryciem naturalnym- na 10 klaczy udało się pokryć tylko jedną.
Reszta dzika ucieczka z pętami na widok ogiera- na szczęście nic się nie stało...teraz brzmi to śmiesznie,ale wtedy do śmiechu nikomu nie było.

Oczywiście nie mam pewności że moja nie dałaby się pokryć- z tych ok. 10 jedna stała "normalnie", liczę że moja to ta co by nie chciała 🤣

Raczej prędzej były przerażone nowością (może ogier mało delikatny :hihi🙂, jakby z ogierem pochodziły to by się przyzwyczaiły. Instynktu rozorodczego nigdy nie zatracą.
U mnie przebywa jedna kobyła, która w poprz.stajni za nic grzać się nie chciała, że o kryciu mowy być nie mogło.
Teraz się grzeje. Na szczęście ogierów nie przyjmuję, więc nici z przypadkowego seksu.
Folblutka -- rasa podobno poszkodowana kopytowo, rozrodczo i tak dalej...
Biegały wyścigi z ogierami.

Jakoś nie wyobrażam sobie żeby ktoś puszczał klacze z ogierami gdziekolwiek żeby się przyzwyczaiły.
Jakoś nie wyobrażam sobie żeby ktoś puszczał klacze z ogierami .

Krycie haremowe?
A tabuny kn, hucuły żyjące na wpół dziko? U nas w stajni było tak swego czasu, że ogier chodził z kilkoma kobyłami, które miał pokryć po padoku. W innych stajniach też się to stosuje. Jakby chcieli to by puścili je z ogierem, który miałby je pokryć i z czasem by przywykły. Jak się wpuszcza nową kobyłę do takiego stada to musi przywyknąć. Ogier, który takiego czegoś nie doświadczył z początku będzie skakał, krył co rusz bez względu na to, czy kobyły są w rui czy nie, z czasem jednak "załapie" i będzie umiał wyczuć czy kobyłę już można kryć, czy nie.
Owszem wyścigi biegają, kobyły nie raz się grzeją, ogiery świrują (część, nie wszystkie), ale jak bywam na wyścigach od 16 lat, tak nie pamiętam nieplanowanego krycia na padoku/w gonitwie/po.
Bischa co ty piszesz?
Ja nigdzie nie pisałam że konie wyścigowe się kryją po gonitwach 😵

Ty napisałaśRaczej prędzej były przerażone nowością (może ogier mało delikatny hihi), jakby z ogierem pochodziły to by się przyzwyczaiły.

Poza tym kto zaryzykuje puszczenie francuskiego angloaraba z klaczami ?
I nie porównuj prymitywów do hodowli angloarabów.

Krycie haremowe z tego co wiem praktykuje pan Wojtek Majewski,ale ma konie w zimnym chowie.
W stadninach się tego nie praktuje-ani w Walewicach, ani Ochabach ani Mieczownica ani Prudnik.
Ogier stanowi przykładowo 1 sezon i nikt nie podejmie ryzyka żeby przyzwyczajać klacze do ogiera, puszczając je luzem.
Po za tym nie kryją przecież 1 ogierem wszystkich klaczy-dobiera się ogiera do klaczy.
Poza tym kto zaryzykuje puszczenie francuskiego angloaraba z klaczami
To są ograniczenia "odludzkie" (bo koń drogi, bo strach itd.), a nie związane z utratą/wypaczeniem instynktów rozrodczych w wyniku zabiegów hodowlanych.
No ale piszesz, że biegają, więc da się, a ja tylko napisałam, że nie zdarzyło się pokrycie (przynajmniej ja nie pamiętam) w opisanych przeze mnie miejscach.
A skąd wiesz, że nikt nie zaryzykuje? Jak ktoś będzie chciał, to puści. Jak konie cenne, do sportu, to nawet padoków nie znają w dużej części, bo strach przed kontuzją i kasy nie będą zarabiać. Jakie prymitywy? U nas kobyły i ogier szlachetnych ras były (ogier nadal jest w stajni, ale haremowo już nie kryje) 😎 W stadninach nie ma na to czasu, bezpieczniej poza tym. Znam pare hodowli (tak, ras szalchetnych typu xx, oo, sp itp), gdzie takie coś jest stosowane i są to hodowle prywatne, więc nie mów, że nikt tego nie stosuje.
w życiu nie widziałam, żeby ktoś przyzwyczajał klacz do ogiera. Natomiast fakt, widziałam mnóstwo klaczy przerażonych ogierem ryczącym im nad uchem i wtedy bywały kłopoty z kryciem, zwłaszcza u klaczy bardzo młodych. I wtedy przydają się pęta.
Sama się musi przyzwyczaić chodząc w haremie, jeśli jest do tego haremu wpuszczana jako nowa 😎 Oczywiście na początku pod nadzorem i z możliwością oczywiście odłączenia w razie draki, gdyby były obawy, że któreś ze zwierząt ucierpi.
Raczej prędzej były przerażone nowością (może ogier mało delikatny :hihi🙂,

