Kącik instruktora

jeszcze można przez odwrotną półwoltę 😉
jankesiara, to już wyższa szkoła jazdy  😁 z moich obserwacji wynika, że na to już trzeba skończyć podstawówkę
A ja wczoraj prowadziłam trening w ten sposób  😀 Fajnie jest mieć konika polskiego 🙂
Hej,
ma problem z koniem szkółkowym. Jest to klacz wielkopolska (z domieszką ślązaka) 9-letnia. Od jakiegoś czasu zaczyna zrzucać ludzi. 🤔 Wcześniej było to przy galopowaniu albo w terenie. Zmniejszyłam dawkę żarcia - dalej to samo. Oprócz jazd jest często padokowana. Wtedy w ogóle nie szaleje - najczęściej stoi.
Dzisiaj inna instruktorka przekazała mi, że zrzuciła chłopaka w kłusie (latała potem 10 okrążeń i nie dała się złapać). Koń jest ogólnie wredny dla wszystkich oprócz mnie. Prawdopodobnie 2 lata temu robiła rodeo zawsze pod koniec terenu. Po ok 3 miesiącach jej przeszło.
Koń pewnie wyczuwa brak równowagi u niedoświadczonego jeźdźca, dlatego chce się go pozbyć. Jak ja na nią wsiadam nie ma żadnego problemu - na ujeżdżalni i w terenie.
Co mam zrobić, żeby koń przestał zrzucać? Nie posiadamy krytej ujeżdżalni, a nie chcę za bardzo ją lonżować w taką pogodę. 🙁
Będę wdzięczna za każdą pomoc!
Wg mnie jedynym rozwiązaniem jest dawanie tego konia wyłącznie jeźdźcom o dobrej równowadze i to przez dość długi czas. Ona się zwyczajnie nie nadaje dla bardziej początkujących, najwyraźniej potrafi wyczuć kto na niej siedzi i wie kiedy może sobie pozwolić na "inwencję". Innej opcji nie widzę... Po prostu wsadzać takich ludzi, którzxy nie dadzą się zrzucić.
Albo sprzedać tego konia.
Sprzedaż nie wchodzi w grę. Kurczę i tego się obawiałam.. Teraz to już ciężko, żeby ktoś chciał na nią wsiadać nie będąc zmuszonym  🤣 Oprócz mnie  😉
Dziękuję serdecznie za pomoc  :kwiatek:
Moim zdaniem zwyczajnie brak ruchu- wcześniej błoto, potem gruda, teraz śnieg. Nie masz jakiejś łąki na której mogłabyś ją przelonżować?
też mieliśmy takiego konia w rekreacji - niestety nawet po przerwie od początkujących dalej miał fantazje i próbował brykać. Jest lepszy jak mu się zapnie wypinacze, bo wtedy co najwyżej machnie tylko jedną nóżką. 😉
Może marysia550, masz rację - przez takie warunki za bardzo nie chciało jej się biegać. Ale obecnie ja na nią wsiadam, chociaż na chwilę, tygodniu (wtorek-czwartek) a w weekendy młodzież ze szkółki po 2h (w soboty, po pierwszej godzinie, najczęściej to ja wsiadam na nią w teren). Może po prostu taka już jest i posiada swoje odpały. To jest szczwana bestia - lubi kombinować. Potrafi wszystkie konie wyprowadzić z pastwiska: jeden po drugim ;D
Łąkę mamy, jednak problem u naszych koni jest taki, że one poza gospodarstwo same nie pójdą 🤔 Zawsze musi iść dodatkowy koń.. Tak niestety już się nauczyły.. Dodatkowo boję się ją lonżować na śniegu.
Magda Pawłowicz ma rację i będzie musiała chodzić jedynie pod doświadczonymi jeźdźcami z dobrą równowagą..
jankesiara podczas jazdy założyć wypinacze?
Jeden z moich kucyków sobie taką zabawe wymyślił. I pomimo, ze dwa lata chodziła tylko pod zawodniczką i startowała (to kobyłka jest) nawet z sukcesami to do dziś nie mam do niej zaufania. Tzn jak chodzi na placu to może na niej (na ogół!) jeździć zupełnie poczatkujący i jest ok. Ale w teren juz musi byc ktos dobrze siedzący.
No i zdarza jej się wyrabać numer-ostatni mi na lonży kobieta z niej spadła bo sie kocykowi zachciało zagalopowania z podskokiem!

To zostaje niestety.... Jak już koń raz sobie coś takiego wymyśli to zawsze może to zrobić...
podczas jazdy założyć wypinacze?

Tak, ale nie na całą jazdę, tylko na właściwą jej część oprócz stępa na początek i na koniec.
A nie możesz wsiąść na chwilę przed jazdą pod klientem, albo i nawet w trakcie dosłownie na dwie minuty, żeby ją ustawić i przegalopować?
Koń nie wychodzony lubi pokombinować- póki będzie na nim dobry jeździec nie będzie kombinować, ale pod słabszym jeźdźcem jedna chwila nieuwagi i bryki, galopy itp.
Julie wsiadałam podczas jazdy i nic to nie dawało. Ja zagalopowałam -> git, potem klientka wsiadła na krótki galop i był ok. A jak drugi raz zagalopowała to zleciała. No nic.. będe dawać jej porządnego kopa.  😀
Zdziwiłam się bo mówiono mi, że wypinacze to tylko na lonżę i właśnie nie na całą..
Wypinacze to chyba ostateczna ostateczność podczas jazdy. Ale może czambon gumowy by wystarczył?
Ja też nie jestem zwolenniczką używania wypinaczy do czegokolwiek innego oprócz lonżowania, ale zdarzało mi się czasem założyć na środkową część jazdy (maks. 30 minut) jednemu z moich wesołych koni, jak miał okresy niegrzeczności pod początkującymi.
Spróbuj jeszcze trochę zmniejszyć dawkę paszy energetycznej i wsiadaj jak najwięcej.
Wypinacze przy początkujących mają tę zaletę, że koń nie może nie tylko podnosić głowy ale i zściągać z siodła. Luźno zapięte wypinacze nie robią zwierzowi większej krzywdy a często doskonale działają koniowi na głowę, jednocześnie ułatwiając jeźdźcowi sterowanie.
yup.
kiedys jeszcze w wyjatkowo paskudnym przypadku zrzucacza zapinalismy trojkaty na jazde, spokoj i cisza byla w koncu, a nie glowa miedzy nogi i jechana.
Mam też taką kobyłe, która zrzuca od października.
i tylko sama szuka czego by się tu przestraszyć, no bo jak się przestraszę to mnie nie będą za to karać, a jak strzele barana za nic to pewnie dostane baciorem..
Więc skubana robi tak że idzie tam stępikiem czy kłusikiem i nagle przy jednym boku ujeżdżalni (tylko przy jednym) łeb w góre, chwila rozglądania się i galopem z baranami w poprzek ujeżdżalni ;/ o i  w terenie ostatnio krawężniki zabijają.. jak tu przejść z asfaltu na trawę kiedy pomiędzy biały krawężnik no tragedia po prostu.. pali żywym ogniem.. najpierw tańczy aż w końcu na krawężnik wskakuje  🙇

ale u niej problem pojawia co rocznie na okres zimowy, na wiosne wszystko wraca do normy i jest najlepszym koniem dla początkujących choć gabaryty swoje ma.
no i wypięcia się nie sprawdzają, jest walka  i nic poza tym, na czambonie potrafi łeb wsadzić między nogi i tak zadem pieprznąć że ohohoho, na wypinaczach szarpanina i tańce.
Właśnie miałam kiedys w pracy takiego konia, 6 letni, pracujący 2 sezony w gospodarstwie agro.  Ostoja spokoju, dzieci na lonży jezdziły, na maneżu tez, w terenie był trochę cięższy, ale szedł i nagle w połowie sezonu koń zmienił się o 180 stopni. Zaczał się płoszyć, szukać strachów, nie dało się z nim nic zrobić. Siodło było ok, pracy duzo nie było, bo pracował godzinkę dziennie, głównie lonża. Do dzisiaj nie wiem, co się stało, odstawiłam go od pracy pod klientami (ewentualnie tereny i grupowe jazdy), bo bałam się ryzykować upadkami. Pode mną zachowywał się lepiej, ale to nie był ten sam koń. Nie było czasu i sensu, żeby go przestawiać, konie pracowały tylko w sezonie, ja też. Nie wiem co się teraz z nim dzieje, ale bardzo mnie zastanawia, co mogło byc przycyzną takiego zachowania .
Właśnie miałam kiedys w pracy takiego konia, 6 letni, pracujący 2 sezony w gospodarstwie agro.  Ostoja spokoju, dzieci na lonży jezdziły, na maneżu tez, w terenie był trochę cięższy, ale szedł i nagle w połowie sezonu koń zmienił się o 180 stopni. Zaczał się płoszyć, szukać strachów, nie dało się z nim nic zrobić. Siodło było ok, pracy duzo nie było, bo pracował godzinkę dziennie, głównie lonża. Do dzisiaj nie wiem, co się stało, odstawiłam go od pracy pod klientami (ewentualnie tereny i grupowe jazdy), bo bałam się ryzykować upadkami. Pode mną zachowywał się lepiej, ale to nie był ten sam koń. Nie było czasu i sensu, żeby go przestawiać, konie pracowały tylko w sezonie, ja też. Nie wiem co się teraz z nim dzieje, ale bardzo mnie zastanawia, co mogło byc przycyzną takiego zachowania .


