Wpływ treningu na wygląd. ZDJĘCIA.

Ale mięsnie wyglądają wtedy inaczej 😉
O łeb w dole najmniej mi chodzi  🙄
Ok. źle zrobiłam wstawiając zdjęcia  🤦
vissenna   Turecki niewolnik
10 stycznia 2011 21:14
Caroline Suuuuper zmiana! Podaj mi adres swojego fotoblożka, dodam do znajomych bo też chcę być PRO!  😁
Dobra zabawa, choć jak widać pożytek z niej taki, że śmiechu dużo.

ahawa Brawo! Szkoda, że nie pomyślałaś o tym zanim wstawiłaś tu te foty. I jeszcze 🤬 za siodło na szyi. Kto dziś jeszcze tak siodła?!
ahawa, Zgadzam się z Burzą, a oprócz tego - nie sądzę, aby ten koń "mocniej angażował zad".
Zganaszowanie nie równa się zebranie.

Osiodłaj dalej, siądź na d* w równowadze z koniem, a nie poza jego środkiem ciężkości i trenuj z kimś sensownym. Wtedy efekty przyjdą 😉

vissenna, Bardzo.... dużo... ludzi.... tak siodła. 🙁 Bardzo. Tacy co jeżdżą regularnie zawody też. Niektórzy zakładają napierśniki, które wyglądają o rozmiar za małe "żeby koniowi nerek nie obić".
I jak to znajoma wetka powiedziała " jeszcze nie widziałam obitych nerek za to obite kłęby jak najbardziej".
Się śmiej, ja też tak myślałam. 😡  😜 Tylko właśnie nigdy na żywo obitych nerek nie widziałam. Dopiero mnie volta uświadomiła i jak osiodłałam trochę dalej konia wówczas przeze mnie jeżdżonego to on jakoś dziwnie lepiej chodził, no cuda... a to tylko trochę przesunięte siodło. A potem mnie usilnie w rekreacji poprawiali z siodłaniem. 😁
darolga   L'amore è cieco
10 stycznia 2011 23:40
Korab dużo się zmienił odkąd go mam.
Nie będę pokazywała tutaj diametralnej zmiany między koniem przywiezionym z torów a koniem obecnie.
Bo raz, że zmiana żywienia, koń przytył i w ogóle. Dwa, dorósł, zmężniał. Zmiana jest wówczas oczywista i nie jest wpływem TYLKO treningu, choć i on ma znaczenie.

Pokażę natomiast zmianę między koniem opadniętym z mięśni - po kontuzji i koniem, który już wrócił do pracy.
Oczywiste jest, że mięśnie raz dobrze zrobione, nawet po kontuzji, łatwiej i szybciej jest odbudować niż mięśnie nigdy nie wyrabiane.
Niemniej jednak jest to wpływ tylko i wyłącznie treningu.


Połowa czerwca 2010. Koń jeszcze stępuje w ręku przez najbliższy tydzień.




Koniec lipca, koń pracujący już codziennie, choć nadal lekko i na lonży na wypięciu, bo ja zagipsowana.




Powrót do pracy pod siodłem nastąpił 15 sierpnia, kiedy wyszłam z gipsu i mogłam jeździć, i koń, przygotowany już kondycyjnie lonżą i zdrowotnie gotowy do pracy pod siodłem, wrócił stopniowo w trening. Galop rozpoczęliśmy pod koniec sierpnia, skoki w połowie września.
I tak sobie pracowaliśmy i na dzień 15 listopada wypracowaliśmy taki efekt:





Zdjęcia nie są dobrane idealnie. Ciężko dobrać idealne, kiedy ma się ich mało.
Wybrałam natomiast zdjęcia:
-z czasu kontuzji takie, na którym wyszedł najlepiej i najpełniej
-z czasu dobrej formy, czyli listopad - takie, na którym wyszedł najgorzej i najmniej pełnie
Wybór zdjęć celowy, by uniknąć mylącego czasem przez ujęcia efektu "wow".
Zmianę mimo to, moim zdaniem, widać.
darolga podziwiam ile pracy włożyłaś w tego konia, duża zmiana na plus oczywiście  😀
darolga   L'amore è cieco
11 stycznia 2011 11:12
moneta - dziękujemy ślicznie!  :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: podziwiać to trzeba tego konia - za cierpliwość do mnie 😉
darolga ta ostatnia fotka jest po prostu zjawiskowa! Nie dośc, że koń pięknie umięśniony, skupiony na pracy to jeszcze te cudne widoczki i ta jego maść - cudownie🙂

Edit: Ja czekam na wiosnę jak Reszka zrzuci sierść i zrobi się bardziej reprezentatywna to może uda sie jakieś porównanie zrobic.
Anderia   Całe życie gniade
11 stycznia 2011 14:33
My się pokażemy ponownie bo naszej zmiany nikt nie skomentował  😉
Koder w sierpniu 2009, przymierzałam się wtedy do dzierżawy go

Koder w lipcu 2010, trzy miesiące przed moją rezygnacją

ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
11 stycznia 2011 14:34
koń chudy się odpasł trochę
Jest w innej fazie galopu, w tej pierwszej nawet Salinero wygląda pewnie jak szkapa. No i na drugim ma irokeza, a wiadomo że koń w irokiezie ma taaaaką szyję (tylko ja tego jakoś nie widzę i iroków nie cierpię).
oj no juz bez przesady. to fakt, koń ładnie odpasiony ale nie tylko. klata super się rozbudowałam, szyja sie pogrubiła (ale tu nalezy tez wziaść pod uwagę obcięcie na irokeza, ktory tez ma przecież w tym jakis udział) zad się zaokrąglił i konia się ogółem zrobiło więcej. nie wygląda już jak niemiłosiernie tyrana chabeta. brawo 😉
galeria, no nieee, weź człowieku tłumacz i pokazuj, i jak o ścianę, co stronę wszyscy tu domorośle konie trenują i mają budda wie jakie efekty...
OK, to masz zdjęcie bez irokeza, sama goła linia szyi:

Możesz mi dokładnie pokazać, gdzie nastąpiło pogrubienie się szyi? Ja jakoś tego nie widzę, a jestem grafikiem i miałam do tej pory wrażenie, że z moim widzeniem wszystko w porządku. To, co się przede wszystkim objawia na zdjęciu, to jest mega dół przed kłębem - a to najbardziej świadczy o prawidlowym treningu. Dobre 80% koni ma w robocie wielki gul na potylicy, a przy kłębie dziurę - bo w treningu pracują szyją, a nie ciałem. Pooglądaj sobie poglądowe schematy jakie koń ma mięśnie, w którym miejscu i jakie są za co odpowiedzialne - może będziesz wiedziała, co powinien zmieniać trening. Notabene, klata i łopatka nie zmieniły się wcale.

Ja na pierwszym zdjęciu widzę normalnego, zdrowego konia (sierść się błyszczy, grzywa gęsta, ogon nie jest powycierany), który powinien mieć parę kilo więcej. Gdzie ta niemiłosiernie tyrana chabeta?

kodusiowata, konik się zmienił in plus, to fakt, ale kurcze blade - trening? Może w takim razie rozpiszesz nam plan treningowy konia przez te 11 miesięcy, nad czym dokładnie była praca i z jaką intensywnością? Bo to, że przytył i zmienił fryzurę, to trochę mało na trening...
Anderia   Całe życie gniade
11 stycznia 2011 14:54
kenna niestety to są dwa najpodobniejsze (jeśli chodzi o fazę) zdjęcia jakie mam.

edit: quanta mieliśmy treningi niby ujeżdżeniowe, bo z trenerką ujeżdżeniową, ale tak naprawdę pracowaliśmy w dużej mierze nad tym, żeby koń zaczął akceptować wędzidło. Bo kiedy go dostałam w dzierżawę był masakrycznie zaciągnięty i uciekał od kontaktu jak się tylko dało. Najczęściej plan tygodnia wyglądał tak: 1 trening w wybrany dzień, 2 razy lonża (bez patentów, na kantarze), raz niewymagająca jazda, raz ćwiczenie tego samego co z trenerką tyle że samodzielnie i dwa albo jeden dni spokoju. 😉 Wiadomo, że nie zawsze było tak samo kropka w kropkę ale pokazałam mniej więcej. Jeszcze trzeba wziąć pod uwagę że koń trochę dorósł, w końcu starzenie się też robi swoje. 🙂
To treningu to ty nie miałaś za dużo - koń zresztą też. Opędzanie konia na kantarze to nie praca. Niewymagająca jazda - co to znaczy? Poruszanie się w 3 chodach? Czym różni się jazda z trenerką od niewymagającej? Że tam robisz coś więcej? Wymagasz od konia rozluźnienia, posłuszeństwa, zaangażowania a na tej niewymagającej lata jak chce byle w zadanym chodzie? No to się nie dziw, że efektów brak.
Anderia   Całe życie gniade
11 stycznia 2011 15:17
Pod hasłem "niewymagająca jazda" nie rozumiem absolutnie tego że koń lata jak chce. Po prostu chodziło mi między innymi o jazdę na luźnej wodzy. Tak czy siak, koń musiał być grzeczny. 🙂

edit: No ok, rozumiem że efektów jest po prostu za mało i bez sensu właściwie wrzuciłam te zdjęcia. Na przyszłość będę wiedziała 🙂
cieciorka   kocioł bałkański
11 stycznia 2011 15:19
kenna niestety to są dwa najpodobniejsze (jeśli chodzi o fazę) zdjęcia jakie mam.