Ogier-nowicjusz też może podczas swojej inauguracji nie wiedzieć, że trzeba – jakby tu powiedzieć? - zdjąć spodnie.  Ale to nie znaczy, że zatracił swój instynkt.

Przecież nawet wałachy wykazują instynkt rozrodczy, mimo że fizycznie nie mogą, tak silny jest ten instynkt.  Też uprawiają seks, tyle że bezpieczny!

Tak czy owak tam gdzie klacz i ogier, tam mogą być dzieci, niekoniecznie planowane.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
05 października 2011 14:55
ja też na utratę instynktu rozrodczego bym nie liczyła...
Bischa ja miałam na myśli konkretny opisywany przeze mnie przypadek w SK Ochaby.
O wyścigach wspomniałam w tym sensie że klacze te miały kontakt z ogierami i nie była to dla nich nowość- nie mniej pokryć na pętach tych klaczy się nie dało i nikt już nie próbował więcej.

Krycie haremowe nie jest stosowane w dużych stadninach, bo ogiery są za cenne i tylko dzierżawione.

To są ograniczenia "odludzkie" (bo koń drogi, bo strach itd.), a nie związane z utratą/wypaczeniem instynktów rozrodczych w wyniku zabiegów hodowlanych.
Jasne że ludzkie-nigdzie nie napisałam że to zatracenie instynktu.

dobrze że moja klacz pochodzi z linii gdzie od wielu pokoleń klacze nie są kryte już naturalnie...dzięki temu krycie naturalne jest nie możliwe nawet na pętach bo instynkt zatracony


A to, to kto napisał? 😁
Miały kontakt, ale ogiery się do nich nie dobierały, więc "wiedzieć" teoretycznie nie mogły jak to jest 😁
Trusia, no w którymś poście wyżej napisałam, że ogier będzie wszytsko na początku krył, byle kryć i różnie mu to wychodzi, ale szybko łapie co i jak i z czym i dlaczego 😉 Pierwsze próby ogierów w kryciu bywają nieco... komiczne 😎 Nie bardzo wiedzą jak sie mają do tego zabrać, gdzie przód, gdzie tył 😁
Moje dwa main coony, mimo że straciły klejnoty też kryły kotki, czy to przed czy po sterylizacji. U wałachów też widywałam takie zachowanie.

Ale może przenieśmy się do innego tematu (o ile taki jest), lub nowy założmy, bo robimy straszny  🚫
olaela   Klub Różowego Jednorożca
05 października 2011 15:13
Pociągne offtop 🙂

Bischa  nie mniej pokryć na pętach tych klaczy się nie dało i nikt już nie próbował więcej.



Tak jak pewnej TRudnej TRakenki, która mimo ruji nie dała się pokryć w żaden sposób, próbowała za to zabić ogiera kryjącego i ogiera kuca, służącego do "próbowania". Pojawił się argument, że "może ogier jej się nie podoba", bo po wsi chodzi plota, że klacz może mieć wyraźne preferencje i np "nie lubić" siwków (swoją drogą, to legenda wiejska, czy faktycznie tak się zdarza). Ale kolejnego łogra też próbowała zamordować.

