... ślub :) ...

JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
15 września 2011 14:08
Czyli według prawa polskiego po takim ślubie jest się małżeństwem czy nie ?
Wygląda na to, że w Polsce jeszcze nie  😤 Potrzebny jest cywilny.
Anima, to nie poznaliście rodziców zanim się zaręczyliście? Nie wyobrażam sobie tego 🙂 Przecież jest tyle okazji przed zaręczynami. Przez to narobiliście sobie tylko ciśnienia, że coś pójdzie nie tak 😉


Np. jakich okazji? Moi rodzice nie znają rodziców T. Nie mają żadnych wspólnych znajomych, zainteresowań, miejsców, w których i jedni i drudzy bywają. Jedynym ich punktem stycznym jesteśmy my. I jeśli nic nadzwyczajnego się nie wydarzy (np. zaręczyny), to w najbliższym czasie nie przewiduję, żeby się poznali. No chyba, że przypadkiem.
Święta, urodziny, imieniny. Każda okazja przy której spotykasz się z rodziną może być pretekstem żeby zapoznać rodziców. Oczywiście każdy robi jak uważa, co mi tam do tego 🙂 Ale bez zaręczyn nie ma takiego ciśnienia, że ci obcy ludzie lada moment będą naszą rodziną czy nam się to podoba czy nie 😉
My zapoznaliśmy rodziców, wszyscy sobie przypadli do gustu, mimo że moja mam próbowała być fajna i wyluzowana i rzucała starymi dowcipami jak z rękawa.
Nasi tez się nie znali przed zareczynami i nie widze powodu aby obcych sobie ludzi na siłe zmuszać do "wielkiej przyjaźni". Jak sie poznali to przypadli sobie do gustu a nawet jakby nie to tragedii nie widzę. W końcu ani ja ani mój narzeczony z tesciami ślubu brac nie bedziemy 😉
ash   Sukces jest koloru blond....
16 września 2011 11:14
U nas też spotkanie zapoznawcze było po zaręczynach!
Nasi rodzice znają się już ja łyse konie i co jakiś czas widują. Nawet na nartach razem byli hehe 😀 Tak więc zdanie już mają wzajemnie wyrobione i przynajmniej ten element odpadnie w razie czego 🙂 Ale jestem sobie w stajnie wyobrazić, że jak się jest z różnych miast i nie ma wspólnego biznesu, to do zaręczyn może nie być okazji.

Dworcika, twoje "miejsców" mnie rozwaliło 😀
Jaka znowu wielka przyjaźń, napisałam tylko że JA uważam że to dobry pomysł. Przecież to wasza sprawa jak robicie.
Wasze oburzenie jest zupełnie niepotrzebne  🤔
Ja nie widze u nikogo oburzenia, to raczej Ty robisz z tego jakieś halo:

Anima, to nie poznaliście rodziców zanim się zaręczyliście? Nie wyobrażam sobie tego 🙂 Przecież jest tyle okazji przed zaręczynami. Przez to narobiliście sobie tylko ciśnienia, że coś pójdzie nie tak 😉


