PSY

CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
25 czerwca 2012 13:25
Ale oczywiście, że to nie jej wina 😉 Tylko czasem sama widzę, kiedy Moro mnie "olewa" i nie widzę wtedy sensu dawania mu nagrody, a na treningach musiałam i to mi nie pasowało. Lubi się ociągać lub nie wykonywać pleceń do końca, na co ja mu nie pozwalam- jeśli wydaję polecenie "leżeć", to Moro ma się położyć i czekać na kolejne, a nie tylko skulić łapki i podskoczyć czy położyć się na sekundę i za chwilę znów usiąść- i on o tym wiem, ale ma "pamięć złotej rybki" 😉 Na treningach miał na to pozwalane, wiec tak robił, a smaczka i tak dostał "za dobre chęci". W domu również kombinował, ale jak jeden czy drugi raz smaczka za same "chęci" nie dostał, to wykonywał polecenie normalnie i bez kombinatorstwa.
Na głodniaka próbowałam- działało, ale jak wymagałam czegoś od niego jak był już najedzony to mnie klasycznie ignorował 😉 No problem definitywnie leży we mnie, bo to ja nie potrafię z nim pracować. Nie umiem wyrobić sobie u niego autorytetu i kompletnie nie wiem, jak się za to zabrać. Niby robię wszystko według instrukcji, a... ciągle coś jest nie tak. Głupio mi się robi, bo chwilami nawet zastanawiam się nad rozwiązaniami siłowymi- od K. Moro kilka razy dostał w czapę w przypadku nieposłuszeństwa i teraz przy nim nie sprawia żadnych problemów...  😵
ja bym zaczęła od bardzo prozaicznych zachowań... ma zrobić coś by coś się stało... i tak u nas w domu:
- siad przed wyjściem z domu i przed wejsciem do niego
- siad i czekanie na znak do tego by Czarny mógł zjeść...
- to my dyktujemy kiedy się bawimy, miziamy etc.
- kiedy on przynosi zabawkę - olewamy... za 3 min sami to robimy itd itp
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
25 czerwca 2012 13:33
Skoro pies nie widzi w Tobie żadnego autorytetu to chyba wiesz, że próba "dania psu w czapę" może się skończyć się tym, że pies Ci się postawi, a może i Cię ugryźć?
Szkoda siłowych rozwiązań. Może warto przyjrzeć się waszym domowym relacjom? Nie rozpieszczasz go? Głaszczesz go kiedy on chce, kiedy on sam do Ciebie przyjdzie, bierzesz na kolana? Pozwalasz na wszystko, bawicie się kiedy on chce? Może czas zastosować "zimny chów"? 😉

CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
25 czerwca 2012 13:45
I takich rzeczy pilnuję. Jak szykuję jedzenie to nie ma siedzenia przy mnie i warowania, pies ma grzecznie czekać na swoim miejscu, aż go zawołam do miski. Przed podaniem jakiegokolwiek smaczka, smakołyka czy jedzenia- siad, leżeć, podaj łapę czy poproś. Przez drzwi, bramy itd. zawsze ja przechodzę pierwsza, psa nigdy przodem nie puszczam. Na spacerze polecenie "równaj", dopiero na "idź" może pójść swobodnie do przodu. Zabawki go nie kręcą, więc żadnych nie ma- wypróbowałam kilkanaście, każdą w końcu oddawałam bo Moro nawet na nie nie patrzył. Jak sam przychodzi i dopomina się o głaskanie to jest ignorowany/odganiany, wołam go dopiero po paru minutach, z zabawą tak samo. Do pokoju nie ma wstępu- chyba, że na nasze wyraźne polecenie, raz na "ruski rok". A i tak tylko na pogłaskanie, 1-2 minuty, potem ma nakaz wrócenia na miejsce. Naprawdę nie wiem, co robię źle... :/ Najbardziej ostatnio się zdziwiłam- wchodzę sobie do salonu- a pies na kanapie. Wtedy jego pozycja mnie rozwaliła, aż musiałam mu fotkę pstryknąć- ale potem został od razu zgoniony.
Siłowych rozwiązań właśnie nie chcę, bo w moim przypadku mogą nie podziałać jeśli pies nie czuje do mnie respektu. Po prostu czasem aż mnie ręka świerzbi, jak czuję się bezsilna :/
Przede wszystkim pies musi wiedziec kto tu rządzi.
Chcesz użyc siły? Okey nie jestem przeciwnikiem jednorazaowego uderzenia psa, ale takie karcenie musi byc wykonane natychmiast po przewinieniu i pies musi wiedziec za co oberwal. Jesli zas pies uważa Cię tylko za czlonka stada, to uważaj bo zwyczajnie tak jak w stadzie poprostu Ci odda.
Jedyne wysjcie to..praca od podstaw np mam pytanko. Kto pierwszy u Was jada w domu? Czy jak pies Ci sie kreci pod nogami w kuchni to dla swietego spokoju dajesz mu od razu michę a pozniej sama jadasz?
Jesli tak to wielki błąd. Pies jada ostatni. Wiem, wiem czasem to przykre gdy psiak błagalbnie patrzy w Twój talerza ale zauważ ,ze w stadzie ten co ma najsłabsza pozycję jada ...ostatni.
Poza tym wiem ,że fajnie jest psa rozpieszczac dawac mu smakołyki, fajne...ale do czasu. Smakołyki? Tak ale w nagrodę. Czasem nawet gdy pies chce pieszczot musisz go odtrącic to Ty decydujesz kiedy go pogłaszczesz.
Rozpiescic psa baaardzo łatwo i pal licho jak to się stanie z jamnikiem a gorzej gdy ma się do czynienia np z dobermanem, owczarkiem itp.
Chodziłąs na szkolenia okey. Tam pise wiele się nauczyła ale...nie nauyczył sie tego ,ze to Ty rządzisz.
Amarotsa pisząc ten post nie miałam na myśli chwalenie się hodowlą bo jej nie mam.Mam tylko 1 psa Apka
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
25 czerwca 2012 13:58
Jedzenie dostaje raz dziennie o ustalonej porze, nie ma mowy o wcześniejszym "wyłudzeniu". Żebrania przy stole totalnie nie toleruję, nienawidzę jak pies mi siedzi, patrzy i dyszy- Moro nawet jak zbliży się gdy coś jem jest od razu odganiany. Jak coś kroję przy blacie czy szykuję sobie jedzenie również jest wysyłany na miejsce- nawet kot może przy mnie stać, ale pies nie. Nie ma dokarmiania między posiłkami czy zrzucania resztek, jak jakieś są to zawsze czekają na wieczorny posiłek. Smaczki od przypadku- naprawdę sporadycznie kupuję takie rzeczy, a jeśli już to nigdy za darmo, zawsze musi wykonać polecenie.
Siły używać nie chcę- kusi, ale wiem, że nie tędy droga. Więcej szkody bym zrobiła, a pożytku prawdopodobnie żadnego :/
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
25 czerwca 2012 13:59
A jak spędzasz czas z psem?
nie chodzi o to czy masz hodowlę czy nie, tylko o to w jaki sposób przedstawiłaś psa...
nie napisałaś hej, to i ja sie pochwalę, mój Apek. Tylko a to moj champion ( w domyśle, "schowajcie się z tymi Waszymi burkami"😉  🤔
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
25 czerwca 2012 14:05
Zazwyczaj chodziłam z nim do parku, spacerowałam, bawiliśmy się na zasadzie biegania razem, skakania itd., ale chwilowo tak nie mogę 😉 Teraz głównie długie spacery, ćwiczenie poleceń, czesanie- takie mało absorbujące zajęcia. I tak pewnie dłuższy czas będzie, bo mało chwil będę z nim spędzać.
Faza, przepraszam za bezpośredniość ale piszesz straszne głupoty 😉

