Rana po transporcie (Okolice pęciny), leczenie.

Witam
Jestem nowy na forum. Nazywam się Maszlanka Marcin i mam 20 lat. W dniu 22.11.2010 kupiłem 2 konie 6 miesięczne. Mały problem pojawił się już po transporcie gdy okazało się że osoba transportująca konie nie założyła im ochraniaczy i Jutrzenka bo tak nazywa się jedna z klaczy się zraniła w okolicach stawu pęciny i koronki. Zdjęcie w załączniku. Na "dzień dobry" zaszczepiłem ją przeciwko tężcowi i grypie (Equilis Prequenza Te) a chwilę później przemyłem rany wodą utlenioną. Następne 3 dni rany przemywałem Rinavolem i było wszystko w normie. Błędem było wypuszczenie koni na wybieg, i już po 30 minutach gdy wróciły do stajni noga była grubsza. W tej chwili wygląda właśnie jak na zdjęciu. Dziś kupiłem maść ichtielową czy coś takiego u weterynarza i nasmarowałem opuchnięte miejsca oprócz ran oczywiście, całość gazik i bandaż. Jutro zobaczę co z tego wyjdzie...
Bardzo proszę o wskazówki jeśli ktoś się na tym zna lub miał podobny przypadek, jak to leczyć. Wiem że tego typu rany szczególnie na dole kończyn są trudne do usunięcia, już teraz kopytne nie opuszczają stajni, mają często zmienianą ściółkę, ale co dalej?     



maksymalny dopuszczalny rozmiar zdjęć to 800x800 pikseli.
proszę zmniejszać zdjęcia do dozwolonego rozmiaru przed dodaniem ich do posta.
c.
Maszlanka - proponuję wezwać weta a nie leczyć na własną rękę i za pomocą porad przez internet... Jest to bardzo wrażliwe miejsce, które w dodatku ciężko się leczy...
Dziś właśnie z wetem rozmawiałem i nie widział większych problemów w leczeniu samemu. Wiem że powinienem mieć większe doświadczenie w tej dziedzinie gdyż mogę zrobić coś źle, za to siostra ma mgr. z medycyny więc wie wiele na temat leczenia ludzi. Wiem że człowiek to nie koń ale nie o to tu chodzi... Poza tym mieszkam w okolicach lubaczowa i u nas u dobrego lekarza ciężko nie wspominając o wecie i o cenie za usługę(sam przyjazd i powrót 50zł). Proszę tylko o informację dotyczące używanych maści, czy na tą maść zakładać opatrunek czy też nie, a może lepiej po prostu tylko rinavolem cały czas przemywać ranę i nic więcej, no po prostu nie wiem, kupiłem też jakiś lek w sprayu do ran po operacjach nie pamiętam w tej chwili nazwy(dość drogi 25zł 70ml albo mniej). Pocieszyło mnie to że forum "żyje", bo nie spodziewałem się szybkiej odpowiedzi. Jeśli ktoś wie coś na temat leczenia ran a nie ma czasu na pisanie postów to proszę o telefon na marcin.maszlank@wp.pl, oddzwonie.       
Maszlanka, konie powinny wychodzic- szybciej sie goja. zwlaszcza teraz jak nie ma blota tylko snieg. moim zdaniem wystarczy dbac aby rany byly czyste, przemywac sola fiziologiczna. i czekac az sie zagoi. zwlaszcza, ze na zdjeciach wygladaja na czyste.
Ja bym wezwała weterynarza, 50 złotych to nie duzo, a koniowi noga potrzebna na całe życie. Nie takie koszty jeszcze Cię czekają. Moim zdaniem możliwe, że  potrzebne będą leki przeciwzapalne w zastrzykach.
Ostatnio obserwowałam kilka przypadków opuchlizny z powodu małej ranki. Za każdym razem weterynarze (różne konie, rózni weterynarze) dawali zastrzyk przeciwzapalny. Ja bym nie ryzykowała i wezwała weta. Chociaż z drugiej strony jeśli ten konkretny wet po rozmowie telefonicznej nie widzi potrzeby interwencji, nie wiem czy jest sens go wzywać.
ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
30 listopada 2010 20:53
Maszlanka
biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności czyli:
rana powstała w transporcie,
konie zmieniły stajnie (zetknięcie z nowymi bakteriami)
6 miesięcy = odsady (to "trudny" okres w życiu źrebięcia)
opuchlizna
przypilnowałabym gojenie sie ranek antybiotykiem...
Nie żebym od razu na każdą pierdołę wyskakiwała z antybiotykiem ale
okoliczności są moim zdaniem zasadne...
Maszlanka - miałam kobyłę z taką raną na pęcinie i cholernie trudno było ją z tego wyciągnąć, wet przyjedżał do niej cały czas. Niestety pojawiło się dzikie mięso, które trzeba było usuwać. Leczenie trwało długo, udało się, ale pęcina pozostała"większa"...

A tak ogólnie leczenie polegałoby na tym, aby popryskać ranę Fatroximin Topic Spray i założyć jałowy opatrunek. Codziennie pryskać i zmieniać opatrunki. Sprawdzać czy nie ma dzikiego mięsa. Jak rana  się osuszy i zacznie ładnie zarastać, to smaruj maścią Solcoseryl po obwodzie- wtedy szybciej i ładniej się zabliźnia.
Rany u góry są czyste tylko ta na kopytku jest nieco gorsza aczkolwiek także często przemywana.

1.Rany przemywać solą fizjologiczną czy może być ten cały rivanol?
2.Rozumiem że konie tylko oprowadzać i nie pozwalać im na nic więcej czyli własnowolne chodzenie?
3.Stosować maść ichtielową na dzień, na noc czy ją wykluczyć i czy zawijać bandażem?
4.Jeśli twierdzicie że dobry jest antybiotyk to jutro zakupie.

O tych antybiotykach w zastrzykach też mi wiadomo aczkolwiek wet mówił że na razie by ich nie stosował.
Ale raczej wolę posłuchać Was na forum niż weta, poniżej dlaczego.

A jeśli chodzi o wezwanie weta to też nie problem jeśli tak mówicie, tylko że na pewno nie skończy się to na kilku wizytach, a gość jest bardzo często w terenie i nie ma czasu jak twierdzi, bo w przeciwnym wypadku ja nie tworzył bym wątku.Problem jest w tym także że już kiedyś konia memu tacie załatwił.(Ojciec prosząc o zastrzyk przeciwko tężcowi dla źrebaka wielokrotnie spotkał się z odmową, wet przyjeżdżał i co z tego... z dwa dni później konika wysztywniło, gdy wet przyjechał, twierdząc że za późno jest na szczepienie zerwała mu się konkretna wiązanka słów i na tym koniec). Wiem że to głupie ale wolę mieć pretensje do samego siebie niż użerać się z (nie będę się wyrażał).   

Proszę o odpowiedź jeszcze na te 4 ww. pytania oraz dziękuje za szybkie odpowiedzi.
Jutro zdejmę bandaż i jak coś to znów się odezwę.
Porozglądam się też za sugerowanymi maściami.
bo koń jak już jest chory to się go nie szczepi.
na antybiotyk trzeba mieć receptę.
może zadzwoń do innego weta? Tu jest baza http://www.re-volta.pl/forum/index.php/topic,101.0.html
Moim zdaniem nie ma co panikować. Ja bym na razie weta nie wzywala. Po prostu przemywaj te rany codziennie. Możesz kupić jakiś preparat z antybiotykiem np. tribiotic albo oxycort.
Maszlanka, 1. ja uwazam, ze rivanol nie jest najlepszy. polecam jednak sol fiziologiczna lub polodine r. 2. ja bym konie normalnie wypuszczala, ale ja mam niepopularne poglady. u mnie tylko kon ze zlamaniem/peknieciem lub sciegnami nie wyjdzie. przy jakichkolwiek innych urazach konie wychodza normalnie na dwor.  3. masc ichtiolowa ma wyciagac rope spod skory. nie ma tu zastosowania moim zdaniem. nie uzywaj jej. nie zawijaj niczym, a juz napewno nie bandazem elastycznym. 4 mozesz kupic CTC to taki niebieski spray z antybiotykiem i po oczyszczeniu rany tym psikac.
Maszlanka -

1. przemywaj manusanem
2. lepiej tylko oprowadzaj, bo brykanie i bieganie może powodować otwieranie się ran
3. spryskuj Fatroximin Topic Spray - to jest antybiotyk w sprayu, jałowa gaza i bandaż - żeby sobie koń nie podrażnił rany słomą i nie zabrudził gnojem
Z tym dzwonieniem do innego weta to nie jest zły pomysł.
Receptę ten mój cały wet wypisuje na miejscu więc nie ma problemu np z antybiotykami itp.
Nogi oczywiście nie zawinąłem bandażem elastycznym bo to by był głupi pomysł, tylko zwykłym a pod nim gaza no i ta maść, jutro z rana to ściągnę. 

Jest tej chemii trochę..
tribiotic, oxycor, Fatroximin Topic Spray, Solcoseryl
Ale sprawdzę co do czego i przed kupnem się jeszcze poradzę bo widzę że duża część osób na forum ma bogate doświadczenie w tym temacie.

Zastanawiało mnie czy ściółki na trociny nie wymienić, gdyż mam ich sporo z heblarki.




na zwykłe rany narażone na zabrudzenie polecam CTC, to taki niebieski spray z antybiotykiem, dostaniesz go u każdego weta, a jest świetny

na trudno gojące się rany z kolei maść Iruxol Mono, którą nakłada się po przemyciu rany solą fizjologiczną (to bardzo ważne, bo nie można jej łączyć z wodą utlenioną ani jodyną) na to jałowy opatrunek

szczęście w nieszczęściu, że stało się to zimą, bo teraz wszystko goi się łatwiej niż latem
powodzenia
Ok. Dużo nowych nazw leków jak na chwilę obecną, ale w pozytywnym słowa znaczeniu.
Dziękuje za pomoc i sugestie, jutro z rana jak będzie net bo u mnie to różnie bywa napisze czy coś się zmieniło.

Bardzo rzadko piszę na jakichkolwiek forach ale pocieszające jest to że zawsze znajdzie się grupka osób które bezinteresownie pomogą w potrzebie.
Ja też polecam CTC, jako jedyny, rewelacyjnie pomógł mi  doraźnie w leczeniu ran letnich u mojej kobyły.
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
30 listopada 2010 22:47
Ja na spuchnięte łapy przy ranach stosuję Rivanol. Ale nie przemywam, tylko robię opatrunek, który polewam Rivanolem i staram się utrzymać opatrunek cały czas wilgotny. Jak nie pomaga to wet z antybiotykiem.
U mnie na skaleczenia świetnie sprawdza się probiotyk. Naprawdę szybciej się goi.
Witam
Jestem nowy na forum. Nazywam się Maszlanka Marcin i mam 20 lat. W dniu 22.11.2010 kupiłem 2 konie 6 miesięczne. Mały problem pojawił się już po transporcie gdy okazało się że osoba transportująca konie nie założyła im ochraniaczy i ....     


ja tylko taki komentarz, poza tym że nie lubię paprania ran maściami (ale to moje nieweterynaryjne zdanie) to decyzję czy koń ma jechać w ochraniaczach czy bez powinien podejmować właściciel, są konie które po założeniu ochraniaczy dostają świra, szczególnie jak pierwszy raz mają zakładane na transport, szczególnie że jak piszesz sa to odsadki i mogły by nieźle poszaleć z tymi ochraniaczami jeśli nie były przyzwyczajone  🏇

poza tym powodzenia na "końskiej drodze"  😀

Weci, których widziałam wezwanych do takich ran z opuchlizną zalecali rivanol: zrobić opatrunek i wlewać rivanol pod opatrunek. Zalecali też przemywanie wodą utlenioną, nie solą fizjologiczną – żeby bakterie beztlenowe się nie mnożyły.  Zaklajstrować czymś, co nie przepuszcza powietrza nie jest dobrze, właśnie ze względu na te beztlenowce. Ja właśnie prze psikanie jakimś środkiem, które zakleił ranę doprowadziłam do mega opuchlizny. 
Może nie jest to ranna pora tak jak obiecywałem ale wcześniej nie dałem rady.

Noga po nocy(maść ichtielowa zawinięta gazą i zwykłym bandażem) dużo się poprawiła.
Mam już NaCl(czyli tą całą sól), Prawdopodobnie w południe kupię IRUXOL MONO i CTC.

Według mnie to by wyglądało tak:
W dzień przez krótki czas spacer w ręku później myślałem aby przemyć rany NaCl, w nogę wmasować maść ichtielową, oczywiście omijając rany, a bezpośrednio na rany IRUXOL MONO z gazą I całość cienką warstwą bandażu zwykłego, aby nie utrudniać dostępu tlenu.

Proszę o potwierdzenie czy dobrze myślę.

Odezwę się nieco później.

Noga po nocy w załącznikach. 

Za duże zdjęcia.
hmm a od kiedy utrzymuje się opuchlizna??

Mój koń ostatnio też się urządził na padoku i wrócił z małą ranką, której nawet nie zauważyłam. Na drugi dizeń noga jak bania. Miałam przez ok 3 dni chłodzik i przemywać nogę, koń normalnie wychodził na padok. Gdyby po 3 dniach nie zeszło miałam dzwonić do weta żeby przyjechał i podał leki w zastrzykach. Opuchlizna naszczęście zeszła po 3 dniach, ranka się zagoiła i obyło się bez weta.
trusia, rivanolu w medycynie ludzkiej nie stosuje sie juz, poniewaz wyhodowano na nim piekne gronkowce, w dodatku powoduje czesto uczulenia. a ran gojacych sie, nie polewa sie woda utleniona tylko wlasnie sola fizjologiczna, zeby nie wypalac gojacej sie tkanki.
Znani mi weci taką (utrzymującą się) opuchliznę na stawie! źrebaka raczej potraktowaliby przy pomocy zastrzyków, na pewno nie maści ichtiolowej. Staw konia to nie okolice wymienia krowy 🙁
Jeśli porobią się zwłóknienia, to co? Co z tego, że ranki malutkie, gdy się "świnią" i... dotyczą stawu!? Może być, że CTC szybko pomoże, ale może być już niezła hodowla bakterii pod skórą 🙁
Ja tam opuchlizna na stawach  nawet od "maleństwa" boję się jak chol*ra <szczęka zębami ze strachu". A jakiś czas temu "mój" sobie znacznie gorzej odarł nóżkę w boksie, poszło w ruch CTC - ale żadnej dużej opuchlizny nie było; gdyby była to stanęłabym na uszach, żeby jak najszybciej ją zlikwidować. Czy naprawdę ze trzy zastrzyki + naproxen dopaszcznie to byłby duży problem???
trusia, rivanolu w medycynie ludzkiej nie stosuje sie juz, poniewaz wyhodowano na nim piekne gronkowce, w dodatku powoduje czesto uczulenia. a ran gojacych sie, nie polewa sie woda utleniona tylko wlasnie sola fizjologiczna, zeby nie wypalac gojacej sie tkanki.


No cóż, ja powtórzyłam zalecenia wetów. Nic nie mówili ani o gronkowcach w rivanolu, ani o wypalającym działaniu wody utlenionej.  Oczywiście i rivanol i woda były tylko wspomagaczami do zastrzyków.  Ja po mojej pierwszej od-rankowej opuchliźnie na nodze i wyjaśnieniu, jak może to się skończyć wolę na zimne dmuchać i wołać weta. 
Dziś już nie załatwie antybiotyku w strzykawkach,jutro go kupię.
Tak jak pisałem, sól fizjologiczną już mam i będę właśnie tym na chwilę obecną przemywał.

A co z nocką? Jakieś maści, zawijania czy tylko przemyć i czekać do rana?
jeśli rana się sączy to możesz na noc po przemyciu solą fizjologiczną posmarować właśnie Iruxolem i zawinąć w jałowy opatrunek, jeśli jednak rana jest sucha i wytworzył się strupek to zostaw bez opatrunku
U mnie z małej ranki wytworzył się dosyć poważny stan zapalny mimo że rana została oczyszczona więc radze uważać . U mnie leczenie wyglądało następująco: porządne mycie nogi wodą pod ciśnieniem ( noga była opuchnięta i wet kazał ja w ten sposób masować ), następnie rivanolem, na to tribiotic i aluspray(nie pamiętam ja się to pisze). Noga po kilku dniach była smarowana dodatkowo maścią rozgrzewająco przeciwzapalną( w miejscu opuchlizny uważając na ranę). Koń miał codziennie się ruszać. Przez kilka dni dostawała zastrzyki przeciwzapalne.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się