Od stajni do stajni, czyli przemyślenia i rozterki pensjonariusza-tułacza

Ja się dziwię, czasem mniej a innym razem więcej. Siwa pierwotnie stała tylko z jednym koniem. Po paru latach poszła do stada i na dość duże pastwisko. Nigdy nie miałam problemów ze złapaniem jej. Nie myślała uciekać. Ba, wzięcie jej ze stada do stajni nie powoduje napadu histerii. Spokojnie możemy popracować same jak i same wyjechać w teren.
Tyle że, od początku kładłam na to duży nacisk. Jak stała z jednym koniem to i tak nie było zmiłuj. Na "stój" stoi i czeka jak podejdę itd. I teraz to zaprocentowało.

Ale mój też że stadem jest grzeczny, posłuszny i przychodzi do mnie jak mnie widzi. Nawet na ogromnym pastwisku. Taka sytuacja wystąpiła jedynie gdy zostawal tam na noc. Nie mam pojęcia z czego to wynikło.
U mojego najpewniej to "zdziczenie" wynikało z tego, że nikt od niego nic nie chciał przez cały miesiąc - tylko mu ludzie donosili jedzenie i sprawdzali czy żyje - jak już dojechałam to się szybko chłopak przestawił do pionu i przypomniał sobie, że ludzi się szanuje😉
Fakt, też możliwe. Mój jak wrócił do stajennego życia to jak ręką odjął.  🙂
Moja kobyła jak kiedyś stała całodobowo na pastwisku (pod wiatą jak chciały) to z braku obcowania z człowiekiem przybiegała galopem jak słyszała auto. Na 5 koni miały z 7 ha, od połowy kwietnia do października bez treściwego, więc nie kojarzyły ludzi z paszą 😉 na łące można było sobie ją wyczyścić i osiodłać bez wiązania. Te pozostałe z resztą też. Nie powiem, że było łatwo od początku, ale udało się wypracować porozumienie.
Wigorr... to co opisujesz, to jest brak szacunku do Ciebie. Ustalcie hierarchię. U mnie nie ma problemu ze sprowadzeniem jednej sztuki. Fakt, rżą za sobą ale spokojnie każdy przy mnie idzie. Trochę pracy z ziemi by się Wam przydało, czy na kółku, czy w boksie, czy choćby przy rutynowej obsłudze. Ty stawiasz warunki.


Wigorr zgadzam sie z Megane to co opisujesz to nie wina stada, to raczej wina wychowania konia a raczej jego brak...
Podpisuję się pod tym co piszą dziewczyny.Mogę ze swojej perspektywy opisać po krótce naszą historię.Koń od ponad pół roku w nowej stajni, konie schodzą do boksów tylko na noc, ogromne pastwiska, towarzystwo kumpli przez cały dzień.Wcześniej stajnia, gdzie konie wychodziły na 2-3 godz.dziennie na małą kwaterę.Koń zmienił się diametralnie, jest wyluzowany,WSZYSTKIE PROBLEMY, które postrzegałam jako wychowawcze zniknęły, koń spokojny w obejściu i pod siodłem, samotne wyjścia w teren są frajdą, nie tańczy przy wsiadaniu, codziennym obejściu.Zniknęły kontuzje, poprawiły się kopyta.
Nie zapominajmy,że to tylko zwierzęta, pomimo całej opieki i troski jaką ich otaczamy-mają potrzeby jakich jako ludzie im nie zapewnimy.Moim celem było znalezienie takiej stajni, gdzie o świcie będzie wypuszczany i niezależnie od pogody czy mojej obecności będzie miał ruch we własnym zakresie.Wiązało się to z wieloma kompromisami, dalszy dojazd, infrastruktura do jazdy itp.Z wielu rzeczy/pomysłów na nas musialam zrezygnować, jednak wystarczy spojrzeć w szczęśliwe oczy zwierzaka żeby wiedzieć,ze to najlepsze co mogę mu dać.
I jeszcze odniosę się do ost.postów.Z tego co zauważyłam, jeśli ściągam go z pastwiska a reszta stada zostaje gdzieś daleko, nie widać ich a słychać nawoływania, zdarza się,że się wierci, jest/zgrywa "przyżywającego rozłąkę|- staram się nie zwracać uwagi, robię swoje, czyszczę siodłam, wymagam posłuszeństwa to i koń widzi,że po skończonej robocie wróci do stada i żadna tragedia się nie dzieje, jest w tym jakiś porządek i to akceptuje.Takie zachowania obserwuję po dłuższej nieobecności, np.2-3 dni.Gdy jest to rutyną nie robi to na nim żadnego wrażenia, co jest i zrozumiałe.Na pastwisku zawsze przychodzi i łaknie towarzystwa człowieka. Do większych akcji typu kowal/wet ściągamy wszystkie konie dla własnego i ich spokoju, a i robota idzie sprawniej.Wszystko jest do ogarnięcia -naprawdę.
[quote author=Megane link=topic=67681.msg2730920#msg2730920 date=1510922159]
Wigorr... to co opisujesz, to jest brak szacunku do Ciebie. Ustalcie hierarchię. U mnie nie ma problemu ze sprowadzeniem jednej sztuki. Fakt, rżą za sobą ale spokojnie każdy przy mnie idzie. Trochę pracy z ziemi by się Wam przydało, czy na kółku, czy w boksie, czy choćby przy rutynowej obsłudze. Ty stawiasz warunki.


