PSY

cieciorka   kocioł bałkański
20 maja 2012 10:24
JARA, ale pięęęęknie! rewelacyjny spacer 🙂
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
20 maja 2012 21:42
Jara -a z jakich okolic Namysłowa kolega chętny na spacery jest?
No właśnie kolega mieszka w Smarchowicach Nowych, ale mobilny jest i szuka osób z okolic na spacery. On ma weimara 😉

Tereny są na prawdę piękne, ja jestem oczarowana nimi 🙂 Największym minusem jest mało pasażerów na trasie do Namysłowa przez co mogę wziąć tylko jednego psa 🙁





Obszczybalkonik zasnął

JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
21 maja 2012 06:55
Blow, starość czy już wszystkie choroby dały się we znaki? 🙁
Blow, smutno, trzymaj się.

a moja ekipa się rowerowała w niedzielę, było to bardzo ryzykowne przedsięwzięcie bo Szara nigdy w życiu nie biegała z rowerem a do tego nie potrafi ciągnąć 🙂

W okolicach Grójca znaleziono ładnego, młodego azjatę.
Jakby ktoś słyszał o zaginionym albo chciał adoptować, zapraszam  🤣
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
21 maja 2012 15:55
Ja odkurzyłam swój krokomierz i o ile będę o nim pamiętać to będę zabierać na spacery. Dzisiejszy poranny spacer 10,5km - ja, bo ile psy zrobiły to nie wiem 😉


Wojenka   on the desert you can't remember your name
21 maja 2012 17:57
Tet, gratulacje!

JARA, ale męczysz bullinkę  🤣

Ale zmęczony pies, to szczęśliwy pies!  Uwielbiam jak Ruda tak wygląda  😍





Blow, starość czy już wszystkie choroby dały się we znaki? 🙁


Myślę, że wszystko po trochu, trzeba mu było już pomóc.W sumie to był u nas ten niecały rok żeby ładnie umrzeć, zamiast w lesie z głodu albo w paszczy dzika.Znajoma zaraziła mnie takim myśleniem, fajnie jak taki pies umiera u ciebie w domu 🙂  Tak więc jednocześnie troszkę smutno ale i miło.Najgorzej w tym wszystkim z moją mamą.Dzięki dziewczyny...


W związku z rozwojem sytuacji biorę teraz udział w kolejnym przedsięwzięciu ale nic otwarcie nie napiszę bo istnieje spore ryzyko niewypału.

abre   tulibudibu
21 maja 2012 19:39
Czy tylko moje psy przechodzą w tryb oszczędzania energii na spacerach? Po 3 km mają dość.
Czarne jak noc są, sierść na grzbietach gorąca, mimo że unikamy upalnych godzin. Schudły trochę i bardzo dużo piją. Chyba elektrolity do diety włączę. Polecicie jakieś chętnie jedzone/pite?
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
21 maja 2012 19:45
Moja Buła już schudła 1kg, robi się niepokojąco chuda. Mimo, że ilość jedzenia nie zmalała, ilość ruchu trochę większa niż zimą. A Masza nie chudnie, mimo że powinna.
Jak tak dalej pójdzie chyba wybierzemy się do weta na jakieś badania krwi.

Blow, bierzesz kolejnego czworołapka na DT ?

Wojenka, Bulina zastana zaczyna dokuczać, nudzi jej się i szuka "dymu" 😉 Poza tym wychodzę z takiego samego założenia, że zmęczony pies to szczęśliwy pies 😉
Moje jakoś nie chudną, może dlatego, że ostrzyżone to im trochę chłodniej. Pseudojamniora najchętniej bym nie strzygła, ale niestety serce i wiek już nie ten, szybko się przegrzewał... 🙁
Kubik


