Pastwisko,padok
[quote author=Tomek_J link=topic=5973.msg260900#msg260900 date=1243276379]
[quote author=Branka]No i stężenie cukrów w trawach słoneczny dzień może być niebezpieczne dla konia[/quote]
A przepraszam, skąd masz takie informacje ? :O
I na czym owo niebezpieczeństwo ma polegać ?
[/quote]
Słyszałam, że w słoneczny dzień trawy mogą zawierać duże ilości fruktanów, które przy nadmiernym spożyciu mogą prowadzić do ochwatu. Szczegółów nie znam, w ubiegłym roku pisał o tym ŚK
edit: MASTERHORSE produkuje nawet mieszankę nasion traw na pastwiska dla koni ze skłonnością do ochwatu
http://www.naviti.pl/nasiona-traw-i-ziol.html
Z badań dotyczących ochwatu - w 2007 r bodajże odkrytu, że spozycie cukrów prostych w nadmiarze jest bezpośrednią przyczyną ochwatu. Takie trawy jak tymotka czy kostrzewa łakowa mają ich bardzo dużo, szczególnie przed kwitnieniem i ogólnie w słoneczne dni cukrów w trawach jest więcej, a w nocy stężenie spada. Tak samo dużo cukrów jest w owocach i wielu zbożach, więc koń nie powinien ich jeść w nadmiarze, bo jego organiz nie jest do tego przystosowany(przez miliony lat przystosowwywał sie doc zegos odwrotnego 😉 ).
Tu jest troche informacji pochodzących z najnowszych badań(sledzę je od jakiegoś czasu, bo mam do nich łatwy dostęp - zdaje się, że w Polsce jeszcze nie ma publikacji na ten temat, choć widziałam w jakiejś końskiej gazecie juz artykuł o tym jakiś):
http://www.theequinest.com/sugar-and-your-horse-pt-2/ Jest tam parę linków z atrykułami.
PS Te mieszanki dla koni są fajne, bo nie m atam traw tak bogatych w cukier, albo tylko w małej ilości, a jest sporo gatunków, dzięki czemu pastwisko jest różnicowane - jak jeszcze mamy na pastwisku sól mineralą, jakieś krzewy i drzewa, to koń sobie to skubnie kore, to jakies gałązki czy liście i wtedy ma wszystko czego mu potrzeba i poza zimą, kiedy pastwiska 'odpoczywają' nie potrzebuje żadnych pasz 🙂 (chyba, ze chodzi jakiś wysoki sport to coś co mu doda troche energii, ale też bez przesady, nie ma potrzeby ładowania 5 kilo owsa, jak koń ma dobre pastwisko czy siano).
Powiem wam, na Wyspach jak bywam to obserwuje, że juz sie o to dba, by były określone trawy, by koń jadł miej zbóż a bardziej np sieczki różne czy granulaty z obnizoną zawartością cukru itp- oczywiscie nie wszędzie, ale akurat tam gdzie ja trafiałam to tak było 🙂 Nasze konie rok temu chodziły GP do 160cm na samym sianie, trawie i miarce tego 2 razy dziennie:
http://www.farmway.co.uk/equine-2/equine-feed-store-21/equine-feed-25/spillers-horse-and-pony-634.htm (maja obniżona zawartość cukru). Zdumiewające? Dla mnie to był lekki szok, po tym jak widziałam jak karmi się w polskich stajniach sportowych(a na Zachodzie w sensie Niemcy czy Francja karmi sie znacznie 'gorzej) teraz trochę bardziej to rozumiem.
