ale nazwa firmy taka sama 😁
deborah, piekne! gratuluję!!
bardzo bardzo dziekuję dziewczyny.. jutro moje pierwsze bezpośrednie spotkanie z klientami
od tygodni przygotowuję się do wystawienia stoiska. mam nadzieje, że wszystko się uda !
deb, jasne, że się uda! Ja będę robić sztuczny tłum 😀iabeł:
Nie ma czym się martwić. Jakby wiało to mogę robić za obciążenie namiotu, też sie do tego doskonale nadaję 😎
strzyga, obawiam sie, ze by Cie zabralo wraz z namiotem. :P
A ja mam zamiar nie tylko robić za tłum, ale jeszcze zakupy porobić 🤣.
Derki wyglądały rewelacyjnie, spiker zresztą powiedział, jaka firma była fundatorem. Życzę Ci, żebyś jak najczęściej miała takich super modeli jak dziś.
Na świecie Koni już też są zdjęcia, no i jarpolowe derki 🏇.
Apropo modeli deb, to sie pochwale, ze widniejemy z paczusiem w katalogu. 😉
strzyga, 😁
Strzyga... myślę, że nie bedziesz potrzebna jako sztuczny tłum 🙁
Bo tłum będzie na pewno i to nie sztuczny! 😉 Deb trzymam kciuki i czekam na relację jak poszło 😅
eeej... ja tez chce do katalogu!! 😁
ejej.... a gdzie można taki katalog przyczaić? 👀
I wieeeelki 👍 dla deb! Powodzenia!
amnestria, nie odbieraj mi poczucia przydatności... 😕
Zawsze możesz być tym obciążnikiem 😎 Tylko musisz się najeść solidnie. Bardzo solidnie 😀 😉
to także tego... 🚫 😉
Ja jestem bardzo zadowolona z mojego zwierza 🙂 I z tej zmiany 😉 :
Deborah jakoś zawsze znajdzie kupców 🙂.
A ja jestem dumna... jestem dumna i zakochana, bo....
Kupiłam kobyłkę - młodą, bardzo dominującą, na każdym kroku zaznaczającą swoje (zawsze odmienne!) zdanie. Zdarzało jej się kopnąć, zdarzało się zachowywać tak, że do boksu nie można było wejść, bo momentalnie odwracała się tyłem i strzelała baranki. "bunt" to było słowo nadające się na jej drugie imię. Standartem było ciągnięcie człowieka "za sobą" a rzadkością pójście "tam, gdzie człowiek prowadzi". Baranki, straszenie, stulone uszy. Charakter silny, władczy, stanowczy. Nawet na pastwisku goni wszystkie konie. Ona rządzi. Zawsze, wszędzie i wszystkimi.
Mimo tego... zakochałam się w niej, bo przecież to JĄ wybrałam. Szukając konia i będąc w kolejnej z rzędu stajni, to ona właśnie była pierwszym koniem, na którego spojrzałam i ostatnim, na którego patrzyłam wyjeżdżając i mając wstępną umowę kupna.
Minęły trzy lata. Codzienne bycie z nią. Choroby. Treningi. Wiosna, lato, jesień, zima... Każdego dnia zakochiwałam się w niej na nowo. Coraz bardziej.
Dziś przyjeżdżam do stajni, a ona wita mnie pięknym spojrzeniem, nastawionymi uszami. Gdy ubieram jej ochraniacze, przykucam sobie pod jej brzuchem i wiem, że ona NIC mi nie zrobi. Gdy ją czyszczę, zatrzymuję się na chwilkę za zadem, głaszczę ją. I myślę, o tym, jak te nogi kiedyś latały przed moją głową.
Dziś czyszcząc ją, chciałam zmieść z pyszczka kurz z siana, a Lila schyliła delikatnie głowę, żebym mogła sięgnąć. Zbliżyłam do niej twarz, a ona nie drgnęła. Pocałowałam w oczy, które przymknęły się spokojnie. To była MOJA Lila. Ta, która kiedyś nie dawała sobie pyska dotknąć, bo zadzierała głowę do góry, cofała się... Teraz stałam, całowałam ją w te jej piękne oczy i pomyślałam sobie, że to właśnie jest SZCZĘŚCIE.
Jestem DUMNA. Z niej. I z tego, co udało NAM się osiągnąć.
Nie mówię, że jest aniołkiem. Nie. Charakter jej pozostał - to widać, gdy podchodzi ktoś obcy, gdy jakiś inny koń jest w pobliżu. Ale najbardziej się cieszę, że ZAUFAŁA mi.
taggi- pogratulowac!
ja tez puchne z dumny. przede wszystkim ze zmiany, ktora zaszła w zachowaniu.
Ale zmiane zewnetrzna tez uwielbiam:


Taggi pięknie napisane i gratuluję tego, co ci się udało wypracować - a to bardzo dużo!
pony, dzionka dzieki dziewczyny...🙂
to jeszcze wkleje zdjęcie... mojego Narkotyku
Śledzę ten wątek od dłuższego czasu i tak w ukryciu zazdroszczę wam tych wspaniałych przemian.
Czy myślicie , że ja już powoli mogę zacząć puchnąć z dumy?
26.12.2008

18.06.2009
Ja puche z dumy az tak ze musze sie pochwalić! 1,5 roku temu zaczynajac prace z moja siwa, kobyła nie chciała przechodzić dragów leżacych na ziemi i zwiewała przed nimi, od kilku osob usłyszałam ze nigdy nie bede na niej skakać.Jednak udało nam sie wypracować zaufanie dzięki któremu możemu skakać nawet "straszne" przeszkody i kobyś ogląda je uważnie dopiero z góry. A oto dowód:
Tak. Puchne. Bo z siwego wszyscy sie w zeszlym roku smiali, a tak wygladamy na dzien dzisiejszy (foty byly w zdjeciach naszych koni):
Anka, obłęd w ciapki no po prostu 😵
zawsze mi sie marzylo, zeby mogla wstawic zdjecia kunia ktorym sie zajmuje/jezdze, bez wzgledu na to, czy zmieni sie pod wplywem treningu czy diety....i w koncu chyba marzenie sie spelnia🙂
przykladowe 2 zdjecia:
taki na poczatku marca

a taki jest teraz🙂
Znalazłam zdjęcie mojej jaszczurki z 2003 roku. Porównałam ze stanem obecnym i widzę zmianę na plus.
Pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć, achałtekińskie geny dają o sobie znać - smokiem nigdy będzie, ale stosunkowo niedawno dotarło do mnie, że ten koń nie wygląda do końca tak jak powinien... Jeździmy sami, więcej jest u nas kroków w tył niż do przodu, ale staramy się.
Dostałam go do jazdy prawie dwa lata temu, miał wtedy 13 wiosen na karku i... zero mięśni. Teraz to widzę. Nie chcę wiedzieć jak był jeżdżony przez te wszystkie lata, jeśli wyglądał właśnie jak taka jaszczurka - cienka, chudziutka, kanciasta... Dużo brakuje jeszcze do ideału, ale powoli wypełniamy te dziury w szyi i w zadzie, gdzie powinno być mięsko. 😉
Kiedyś:

Teraz: