A ja spedziłam całe 3 dni w stajni 😀
W tym wszystkim głownie staralismy sie jakims cudem Wendettowego Fuksiora dołaczyc do stada. Ale niestety tyle lat bycia ogierem powoduje jedynie że koń srednio wie jak się ma zachowywać, w zwiazku z tym każdy koń go tłucze. Na czele z Piniem który go wrecz nienawidzi. I taranuje ogrodzenie, wścieka się , a Fuks go prowokuje. W efekcie mamy nowego nakostniaka, wygryzione włosy na szyi i wielkiego spuchnietego cyca na klacie od skoków na barierki :/ No i Fuksa w "stadzie" z 24 letnia kobyłą, bo niebezpiecznie było by żeby konie łaziły obok siebie.
Niemniej jednak brak Fuksa obok na padoku wcale nie spowodowa,ł że Pinio zapomniał że go nie lubi i nadal meczy w głowie misje zabicia Fuksa, czekajac na jazdach na to az sie zagapię ,a On będzie mógł radośnie wypruć mu flaki 😉 I tak oto wizja wspólnych jazd i terenów mineła. Po 2 jazdach gdzie Pinio miał misje na ponoszenie , łażenie bokiem, zapierdzielanie i udawanie konia ujezdzeniowego doszłysmy do wniosku , że gdyby Piniowe deby i bryki były solidniejsze a ja bym spadła, dni Fuksa były by policzone i nie możemy takich rzeczy prowokować. A przecież Fuks dopiero zaczyna nowe życie 😉
Poki co nie mam zdjęć, ale macie jeden filmik gdzie widac jak w galopie walcze o to żeby Pinio zechciał zwolnić 😉