No tak, ale nawet jak nie ma słońca, to wciąż obowiazuje to, że niektóre trawy mają więcej cukrów inne mniej 🙂
A z tym ochwatem, to nie było wiarygodnych badań, które by wskazały bezpośrednią przyczyne ochwatu, były tylko domysły wynikłe z obserwacji 🙂
Nie no wiadomo, że gorzej trzymac w stajni jak puścić na cukrową trawę, ale trzeba uważać, bo potem jest zdziwienie od czego koń ma rozciągniętą biała linię(połączenie kości kopytowej z rogiem sciennym jest przerwane) czy ochwat. Jak wypasamy w słoneczne dni, to chociaż nie dawajmy wtedy pasz treściwych i np dwóch kilo marchwi na kolację, bo iektózy tak robią 😉
Nie chodzi mi o to może, zeby liczyć na kartce procenty, ale żeby wypasac i karmić z głową, skoro sie już posiada takie informacje. Zresztą zazwyczaj konie w upał się nie pasą, tylko drzemią w cieniu drzew albo pod wiatą, więc zazwyczaj sobie krzywdy nie zrobią 😉
Z tym ochwatem to jest tak, że zawsze zwracano uwage na białko, a mniejszą na cukier - teraz, po nowszych badaniach jest na odwrót 😉 I producenci pasz w większości to zauważyli zmieniając składy pasz dla ochwatowców w ciagu ostatnich dwóch lat.
Branka i Tomek_J o tyle zabawnie czyta sie wasza dyskusje, ze prezentujecie bardzo podobne poglady:
- konie powinny byc wypuszczane jak najwiecej,
- ograniczenie wypasu
tyle, ze przyczyny sa moze nieco inne... ale efekt? ten sam 😉
hihi, tak często bywa. Ja w każdym razie jestem za tym by koń chodził w miare możliwości cała dobę na dwór i był wypasany jak najwięcej, ale na jak najbardziej zróżnicowanym pastwisku. I zauwazyłam właśnie, że konie i tak w upalne dni jedzą mniej i raczej jak już się zrobi chłodno, więc jak ktoś wypasa całą dobę, to pewnie nie tak łatwo o ochwatowe problemy 😉
hektar pastwiska na leb to przy wolnym chowie, kiedy kon caly czas na tym pastwisku przebywa. wystarczy sporo mniej jesli wypas jest kontrolowany.
Ja w każdym razie jestem za tym by koń chodził w miare możliwości cała dobę na dwór i był wypasany jak najwięcej, ale na jak najbardziej zróżnicowanym pastwisku. I zauwazyłam właśnie, że konie i tak w upalne dni jedzą mniej i raczej jak już się zrobi chłodno, więc jak ktoś wypasa całą dobę, to pewnie nie tak łatwo o ochwatowe problemy 😉
Dokładnie tak to właśnie jest 🙂
Konie , tak jak moje z możliwością wyboru czasu i miejsca jedzenia z urozmaiconą spiżarnią , dokładnie dozują sobie jedzenie.
Upał, pora żerowania owadów ,to wiata, lub stajnia , chłód i wiatr spanie na pastwisku.
Dzisiaj już o 5 rano rujnowały ogród , a o 7 stały w stajni czekając na sieczkę.
Oczywiście nie jedzą tylko przez 1,5 godziny na pastwisku, tylko duuużo dłużej.
I już sprawdziłam, że w warunkach całorocznego przebywania na pastwisku, to nie trawa jest pośrednią, czy bezpośrednią przyczyną ochwatu , zwłaszcza , że łąka dzika.
A jesienią moga paść się na cudzych skoszonych łąkach - dodatkowo.
Zresztą tyle łąk koło mnie stoi zostawionych po pierwszym pokosie - aż szkoda 🙁
Niepotrzebnie tylko w ubiegła wiosną kuca trzymałam ma małym wybiegu bez trawy.
Zastanawia mnie tylko, jak piszecie o 24 godz przebywania koni na pastwiskach /wybiegach.
Czy to chów bezstajenny ?
Konie nie mają możliwości schronienia się ?
Bo i owady bywają dokuczliwe i upały.
Zresztą widzę, że moje naprawdę chętnie przychodzą do stajni - przychodzi odpowiednia godzina i już stoją przy furtce i jeden zawsze głośno i niecierpliwie rży.
To jak to jest?
Czy to chów bezstajenny ?
Konie nie mają możliwości schronienia się ?
Moje chodzą od kwietnia do października, a w zeszłym roku w listopadzie nocowały, było ciepło, a poza tym po kilkakrotnym bezskutecznym polowaniu na konie od godz 17 do 21 dałam sobie spokój. Zimą mają stajnię, jedne zwykłą, jedne angielską, na noc.
Konie są ściągane na stajnię gdy jest atak meszek, burza, gradobicie, kilka razy przy obfitych opadach deszczu zdarzyło mi się, że rano stały pod wejściem dopominając się wpuszczenia do stajni. Moje się nauczyły, że jak coś chcą to stoją pod wejściem (a nie są fanatykami stajni, więc przychodzą jak faktycznie mają powód), gdy są na pastwisku, którego nie widać z domu (drzewa zasłaniają), to szefowa stada rży.
Schronienie mają w postaci krzaków, drzew, wiaty niestety nie mam, ale mam pastwiska podzielone na kwatery to bym musiała mieć chyba z 10 wiat 😉.
Ja zawsze całym sercem byłam za trzymaniem koni na dworze całą dobę z dostępem do wody i wiaty i oto moje marzenie właśnie się spełniło! 😅 Przez ostatnie miesiące trzymałam swoją klacz w stajni gdzie wychodziła tylko na godzinkę dziennie, i to jak jej przyfarciło bo właściciel stajni ma taką filozofię "konik jak człowiek lubi spać w stajni odpocząć tak jak człowiek w łóżku" "a bo muchy, bo za gorąco, bo słońca nie ma, bo wieje, bo coś tam" 🤔wirek: Do tego wychodziła sama bo była źrebna. Koń przyzwyczajony od 18 lat chodzić w stadzie cały dzień więc przeżywał istny horror. A mi się serce kroiło. Zrobiła się smutna, bez życia, niezainteresowana ludźmi i otoczeniem, wychudzona pomimo odpowiedniego żywienia i dodatków paszowych. Po wyźrebieniu problem z wypuszczaniem się nasilił "bo źrebaczek słaby musi sił nabierać w boksie" "no jak takiego maluszka na łące trzymać przecież on musi spać na słomie" i inne takie farmazony a małego aż roznosiła energia. W końcu męska decyzja i w ciągu dwóch dni zorganizowaliśmy przeprowadzkę.
Teraz konie stoją na pastwiskach cały dzień a na noc zganiane są na mniejszy padok z wiatami gdzie mają dostęp do siana i wody. Moje konie mają na noc wygrodzony boks pod wiatą. Powoli zaczynamy przyłączać kobyłkę i małego do stada gdzie są już inne tegoroczne źrebaki a ja z radością patrzę jak wraca życie w mamuśkę i malucha 💃 Każdy kto obcuje z końmi bliżej niż tylko z siodła wie jak wyraźnie widać w końskich oczach i całym jego ciele zadowolenie i radość. Nie ma piękniejszego widoku dla właściciela. Teraz codzienne patrzę jak kobyła odprężona spaceruje po padoczku, drzemie i zapoznaje się z końmi a mój maluch uczy się życia na nowo. Dopiero po 2 dniach na padoku odkrył że na trawie można się też położyć!! 👍
Nigdy w życiu świadomie nie skazałabym swojego konia na więzienie w boksie. Padło w tym wątku wiele argumentów za padokami, których nie ma sensu powtarzać a jeżeli nie trafiają one do właścicieli uwięzionych w boksie koni to pozostaje tylko 🤬 🤦 Życzę takim ludziom żeby kiedyś doświadczyli takiego życia w zamknięciu jak konie. Życzę z całego serca!
Zastanawia mnie tylko, jak piszecie o 24 godz przebywania koni na pastwiskach /wybiegach.
Czy to chów bezstajenny ?
Konie nie mają możliwości schronienia się ?
Bo i owady bywają dokuczliwe i upały.
Zresztą widzę, że moje naprawdę chętnie przychodzą do stajni - przychodzi odpowiednia godzina i już stoją przy furtce i jeden zawsze głośno i niecierpliwie rży.