Po którejś nieudanej próbie pojechała do dom, poszła ze stadem na łąki i cóż... zdarzył się zimnokrwisty wypadek...

No i o co kaman? Świece, wino, dobra muzyka i łogier z odpowiednim podejściem 🙂?
No dobra, to wróćmy do odpowiedzialności.  Kto poza „parą młodą” jest odpowiedzialny za dzikie krycie? Nie właściciel stajni?

[quote author=_Gaga link=topic=67681.msg1149275#msg1149275 date=1317817711]
W przypadku dzikiego krycia można podać klaczy środki zapobiegąjace zagnieżdżeniu się zarodka - nie ma wówczas problemu ze źrebakiem. Problem tylko w tym kto ma pokryć koszty środków i weterynarza - a to już zależy od sytuacji...


To ciekawe. Jaka sytuacja by miała zwalniać wlaścicela stajni z odpowiedzialności? Jeśli do stajni przyjmowane są ogiery, trudno obciążać kogoś innego niż właścicela stajni za dzikie krycie. Bo to znaczy, ze stajnia jest nieprzystosowana. Jak jest nieprzystosowana, nie przyjmuje się ogierów (albo klaczy  🙂  ).  Oczywiście nie mówię o sytuacji, że klacz i ogier poswawolily sobie będąc pod opieką swoich właścicieli.   
[/quote]
Bischa no to napisałam oczywiście.

I dalej tak twierdzę że zwierzęta mają osłabione pewne instynkty przez to w jaki sposób są utrzymywane przez ludzi.
Bo jak wytłumaczyć fakt że córki klaczy krytych naturalnie kryję się bez problemu? a te z próbówki już nie nie?
Skoro jedne i drugie nie były uczone kontaktu z ogierami, ani nie były do tego przygotowywane.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
05 października 2011 15:23
I dalej tak twierdzę że zwierzęta mają osłabione pewne instynkty przez to w jaki sposób są utrzymywane przez ludzi.

Powinnas opublikwać swe odkrycia w jakichs renomowanych czasopismach naukowych moim zdaniem - Nagrodę Nobla masz już w zasadzie w kieszeni
No dobra, to wróćmy do odpowiedzialności.  Kto poza „parą młodą” jest odpowiedzialny za dzikie krycie? Nie właściciel stajni?



Jeżeli "dzikie krycie" było skutkiem niedochowania ostrożności przez własciciela stajni (lub przez jego pracowników, stajennych) - np. przez niewłaściwie zabezpieczony padok, czy przez nieostrożność przy rutynowym sprowadzaniu ogiera do stajni - wtedy odpowiada właściciel stajni.

Kwestia wyliczenia wysokosci poniesionej szkody, tu może być pewna trudność. Jak wyliczyć wartość nieodbytych treningów/ jazd przez czas ciąży? Do tego zadośćuczynienie za stres związany z ryzykiem padnięcia klaczy podczas porodu.
Zdecydowanie koszty badan lekarskich, dodatkowych suplementów i paszy dla klaczy ciężarnej, utrzymania źrebaka po porodzie - jako "koszty dodatkowe" obciążać będą właściciela stajni.
Źrebak po urodzeniu jest oczywiście własnością właściciela klaczy. Kwestia dogadania się z właścicielem stajni co do wzajemnych rozliczen (gdy źrebak "wartościowy", można np. umówic się że za koszty utrzymania klaczy w czasie ciąży i po porodzie, własność źrebaka przejdzie na właściciela stajni).
Perlica, przestan juz prosze, bo padne ze smiechu
gdzie moge wyczytac o tych badaniach, p.s. wspolczuje dzieciom z in vitro 😁
Zachowań instynktownych nie da się nauczyć zwierzaka, ani go na nie "przygotować", cokolwiek by to miało znaczyć.
Zachowania i odruchy instynktowne są zapisane w konstrukcji genetycznej zwierzęcia.
Zwierzak (w przeciwieństwie do niektórych ludzi  :wysmiewa🙂 nie "uczy się" seksu od zera, bo on już wie, nie "myśli" nad tym, bo działają odruchy. Które mogą być tłumione przez okoliczności towarzyszące (przestrach przy głośnym ogierze np.) ale zlikwidować ich albo wyprzeć pracą hodowlaną, czy jakimikolwiek innym działaniem, się nie da.
Brniesz, dziewczyno.