Czarownica, tak jak dziewczyny pisały-drugi pies to nie rozwiązanie-to proszenie się o kłopoty.A już GOLDEN RETRIEVER, pies temperamentny, aktywny, polujący to totalne nieporozumienie.Rozniosłyby Was z Morem i wysadził w kosmos.Moro sam w sobie jest psem nieogarniętym, wnoszę po Twoich opisach.Skoro nie radzisz sobie z ułożeniem jednego, na czort Wam drugi pies? 😉  Psy się wzajemnie nie wychowują, prędzej namawiają się do złego.Dwa psy to już stado a w grupie niegatywne nawyki zauczają się w tempie błyskawicznym.

Hessa jest taka psia szkoła na Warszawskich Włochach, zaraz wyślę Ci linka w pw. Niby wszystko fajnie pięknie, pokazała mi kilka sposobów na trenowanie z Morem, trochę efektów było widać. Ale wszystko prowadzone metodą totalnego "love and peace", aż do przesady niestety. Założenie, że psa o wszystko trzeba prosić, nakłaniać i totalnie współpracować- a ja niestety niektórych rzeczy od psa po prostu wymagam, a nie proszę- jeśli wiem, że umie to zrobić(bo jeśli wiem, że Moro umie się położyć na polecenie, ale zwyczajnie mu się nie chce i próbuje tego unikać- to z jakiej racji ma dostawać smaczka za położenie go siłą czy wskazanie?).
Z tą agresją też było ciężko- bo przy niej nigdy nie zachował się agresywnie. Jedyne, co radziła, to żeby w takich przypadkach zostawiać psy same sobie- żeby wszystko ustaliły między sobą.


Czy mogłabym też prosić o linka na pw z ciekawości? Na Twoim miejscu poszukałabym innej szkoły.


Jeśli chodzi o Morusa, skupiłabym się nie nad ilością poświęconego mu czasu a na jego JAKOŚCIĄ.Zwróciłabym się też do specjalisty w materii pracy z psami a nie samozwańczego fachowca bo, IMO, na przebytym kursie nie nauczono Cię wszystkiego co kursant powinien wynieść wraz z dyplomem ukończenia szkolenia.Być może trwało to też zbyt krótko?

W temacie siad przed wyjściem/wejściem, czekania na papu na miejscu....Tu nie chodzi o bycie wyżej, o żadne udowadnianie kto rządzi...Wg mnie to magia RYTUAŁÓW.Zaufanie i więź składają się właśnie na nie.Schematy to aspekt potrzebny psu w życiu codziennym dla poczucia bezpieczeństwa.Psy lubią przewidywalność.

Czy ktoś z Was pracował kiedyś z bearded colie? Albo generalnie zna jakiś przedstawicieli tej rasy? Marzy mi się taki pies, ale nigdy nie miałam okazji spotkać na żywo  😍. Oczywiście wiadomo, że każdy pies inny...
To będzie usposobieniowo (straszne słowo  :wysmiewa🙂 coś podobne do  borderów?
Wiadomo, że najlepiej pytać hodowców, ale najwcześniej kupie takiego psiaka za 2-3 lata i raczej wtedy zacznę robić rozeznanie wśród hodowców  😉


Znam parę beardedów.Wszystkie bardzo nagrzane na życie, pobudliwe i temperamentne.Szybkie i mocno hałaśliwe 😉 W mojej drabinie wartości postawiłabym je powyżej borderów-one nie prezentują tak skrajnych reakcji, emocji jak bc.Nie robią "przyczajki", która potrafi irytować 😀iabeł: Wg mnie łatwiej o poprawnego, stabilnego beardeda niż bordera.Przede wszystkim jednak to pies z półki tych aktywnych o sporej potrzebie spożytkowania intelektu 🤣
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
25 czerwca 2012 15:12
Blow zaraz podrzucę linka.
Szkolenia jako takiego nie przeszłam, było to bodajże 4-5 spotkań indywidualnych, potem na dwa spotkania dołączyłam do grupy psów, gdzie ćwiczyliśmy rzeczy typu chodzenie przy nodze, slalomy itd- takie ćwiczenia bardziej, a nie o to mi chodziło. Ogólnie ćwiczyłam ok. 2 miesięcy, potem się przeprowadziłam i zrezygnowałam.
Pomysł drugiego psa porzucam na obecną chwilę(czyli pewnie na 2-3 lata), już mnie przekonałyście o jego nietrafności 😉
Nad poradzeniem się specjalisty myślałam bardzo intensywnie- ale takie "zwyczajne" lekcje indywidualne to był koszt 80zł tygodniowo- a co dopiero koszty spotkań ze specjalistą...  😵
Blow dziękuję ślicznie  :kwiatek:
Czy jest tu na forum ktoś bliżej związany z jakimkolwiek schroniskiem i chciałby mi odpowiedzieć na kilka pytań na pw? Głównie chodzi mi o funkcjonowanie takiego miejsca od kuchni.

nie przeczę ,że nie jestem wyszkolona w dziedzinie psów. Ani ,ze ze mnie znawca psów ale....mam psy. Na dzien dzisiejszy 2 owczarki niemieckie, jeden Cent lat 7 i Lara lat 6. Oba posłuszne, oba ułozone. Miałam tez miłosc mojego zycia Bastera ,niestety już od dwóch lat nie zyje zmarł majac lat 17.
To co napisłam ,napisłam na podstawie własnych obserwacji i tego jak postępuje się u nas w domu z psami.

aa...zapomniałam Cent był szkolony w ...policji, gdzie nie koniecznie szkoli się psa metodami miziania.

moje "agresywne i niewychowane" psy





Moje psy od pewnego czasu borykały się z problemami zdrowotnymi leczonymi z każdej strony-głównie ze stronu przewodu pokarmowego i.....
po zmianie karmy póki co (tfu tfu) wszelkie akcje gastryczne magicznie MINĘŁY  🤔
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
25 czerwca 2012 21:36
CzarownicaSa, nie traktuj psiej szkoły jak szkoły gotowania. Nie dostaniesz tam przepisu wg tego ile razy pogłaskać, kiedy dac  w łeb, czy nie dawać, w ktorej sekundzie psa pochwalic i jakim słowem. Dobra szkoła ma przede wszystkim przekazac idee szkolenia psa. Pokać jak złowić rybe a nie gdzie jest najbliższa smażalnia. Szkoła twardo trzymajaca sie jakiejś jednej idei dla mnie odpadłaby od razu. Każdy pies jest inny, każda para przewodnik pies jest inna. Nie można stosowac jednego przepisu na każdy przypadek.
25.06 (dzisiaj) około godziny 16 znaleziono suczkę na ulicy Zawalnej we Wrocławiu. Miała na sobie czerwoną smycz i kolczatkę. Suczka ma maść rudo-biszkoptową, wzrost do kolan. Podejrzewamy, że komuś uciekła, pogoniła za czymś i się zgubiła. Roześlijcie po znajomych, może znajdzie się właściciel.
Faza  - słodkie są. Kocham owczarki  😍 Sama miałam prawie 2 lata temu suczkę tej rasy. Uspaliśmy ją jak miała ok. 10 lat
generalnie to wiem, że jak trzeba psa "wychować" (no, że tam coś z nim nie tak i pracować trzeba żeby zachowywał się jak 'normalny' pies) to wcielamy opcję zabay kiedy MY chcemy i głaskania kiedy MY chcemy.
Ale tak się zastanawiam czy kiedy wszystko z psem jest w porządku i nie sprawia kłopotów wychowawczych to jest coś złego w mizianiu go, kiedy sam podchodzi i chce się poprzytulać?
Wydaje mi sie, że nie ale wolę zapytać 🙂
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
26 czerwca 2012 12:39
Nie ma póki pies nie przejawia niezdrowych objawów.
Heval, myślimy podobnie, bo ja nie mam nic przeciwko mizianiu, wręcz uwielbiam jak pies przychodzi i wciska mi się pod pachę (zwłaszcza jak waży tyle co ja i niemal się przewracam od tego wtulania 😁 ). A jeśli komuś przeszkadza takie coś jak psu woda kapie z pyska, to faktycznie niech całkiem zabroni miziania. Mi to nie przeszkadza to nie zabraniam. Czasy, kiedy Fisher był popularny, już minęły, ale niektórym przypasowało takie traktowanie psa - nie je pierwszy, nie kładzie się w przejściach, brak miziania kiedy on chce, no rygor taki jak dla mnie. A tu tylko o konsekwencję chodzi - pomiziam jak przyjdzie, ale przecież to nie znaczy że pozwalam mu huśtać się na lampie i on dobrze o tym wie. Jak pies od szczeniaka był dobrze prowadzony i ma gdzie się wybiegać, to naprawdę ani to mizianie ani spanie w przejściu ani jedzenie przed właścicielem nie zrobi z niego potwora.
A co do szkół to w mało której można się choć trochę nauczyć jak wychować psa, bo większość jedynie szkoli. A przecież można mieć całkiem bezproblemowego psa, który nie umie siadać na komendę albo chodzić przy nodze tych slalomików.
I właśnie o tym pisałam...Schematy i rytuały.
Moja Kora jest rozpuszczona, nie przeczę. Ale w pozytywnym raczej sensie. Wie, że jak się chce pomiziać to zawsze chętne ręce się znajdą. Wie jak wyprosić ładnie smakołyka. Niektórzy uważają, że za bardzo ją rozpuszczam bo na jednej kanapie może leżeć i na moim łóżku też. Ale z drugiej strony ona wie co może a czego nie. Wie, że na łóżku rodziców leżeć nie wolno, że na drugą kanapę też wstęp zabroniony. Wie, że na część ogródka nie może wejść i choć płotek przeskakuje bez problemu to wystarczyło jak jej dwa razy powiedziałam, że tam nie wolno i jest grzeczna.
Mam ją od szczeniaka i od małego wiedziała co może a co jest zabronione i tego się trzyma. 🙂

