Od stajni do stajni, czyli przemyślenia i rozterki pensjonariusza-tułacza
Ja też się cieszę, że wzrasta wśród właścicieli koni świadomość warunków, w jakich są trzymane ich zwierzęta. Jest przez to nadzieja, że z czasem nierzetelni prowadzący stajnie będą eliminowani z rynku. Nie będzie zapotrzebowania na ich usługi.
Bo tylko tędy droga.
Oczywiście - dobrze mieć podpisaną umowę pensjonatową. Ale gdy przychodzi do dyskusji z prowadzącym stajnię, gdy istnieje podejrzenie (nie pewność), że koń nie dostaje wystarczającej ilości jedzenia i wygląda/ zachowuje się słabo - to i tak zazwyczaj "pensjonariusz" jest na słabszej pozycji (choćby miał umowę). Bo przecież nie będzie wzywał za kazdym razem lekarza wet., który mu określi, czy koń dostaje czy nie dostaje ilości wystarczającej paszy itp. Właściciel stajni zazwyczaj twierdzi, że wszystko jest OK.
Mając umowę/ nie mając umowy "pensjonariusz" ma tak naprawdę zawsze tylko jeden agrument, ale za to mocny - może natychmiast opuścić stajnię i pozbawić takiego prowadzącego dochodu. Tylko wtedy to działa.
Wpadłam na ten wątek,jako że moja tułaczka z koniem jest już uciążliwa -średnio co rok się przeprowadzam.Nie wiem czy ja mam za duże wymagania czy to w stajniach jest problem.
Osiem miesięcy temu przez rok stacjonowałam w stajni Gostar-płaciłam co miesiąc ok 1000 zł już z treningami.Pomimo wszystkiego stajnia się sypała,w myjce nie było ciepłej wody,a pastwiska dla konia niebezpieczne,ponadto ściółka nie była nigdy pierwszej świeżości(mój koń nie jada słomy,więc to raczej nie to ; p ). Uznałam ,że od wakacji wyprowadzam się do małej,kameralnej stajenki(adekwatnie znajomi rodziców )Koń za 500zł miał mieć zapewniony owies,wysłodki oraz paszę hodowlaną sukcesa-witaminy kupowałam sama ,jednak ostatnio nawet nie powiadomiono mnie ,że koń na czas zimy przestał dostawać paszę,a witaminy do których dokładałam tak jak się umawiałyśmy również nie były dawane ,pomimo że zostały zakupione przez właściciela.Stajnia,która gdy przyjechałam była wręcz błyszcząca pomimo,że nie najnowsza,teraz wygląda na zaniedbaną,a boksy są przepełnione odchodami i przysypane wielką górą trocin.Byłoby wszystko okej,gdyby nie fakt że mówiono nam że boksy co trzy-cztery miesiące wybierane do zera.Również mam wrażenie ,że moim obowiązkiem jest sprzątanie w pomieszczeniu gospodarczym(oczywiście robię to,ponieważ jest wręcz pedantką)Ujeżdzalnia zamiast płotu obtoczona jest pastuchem (choć miał być płot; p) ,którego mój koń się boi,więc jeżdzę po pastwiskach.
Więc ja już nie wiem czy lepsza jest stajnia w mniejszym lub większym stopniu z warunkami i za większe pieniądze,czy mała kameralna stajnia z jeszcze większymi minusami za mniejsze pieniądze i bliżej.Chyba czeka mnie wraz z rodzicami i właścicielami poważna rozmowa.
Co o tym sądzicie ?
Ujeżdzalnia zamiast płotu obtoczona jest pastuchem (choć miał być płot; p) ,którego mój koń się boi,więc jeżdzę po pastwiskach.
taa, boi się 🙄
polecam ci konsultację z jakimś psychologiem 🤔
Damarina - moim skromnym zdaniem argument typu - zabieram konia nie jest "mocny" tak jak to określiłaś. W ogromnej wiekszości stajni pensjonatowych gdy własciciel konia ma jakies roszczenia dostaje własnie takim hasłem "w twarz"..jak ci nie pasuje to do widzenia, jest trylion pięścet sto dziewięćset ludzi :-) na Twoje miejsce .
