Otóż jak dobrze wiemy że podczas wojny u koni liczyła się przede wszystkim zwinność.
Masz bardzo wypaczony obraz zmagań kawalerii. Dobry koń bojowy nie musiał być "zwinny" (cokolwiek to oznacza, bo są dwie opcje), powinien być za to bardzo wytrzymały - zarówno kondycyjnie, jak i na trudy związane z wojaczką: kiepskie i nieregularne żywienie, braki snu, zwiększone ryzyko obrażeń i choróbsk, duży stres... Poza tym, jazda spełniała szereg innych funkcji poza głównym polem bitwy - rozpoznawała przedpole, zabezpieczała kolumny marszowe, jako podjazdy terroryzowała miejscową ludność, zabezpieczała żywność dla wojsk głównych (najczęściej za pomocą grabieży), wyszukiwała i zabezpieczała miejsca przepraw, atakowała kolumny zaopatrzeniowe.
W żadnym z tych zastosowań (i wielu, których nie chciało mi się wypisywać) koń nie ma potrzeby bycia "zwinnym". Bo chociażby ścigał się z wiatrem, to bełtu z kuszy, czy strzały z łuku wystrzeliwanej średniowieczną modła w wielkich salwach nie uniknie. Przed mieczem/piką/halabardą/włócznią/widłami/innymi narzędziami mordu na bliskim dystansie też nie uskoczy. A w pościgu decydowała wytrzymałość wierzchowca, nie czysta szybkość.
W średniowieczu tez sprawa wygląda podobnie. Konie może bardziej potężniejsze ale także nosiły na grzbiecie ogromne ciężary. Ekhm, a od kiedy to średniowiecze jest rzekomo wyznacznikiem sposobu traktowania konia wierzchowego? 😲 Jakoś nie wydaje mi się, by konie masowo dożywały w tym okresie swoich dwudziestych urodzin, ciesząc się dobrym zdrowiem.
Sam Jerzy Hoffman w wyreżyserowanej przez siebie pierwszej części trylogii: "Ogniem i mieczem" przedstawia nam raczej wątłej budowy konie.
Mnóstwo w filmie koni czystej krwi arabskiej.
Pojawiają się także hucuły.
Nie wiem czy przypominacie sobie scenę na końcu filmu z Bohunem na koniu arabskim który staje dęba. Chwila, chwila... przytaczasz jako przykład
film fabularny, kręcony na podstawie niezbyt dokładnej historycznie książki, rzekomo portretującej okres historyczny, w którym dobrostan koni nie spędzał ludziom snu z powiek? 😎
Ważki argument. 😉 Bohun w filmie może sobie dębować i na Welsh Pony, ale nie oznacza to, że tak być powinno. 🤔
Czy arab uniesie dorosłego mężczyznę który ma ponad 180 wzrostu? Oczywiście! Jeżeli nie wsadzimy go na konia który jest hodowany tylko pod wystawę bo kręgosłupy tych koni nie wytrzymają tego ciężaru. Jasne, że uniesie. A kucyki to też w ogóle sporo "uniosą". Tylko świat poszedł troszkę naprzód i nie trzeba być geniuszem fizyki, by wiedzieć, że większa masa powoduje większe obciążenia. I w dłuższej perspektywie niż: "Patrz, twardy koń, uniósł i rusza kopytkami. Parska nawet!", to większe obciążenia są potencjalnie bardziej szkodliwe, niż mniejsze. Tak jak jest różnica pomiędzy skakaniem raz na ruski rok koperty o wysokości 50 cm, a regularnym uczestniczeniem w potędze, tak jest różnica dla końskiego grzbietu, pomiędzy filigranową 40 kilogramową amazonką, a sporawym facetem.
Nie ważne kto jeździ ale JAK jeździ.Ważne jest zarówno JAK i KTO.
Rozumiem, że w tym filmiku:
drażni Cię tylko nieporadność amazonki? 😎
Wątek jest dyskusyjny chyba tylko dlatego, że niektórym te ich kilka kilo "za dużo" nie pozwala spojrzeć na sprawę trzeźwo - traktują to jako atak na swoją osobę, tak jakby wątek dotyczył nadwagi, a nie otyłości. I nagle okazuje się, że konisiom to w sumie wszystko jedno, ile na swym grzbiecie dźwigają, bo kryterium masy w jeździectwie nie istnieje poza paszarnią, transportem i dobieraniem dawki leku. 🙂