Ale tak się zastanawiam czy kiedy wszystko z psem jest w porządku i nie sprawia kłopotów wychowawczych to jest coś złego w mizianiu go, kiedy sam podchodzi i chce się poprzytulać?
Wydaje mi sie, że nie ale wolę zapytać 🙂


pewnie ,że nie. Własnie przed chwilą to Cent "namówił" mnie do zabawy piłeczką. Z checią ustąpiłam i z checią pobawiłam się z moim "małym"pieskiem.
Czasem trzeba robić wyjatki. 🤣
Faza prześliczne masz te owczarki. Pozazdrościć! Widać, że są zdrowe i w bardzo dobrej kondycji.

Moja ciocia na dzień dzisiejszy nie może wydać psa, każdy by chciał szczeniaka. Nie dziwię się, ale szkoda. Jeżeli nie znajdzie domu, wyjedzie do schroniska. Zaś znajomej brat też nie może wydać psa, labradora z papierem po szkoleniu. Teraz akurat jest taki okres, że prędzej psa się znajdzie gdzieś w lesie niż wyda. I każdego szkoda.
powiem Wam, że jestem w szoku, jak odpowiednia karma może wpłynąć na witalność i nastawienie do życia psów!
Moja parka po Wolfsblucie chodzą jak nowonarodzone!
Działa wam forum dogomanii? bo mi od wczoraj nie.... 🤔


a z innej beczki: Psiarzom mniejszym i większym  serdecznie polecam sklep germapol zwłaszcza jeśli chodzi o serwis - wysłałam do nich spaloną turbosuszarkę w piątek po południu szykując się na tydzień męczarni ze słabszą. Dziś rano kurier przywiózł mi już naprawioną  😍
escada mi też nie działa dogomania :/ przed chwilą próbowałam wejść i nic...
escada - rownież mi nie działa  🤔
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się