W Twoim poście może być odpowiedź na pytanie dlaczego tak się zmienił- piszesz że głównie pracował na lonży- i to może być powód takiej zmiany, być może brak "normalnej" pracy pod siodłem to spowodowało.
To nie była tylko praca na lonzy, przynajmniej staralam się rozłożyć tak tą pracę w ciągu dnia , żeby nie była nudna i monotonna.
Przed lub po lonzy oprowadzanie w ręku poza lonzownikiem, dla bardziej zaawansowanych  samodzielne stępowanie, jazda na placu sporadyczna, bo głównie tam były dzieciaczki i tereny naczęściej stepo-kłus. Konie cały dzień na łące w stadzie. Teren znał bardzo dobrze, bo lonzownik był zaraz koło stajni, maneż na środku łąki, nie zostawiałam go tam samego, zawsze miał towarzystwo. Jak miałam czas, to tez starałam się wsiadac lub lonzować, ale wiadomo jak to latem w sezonie .... Po prostu dziwiłam się ,że nagle ewidentnie zaczął się bać wszystkiego. To nie było złośliwe zachowanie, przynajmniej nie wyglądało. Właściciel, kiedy opowiadał mi o koniach ( nie znałam ich wcześniej) powiedział ,że to jest pewny koń, na którego moge wsadzać wszystkich (wysoki, silny i spokojny) i nigdy nie sprawiał problemów, wychował się u nich.

Nie brykał, ale wiadomo jak pod początkującymi koń  się zerwie, nawet kilka kroków, to jest problem ;/
Jest sporo koni, którym się nudzi wozenie początkujących i zaczynją kombinowac.
Poza tym kolejną sprawą jest, że większość właścicieli stajni myśli, że każdy koń nadaje siędo rekreacji, tym bardziej dla początkujących.
Nie zauważyliście tego pracując jak instruktorzy, że w stajniach są najróżniejsze konie, nie raz nie dwa zdarzylo sę pewnie wam zawtać do stajni z rekreacją gdzie konie mają po 175cm czy więcej lub są mieszankami arabów, czy sportowych koni. Po prostu nie każdy koń nadaje się na lonżę, czy dla dziecka, które właśnie wyszło na plac 🙂 I owszem praca z taki koniem daje dużo ale nie zawsze da sięzmienić naturę konia.
Czytam, czytam - i wniosek tylko jeden - ani początkującym jeźdźcem nie chciałabym być, ani koniem tzw. "rekreacyjnym". A być p.o instruktora chyba sumienie by mi nie pozwoliło.
mam takie pytanie. mam uprawnienia instruktorskie i obecnie prowadzę prywatną stajnie chce tu otworzyć rekreacje ale póki co szefostwo nie chce ryzykować nie będąć za bardzo pewni czy to przyniesie zysk. czy można na jakiś czas obejść to prawnie np. wypożyczać konie na jazdę?Chce zbadać tutejszy rynek zobaczyć czy będą jacyś chętni czy będzie to miało chodliwość. pomóżcie proszę
zaspa- a dlaczego Ci ta rekreacja do szczęścia potrzebna? Jeśli właściciele mają działalność to trzeba ją poszerzyć o usługi jazdy konnej. A konie do tej rekreacji już macie?
konie są i chce aby zaczeły zarabiać chociaż częściowo na właśne i moje utrzymanie
Nie bardzo rozumiem Twoje pytanie. Żeby otworzyć rekreację, w czymś niezrzeszonym w PZJ nic nie potrzeba (nie mówię o US). Jak chcesz mieć pełen spokój sumienia to masz dwie opcje-właściciele konia wykupują OC konia, kosztuje to jakieś psie pieniądze i PZU je oferuje (nie wiem jak inni) a druga rzecz to OC prowadzącego jazdy. Dla spokoju sumienia wystarczy.
nie napisałam jednego że nie jestem zatrudniona a z tego co słyszałam to wtedy OC instruktorskie nie obejmuje
ale możesz mieć swoje oc instruktorskie, to koszt ok. 120zl
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się