Ustawienie głowy.
ushia, na tym zdjeciu w rozu faktycznie byl przelamany, zle wybralam. Pozwolilam sobie je podmienic na jedno z pozostalych zdjec z tej samej jazdy.
Co jak co (wiele pracy do zrobienia i wiele nieprawidlowosci jeszcze), ale schowany/przelamany to on nie chodzi. Zebym to raz slyszala zarzuty "starej szkoly", ze pozwalamy mu robic z glowa co chce, nwet niesc ja "gdzies tam", nie dajemy mu porzadnego oparcia na wedzidle, wiec na pewno sie urwie albo cos w tym guscie (serio takie rzeczy slysze) i takie tam....
Prosze jeszcze kilka fotek, ktore dziela doslownie ulamki sekund/sekundy od tych poprzednich. Wiecej juz mi sie z filmiku wycinac po prostu nie chce.


Klami, spokojnie, wiadomo ze ze zdjecia to takie "gdybanie" - tamto ujecie mi sie nie podobalo i tyle, to raczej jako ilustracja "jak ja lubie", a na pewno nie "bo Ty zle jezdzisz konia" 🙂
zen, a Ty go chcialas do "kiełbasa factory" 🤬
ushia, 😉 Wybacz, ze sie tak rzucilam, ale stwierdzenie o "przelaniau w szyi" mnie zdecydowanie uderzylo, bo jest to zdecydowane przeciwienstwo tego czego chce pracujac z koniem wlasnie w ten a nie w inny sposob.
Mowisz o tamtym w rozu, ktore teraz podmienilam?? Tam faktycznie byl w szyi nieladnie przelamany.
Dla mnie w pracy z nim najwazniejsze jest, zeby szedl pod gore (co chyba widac na zdjeciach, z galopu dosc wyraznie), byl luzny i elastyczny. No i zebym mogla chociazby skracac i wydluzac tylko dzialaniem dosiadu.
Klami: wsio taki konina ma tendencje do gięcia szyi koło 4-5 kręgu, co ideałem nie jest 😉 i najczęściej od razu informuje, że ktoś "nadinterpretował" czarną 😎
Mnie to u Twojego o tyle nie dziwi, że on ma taką a nie inną budowę szyi; musiałby baaardzo długo chodzić na długiej szyi, żeby się w końcu udało uzyskać ugięcie 100% poprawne: w potylicy. Nastąpiłoby to dopiero przy przechodzeniu do mocnego zebrania, a takowe przy "uruchamianiu" konia jest niemożliwe.
Niskie zgięcie szyi (także drugie zdjęcie zen), choć bardzo częste, jest o tyle niebezpieczne, że jeżeli z jakiegoś powodu zabraknie "drivu" (np. niechęć konia) to jeździec często traci kontrolę. Konie potrafią "zwinąć się w kulkę" - i zapomnij 🙁
Dooki drive będzie - wszystko będzie OK - chociaż nie idealnie. Elastyczności "ogona" - gratuluję 🙂
aurelia, lets-go, ushia, Anka- dziękuję 😡 Po prostu trafiłam na pobłażliwego konia, a i z tym ktoś inny poradziłby sobie dużo lepiej. Ja się tylko cieszę, że mimo braku trenera nie cofam się w jeździeckim rozwoju 👀
halo, merci. 😉
Co do nadinterpretowania czarnej. Na moment kiedy byly robione te zdjecia kon nawet nie wiedzial co to jest czarna. Byl zdecydowanie zbyt zielony zeby go na niej wypinac.
W sumie teraz zastanowilo mnie dlaczego "sklada" sie wlasnie w tym miescu. Myslisze, ze budowa szyi? Jak pisalam, ja nie ingeruje reka w to co robi z glowa, on "wybiera" sobie pozycje.
a co sądzicie o naszej głowie? 😀 tzn ja wiem, że to teraz nie jest dla nas najważniejsze ale jak już jest taki wątek 😉 skupiamy się raczej na ogólnym rozluźnieniu i pracą zadku 😉 i w sumie jak nie myślę o tej głowie to ona sama zaczyna sie ustawiać, chyba w miarę przyzwoicie? 😉 dodam, że jestem totalną rekreacją, jeżdżę konno 2 lata na jaskrze 4 miesiące 😉 peace!

