Dzisiaj w sklepie zmierzyłam chyba wszystkie termobuty jakie mieliśmy, czyli dokładnie 6 różnych par. Equipage i Pfiffy odwaliłam na "dzień dobry"- są fatalne, ciężkie, toporne i noga w nich lata.
Bardzo dobre wrażenie zrobiły na mnie opisywane tutaj Dafne (z filcową wkładkę) i Dubliny (takie ->
http://www.allegro.pl/item481299588_termobuty_dublin_rewelacyjne_rozm_39.html). Właściwie byłam zdecydowana na te Dubliny.
ELT'ów nie było roz.39, więc przymierzyłam roz.38 i okazał się ...dobry Szkoda tylko, że dopiąć się w łydce nie szło (brak elastycznej wstawki, tylko jakiś kawałeczek lycry przy suwaku), dopięłam się co prawda, ale odciski nie pozwolą raczej mi nigdy tego powtórzyć. Szkoda. Są raczej dla "wąskołydczastych".
Ostatnie jakie zmierzyłam to były tutaj wspomniane Euro-Stary. W bólach udało mi się je dopiąć (39N - czyli normal), pochodziłam pochodziłam, stanęłam przed lustrem i się zdecydowałam. Są super! Wygodne, eleganckie, zgrabne, bardzo dopasowane, noga stabilna.
I decyzja zapadła, jutro ewentualnie pojutrze Euro-Stary będą moje.
No cóż, mi też się coś od życia należy