Nie wiem jak w innych częściach kraju ale w moich rejonach znalezienie stajni, która spełnia wszelkie wymogi to zadanie dla Herkulesa. Albo jest super zaplecze, ale brak terenów i fatalne podejście do klienta, jesli sa super tereny i wielkie pastwiska to szwankuje opieka..i tak w koło Macieju. Trzeba wybrac mniejsze zło i tyle, pamietajac,ze stajnia to przede wszystkim dom dla konia więc jego dobro powinno byc na pierwszym miejscu.
Tak,boi się ponieważ cały teraz jest ogrodzony tak owym pastuchem i proszę o udzielenie odpowiedzi,a nie krytykowanie zachowań mojego konia
zachowanie konia jest odzwierciedleniem zachowania jego opiekuna/jeźdźca to primo.
Secundo: odpowiedź na twoje pytanie została udzielona.
Rozumiem,jednak chyba nie spełnianie wymogów umowy jest czymś nienormalnym
animalia, po prostu slabo trafilas. Przydomowe, tanie stajenki moga byc naprawde fajnym rozwiazaniem dla kogos kto nie potrzebuje porzadnej infrastruktury do treningow.
A czy dobrze zrozumialam, ze umowiliscie sie, ze boksy beda wybierane do zera raz na 3-4 miesiace i oni nawet z tego sie nie wywiazuja? To juz jakis koszmar. Za chwile bedziesz miala konia z chorymi drogami oddechowymi, nie mowiac o kopytach :/
Już mam-mam konia z flarą szukam teraz kogoś w mojej okolicy,kto struga naturalnie.Strzałki teraz tą porą błotną u nas jej strzałki są atakowane.Na szczęście koń stoi tylko w nocy w boksie z tymi trocinami,ale i tak co raz bardziej się o nią boję.Dodatkowo nie mam pełnego wymiaru żywienia,a jak się dopytuje to spazma ich bierze.Rozumiem mam 16 lat,ale mam trochę tego konia i wiem jakie powinna mieć proporcje.
Rozumiem,jednak chyba nie spełnianie wymogów umowy jest czymś nienormalnym
jak ktoś ma sto tysięcy wymagań to niestety wybór stajni się zawęża
to widzę wszyscy mają podobne rozterki ....
ja jako nowicjuszka w posiadaniu konia początkowo tak 4 lata temu . Trzymałam konia gdzie na pierwszy rzut oka wszystko było dobrze fajni ludzie ładna stajnia... ale niestety okazało się ze mój koń dostaje tam tylko jeść kiedy ja jestem i to zwykle pokazowo więc kiedy zrobiłam nalot w godzinach kiedy mnie zwykle w stajni nie było okazało sie ze wszystkie konie aż brykają na widok miseczki owsa. Szybko stamtąd uciekłam a odkarmianie konia zajęło mi ponad rok .
potem kolejna stajnia mała przydomowa . bez padoków. Ale za to z dobrą opieką i solidnym żarciem konie cały dzień chodziły po podwórku .
cena była całkiem przyjemna i taka sielanka trwała rok dopóki nie okazało się że właściciel postanowił z dnia na dzień podnieść cenę o 200 zł . Niestety okazało się to dla mnie ceną dość zaporową.
potem kolejna przydomowa tu niby wszystko ok. ale dla mojego konia boksy były zbyt klaustrofobiczne i już po miesiącu rozwaliła sobie łeb . no i szukanie nowej stajni .
teraz jestem w pewnej stajni już dwa lata. jest wszystko czego człowiek może chcieć;0 koniki maja czysto, kowal na miejscu hala😉 i bardzo fajni ludzie😉 mam nadzieję że to wszystko będzie trwało jak najdłużej
Cóż, niektórzy konia w byle syfie postawią i twierdzą, że są zadowoleni. Inni jednak woleliby trochę wyższy standard opieki nad koniem...
I ja właśnie o taki wręcz błagam do niebios,tutaj już nie chodzi o cenę bo mogę zapłacić,ale aby mój koń w końcu miał wszystko czego potrzebuje do szczęścia i ja również miała z tego przyjemność.Niestety tutaj gdzie mieszkam zakres stajni jest mocno ograniczony.
ElaPeNie,nie mam wymogów z kosmosu tylko to co było przedstawione w umowie rok temu powinno być zapewniane.Wiedziałam,że nie będę mieć hali i piasku super jakości-ale obiecali regularnie kowala,opiekę medyczną(oczywiście ja ponoszę dodatkowe koszty) i inne podstawowe rzeczy znajdujące się w normalnej umowie .
ElaPe, karmienie zgodnie z ustaleniami, czysty boks i bezpiecznie ogrodzona ujezdzalnia to jest tysiac wymagan? O czym ty piszesz?
animalia: masz dwa wyjścia: spowodować aby właściciel pensjonatu spełnił twoje wymagania albo się wyprowadzić.
animalia koło Jeleniej Góry masz tylko 2 stajnie do wyboru?? 🤔
Jest więcej,jednak są to stajnie 'wokoło',a ja nie mam możliwości dojeżdżania ,a prawo jazdy dopiero za 1,5 roku.A jeżeli są w pobliżu to nie ma miejsc lub jest jeszcze gorzej
Ja bym sie szczerze mowiac wyprowadzila, bo z Twojego opisu wynika, ze to nie sa ludzie godni zaufania. Co z tego, ze przez chwile beda sprzatac boksy, jesli za moment znowu przestana konie odpowiednio karmic. Widac, ze ida po najmniejszej linii oporu zeby tylko zarobic a sie nie narobic, a konie maja w powazaniu.
Jest więcej,jednak są to stajnie 'wokoło',a ja nie mam możliwości dojeżdżania ,a prawo jazdy dopiero za 1,5 roku.A jeżeli są w pobliżu to nie ma miejsc lub jest jeszcze gorzej
skoro tak, to postaje ci zostać w dotyczasowej stajni lub wrócić do tej pierwszej stajni
Widać ,że kochają konie-swoje.To tyle w temacie,pomimo tego konie nie wyglądają najgorzej są wręcz pączkami,ale fakt,faktem dokarmiam swoją jakimiś odżywkami kiedy potrzebuje więcej energii ,bo mowy o zmianie jedzenia nie ma bo od razu się rzucają do gardła.
Rozumiem gdybym nie płaciła regularnie lub nie w terminie,ale pieniążki do 10 są w ręce lub na koncie.
ElaPeJutro odbędzie się rozmowa,zobaczymy co po tym się wydarzy jak nic się nie zmieni,to w maju wypadam
animalia jeśli naprawdę jest tak jak piszesz, to nie wydaję mi się, że sytuacja diametralnie się zmieni. Mogą karmić przez tydzień, dwa, ale za chwilę znowu wszystko wróci do 'normy'. Sama przeszłam już przez 7 stajni i wygląda na to, że mam duże wymagania. Nie dopuszczam faktu, że mój koń stoi w gnoju, notorycznie szczędzi mu się siana i owsa, bo to 'darmozjad', czy obiecywania cudów, po czym okazuje się, że nie wychodzi na padoki, albo jest karmiony według upodobań właściciela 'bo inne tak jedzą, to on też będzie tak jadł' (także w przypadku mojej paszy, witamin). Teraz stacjonuję w stajni, której nic nie mogę zarzucić. Jeśli koń ma wychodzić - jest rzetelnie wyprowadzany, jeśli ma jeść tyle i tyle owsa/paszy to tyle dostaje, siana ma do oporu, często nawet go nie dojada, a w boksie jest zawsze czysto i sucho. Pokazuje to, że jednak się da. Można podejść do każdego konia indywidualnie i zapewnić mu godne warunki, zazwyczaj przekłada się to (niestety) na cenę pensjonatu, ale dobro konia powinno być stawiane na pierwszym miejscu.