za wielkość zdjęcia niezgodną z regulaminem. wygasa 13 III 09
wiecie co , Buscha znam jeszcze z V , i patrząc na jej rozwój widze , że przebywanie w towarzystwie forumowiczów i chęć pracy może zdziałać cuda , gratuluję kobieto postępów , bo wyrosłaś na kogoś , kto wie czego chce , a na dodatek , wie jak to zrealizować !!!
m.indira - :kwiatek: ja jeszcze pamiętam tego trolla-mnie, który wkleił zdjęcia z książkowym kiblowym dosiadem i zastanawiał się, dlaczego go nie chwalą 😁 . I jeszcze był mój-pierwszy-własny-wątek-na-"konie" o otyłym koniu, który właściwie nie był otyły, a nawet jeśli był, to nic nie zamierzałam z tym zrobić 😂 . Ehh... piękne czasy 😉
Chęć pracy i zawzięcie to moje dwie naczelne cechy charakteru, cała reszta to nieistotny dodatek 😁
martika- jak na kogoś, kto się skupia na pracy zadku, to coś mało masz tego konia pod sobą. Tzn. jak tak patrzę na tę fotę, to "dużo" jest tego przodu, a zad jest jakby skurczony.
Z drugiej strony- jak na dwa lata jeździeckiego stażu, to obraz naprawdę miły dla oka.
bush a całkiem możliwe, czasem nam lepiej wyjdzie czasem gorzej, dzięki za komenta 🙂
Klami ale i Martika Jak się jutro sprężę, to spróbuję narysować, o co chodzi. Wasze konie mają z natury nisko osadzoną szyję. U Klami mniej widać, bo jeszcze ma szeroką u nasady, ale popatrz na dolny punkt - jest nisko. Z takimi końmi 100% poprawnie pracuje się dłużej. Jak pisałam, do prawidłowego ugięcia w potylicy dochodzi dopiero w fazie zbierania (po c.nm. roku ciągłego treningu), gdy wszystkie mięśnie grzbietu już są porządnie wzmocnione (w tym mięsień najdłuższy, sięgający od kości biodrowej i krzyżowej do kości potylicznej). U koni z niską szyją część szyjna mięśnia najdłuższego IMO rozwija się wolniej niż przeciętnie. I gdy próbujemy z niskiego ustawienia przejść troszeczkę wyżej - koniki się "garbią". Ale kto z nas ma cierpliwość (i umiejętności), żeby ponad rok jeździć sztywnawego konia, którego roznosi energia? Jeździć konsekwentnie albo - albo: albo w pozycji "w dół do przodu", albo w sylwetce naturalnej (wysoka szyja, nos mocno do przodu)? Nie pozwalając koniowi ustawić nosa w pionie?
Ale, jak pisałam, u skoczka, o ile ma "drive", to nie szkodzi. U skoczka w ogóle nie chodzi o to, jak jest ustawiona głowa 🤣
I mała errata: chodzi oczywiście o zgięcie między 3-4 kręgiem (a nie 4-5, jak omyłkowo wpisałam).
Tak mnie zastanawia, dlaczego ludzie z uporem maniaka powracają do kwestii ustawienia głowy, skoro wszyscy tak trąbią, że w istocie rzeczy to nie ma znaczenia.
Bo gdyby miało, to byłoby bez sensu- kto by mierzył kąt ustawienia głowy do podłoża? Koń ma w toku treningu stawać się coraz bardziej atletyczny, silny, rozluźniony i rozciągnięty, a nie coraz bardziej zganaszowany. To jest logiczne- jeździec nie widzi ustawienia głowy ale za to czuje tyłkiem pod sobą konia i ręką monituje sytuację wewnątrzpyskową. Zwracać uwagę powinno się na nacisk końskiego pyska na naszą rękę, na energię konia pod sobą i na jakość wykonywanych ćwiczeń. Doprawdy, nie wiem, gdzie tu jest miejsce na rozważanie kąta utworzonego pomiędzy linią końskiego nosa, a podłożem. Zalatuje mi to wręcz podziałem konia na kilka niezależnych części ciała, na które oddzielnie się wpływa.
Nawet już późniejszą zabawę w obniżanie i podnoszenie ustawienia rozumiem bardziej jako wpływanie na całą sylwetkę konia, na jego motorykę, niż jako osadzanie sobie końskiej głowy i szyi w odpowiednim miejscu.
Bush Dla skoczka - ustawienie głowy nie ma znaczenia. Dla ujeżdżeniowca: wyjedź na czworobok z nosem konia w chmurach - to 🤬
Jeździectwo jest w dużej mierze "sztuką wizualną", ocenianą wg tego , co widać (długo nie mogłam się z tym pogodzić, bo przecież bogactwo odczuć etc.)
Nawet w skokach: jak nie widać (sędziowie nie zauważą), że spadł drąg, to błędu nie ma!
I w tym sensie ustawienie głowy, owszem, ma znaczenie. Jest jednym z elementów obrazujących przebieg i rezultaty pracy z koniem. I wyobraź sobie, że tak, sędzia ujeżdżeniowy dość dokładnie ocenia kąty - nie tylko nosa, ale także równoległość pracy odpowiednich kończyn, skątowanie grzbietu. Liczy też foule w piruetach i przy zmianach nogi.
Problem w tym, że wielu jeźdźców, w rezultacie, zaczyna się zajmować tylko tym co widać! Cieszę się, że Ty do nich nie należysz.
halo- rzeczywiście "coś" w tym jest, co piszesz. Widocznie odseparowanie od zawodów zmieniło moje spojrzenie na jeździectwo 😉
Mimo to jednak myślę, że w czasie treningu powinno się bardziej zwracać uwagę na parametry niewidoczne gołym okiem, a mierzenie kątów pozostawić sędziom- IMHO wyjdzie to na dobre i jeźdźcom, i im dzielnym konikom 😉
myślę, że w czasie treningu powinno się bardziej zwracać uwagę na parametry niewidoczne gołym okiem
😲 Przepraszam, nie rozumiem: czyli na jakie parametry? Skoro niewidoczne golym okiem? Czyli jak i co mamy zauwazac?
lekkość/stabilność kontaktu, energię, którą czuć pod sobą jak koń jest podstawiony, subtelność pomocy, które trzeba użyć by koń zareagował, w jakim ustawieniu czuć najlepsze rozluźnienie konia itp. itd.
Wydaje mi sie, ze to jest akurat zauwazalne - wystarczy zajrzec do kryteriow ogolnych w arkuszach sedziowskich w ujezdzeniu.
dlaczego ludzie z uporem maniaka powracają do kwestii ustawienia głowy, skoro wszyscy tak trąbią, że w istocie rzeczy to nie ma znaczenia. Kto tak trabi?
Lipiec 2008...
Było tak...


Jest tak...
(z góry przepraszam za jakość fot i za moje przedziwne ułożenie ręki na 2 focie - nie wiem co ja tam wyprawiałam)


Miło byłoby usłyszeć jakieś komentarze i cenne rady 🙂
darolga, jak ona się super rozbudowała! rewelka! ustawienie, bardzo fajne, okrągłe, nie za wysokie 🙂
lekki 🚫 darolga, o kurczę, ale zmiana, wstawiałaś kiedyś zdjęcia do zmian w treningu ale przedostatnie zdjęcie 😜
juz pomijając ustawienie głowy, które wydaje mi się jest bardzo dobre, kobyłka super się rozbudowała 👍
pamiętam jak wstawiałaś fotki do tematu o przytyciu konia, a tu proszę taki pączuś, szyja, zad super sie rozbudowały, jak nie ten sam koń
rewirku - dziękuję 🙂🙂 :kwiatek: :kwiatek: miło słyszeć 🙂 stopniowo planujemy przechodzić w wyższe ustawienie, ale póki co niech kobylsko wyrabia mięśnie grzbietu, bo jeszcze nie ma ich za wiele 🙂 ale dziękuję raz jeszcze 🙂🙂 pewnie można było to wszystko osiągnąć szybciej, bez spięć, wzlotów i upadków, ale jeżdżę sama, bez trenera, więc efekty są jakie są... Ale już niedługo startujemy z treningami z naszą trenerką, która po sezonie halowym wraca do nas 🙂
kare_szczescie - dziękujemy :kwiatek: :kwiatek: ano wstawiałam, wstawiałam, ale na tamtej focie było chyba widać większy wpływ żywienia niż samego treningu, bo w zasadzie wtedy to jeszcze woziłyśmy dupcię, a teraz można powiedzieć, że całkiem ambitnie pracujemy 🙂 dziękujemy raz jeszcze :kwiatek:
korsik - jak miło słyszeć 🙂 (btw - na której focie Twoim zdaniem lepsze ustawienie?) jeszcze mięśnie grzbietu musimy wyrobić ładnie i w końcu nie będzie wstydu się gdziekolwiek pokazać 🙂 dziękujemy :kwiatek: :kwiatek:
darloga- kawał dobrej roboty! gratuluję! 👍
tyskakonik - dziękuję 🙂 :kwiatek: :kwiatek:
"Przenoszę" do wpływu treningu na wygląd - do adekwatnego wątku...