Majzor



Teraz za to chętnie wygrzewają się na słońcu, czego wcześniej unikały  😁


Powiem wam, że jesteśmy po ok 3 miesiącach od zmiany żywienia - przejścia na gotowane pełnoporcjowe. Funkcjonują dużo lepiej, Majka nie dostaje już korb, a Kubik przestał ciągle tyć - zostajemy przy tym, dla zaspokojenia chrupania czasem posypujemy royalem z wierzchu, i dajemy kości od czasu do czasu 🙂
escada, jak bilansujesz gotowane jedzenie? i co właściwie gotujesz?
mam o to w domu wieczne boje, moi rodzice uważają ze na suchej karmie pies może co najwyżej zdechnąć. Mama oczywiście jest chętna żeby psu gotować, ale jej się wydaje że jak na wywarze z kości ugotuje kaszy 🙄 albo ryżu i dorzuci parę skrawków byle jakiego mięsa będzie ok. Oczywiście znajduje potwierdzenie we wdzięcznych psich oczach, bo kundel wylizuje miskę do czysta, a później - suprise, nie chce ruszyć suchego. I tłumacze i proszę i nic mi to nie daje, bo przecież - co ja tam smarkata  mogę wiedzieć.

Do tego wiecznie podkarmiają czymś psa, więc nie dość, że żebractwo opanował na levelu 100  🙄 to co chwilę ma jakieś żołądkowo jelitowe atrakcje, za które oczywiście odpowiedzialna jest sucha karma, a jakże.

Nie radzę sobie z tym kompletnie, w chwilach kiedy opadam już z sił przechodzi mi przez myśl zgodzić się na gotowanie, ale porządnie i z głową, tylko kompletnie nie wiem jak się za to zabrać.
Mam problem z psiakami (a w sumie z suczką) - rodzice wyjechali i wróciłam do domu coby się brytanami zaopiekować. Koniec świata za miastem, daleko od cywilizacji, dostałam pozwolenie, żeby chłopak przyjechał i ze mną mieszkał. No i mieszka. a Luna budzi się dzień w dzień 5.30 (zazwyczaj do 7.30 spokojnie oboje śpią), przez sen piszczy, ogólnie często stoi i piszczy... Na początku myślałam, że to kwestia karmy i brzuch ją boli - po dwóch dniach na gotowanym - bez zmian.

Miałam teorię, że to z tęsknoty - od 2 lat nie mieszkam w domu, przyjeżdżam raz w tygodniu. Wczoraj chłopak późno wrócił, ja i psy poszliśmy już spać. I nie było w ogóle piszczenia, sen spokojny, oddech równy... Chłop wrócił, położył się ze mną, pies momentalnie popiskuje przez sen, rano dostaje szału (psy są przyzwyczajone do otwartych drzwi do sypialni, śpią obok łóżka).

Wychodzi na to, że to kwestia "kogoś obcego" 🙁 Nic im nigdy nie zrobił, stara się, wychodzi na spacery, karmi, jak wraca, to go witają... Skąd więc to poddenerwowanie? Ktoś ma pomysł na rozwiązanie?

W pakiecie zdjęcia brytanów:
Luna


i Bruno
ekhem - dostają mięso (uda indycze, kurczak, wołowina, czasem wątróbka, serca), do tego węglowodany (ryż, makaron) oraz warzywa (marchew, seler, włoszczyzna bez pora ogólnie) w proporcjach 2:1:1. Kiedy mają zwiększony wysiłek porcjujemy więcej węglowodanów. Po południu dostają jeszcze po małej porcji samego mięsa. Do tego dostają ogólne witaminy i obserwujemy je - póki co sierść, waga, odchody i zachowanie są w normie a nawet lepsze niż na suchej 😉
A musi być gotowane? Psa idzie świetnie prowadzić na surowiźnie, o wiele mniej z tym zachodu a i kaszą nie da się wtedy psa pędzić 😉
blow, masz na myśli barf?
Spróbowałabym, ale trochę się obawiam. Pies jest strasznie łakomy na kości, nie gryzie starannie i łyka duże kawałki, zdarzały mu się potem biegunki. Ale na barfie to się podobno normuje z czasem? Z mięs odpada kurczak, nie wiem jak zareagowałby na wołowinę - trza by sprawdzić, ale podobno jest ciężkostrawna, a ja nie dokońca wiem co mu z tym żołądkiem jest . Do surowych podrobów nawet nie podejdzie  🙄, ale warzywka i owoce wciągnąłby nosem. Muszę pomyśleć  🤔
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
22 maja 2012 21:21
Sa przeciez mrozone miesa dla psow i nie tylko kurczak, ale i dziczyzna itp.
gdzie ;> ?
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
22 maja 2012 21:53
As-Pol
Biosk
Piesek Stefek