To jak to jest?
chow bezstajenny to konie na pastwisku/ wybiegu z dostepem do wiaty. a stajnia wybiegowa to dla mnie co innego- na podobnej zasadze, ale z otwartymi boksami, ktore mozna zamknac, np na karmienie.
chociaz znam sama wielu hodowcow, ktorzy wypedzaja na sezon konie na wielohektarowe pastwiska bez wiat, na cala dobe i nic sie koniom nie dzieje- o ile maja dostep do jakichs drzew czy krzakow.
guli czy konie w naturze mialy jak uciec przed owadami czy upalem? po prostu chowaly sie w cien, leb kolo ogona kolegi i oganialy sie na wzajem. u mnie problemem sa meszki- one maja znieczulenie, i od nich konie sie nie opedzaja. ale znalazlam na to srodek. jest preparat o nazwie deltix, stosowany u bydla i owiec, jednak bezpieczny dla koni. nie gwarantuje moze spokoju na jezdzie ale na pastwisku jednak konie maja troche luzu od much. naklada sie to po lini kregoslupa od klebu do nasady ogona, raz na ok 3 tyg. i kosztuje tez nie tak drogo, bo z butelki 250ml wychodzi mi na caly sezon na 3 konie, a nawet wiecej. a butelka kosztuje ok 60zl.
Planuje obsadzenie dużego pastwiska dookoła wierzbą energetyczną w roli żywopłotu ( za pastuchem )
Czy ktoś ma może doświadczenia z tą rośliną, spełni sie w tej roli ?
wygladac miałoby to tak jak tutaj mniej wiecej
http://www.zielonemigdaly.pl/?p=333
Wierzba w roli ogrodzenia była na starej volcie - ale inaczej - pojedyncze drzewka i do nich przybite dechy.
Masz kogoś do takiej ilości strzyżenia?
[quote author=Tomek_J link=topic=5973.msg261630#msg261630 date=1243362476]
Sadzenie wierzby energetycznej raczej odradzam. Sadzonki wsadzone do wody szybko się ukorzeniają, ale w pierwszym roku rosną zaskakująco wolno. Potem rosną szybciej, ale przyrosty nie są takie duże, jak to opisują sprzedający sadzonek. Ponadto wierzba energetyczna wymaga wody (udaje się najlepiej na terenach podmokłych) i wbrew pozorom odpowiednich warunków uprawy. Na plantacjach trzeba dbać o nawożenie i odchwaszczanie (zwłaszcza młoda wierzba bardzo łatwo jest zagłuszana przez inne rośliny, a posadzona np. w trawie pastwiska rośnie słabo lub prawie w ogóle).
Sadzonki są tanie jak barszcz i można spróbować sobie ją posadzić, ale nie ma co liczyć na to, że za 2 lata będzie się miało 3-metrowy żywopłot. Ja 5 lat temu wsadziłem 100 sadzonek w dość mokrej glebie (przy rowie melioracyjnym) na zasadzie: a nuż się uda. Pierwszy rok w wysokiej trawie przeżyło około 20-tu, do dziś przetrwały 2 (słownie: dwie) sztuki.
I jeszcze uwaga: jeśli posadzimy sadzonki na koszonym pastwisku, musimy się liczyć, że nie przetrwają kontaktu z kosiarką 😉
[/quote]
Potwierdzam gdyż mam obsadzony wierzbą hektar od 5 lat i zamiast rosnąć szybko jak to zapewniali sprzedawcy rosną one bardzo wolno wyglądając przy tym mizernie i wiele z nich przegrało walkę z chwastami.
A u nas wierzby sie przyjęły i ładnie wyglądają - ale u nas jest bardzo podmokły teren, może to dlatego.
Zapowiadają na dzisiejszą noc burze i grad, więc ci co nie mają wiat na wybiegach niech będą czujni 🙂
A mirabelka? Podobno rośnie b. szybko. Ma ktoś doświadczenie z sadzeniem takiego żywopłotu?
Naboo, zapomnij o mirabelce. Miałam na wybiegu parę sztuk, wycięłam w diabły, a i tak co roku walczę z odrastającymi z pestek kolczastymi patykami, bo to dziadostwo nawet na roundup jest odporne....
ale im wlasnie o to chodzi- zeby szybko roslo i sie krzewilo. a to w dodatku troche kluje wiec jest szansa, ze konie nie beda sie w to pchac ani tego ogryzac...
