escada O a to w sumie ciekawe spostrzeżenie bo moim zdaniem tempo było idealne dla Unisono dokładnie takie z jakiego skacze najlepiej🙂 Przede wszystkim było równe, on nie ma ani super techniki, ani mocnego odbicia więc czymś musi nadrabiać i jak idzie dynamiczniej ale równo to skacze najlepiej, jak sie go próbuje za mocno trzymać (był czas, że właśnie chciałam jeździc jak wszyscy - wolno patataj jak na 'Ojrosporcie'😉 to potem i tak wyrwie 2-3 fule przed przeszkodą, albo dotupie albo całkiem się zatrzyma, zrzuci itd więc doszłam do wniosku, że nie ma co kombinować i jego się już nie zmieni. Tzin wiadomo można poprawiać, pracować, ale lepiej dobierać metody pod kątem jego możliwości bo wyżej niż 115-120 to on parkurów na pewno chodził nie będzie a do takich wysokości sobie spokojnie tak prowadzony daje rade i skacze dobrze.
A tak jeszcze z ciekawostek to on na rozprężalni był do pchania! Często tak ma i właśnie ostatni skok przed wjazdem na parkur mieli pojechać z dystansu mocniej żeby go trochę otworzyć, a na parkurze i tak on zaczyna jakoś ambitniej i tak 'inaczej iść', Madzia mówi, że też to czuła🙂
halo Oj tak cieszę się bardzo bo M. nie dość, że na nim jeździ to jak już ma jakiegoś konia pod opieką to jest zaopiekowany na wszystkich frontach wliczająć w to rzeczy, których wcale nie musiałaby robić począwszy od marchewek na powitanie, przez mycie, smarowanie kopyt na dodawaniu mu musli do kolacji kończąc tak więc wiem, że jest zaopekiwany najlepiej jak się da. A i satysfakcje przynosi, nie cofa się, a ja jak przyjadę mam konia nadal jak miałam do dyspozycji mogę sobie z marszu poskakać, pojechać w teren bo koń regularnie chodzi 💘 Choć nie powiem, że postartować ochoty nie mam, jak się tak naoglądałam i znowu poczułam atmosferę zawodó∑, a do tego widzę, że U. wcale nie odstaje i wygląda bardzo dobrze to chciałoby się, no ale rozsądek mówi co innego.
A ja tak teraz mam praktyki jeszcze tydzień w zoo (obowiązkowych) a potem 2 tygodnie na służewcu w szpitalu już przy koniach, więc lipiec będzie mało jeździecki, ale tak jeszcze co do U. to cieszę się, żę ma jeźdźca bo nie wiem jak będzie w przyszłym roku akademickim i wolałabym przyjeżdżać z doskoku jak dam radę a nie co tydzień z obowiązku bo koń nie chodzi. Jednak straszą tym 3cim rokiem wszyscy więć wolę się nastawić psychicznie na małą ilość czasu i beznadziejny plan zajęć.
czeggra Dziękuję :kwiatek: Cieszę się, że coś widać bo nie ukrywam, że puchnę z dumy za ich oboje, ale U. to takie moje wyzwanie było i czuję, że założony cel z nim osiągnęłam, miło też, że na zawodach od kilku osóļ usłyszałam o nim pozytywne słowa🙂
Kończąc już ten wywód mam jeszcze kilka zdjęć, z czworoboku mooocno poglądowe bo nie mam odpowiedniego obiektywu no ale coś tam widać:



