... ślub :) ...
Ja na szczęście na co dzień maluje tylko rzęsy więc przed ślubem zrobiłam sobie rzęsy 1:1 12 mm, zrobiłam tylko podkład + ziemia egipska, błyszczyk i lekko powieki, fryzura nie była filozofią, fryzjerka powyciągała na szczotkę i wyprostowała włosy, bo tak chciałam, nie cierpię mieć kręconych włosów ani koków itp. Więc koszty nie były tak duże. A solarium było grane bo musiałam wyrównać ślady od koszulek, staników itp. Całymi dniami jestem na powietrzu więc byłam mocno opalona i takie białe paski wyglądały po prostu brzydko.
Atea z niecierpliwością czekam na wieści 🙂
wszystkiego dobrego 😅 :kwiatek:
spadam dzisiaj na działke poczynić ostatnie przygotowania a nie chce mi się jak cho....ra. Co do makijażu to ja umaluje się sama, w solarium nie byłam nigdy więc i teraz nie pójde, tipsów też sobie nie przykleje, a fryzura jak się trzymać nie będzie to trudno ma przetrwać tylko kościół 🙂
A ja chyba przed ślubem zrobię sobie opalanie natryskowe. Byłam w sobotę na weselu u koleżanki. Robiła "opalanie" 3 dni przed ślubem i wyglądała bardzo ładnie.
Makijaż mam zaklepany, bo moja znajoma jest wizażystką, fryzjer blisko domu a pazury będę miała pomalowane na french.
Mamy dylemat czym jechać do ślubu. Pierwsza opcja to miał być pożyczony z salonu czarny Citroen C6, ale okazuje się, że mało ich jest i w przyszłym roku może nie będzie wcale 😕 Z drugiej strony szkoda nam 2000zł na samochód, wolimy pojechać na dłużej w podróż po slubną!
Dziś przyszły do mnie te buty co miała Atea! Są śliczne i pasują! Mam nadzieję, że są równie wygodne co ładne 😀
Ja jade na klaczy fryzyjskiej mojej ukochanej koleżanki,a moj ślubny pojedzie białym volvo240,ze względu ze on nie jeżdżący konno i po ciężkim wypadku samochodowym.
ash, ja też myślę o natryskowym, o ile znajdę coś takiego koło siebie. Pazury też pomaluję na french i jakoś będzie.
Co do auta - też byłoby mi szkoda 2000 zł. my jedziemy mercedesem teścia. Kupił nam takie "tablice rejestracyjne" z naszymi imionami, zawiążemy jakieś wstążki - i będzie fajnie.
U nas konie odpadają ze względu na odległość Kościoła od sali weselnej, poza tym nie wyobrażam sobie mojego wesołka w tłumie ludzi i ze mną w białej sukni. 😁 😁
edit: jeśli nie wypali nam ten Citroen to chyba pożyczymy od znajomego właśnie Mercedesa!
ja z koni zrezygnowałam....mój przyszły stwierdził, że koni to ma już po dziurki w nosie i jak by zobaczył je jeszcze na swoim ślubie to by się rozpłakał🙂 do ślubu jedziemy swoim autem - Borą i koniec.
Słuchajcie, to TYLKO samochód. Ja może jestem dziwna, ale jak dla mnie, nie ma się czym ekscytować.
O koniach powiedziałam podobnie jak facet Pegasuski 😉
Grrr, właśnie przyszła moja biżuteria, PRAWIE taka, jak miała być. Kolczyki miały być wiszące, a przysłali sztyfty... Trudno, pójdę w sztyftach, chyba, że przypadkiem trafię na coś gdzieś w sklepie.
Wczoraj znów teściowa nas maglowała, co i jak ze ślubem, po nocy układaliśmy naszą playlistę na przyjęcie. Efekt? Śnił mi się dziś ślub, oczywiście cały nie taki, jak powinien :p
Maleństwo masz rację! Wczoraj nawet się pośmialiśmy, że gdyby nie to że mamy małe autko coupe to pewnie byśmy nim pojechali hahaha 😅
Samochód do ślubu to wg mnie zupełnie zbędny wydatek...
zgadzam się z szepcik, , fajnie się widzi jakieś długaśne Hummery i inne limuzyny ale tak jak dziewczyny uważam że lepiej pojechać w dłuższą podróż poślubną albo bardziej "exclusiv" niż przez parenaście minut polansować się w super aucie za 2000 zł
No pewnie, że tak. Jak dla mnie bez sensu wydatek, dlatego nie bierzemy w ogóle opcji wypożyczenia samochodu.