Wigorr zgadzam sie z Megane to co opisujesz to nie wina stada, to raczej wina wychowania konia a raczej jego brak...
[/quote]

Myślę ze problemy Wigorr a raczej jej biednego konia wynikaja z 4 latka zamkniętego w boksie 23h na 24h... Koń ktory ma zapewnioną realizację naturalnych potrzeb jest stabilny emocjonalnie i jak do tego wychowany to nie ma z nim takich problemów. I nie chodzi tu o padok 24h i nieuzytkowanie, ale od rana do obiadu to jest takie minimum, tak samo jak.towarzystwo w stadzie i relacje końsko-końskie.
Pati2012   Koński insta: https://www.instagram.com/mygreybay/
18 listopada 2017 07:17
Szkoda, że przetrzymywanie koni w boksach (z wyjatkiem chorych i kontuzjowanych)  nie jest tak postrzegane jak trzymanie psa na łańcuchu i to jeszcze krótkim...
Niestetyt dopoki sa tacy pozyteczni idioci jak Wigorr i jej 50 kolegow i kolezanek z pensjonatu to wiele sie nie zmieni, bo klient oczekujacy od pensjonatu zapewnienia minimum dobrostanu konia bedzie dalej uchodzil za czepialskiego o z d*py wzietych wymaganiach :/ Niezmiennie fascynuje mnie ile jest w okolicy stajni literalnie BEZ PADOKOW 😤 i ze jakims przypadkiem bardzo latwo znajduja klientow. A klientom latwiej faszerowac konie x mieszanek na uspokojenie "bo patrzacy, bo  elektryczny, bo sie ploszy" i szukac specow od konskiego behawioru niz zapewnic koniom sensowne warunki bytowe i wiecej ruchu niz godzinke pod siodlem na hali i godzinke w karuzeli w dni wolne.

Btw wiekszosc znanych mi koni z dluzsza przerwa od padokowania (albo od wychodzenia na dwor w ogole...) faktycznie ma potem problemy z normalnym funkcjonowaniem na padoku co daje wode na mlyn zwolennikom niepadokowania. No i sporo pensjonatow padokuje byle jak, na ciasnych padokach, w za duzych/niedobranych stadach (lub na odwrot - w pojedynke, bez chocby kontaktu wzrokowego z innymi konmi) bez dostepu do objetosciowki/wody a potem wlascicele zawziecie tlumacza, ze po co ten padok, jak kon padokowania bynajmniej nie lubi... no w sumie nic dziwnego 😉
Landia, a gdzie koń ma sie nauczyć zachowań stadnych jeśli stoi 23 h w boksie? Koń ma się kopnąć, ugryźć, postraszyć, odgonić od żarcia, nakręcić aferkę... konie mimo ustalonej hierarchii co jakiś czas się sprawdzają, "a nuż ten stojący najwyżej może oślepł, stracił nogę i mogę zawalczyć o jego miejsce" 😉 jeśli koń jest pozbawiony zachowań stadnych, dzieją się z nim dziwne rzeczy. Rolą człowieka też jest ustalenie hierarchii, w ten sam sposób co w stadzie. Koń będący niżej jest szczęśliwszy, ma przewodnika, ma komu ufać, mniej się boi, szuka kontaktu z przewodnikiem, nie ucieka...
Co do braku padokowania i swobodnego ruchu...
Pati dobrze napisała... to powinno podchodzić pod znęcanie.
Dokładnie.. W tygodniu 7 godzin ruchu- to znaczy, że pozostałe 161 w klatce. A boks 3x3m czy 3x4m to jak 1x1 dla średniego psa. Gdyby ktoś tak trzymał psa, to już mogłyby zainteresować się nim wszelkie TOZ-y, a jak koń tak żyje, to wszystko ok.  😵
I wiecie co? tak mi się nasuwa na myśl, że ludzie walczą o brak uboju koni, o likwidację hodowli na rzeź, ale często te konie są na wielkich zielonych pastwiskach 24 h latem, po 8 h zimą. Czy nie warto spojrzeć do własnego jeździeckiego ogródka?
ja wielokrotnie pisałam, że wolałabym być koniem hodowanym na rzeź i przez 2-3 lata biegać po pastwiskach, jeść siano do woli niż 10 lat tyrać w rekreacji, bądź być koniem sportowym zamkniętym 23h w boksie.
Tajnaa i bera dokładnie.Mam te same skojarzenia.Napisałam długiego posta ale go skasowalam.Szkoda słów.
A co powiecie na to. W poprzedniej stajni źrebaki po urodzeniu wypuszczano z matkami z boksów czasami po kilku dniach a czasami po ok 2 tygodniach.Pozniej wychodziły z matka na ok godzinkę na hale albo mały padoczek. Jak byly trzy zrebaki jednego czasu to mialy jeden padok rotacyjnie od 8 do 13 (na zmiane jedna matka jeden zrebak 2 h i zmiana). Po nich dopiero na kilka h lub 1 h jesienia wychodzily dwa dwulatki. Już widzę jak za rok beda je sprzedawali jako prospekt sportowy...
Bizon   Lach bez konia- jak ciało bez duszy.
18 listopada 2017 17:32
Ja byłam przerażona, autentyczne przerażona sytuacją w jednym z pobliskich pensjonatów. Ceny w kosmos (fakt, płytki na ścianach i solarium było, klienteli full) konie miały ,,padoki'' 10x5m na parę godzin dziennie. Oczywiście bez trawy. W tejże stajni obserwowałam też ,,ścielenie'' słomą: stajenna z workiem chodziła od boksu do boksu i dawała każdemu z koni ze dwie garście słomy. Z tym, że stajnia i ludzie bardzo popularni i bardzo poważani... Tylko koni żal...
megane no przeciez wlasnie napisalam to samo co Ty  😉
drabcio wyrosną z nich takie trzylatki ze nie beda przechodzić tuv, badamy dla mojej zawodniczki juz chyba 10 i w koncu ktorys przeszedl badania:p. Sciagniety prosto z łak, na których był od urodzenia.
bizon wina jest po stronie ludzi, bo zamiast wymagac minimum dla konia to chca tylko solarium i hale. Też kiedyś myślałam ze moje nie lubią być za długo na padoku, ale co miały robić na małym klepisku bez wody i  zarcia?
ścielenia słomą z worka nie umiem sobie nawet wyobrazić, to rozumiem ze one w gnoju stały ale bylo solarium itp i nikt nie widział problemu? No i skoro nikt nie widział to przeciez tak jest dobrze (nawiązując do wigorr ze jezeli 50 koni nie chodzi na padok to jest ok i normalne).
Tylko koni żal...
Ale takich sytuacji jest milion, tak samo wszyscy wiedza ze koń powinien mieć stały dostęp do objętościówki i prawie nigdzie go nie ma i też nie widzą problemu, więcej - potem w stajennych kuluarach zadaja sobie nawzajem pytania skad te wrzody? Przeciez konik dostaje najlepsze paszunie no...  🙄

A co powiecie na to. W poprzedniej stajni źrebaki po urodzeniu wypuszczano z matkami z boksów czasami po kilku dniach a czasami po ok 2 tygodniach.Pozniej wychodziły z matka na ok godzinkę na hale albo mały padoczek. Jak byly trzy zrebaki jednego czasu to mialy jeden padok rotacyjnie od 8 do 13 (na zmiane jedna matka jeden zrebak 2 h i zmiana). Po nich dopiero na kilka h lub 1 h jesienia wychodzily dwa dwulatki. Już widzę jak za rok beda je sprzedawali jako prospekt sportowy...

Prospekt sportowy, który puszczony na większą przestrzeń... zapewne się połamie z wrażenia...
Lardia, wiem. Poprowadziłam sobie z Tobą dyskusję  😂
Przecież niczemu nie zaprzeczam  :kwiatek:
A mnie bawi taka sytuacja:
Jeśli jest stajnia "z prawdziwego zdarzenia" - tj. boksy z katalogu, szeroki korytarz z polbrukiem, myjka, sryjka, wodotryski, do tego dwa padoczki wielkości wychodka na 30 koni, ale ogrodzone pięknym płotem, do tego oczywiście hala to zapłacą grubo i będą szczęśliwi, że załapali się na miejsce. To nic, że siana na garści, że stajenny jest od 8-18, a jak kolka zdarzy się w nocy to cóż... Natomiast jeśli szukają stajni dla emeryta gdzie siana daje się do bólu, sprząta codziennie i porządnie ścieli słomą (a nie czymś co kiedyś słomę przypominało), koń ma pastwisk na hektary, a do tego jak trzeba to i w nocy się koni dogląda, ogarnia drobne kontuzje, opatrunki, zabiegi itp. ale stajnia już nie jest tak lansiarska (w sensie ogrodzenie to zwykły pastuch, boksy to zwykłe dechy, często hand made itp.) to najlepiej, żeby było za friko i jeszcze właściciel stajni niech się cieszy, że ktoś go zaszczycił swą łaską.
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
18 listopada 2017 22:16
Co do trzymania źrebaków w boksie... Znajoma kupiła pare lat temu 10 miesięcznego konika. Postawiła w stajni bez wybiegu i trzymała go tam do skończenia dwóch lat. I ten koń ani raz nie wyszedł, ruszał się tylko po boksie. Po tym czasie zabrała ją do domu...myślałam że poszła z nim spacerkiem bo miała może kilometr. Mega się zdziwiłam bo była Przyczepa, pasta na uspokojenie bo koń nie umiał wyjść ze stajni 🙁
Czemu nie wychodziła z nim chociaż na spacer? Raz było zimno, raz padało, raz było ślisko. W maju to było nawet za gorąco... Jak się dowiedziała że nasze konie wychodzą na wybieg bez względu na pogode to nie mogła w to uwierzyć. Żałuję że nie wiedziałam wcześniej o tym że tak trzyma tego konia, bo myślę że próbowała bym to gdzieś zgłosić.
[quote author=drabcio link=topic=67681.msg2731182#msg2731182 date=1511025578]
A co powiecie na to. W poprzedniej stajni źrebaki po urodzeniu wypuszczano z matkami z boksów czasami po kilku dniach a czasami po ok 2 tygodniach.Pozniej wychodziły z matka na ok godzinkę na hale albo mały padoczek. Jak byly trzy zrebaki jednego czasu to mialy jeden padok rotacyjnie od 8 do 13 (na zmiane jedna matka jeden zrebak 2 h i zmiana). Po nich dopiero na kilka h lub 1 h jesienia wychodzily dwa dwulatki. Już widzę jak za rok beda je sprzedawali jako prospekt sportowy...

Prospekt sportowy, który puszczony na większą przestrzeń... zapewne się połamie z wrażenia...

[/quote]

Prospekty sportowe do 3 roku życia widza człowieka sporadycznie i sobie beztrosko biegają po łąkach. Koń do sportu musi mieć doskonale rozwinięty układ kostny, ścięgna i mięśnie. Jaka kaleka trzymana w boksie poradzi sobie ze sportowymi obciążeniami? Żadna.

Prospekt sportowy to nie tylko papier i pochodzenie. To także odpowiednie warunki fizyczne, a na to bezpośredni wpływ ma odchow.
zielona-stajnia Mam te same przemyślenia i wrażenie, że niektórym wydaje się, że jak stajnia tego drugiego rodzaju to nie musisz ponosić kosztów utrzymania koni. A to że dużo ścielisz i siano jest dostępne całodobowo nic nie kosztuje. Wiele osób chętnie płaci za infrastrukturę stajni której używa dla siebie (hala, myjki, solarium itp.) ale nie specjalnie rozumie że w stajni bez takiej infrastruktury ale dobrymi warunkami dla konia, utrzymanie konia kosztuje.
drabcio Mam wrażenie że wiem o której stajni piszesz.
To także odpowiednie warunki fizyczne, a na to bezpośredni wpływ ma odchow.


Jak widać choćby z powyższego postu Robaczek, nadal są ludzie, którzy nie mają o tym bladego pojęcia.
Ale co się dziwić, skoro jak młody przyjechał po odsadzeniu do wolnowybiegówki, to zdarzało mi się słyszeć pytania, czy on nie jest za młody, by tyle czasu być na dworze...  🙄
Widziałam, co wyrosło ze źrebaka, który w okresie intensywnego wzrostu stał w boksie z... matką. Nie polecam. Nie dość, że nie wielkie to to nie było, to wąskie w klacie jak cholera. Przy czym dupa wyżej, a przód niżej. Krótkie.
A jakie konie z tej hodowli chodzą w sporcie?
zielona_stajnia, idealnie w punkt.

Znam tę sytuację z autopsji - mam niewielką stajnię, trzymam konie w chowie wolnowybiegowym i takowy głównie oferuję w pensjonacie. Jednak z racji tego, że mam też budynek stajenny (10 boksów) połączonych z halą, oferuję również chów stajenny, który w praktyce oznacza, że konie na kilka godzin nocnych wracają do boksów, a resztę czasu spędzają na pastwisku.
Czyli jest to połączenie, o którym kilkakrotnie pisano już na forum, że jest idealnym - z jednej strony warunki dla koni (wolny wybieg, 4 ha pastwisk na max. 10 koni, wielka wiata, siano w paśnikach non stop), z drugiej strony są warunki dla ludzi - jest hala, jest ujeżdżalnia, siodlarnia itp. (oczywiście nie poziom kosmiczny, nie ma kwarcu, nie ma solarium i bieżni wodnej).
Koni jest max. 10, bo raz, że chcę "wiedzieć co w stadzie piszczy" i mieć czas, żeby ogarnąć wszystkie konie; dwa, że pracuję sama (nie mam pracownika); trzy chcę, żeby te konie miały co skubać zielonego; cztery mam 10 boksów i zakładam, że może się zdarzyć tak, że z jakiegoś powodu przyjdzie mi (np. z tytułu bardzo siarczystej zimy i faktu, że mam dużo bardzo wiekowych staruszków w stadzie) wprowadzać wszystkie konie na noc do boksów.

Ośrodek nie jest przy dużym mieście, ale nie jest również na kompletnym odludziu.
Efekt jest taki, że chętnych nie ma. Obecny skład pensjonariuszy zbierałam rok (raptem 6 koni, bo 4 są moje własne). Teraz mam jedno wolne miejsce i praktycznie, poza jednym zapytaniem, pies z kulawą nogą się nie interesuje.
Wiosną było trochę zainteresowania, ale większość ludzi urywa kontakt, gdy dowiaduje się, że pobyt konia kosztuje więcej niż 300 zł / m-c. Bo tak, jak pisały zielona_stajnia i Czagarnot, ludziom się wydaje, że w wolnowybiegowej stajni nie ma kosztów, bo koniki same się trawką najedzą.
Nikt nie liczy kosztów pielęgnacji tej trawki, kosztów siana dostępnego przez cały rok non stop (co oznacza, że jedzą po 20 - 30 albo i więcej kg na dobę), kosztów pracy (jak choćby niby prozaiczne, ale absorbujące sprowadzanie koni z końca łąki, bo trzeba podać lekarstwa, posmarować nogę, założyć derkę, przytrzymać przy kowalu).

Przepraszam za przydługi, osobisty post, w którym ulało mi się nieco żalu. To refleksja nad poruszanym w tym wątku tematem- ludzie narzekają na warunki w stajniach, ale, mam wrażenie, czasami tylko po to, żeby ponarzekać, a tak faktycznie to nie potrafią / nie chcą zrezygnować z własnej wygody (np. krótkiego dojazdu i dużej hali), na rzecz komfortu swojego konia.
Na szczęście nie wszyscy, bo znam (i mam w stajni takich), którzy sami jeżdżą z daleka dlatego, że wyżej stawiają dobro konia, niż własne. Tylko tacy koniarze wciąż są w mniejszości.

Widziałam, co wyrosło ze źrebaka, który w okresie intensywnego wzrostu stał w boksie z... matką. Nie polecam. Nie dość, że nie wielkie to to nie było, to wąskie w klacie jak cholera. Przy czym dupa wyżej, a przód niżej. Krótkie.


Jeżeli chodzi o ten post to nie miałam namyśli jakieś konkretnej hodowli, akurat był to przypadek z ręki prywatnej.
Wzięli klacz ze źrebakiem, nie zapewnili ruchu i tak to się skończyło.

ibmoz
Z własnej wygody, tak jak napisałaś. Nie rozważając niewiedzy, ją na razie zostawmy.

Miałam możliwość wstawienia konia do stajni, do której mam 5 minut autem, 10 min. rowerem.  Nie rozważałam jej nawet. Dlaczego? Przecież zaoszczędziłabym na paliwie i mogła u konia być codziennie! Ano dlatego, bo konie są wypuszczane na 2h dziennie. Na padoku brak siana. W tym roku nie widziałam, aby były na pastwisku.
Także nie... Jeszcze tego swojego konia kocham...
Chodziło mi o te prospekty sportowe chowane w stajni  😉 Gdzie je można na zawodach zobaczyć i jakie konkursy chodzą.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się