Albo np jeśli macie w swoim rejonie jakieś koło łowieckie albo skup dziczyzny można za fajną kasę kupić podroby albo ścinki mięsa.
Blow jeśli pijesz do moich psów - to na surowe nawet nie chciały popatrzeć.
Jara, dziękuję bardzo. Sama nie mogłam znaleźć.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
23 maja 2012 06:41
To mrozone mieso podczas gotowania smierdzi, ale az sie trzesa za nim.
Domyślam się, zwłaszcza dziczyzna. Dla mnie śmierdzi nawet na surowo:p
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
23 maja 2012 07:24
Ostatnio gotowałam wołowinę i jak mnie wiele rzeczy nie rusza tak myślałam, że puszczę pawia nad garem  😁 Byłam skłonna to mięso wywalić w śmietnik za ten smród, ale mam pokroiła, a psy wciągnęły wszystko.

Niektóre pakiety są już ze zmieloną kością.
Tych z kością chyba nie wolno gotować?

Fajna sprawa, chyba zainwestuję 🙂 Czy dobrze rozumiem że tylko mięcha z linii Piesek Stefek trzeba kupić w tej zaporowej ilości 20kg? Resztę chyba można ile się chce?

JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
23 maja 2012 07:59
Dwa razy tak: z kością nie można gotować i Piesek Stefek minimum  20kg. Tylko tam jeden pakiet tzn jeden smak, jeden rodzaj mięsa ma 10kg.
Jedyny minus to trzeba gdzieś to zamrozić 😉
No właśnie tu jest problem 😉 Chyba poszukam kogoś z kim się będę mogła podzielić, chociaż na pół. Wzięłabym wtedy 5 kilo jakiegoś Stefka, bo się opłaca, a drugie 5 dobrałabym z innych linii. Tyle chyba mi się zmieści w zamrażarce.

Pewnie warto to jeszcze uzupełnić jakimiś algami, ale olej czy tran chyba już nie koniecznie?
Teli   Koń to zwierzak. Animal.
Rży i wierzga. Patrzy w dal.
Konstanty Ildefons Gałczyński

23 maja 2012 08:22
PonPon, wow, jaka ona piękna. Wspaniała kandydatka na żonę dla naszego Rudusia! 🙂

Kurczę, a nie słyszy gdzieś czegoś, czego Wy nie słyszycie? Może upał jej doskwiera? Leony raczej są rasą bardzo towarzyską i jakiegoś człowieka muszą mieć. Myślisz, że "nadmiar" człowieków 🙂 jej szkodzi?
Nasz Rudy ostatnio też strasznie przestraszył mojego męża. Mnie w domu nie było, mąż siedzi przed komputerem, pies śpi w kąciku. Nagle zaczyna wyć, cały się trząść, nic do niego nie docierało, dostał drgawek, tylne łapy jakby paraliżu dostały. Wołanie go nie pomagało, trzeba było nim mocniej szturchnąć, w końcu się obudził, rozejrzał się jeszcze mocno przestraszony, obszedł dom z mężem i dopiero po chwili zachowywał się normalnie.
Kiedyś pisałaś, że zdarzało już się Twojej Lunie piszczeć przez sen. Może to coś podobnego?



Ekhem, rozejrzyj się jeszcze za korpusami z indyka.Ciężko dostać, wiem ale ja mam to szczęście, że mam punkt stałęgo zaopatrzenia bliziutko, kosztuje to to 3zł/kg a to fantastycznej jakości żarcie.Indyk jest bardzo pożywnym żródłem białka, witamin itd. dla psa, bardziej przyswajalnych niż np wołowina.Kupa na tym mięsa, chrząstek, przy czym kościec jest na tyle lekki, że nie powinien sprawiać problemu w trawieniu.

Ja te gotowe barfy podaję na surowo.A dziczyzna, fakt, WALI na potęgę już na surowo, jak gotowałam, lepiej się ewakuować z chałupy 🤣 Jednak też wolałam podawać na surowo, z krwią, mmm, pycha...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się