Jeśli Ty uważasz to za świetny sposób, to zapoznawaj. Ja nie widzę powodu, dla którego miałabym swoich rodziców pchać na spotkanie z obcymi ludźmi, z którymi nie mają nic wspólnego. O czym mieliby rozmawiać? O tym, że dzieci maja fajne? Albo o tym czym się zajmują? 😁
Moi i mojego narzeczonego rodzice również się nie znają. Zaręczeni jesteśmy od czerwca, a mieszkamy razem ponad 3 lata. Dzieli nas sporo kilometrów, bo ponad 350. Jak przyjdzie czas, to się spotkają. Zmuszać ich nie będę, bo przecież to dorośli ludzie i sami  będą wiedzieli, kiedy będzie ten odpowiedni dla nich moment  😉.
Przeciez nie miałam nic złego na myśli, Dworcika zejdź z tonu.
My zapoznaliśmy rodziców i już, po co drążyć temat?
kajpo, mój ton jest całkiem normalny. Po prostu dziwi mnie Twoje zaskoczenie, że rodzice poznają się nie wcześniej niż po zaręczynach. Jak ktoś ma się tym stresować, to co za różnica czy okazja będzie wcześniej czy później?
Moje zaskoczenie wzięło się stąd, że nie mam żadnego odnośnika - w mojej rodzinie są inne "tradycje", wcale nie uważam że to coś złego.
Może rzeczywiście mój post do Animy miał ton nieco czepialski ale zauważyłam to dopiero jak przeczytałam z pewnego dystansu. Magia internetu.
u nas było tak, że mamy poznały się chyba rok temu - kiedyś się umówiliśmy w jakies święto że weźmiemy mamy do kościoła na jedną mszę, później pojechaliśmy do mojej mamy na kawe i sobie pogadały, ale w sumie na tym się skończyło. Jeszcze później raz moja mama pojechała do mamy mojego L. Generalnie się lubią ale nie wykazują chęci ponownego spotkania. Mój tata z mamą L się poznał miesiąc temu, była msza za moją ciocię (jego siostrę) a mamę L i tak mieliśmy wziąć na mszę, to pojechaliśmy z nią na msze rodzinną i tak mama L poznała rodzinę mojego taty. Natomiast tatę L poznałam tylko ja, przelotnie i nie sądzę żeby takie spotkanie się powtórzyło, tak samo jak nie ma opcji żeby go poznali moi rodzice. Ale generalnie my mamy wesołe sytuacje rodzinne więc i poznawanie się rodziców przebiega w sposób szalony😉
A my dzisiaj swietujemy 1.sza rocznice 🙂😉 Nawet nie wiem, kiedy to zlecialo. Zaraz ladujemy walizki to samochodu i fruuu..do ciepelka  😎 😅
kot jak tam? walka z grypa udana? stresor jest? fryzia gotowa? 🏇
czarowalam na pogode,ale wychodzi mi pol na pol...moze jeszcze cos pomoze zaprzyjazniona czarownica z Twoich okolic🙂
Wszystko gotowe ,kosciol wlasnie ubralismy,Fryzia gotowa .Dzieki za czarowanie pogody chyba pomaga.
Uff mam dość moj tyłek jest tak pokłuty ze nie mam na czym siedziec od brania antybiotyków. 🙁
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
18 września 2011 08:27
Powodzenia kot 🙂

My tez wczoraj/dzisiaj mamy pierwsza rocznice. Czas leci niesamowicie szybko!
maleństwo   I'll love you till the end of time...
18 września 2011 12:59
kot, powodzenia!

A my mamy pierwszą część zdjęć od naszego fotografa - te z pleneru mają być jutro.

Historia pewnych butów...





u teściów w kuchni



ze swiadkową, w ostatniej chwili sobie przypomniałam o szmince



z tatusiem



ważny moment...



już po - widać po minach



i z parentsami



Jeszcze Was czekają zdjęcia z sesji 😵 😁

edit. foty autorstwa Pawła Berkolca
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
18 września 2011 13:10
On podobny do mamy, a Ty podobna do taty 🙂
maleństwo   I'll love you till the end of time...
18 września 2011 19:12
JARA - masz absolutną rację 😉
maleństwo, ta kiecke to sobie dobralas 🙂 mistrzostwo swiata. Bardzo Ci pasuje.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
19 września 2011 11:44
Dziękuję bardzo! Włożyłam i już wiedziałam, że to TA 🙂
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
19 września 2011 12:04
bardzo ladnie wygladaliscie  🙂

az sie wlasny przypomina  😀
maleństwo, ekstra wyglądałaś, kiecka jest prześliczna!!!!
Ja już też mam zdjęcia od fotografa ale wrzucę dopiero jak dotrę do Warszawy.
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
19 września 2011 12:39
szybko macie te foty, ja musialam wieki czekac  🤣
maleństwo - piękna suknia, śliczne zdjęcia - widać wasze szczęście
zapisałam sobie zdjęcie z kuchnią teściów - przecudowna  💘 marzy mi się taka z cegieł w wiejskim stylu 🙂
ale to jest tapeta,a  nie prawdziwe cegły?
tak to prawda, ale podoba mi się sam detal ceglany na tapecie połączony z meblami i ogólnie cała kuchnia
jednak osobiście chciałabym mieć prawdziwe cegły gdzieś wkomponowane 🙂
tak to prawda, ale podoba mi się sam detal ceglany na tapecie połączony z meblami i ogólnie cała kuchnia
jednak osobiście chciałabym mieć prawdziwe cegły gdzieś wkomponowane 🙂 tak jak np w nowym katalogu Ikea 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się