przecież te są kompletnie niepodobne!
kodusiowata, Jasne, super, wszyscy się razem z Tobą cieszymy, że znalazłaś trenerkę i jest fajnie, ale..... czy sądzisz, że tu zaglądają same Duchy święte, które patrząc na Twoje zdjęcie wiedzą co Ty konkretnie na tym koniu robisz? 😉
Dobry trening jest widoczny. Zmienia się nie tylko umięśnienie konia, ale i cała sylwetka. Dobry trening powoduje, że koń lepiej, ładniej wygląda pod siodłem i pod jeźdźcem, lepiej wykonuje poszczególne elementy i nawet, lepiej się rusza luzem, elastyczniej, łatwiej [mięśnie -> dobra kondycja -> aparat ruchu na tym korzysta].
Poza tym, zgadzam się z Epk. Jeszcze dodam, że efekty mogą przyjść w momencie, kiedy koń pracuje więcej niż dwa, trzy razy w tygodniu.
Wszystkie te fajne zmiany pokazane w tym wątku, gdzie koni na serio przybywa to efekty PRACY, jazdy czy lonży 5-6 razy w tygodniu, gdzie od konia i siebie się wymaga, a nie wozi się raz w tygodniu. No, niestety, na efekty trzeba pracować.

Kurde, ja nie wiem, czytanie ze zrozumieniem w społeczeństwie kuleje.
caroline   siwek złotogrzywek :)
11 stycznia 2011 15:27
Kurde, ja nie wiem, czytanie ze zrozumieniem w społeczeństwie kuleje.

no niestety... 🙁

wczoraj miałam przebłysk nadziei, że jednak coś ludzie załapią - po tej voltopirczej akcji z moimi fotkami... ale mija pare godzin i od poczatku to samo - znowu fotki bez sensu, bez treningu i bez zmian 🙄
tak naprawdę pracowaliśmy w dużej mierze nad tym, żeby koń zaczął akceptować wędzidło.

OK, to to owszem jest praca, ale to nie jest trening. Np. konie w rekreacji pracują, czasem ciężko, ale nie są w treningu. No i super, że się skupiliście na podstawach - ale jeszcze raz - to nie jest trening.

1 trening w wybrany dzień, 2 razy lonża (bez patentów, na kantarze), raz niewymagająca jazda, raz ćwiczenie tego samego co z trenerką tyle że samodzielnie i dwa albo jeden dni spokoju. 😉
Czyli na szybko licząc, cztery dni w tygodniu wolne, 1-2 praca, 1 raz nie wiem co (zwyczajnie nie umiem zakwalifikować niewymagającej jazdy - np. ja we wtorki po dniu wolnym jeżdżę konie rozruchowo, rozprężeniowo, w dole, ale nie powiem, żeby jazda nie była wymagająca - koń ma być aktywny, elastyczny i dobrze się ruszać, a nie sobie bimbać). Przy takim interwale pracowym to jednak szalenie ciężko będzie zobaczyć jakieś efekty w budowie konia.
Ładnie się zwierzakowi żeberka przykryły, ale to materiał do wpływu żywienia albo kącika puchaczy, a nie tu. To nie jest krytyka zmian w koniu tylko szukania gdzieś tam za winklem "treningu".

Sankaritarina, alleluja - jednak ktoś rozumie, że ten wpływ ma się objawiać nie tylko większym dupskiem u konia, ale i tym, jak koń pod siodłem chodzi :kwiatek:
hm.. nie wiem czy zauważyłyście, ale ja mam wrażenie, że odkąd coraz częściej się tutaj mówi o tym jakich zdjęć NIE powinno się tu wstawiać i gdzie nie widać zmiany to coraz częściej pojawiają się zdjęcia pokazujace a raczej nie pokazujące zmian... 🙄 jakby naprawdę ludzie nie czytali co się tu pisze od dobrych kilkunastu stron... i nie mam tu na myśli kodusiowatej ale ogólną tendencję....
Cały problem caroline polega na tym, że nikt tego wątku (ze "szczypiorów"😉 nie czyta - po prostu patrzą - o wątek- można się pochwalić treningiem - to lecimy... Także wiesz, może by nawet zrozumieli, tylko musi im się chcieć cofnąć o stronę...
Magdzior, ja też mam dokładnie takie samo wrażenie 😵 Pierwsza połowa wątku zdecydowała trzymała lepszy poziom merytoryczny.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
11 stycznia 2011 15:39
no dobra, ale przynajmniej można się z deka rozerwać takimi "zmianami pod wpływem treningu"  😉
Magdzior bo ludzie w większosci nie czytają niestety nic poza tematem wątku, a i to nie zawsze.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
11 stycznia 2011 15:41
czytać może i czytają ale żeby jeszcze w właściwie go zrozumieć - to też kolejna trudność.
Brzask   kucyk,kucyk...a to kawał s.........
11 stycznia 2011 16:02
kodusiowata, skoro mowa o terningu, jesli możesz zdradz co to była za trenerka ujezdzeniowa?
Anderia   Całe życie gniade
11 stycznia 2011 16:12
A pani Lucyna Chrzanowska, jeździła w Zaborowie kilka koni, może kojarzysz? 🙂
no ale w każdym razie już wiem że zrobiłam źle. Sorry wszystkim za offtop i niepoprawny post. Na przyszłość będę wiedziała czego unikać 🙂 :kwiatek:
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się