Neffert – mam barefoota Cheyenne od r. 2013. Doniedawna jezdzone praktycznie codziennie. Najdluzszy czas w nim spedzony - jakies 3godziny, najdluzszy teren 25 km, standartowo 1-1,5g, roznorakie tereny, gory doly i wadoly, rowniez rozne warunki pogodowe typu gradobicie, burza, oberwanie chmury. Skoki max 70cm, bo d. jezdziec ze mnie. Kon – 147cm w klebie, welsh part bred (ojciec welsh cob, matka NN). Dlaczego barefoot? Latwiej bylo jak mialam “dziewczece ksztalty” – Passier Young Winner, 16” i bylo suuuuper, siodlo naprawde warte swojej ceny, z wielkim zalem sprzedalam jako uzywane, bo “wyroslam z niego”, jak nabylam, ehm, bardziej kobiecych ksztaltow (siodlo bylo w dobrym stanie, nie mniej jednak dosc uzywane, i przyznam sie ze nie spodziewalam sie, ze pojdzie az za tyle - w dodatku sprzedawalam go przez sklep jezdziecki, bo nie chcialo mi sie uzerac z ludzmi i poczta). Za te kase (i jeszcze mi zostalo!) kupilam nowke Barefoota Cheyenne – samo siodlo, bez zadnych dodatkow. U nas (w Czechach) nie ma odpowiednich siodel dla zestawu maly okragly kon bez klebu + dorosly jezdziec (no, moze teraz sa, bo przybylo duzo haflingow i cobow, na ktorych jezdza dorosli, ale w czasie kiedy szukalam czegos dla nas – nic). Na poczatku jezdzilam z podogoniem, ale okazalo sie, ze nie trzeba. Na poczatku tez jezdzilam z wstawionym lekiem, potem kablak wyjelam, wypchalam czymstam zeby to trzymalo ksztalt. O tym, ze na poczatku byla totalna rozpacz, ze to siodlo to pomylka i poracha juz pisalam. Pod siodlo uzywalam czapraka Barnsby, ktory od spodu mial material przeciwposlizgowy, taki jak mata antyposlizgowa – niestety po 14 latach uzytkowania wlasnie ta przeciwposlizgowa warstwa, jak by to opisac? – sparciala? poprzecierala sie durch… Teraz kupilam
https://www.equiservis.cz/podsedlova-decka-tlumici-antislip-s-cerna-5527cz435/ firma bodajze Equest? Tego samego czapraka, ktorego mialam juz nie udalo mi sie znalezc. Roznica jest taka, ze warstwa przeciwposlizgowa nie jest na calej nawierzchni i jest ciut inna, bardziej “zbabelkowana”. A szkoda, bo ta warstwa dobrze sie utrzymuje, po jezdzie otarlam wilgotna gabka i git. Kobyla jest bardzo ogarnietym i nieplochliwym zwierzakiem, nie mniej jednak jest zwinna jak jaszczurka, i ma hamulce ze wspomaganiem. Kilka razy zdarzyly sie nam ekstremalne przygody (heh, bylo by na dlugo), wiec tu powisialam sobie troche z boku, a tu kilka razy w koncu przegralam z grawitacja, a tu kon rzucil tak brutalnego stopa z konkretnego galopu, ze popikowalam miedzy uszkami jak szybowiec. Siodlo sie nigdy nie przesunelo ani nie zsunelo. Generalnie rowniez doceniam, ze przy standartowych “szopkach hopkach” siodlo potrzyma jezdzca (z tego Passiera bym przy tych roznych sytuacjach “wyplynela”). Szukalam zdjecia jak siodlo wygladalo na koniu jako nowka, ale widocznie nie mam, wiec sprobuje wstawic zdjecie z Huberta z ostatniego weekendu (za kobyla jest ognisko, dlatego jej dymi z czapy, dopiero teraz zauwazylam, BTW kon ma 21 lat). Zdjecie zmniejszylam, mam nadzieje, ze wg wymogow, i ze uda mi sie go wstawic. Nie wiem na ile bedzie to widoczne, ale pomimo uplywu czasu i uzytkowania siodlo wyglada caly czas OK, a przystuly tez sa OK.