Kiedyś Ranne Ptaszki, Nocne Marki czyli jak mija wam dzień
Dodofon, a na ch.. ci pralka w wigilię?
Kopyciak podziwiam, ja o 23 zwykle ledwo już ciagne
Zeby sie wqrwić? Dobić??
Zamiast jak biały człowiek jechać w wigilijny teren na koniu - ja czekam za pralka...
Dodofon nie narzekaj, ja w biurze siedzę... 🙁 a wczoraj w kuchni do północy prawie po pracy i koniach... 🤔wirek:
to ja też właśnie zasiadłam do kawki 😎
stół gotowy- raptem na 17 osób... 😉
mery sporą masz rodzinkę, musi być wesoło w tyle osób 😜
Uff, delektuję sie praniem 🙂
A poza tym juz po nieprzyjemnej części świat - jutro laba. Ńo i konie
A ja do 16:30 leżałam w mężem w łóżku w piżamach, o 17 mieliśmy obiadek u teściowej i teraz znów w piżamach leżymy 😀 No kocham te święta po prostu 🙂
Kurczę. Siódma a ciemno. Ranne ptaszki zimą mają niesympatycznie.
Dzionka: a po co Wam piżamy..? Aż tak zimno macie..?
Tania: no co Ty! Jakby było widno, to by człowiek do roboty gnał. Nie wiem? Konia siodłał, gnój wywalał, ogródek kopał. A tak - może spokojnie i bez wyrzutów sumienia zasiąść przed końputrem, w najlepiej ogrzanej części chatki (bo tuż koło pieca) i podelektować się nieróbstwem...
O! Nie śpisz. Fajnie. Ja już od godziny krążę. Pije kawkę, czytam. Sikorki się też obudziły, jak słyszę. Bo jeszcze nie widzę.
No i dnia przybyło odrobinkę.
To Ty juz całkiem wiejski tryb zycia masz. Ze słonkiem pracujesz.
Zawsze tak miałem. A jak bym "pracował ze słonkiem", to konie wciąż jeszcze czekałyby na śniadanie...
Witam!
Ja jeszcze pod kołdra, moje dziecko jak widać musi odespac wczorajszych gości bo nigdy tak długo nie spał!
Ja marze o kawie ale muszę poczekać az K wróci ze stajni😉 no i przed nami kolejny świąteczny dzien obzarstwa! Tyle ze tym razem u nas, tura poranną i popołudniowa😉
Pamiętam studenckie czasy/praktykę tzw.hodowlaną. Pan Kierownik PGR chciał mi dopiec (pannie z miasta) włączeniem mnie do porannych udojów. A dla mnie wstawanie latem było cudowne. Te mgiełki, zapachy, ptaki. Mrrrr.... Nie dopiekł mi.
A świąteczne obżarstwo dało mi w kość. Dzisiaj obiecałam sobie uważać. Otworzymy lecznicę bo pewnie będzie zapotrzebowanie na ratowanie zwierzaków, którym pod stołem to i owo dano.
p.s
Oj, ale niebo od południa czerwone. Halny nawywijał.
A ja po calonocnej podróży siedze juz na lotnisku. I posiedzę do wieczora... I kolejna noc będzie w drodze. Oby szybko minelo!
A ja po calonocnej podróży siedze juz na lotnisku. I posiedzę do wieczora... I kolejna noc będzie w drodze. Oby szybko minelo!
To Ty byłaś w Jordanii drogą przez Nową Zelandię? Czy balonem wracasz? Lataj nisko i powoli. :kwiatek:
Ja wciąż czekam na relację.
Tania, wracam z Jordanii przez Izrael. I to ta droga taka dluga, przez różne godziny otwarcia granicy, startów autobusow jadących przez pól kraju, w sumie to i tak najpóźniej wyjechaliśmy jak sie dalo.