Dokładnie. Ja w poprzedniej stajni robiłam wojnę o ścielenie to było ok przez chwilę... Potem wracał stary porządek i tłumaczenie, że on wyjada wszystko spod siebie a resztę szybko przegnoi... A Ja się nie dziwię że on wszystko wyjadł skoro gdy mnie nie było to dostawał pół miarki owsa no i całymi dniami w boksie stał... Jakoś w stajni w której obecnie stoję dostaje żarcia full a słomy spod siebie nie wyjada a nawet siano czasem zostawia. Fakt faktem, trochę musieliśmy się namęczyć z tymi różnymi stajniami ale na razie na szczęście jest wszystko oki. I myślę że tak już pozostanie 🙂 Konie są szczęśliwe, dziennie na padoku. Jedzenia dostają pod dostatkiem. Nie ma problemu z podawaniem witamin i podbieraniem paszy. Boksy może nie są czyszczone dziennie do zera ale jest stale dościelane i mają czysto i sucho w boksach. Także mam nadzieję że nic nam się tu nie popsuje 🙂 Szczerze to po tych przygodach ze stajniami, bylam pewna że nie ma żadnej normalnej stajni... A jednak 🙂 Nie zależy mi na ekstra boksach, wypasionej hali, gdzie koń mieszkałaby lepiej ode mnie ale za to był nieszczęśliwy... Ważne żeby dostawał jeść, miał w boksie czysto i był wypuszczany. To wszystko 🙂
animalia, a gdzie w tej całej sprawie są Twoi rodzice? Jesteś niepełnoletnia, koń zapewne jest własnością Twoich rodziców i to oni go utrzymują, a stajnia należy do ich znajomych - nie interesuje ich na co wydają pieniądze? Może warto z nimi pogadać? Skoro pieniądze nie grają roli to możesz poszukać stajni gdzieś dalej i płacić za autobusy, busy czy taksówki; Warszawiacy nie raz po 60 km i więcej do stajni dojeżdżają, tylko w innych częściach kraju jakoś dalej na pierwszym miejscu ciągle bliskość a nie komfort konia. Nie wierzę żebyś w takiej odległości nie znalazła żadnej stajni.
I warto popracować nad sposobem wypowiadanie się, bo jeżeli ten na żywo przypomina choć trochę ten na forum to wcale się nie dziwię, że trudno się Wam porozumieć 🙄
animalia dokładnie, rozglądnij się za stajniami gdzieś dalej, ja dojeżdżam do swojej 47 km... 🙄 Może warto.
Nie zależy mi na ekstra boksach, wypasionej hali, gdzie koń mieszkałaby lepiej ode mnie ale za to był nieszczęśliwy... Ważne żeby dostawał jeść, miał w boksie czysto i był wypuszczany. To wszystko 🙂
Wiesz kiedyś też to słyszałam, a potem okazywało się, że brakuje komuś ujeżdżalni (choć był plac po którym można jeździć, choć ci narzekający to bryczką jeździli), albo hali brak (nigdy nie obiecywałam). Problem bo kazałam odrobaczać na wiosnę i jesienią. Swoje się nasłuchałam. A konie w boksach od 21 do 5-6 rano, cały dzień na pastwiskach lub padoku zimą, siana do woli, konie spokojne nie gryzły się nie kopały, nie ganiały bo miały cały czas zajęcie. W sezonie trawa, poza sezonem siano, lizawki czasem butelki z woda wieszane ogrodzeniu dla zabawy. Ale zawsze coś. Piszę ze strony właściciela stajni niegdyś. Teraz stoję przed dylematem czy do tego wrócić. Jedyny minus w gosp są i krowy i świnki więc nie każdemu może to odpowiadać. No i brak PKS. Aczkolwiek w stajni w której teraz stoi moja kobyła, a stoimy tam z przerwa na własną stajnię od 2002 r nigdy nie było PKS i nigdy nie było to dla mnie problemem. Ale to układ koleżeński więc też inaczej.