Tutaj wstawiłam tylko jako przykład cierpliwej pracy na poprawę ustawienia - idąc w ślady Busch i Klami.
a co sądzicie o seri półparad, nie w celu ustawienia samej głowy, tylko w celu większego zaangażowania zadu i "napchnięcia" konia na wędzidło, ustawienia go na nim?
w celu większego zaangażowania zadu i "napchnięcia" konia na wędzidło, ustawienia go na nim
po to sa polparady. 😉 Ustawienie glowy wynika z prawidlowej pracy zadu (przechodzacych polparad) , nie na odwrot.
Odświeżam wątek, bo mam problem.
Przy posyłającym do przodu działaniu łydek i dosiadu Łaciat ostatnio zaczął się "chować" za wędzidło.
Wygląda to mniej więcej tak: jedziemy kłusem zebranym, chciałabym dodać, więc zamykam konia w łydkach, posyłam ciałem do przodu i lekko otwieram rękę. Koń zamiast dodać pozostaje w tym samym tempie ale momentalnie chowa łeb za wędzidło. Dodatkowo towarzyszy mi wtedy dziwne uczucie "podniesienia się konia" z totalną utratą kontaktu. Tak jakby "nie miał z czego iść do przodu". Ciężko to określić. Zdarza się to tylko w kłusie przy dodaniach w pracy na wyższym ustawieniu głowy.
Oczywiście reaguje wtedy mocniejszym posłaniem konia do przodu przy pomocy łydek (naprzemiennie lewej i prawej) i lekkim oddaniu wodzy. Czasem gdy to nie skutkuje lekkie działanie bata za łydką.
Koń nie ma w żadnym innym momencie problemu z kontaktem czy zaangażowaniem zadu, wszelkie kontuzje wykluczone już.
I teraz pytania:
Czy to cwaniactwo konia i jego leń?
Czy to ja robię coś nie tak?
A może jeszcze za szybko na krótszy kontakt dla niego?
jesli otwierasz reke, to ja sie troche nie dziwie, ze on nie ma z czego iść do przodu - mnie tłumaczono, że najgorsza rzecz jaką mogę zrobic to otworzyc/oddac rękę przy dodaniu - bo kon sie wtedy rozwlecze/rozpadnie i nic z tego dodania nie wyjdzie.
i faktycznie - tak działa mój kon -> wziąć na mocniejszy kontakt, podstawić zad, podniesc przód, zebrać energię, skupic sie na tym zeby nie puscic reki do przodu, lekki impuls i... poszedł 😉 tak robiłam kłus pośredni i przy zachowaniu dobrej ręki z dobrą energią i podstawionym zadem zawsze wychodził. jesli oddałam rękę - nie wychodził :P
caroline problem w tym,że koń się "nie rozpada" tylko ucieka za wędzidło (wygląda to jak rollkur) a ręka nie jest otwarta na zasadzie rzucenia wodzy tylko w ramach przyzwalającego ruchu na przód.
Łaciat się chowa i mam wrażenie, że w ten sposób udaje, że poszedł do przodu podczas gdy tylko wyżej podnosi i angażuje giry zamiast dodać. Może dziś będę miała z tego foty bo strasznie ciężko oddać wrażenia z siodła słowami 🙂
vissenna, z tego co kojarzę zdjęcia które wstawiałaś to koń w ogóle nie jest aktywny ani kroczący więc ciężko go z tego wyjechać do jakiegokolwiek dodania, najpierw powinnaś zaangażować mu mocniej zad, a dopiero wtedy próbować poprosić go o dodanie.