Matko, co za teorie, najpierw konie bez kopyt, teraz kobyły bez libido...  😵
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
05 października 2011 15:33
No, Perlica z uporem godnym Wyższej Sprawy lansuje swoje wiekopomne teorie: jużci to o koniu "zdrowym" co to bez butów nie ujedzie ni 5 minut, jużci to o kobyłach z zatraconym instynktem rozrodczym.
ElaPe jeśli masz co do mnie  osobiście to zapraszam na PW.
jużci to o koniu "zdrowym" co to bez butów nie ujedzie ni 5 minut- tu to nie wiem o co Tobie chodzi 😵coś ci się wyraźnie pomyliło.

Napisałam o pewnym doświadczeniu i wysuniętej na jego podstawie  hipotezie. Hipoteza ma to do siebie że można ją obalic lub potwierdzić.Chodziło mi bardziej o merytoryczną dyskusję i wytłumaczenie tego faktu przez osoby doświadczone w rozrodzie,ale po za tekstami o pluciu na monitor takowych PRAWIE nie było.
To ja też jeszcze pociągnę OT 

Pociągne offtop 🙂
No i o co kaman? Świece, wino, dobra muzyka i łogier z odpowiednim podejściem 🙂?


No pewnie.  🙂

Pewnej parze nie wychodziło. Oboje chcieli, ale nie mogli. Więc ludzie zrezygnowali: właścielka klaczy wsiadła na niedoszłą panną młodą i ruszyla przez las do domu, a ogiera zamknięto na pastwisku, gdzie wzmacniał siły po fiasku swojej męskości. Aż nagle przypomniał sobie, że czegoś nie dokończył. Przeskoczył ogrodzenie i pognał za oblubienicą, a jego właściciel za nim samochodem. Na miejscu ledwo dążyli ściągnąć kobyle siodło. Za chwilę było po wszystkim.  Tak powstał mój koń.    😅

Czyli jednak  „Świece, wino, dobra muzyka i łogier z odpowiednim podejściem 🙂”, a nie jakiś narzucone przez ludzi warunki.   
dea   primum non nocere
05 października 2011 16:23
LOL trusia, historia na film!  😍 😍 😍
No i o co kaman? Świece, wino, dobra muzyka i łogier z odpowiednim podejściem 🙂?

jest jeszcze taka teoria o dazeniu do roznorodnosci genow. jesli klacz nie zaskakuje, a kryje sie zwykle w jednej rasie, ew w krzyzowaniu ras szlachetnych ale tez jakos z sensem, poleca sie pokryc zupelnie inna pula genow, czyli np zimniakiem. nie wiem co potem zrobic z efektem takiego krycia, ale spotkalam sie z opinia, ze jest to metoda bardzo skuteczna, a po takim "odblokowaniu" klacze zaskakuja juz normalnie.
aby nie ciagnac offa:
jako wlascicielka hipotetycznej klaczy z cala pewnosca domagalabym sie pokrycia kosztow badania na zrebnosc i popedzenia ciazy. jak dla mnie wlasciciel pensjonatu ogierow przyjmowac nie musi, a skoro juz przyjmuje to ma to robic tak, zeby moja hipotetyczna kobyla byla bezpieczna. jesli natomiast np wlasciciel konia by go puscil, badz z niego spadl i nastapiloby krycie on powinien pokryc te koszta. nie musi trzymac ogiera, kastracja jest zabiegiem niezbyt niebezpiecznym 😉
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
06 października 2011 08:10
ElaPe jeśli masz co do mnie  osobiście to zapraszam na PW.



osobiście to ja cię zupełnie nie znam i w związku z tym osobiście nic do ciebie nie mam a tym samym nie widzę jakiejkolwiek potrzeby dyskutowania z tobą czegokolwiek na PW.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się