Relacje zdam na pewno w podrozniczym, ale dopiero jak zasiądę do domowego komputera. Wrzucę trochę fajnych zdjęć, bo wzięliśmy ze sobą fotografa 🙂
ehh a Izraela mam serdecznie dość...
Mam nadzieje, ze ofiar świątecznego obżarstwa nie będziesz miala dzis zbyt wiele.
(...)
Mam nadzieje, ze ofiar świątecznego obżarstwa nie będziesz miala dzis zbyt wiele.
Tfu!Tfu! Może jakaś lekko poszkodowana ofiara się jednak trafi. Trzeba odrobić świąteczne wydatki. 😉
Tzreci dzień z rzędu jestem w pracy. Dobrze, że halny się ogarnął i jest w miarę przyjemnie. Zaraz kolejna herbata i byle do 14. Potem w końcu siłownia. Były dwa dni przerwy i obżarstwa i wystarczy 😉
...od 40 minut w pracy, w wersji optymistycznej wyjdę o 18...niech ten rok się już skończy...a najlepiej niech już będzie kwiecień, albo chociaż marzec....
na pocieszenie - to już ostatni poniedziałek w tym roku 😉
Ktoś, koniec roku i taki zapieprz?
Ja mam średni nastrój, czekamy na lawete bo poszedł pasek od alternatora.
A ja zastanawiam sie nad zupełnie inna kwestia- ile trzeba mieć stojakow i dragow by poskakac.
sznurka, lec do tematu skokowego, na pewno Ci pomoga z Twoim dylematem 🙂
Pierwszy dzien w pracy od wyjazdu. Dziwnie mi... i chce do domu! :P
A ja staram się nie popaść w jakiś totalny dół na myśl o tym, że ten genialny okres okołoświąteczny właśnie się kończy. Ratuje mnie myślenie o nim i przypominanie sobie jak było fajnie, ale nie idzie mi to łatwo 😉
Kończę kawę i jadę do pracy, a potem kupić prezenciora mojego "mężu", bo do żadnego SPA w końcu nie pojechaliśmy 🙂
Dzionka, czemu nie pojechaliscie?
kujka, może faktycznie tam zapytam
Ktoś, to pewnie macie w związku z tym co robic teraz
parę dni temu,sądziłam,że przegrałam bitwę....dziś wiem,że wygrałam wojnę 🤣 a z roboty wyszłam o 18:30 😉 nieźle,patrząc na warszawskie zeznania korpo-"żon" 🙂
spadam,budzik zadzwoni o 5:45,ale jutro wychodzę o 13,zasłużyłam 🙂
Ktoś, zamelduj sie o 13 czy sie udało!
U nas zaraz ksiądz po koledzie, świetny termin, Sylwester...
Przynajmniej macie i tak posprzątane, nie trzeba specjalnie..!
Do nas się nie fatyguje. Za daleko od wsi. Ale kiedyś, jak jeszcze jako student mieszkałem na Jelonkach, dałem się zaskoczyć w stanie daleko posuniętego rozkładu...
sznurka, nie pojechaliśmy, bo byczyliśmy się 3 dni w łóżku z filmami i pysznym żarciem - potrzeba relaksu i bycia we dwoje kompletnie została zaspokojona 🙂 Co robicie dzisiaj wieczorem?
Ktoś, 18:30 to naprawdę dobra godzina! W wrócił wczoraj o 22:30 :>
Powiedzcie mi... jaki jest sens walenia petardami już teraz????
sznurka, najpierw przestraszono nas, że pracujemy normalnie 8 godzin....potem okazało się o 14,że łaskawie możemy iśc, bo i tak już nic konstruktywnego nie załatwimy....w końcu wyszłam o 14.40...ale pierwszy raz od dawna, wyszłam, jak było jasno....
Dzionka, wszystko co po 19 jest już dla mnie chore, tym bardziej, że teoretycznie pracujemy od 7-8 (ruchomy czas pracy) - wolę czasami popracować z domu, bo po tylu godzinach nie jestem już efektywna....