agulaj79, są najwidoczniej ludzie, którym nigdy nie dogodzi. Albo chcieliby stajnię w centrum miasta z super infrastrukturą i jednocześnie hektarami pastwisk i terenami do jazdy 🤔wirek: a nawet jak znajdą stajnią-ideał, to problem bo drogo... i tacy zawsze będą marudzić 😉
Z małą halą na wsi za 300 zł miesięcznie. 😁
a właściciel pensjonatu ma skakać i na 1 nodze spełniać coraz to nowe zachcianki czy wręcz szkodliwe dla konia ządania
ja teraz za jednego konia bede placila 250zl bez hali i super placu, ale za to z pastwiskami, sianka do woli 😉
drugi zas bedzie za 400zl, mysle ze to tanio 🙂
agulaj79 Mówię w imieniu siebie, co mi do szczęścia wystarczy 🙂 Ja wychowałam się na stajniach z halami, zawsze był komfort w jeździe o każdej porze roku i każdego dnia. Nie powiem, czasem mi tego brakuje. Ale wtedy jeździłam na nie swoich koniach i nie mialam wpływu na to jak się je traktuje. Ale odkąd mam swoje konie, nie patrzę na swój komfort tylko na komfort koni. Poza tym muszę brać pod uwagę realne koszty utrzymania dwóch koni. W moich okolicach nie ma porządnej stajni z halą. A jak już jest to raz że drogo a dwa, że hala i stajnia pozostawiają wiele do życzenia... Jest owszem fajna stajnia z niewielką halą, fantastyczną Ujeżdżalnią zewnętrzną, dużymi padokami, świetnymi terenami i ogólnie ze świetnym klimatem. Ale Niestety jest to stajnia oddalona ode mnie o 60km a raz że nie mam tyle kasy żeby utrzymać 2 konie i jeszcze dojeżdżać 120km dziennie a poza tym nie mam tyle czasu. Sam dojazd trwałby ok 1,30h w jedną stronę a jeszcze z dwoma końmi zrobić... Także hala to dla mnie zbędny dodatek który owszem, miłobyło by mieć ale bez niego się obejdę 🙂 Wiem że ludzie są różni, ale wiem co mi wystarczy do szczęścia 🙂 A w tej stajni w której teraz stoję też nie ma luksusów. Też jest gospodarka są świnki, kurki, kaczki itp 🙂 Ale mi to w niczym nie przeszkadza. Konie mają duże, widne boksy, w których zawsze jest czysto, codziennie chodzą na duże pastwiska, dostają dużo dobrego jedzenia, mamy Ujeżdżalnię z przeszkodami na którą teraz na wiosnę właściciel bedzie wysypywał piasek, są boskie tereny i atmosfera w stajni jest świetna 🙂 Nic mi wiecej do szczęścia nie potrzeba 🙂 Wystarczy mi że mój koń jest szczęśliwy, pełen energii, ładnie zaokrąglony z żywym błyskiem w oku 🙂 A i Ja się tam dobrze czuje więc nic mi wiecej do szczęścia nie potrzeba 🙂 I kończąc mój wywód, gdybyś miała stajnię w mojej okolicy w trakcie gdy szukałam stajni, na pewno bym się nie zastanawiała i bym do Ciebie poszła skoro dbasz o dobro koni i właścicieli 🙂