Mirabelka (ałycza) jest bajer! (na żywopłot). Tylko strzyc trzeba ostro i regularnie, bo szybko w drzewka się zmienia - no i gdy owoce powstaną i opadną to siewki faktycznie mocarne. Ale przy koniach, hm, to przecież śliwa, a śliwy konie lubią - ale skoro Wiwiana pisze, że konie nie żarły...
guli czy konie w naturze mialy jak uciec przed owadami czy upalem? po prostu chowaly sie w cien, leb kolo ogona kolegi i oganialy sie na wzajem.
Myślę, że gdybyś zobaczyła konia sprzed np 50 tys lat , to niewiele z wyglądu przypominałby nasze teraźniejsze konie 😀
W tamtym swobodnym czasie , konie przystosowały się do warunków i oczywiście panowała naturalna selekcja .
Większość uciążliwych obecnie przypadłości, alergie , to choroby cywilizacyjne wynikające ze sztucznych warunków, jakie mają stworzone konie.
To skoro takie warunki im stworzyliśmy to wypada dbać o w miarę komfortowe ich życie. 🙂
[quote author=katija link=topic=5973.msg261307#msg261307 date=1243331614]
guli czy konie w naturze mialy jak uciec przed owadami czy upalem? po prostu chowaly sie w cien, leb kolo ogona kolegi i oganialy sie na wzajem.
Myślę, że gdybyś zobaczyła konia sprzed np 50 tys lat , to niewiele z wyglądu przypominałby nasze teraźniejsze konie 😀
W tamtym swobodnym czasie , konie przystosowały się do warunków i oczywiście panowała naturalna selekcja .
[/quote]
hmmm, oprocz tego, ze wiem chyba nieco wiecej niz to na co mnie oceniasz 😉, to nie wiem co ma wyglad dawnego konia do terazniejszego. moge rowniesz uzyc innego porownania "dzikie mustangi" to nic innego niz potomkowie naszych europejskich koni- a doskonale radza sobie z bardzo ciezkimi warunkami, skrajnymi temperaturami (ciezka zima, gorace lato) itp.
mysle do tego, ze selekcja prowadzona przez czlowieka jest (a przynajmnej powinna byc) ostrzejsza od naturalnej. natomiast do warunkow konie przystosowuja sie zawsze, wystarczy im dane warunki zapewnic. jesli jest kawalek cienia i woda- to konie sobie poradza, a spedzanie ich do zamknietej dusznej stajni, bo jest w niej mniej much wydaje mi sie dziwne....
czy używacie do ogrodzeń el. słupków z włókna ? jak sie sprawdzają i które najlepsze
to nie wiem co ma wyglad dawnego konia do terazniejszego. moge rowniesz uzyc innego porownania "dzikie mustangi" to nic innego niz potomkowie naszych europejskich koni- a doskonale radza sobie z bardzo ciezkimi warunkami, skrajnymi temperaturami (ciezka zima, gorace lato) itp
Akurat ta część dyskusji, to raczej "gdybanie" 😉
Logicznym wydaje się natomiast, że jeśli w danym okresie panowały dokuczliwe owady , to konie wykształciły sobie bardziej odporną sierść .
I oczywiście mogły swobodnie przemieszczać się po ogromnych terenach , w poszukiwaniu korzystniejszych warunków. 🙂
Co do porównania naturalnej i sztucznej selekcji.
Duża część naszych konie nie przetrwałaby właśnie naturalnej - wszystkie kulawizny , astmy, alergie.
Natomiast ja akurat trzymam konie na pastwisku przez okrągły rok, bez względu na panującą pogodę , więc nie można mnie nazwać zwolenniczką przebywania koni w stajni przez większość dnia 😉
Natomiast widzę, że schronienie jest im potrzebne.
Z powodów zdrowotnych zakładam też koniom maski , czasem używam derek siatkowych.
Akurat moje konie nie przetrwałyby naturalnej selekcji .