Pożyczymy z zaprzyjaźnionego salonu za free lub od znajomego!
kisiel dziękuję.
Ślub i wesele miałam bajkowe, jak z marzeń. Lepiej być nie mogło - wszystkim życzę tego samego. Więcej opowiem przy fotorelacji.
PS. Możecie mówić, że to TYLKO samochód, ale za naszym korowodem (my na koniach na przodzie, pięć bryczek za nami, do tego samochody pozostałych gości) wszyscy się oglądali, a całe miasteczko wychyliło głowy z domów 😉 Było cudownie!
EDIT: Wstępnie: [url=
https://picasaweb.google.com/115891392371438961399/SlubRozaliiIWacAwa20Sierpnia2011#]Tutaj[/url] pierwsza porcja zdjęć od przyjaciółki. Fotograf potrzebuje więcej czasu 😉
Atea, szczeka opada, super zdjecia i wszystko co na nich widac tez super 🙂
Atea, bo to były KONIE 😉 a nie samochód.
Ślicznie wyglądaliście, fajnie że wszystko się udało, miałam takie same odczucia jak Ty - bajka;-)
Gratulacje! Dużo szczęścia na nowej drodze!!!
Atea - piękne zdjęcia! I piękna Ty!
A panie w szpilkach i sukienkach czeszące i zawijające konia - hmmm, fajny kontrast 😉
Fantastycznie wyglądaliście. U nas, gdzieś tam na przyszłość, podobne plany 😁
Atea, aż by się chciało tam być. I tylko.... białych rękawiczek mi u Ciebie zabrakło 😉
Atea przepieknie wyglądaliście 😍
A jaka Ty chudzitka 🙂
Atea bajkowo !!!!
Też tak miałyście, że 3 lata przed ślubem już zaczęłyście sobie w głowie coś planować? 😀
My właśnie myślimy o ślubie za 3 góra 4 lata a ja już sukienki na wystawach sklepowych podziwiam 😀😀
3 lata temu to ja nawet mojego męża nie znałam 😁
hihihi tak też bywa 😀 no ja właściwie nie jestem jeszcze zaręczona tak formalnie bo niby do końca września ma się to "wydarzyć" , ale pewności mieć nie moge nigdy 😀😀
taka już moja przypadłość , że planuję wszystko duuuuużo wcześniej 😀😀
A ja 3 lata temu myślałam, ze przyjdzie mi zostać starą panną... Więc nie :p
Wczoraj kupiłam bieliznę, luby umówił się do fryzjera (mój P ma obecnie włosy prawie do ramion, więc coś z tym trzeba lekko zrobić) - kolejne pozycje "odhaczone". W piątek mam panieński i już się boję. A jeszcze bardziej o mojego P, bo mu świadek zapowiedział coś, co brzmi jak jakiś survival (w każdym razie tak obstawiamy), a po obejrzeniu wszelkich Kac Vegas mam pietra, czy mi chłop wróci cały... 😉
Anima, też tak miałam na poczatku. Ale teraz mi przeszło i jak myślę o całym tym wydarzeniu to mi sie słabo robi...
Atea, pięknie wyglądałaś!!!
ja następnego dnia po naszych panieńskich/kawalerskich jechałam zawody na 3 koniach i nie miałam luzaka, więc zapowiedziałam chłopu że jak nie wróci do 9 rano żeby na zawody jechać to ja na ślub nie dotre, stawił się punkt 8 rano w domu. W stanie niemalże agonalnym ale stanął na wysokości zadania na zawody pojechał nic a nic nie pomagał ale był (taki mały szantażyk)
maleństwo hehehe wcale się nie dziwie, że się obawiasz! Ja po obejrzeniu Kac Vegas w Bangkoku padłam i zapowiedziałam, że nie zgadzam się na żadne kawalerskie hehehe 😁 😁! Znając świadka mojego A. mogłoby być podobie (no moze mniej drastycznie :wysmiewa🙂
Atea, aż by się chciało tam być. I tylko.... białych rękawiczek mi u Ciebie zabrakło 😉
A miałam! Tylko, że w tym szaleństwie zapomnieli mi je podać 🙂 Dziękuję wszystkim za miłe słowa. Jeszcze się przypomnę jak dotrą zdjęcia od fotografa.
EDIT: Konie szykowała Nam między innymi cudowna Lov 😉 Pozdrawiam i z całego serca dziękuję jeszcze raz.
Atea a jak buty? 😡
W końcu zamówiłam takie same, wczoraj przyszły. Są śliczne. Zastanawiam się czy są wygodne???