PSY

Chiba nie rozumiem-co mają zabronione kąpiele do odrobaczania? 😀
Śmierdzi??A jak jej zapalenie?cieczka najsympatyczniejsza nie jest ale nie pamiętem żeby suka śmierdziała...mogę źle pamiętać bo sukę miałam ostatni raz trzy psy temu 😉 Nie chcesz świnki wyciąć?
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
17 lutego 2011 17:19
Przepraszam, że tak w punktach 😉
1) Ziva ma podawany preparat (Advocate Bayer) co 3 tygodnie na skórę przeciw pasożytom, który tez odrobacza. Kąpiele osłabiają działanie i zmywają naturalną barierę. Nie wiem jak to zrobię, ale kąpiel jej nie ominie.

2) Moja poprzednia suka nie śmierdziała, krwi leciało z niej mało, a poza tym się wylizywała, nie nosiła majtek. Z Zivy leci ogrom krwi, jej budowa za bardzo nie pozwala na wylizywanie się, dlatego nosi majtki. Rozkładająca się krew i jest smród krwi i surowego mięsa, mam nadzieję, że to tylko urok 'pierwszego razu'.

3) Zastanawiam się nad sterylizacją. Obawiam się jednak o tycie i nietrzymanie moczu. Byłoby to naprawdę wygodne, jednak nie mogę sobie wyobrazić 2 tygodni rekonwalescencji, tylko same spacerki. Dom by mi rozniosła.  Czasem też się zastanawiam co będzie jak mi się odwidzi i zachce wystaw itd 😉

4) Okazało się, że nie ma żadnego zapalenia, tylko u niej tak zaczynała się cieczka. Ale zanim o tym się dowiedziałam popłynęłam na 200zł u weta :/
Niedaleko mnie oszczeniła się się bezdomna suczka 🙁 ma dwa szczeniaczki. Cała rodzina mieszka pod stertą starych desek. Są to małe kundelki, rozmawiałam z panią, która je dokarmia, i mówiła że urodziły się w styczniu, w najbliższych dniach planuje je złapać i zabrać do siebie bo strasznie jest mi ich żal  😕 Niestety psiaki nie będą mogły u mnie zostać bo mam już cztery psy. Czy może ktoś byłby chętny? Ja jestem z okolic Mrągowa, ale że studiuję w Olsztynie to mogłabym pieski tam przywieźć, oczywiście gdyby znalazł się tu jakiś chętny 😉
Tercet,

proponuję poszukac pomocy w TOZ w Olsztynie - Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Polsce Oddział w Olsztynie
ul. Kasprowicza 6
10-448 Olsztyn
tel. 0-89 526-09-04

i może skontaktuj się z jakąś sensowną Fundacją - z reguły działają tam zaangażowani w pomoc zwierzakom ludzie, którzy służą praktycza pomocą.
Sama mam psiaka adoptusia z Fundacji 😉

o na przykład tu:
http://psomnapomoc.pl/
http://www.niechcianeizapomniane.org/
nie wiem jak z ich zasięgiem terytorialnym, ale z pewnością ktoś przynajmniej Cię pokieruje co możesz zrobić.
Powodzenia!

Mam pytania o gwizdki. Korzystacie? Z których? Lepsze ultradźwiękowe czy normalne?
Korzystacie. Niepodważalnie gwizdki Acme lub Billik.





Zatkało mnie dzisiaj rano.
Wyszłam jak zwykle z psem na spacer i idąc przez osiedle zauważyłam błąkającego się psa, dość dużego, taki jakby powiększony husky. Miał szelki i obrożę z identyfikatorem, było widać z daleka. Rozglądałam się za właścicielem, bo pies stał na dziedzińcu między blokami i myślałam, że czeka na pana, ale po jakimś czasie nikt się nie zjawił, a pies wybrał się na przechadzkę. W końcu mnie zauważył, więc starałam się dyskretnie oddalić, co mój towarzyski labrador skutecznie utrudnił poprzez położenie się na ziemi i jakieś 30 metrów musiałam go ciągnąć.  😤 Pies na szczęście dał nam spokój, bo już miałam w głowie czarny scenariusz starcia dwóch 40-kilowych psów. Zobaczyłam kobietę z administracji mojego osiedla, więc poszłam jej zgłosić ten przypadek i od niej dowiedziałam się, że nie jestem pierwszą osobą, ba, nawet nie pierwszą tego dnia, chociaż była 7:30 rano, która się skarżyła. Pies należy do ludzi mieszkających dwa bloki od mojego, którzy... puszczają go wolno żeby sobie pochodził.  🤔 Dużego, niekastrowanego samca, bez kagańca, bez JAKIEJKOLWIEK opieki. Babka powiedziała, że ludzie się go boją, bo a nuż pogryzie dziecko albo innego psa, a właściciele mają głęboko w d. prośby i skargi.  🤔 Zaraz wychodzę z Hektorem na spacer, jak zobaczę tego włóczykija jeszcze raz, to dzwonię po straż miejską. Według prawa takiego psa można chyba nawet odstrzelić jako stwarzającego zagrożenie, ale wtedy znowu niewinne zwierzę odpowie za głupotę właściciela.
Altiria, nie ma żadnych podstaw żeby takiego psa odstrzeliwać!
Masz rację, ja bym dzwoniła po SM, schronisko itp.Szczerze powiedziawszy, jeśli faktycznie problem ma taki permanentny przebieg o jakim piszesz, z chęcią bym psa gdzieś sobie schowała na kilka dni lub właśnie odwiozła do schroniska(choć szkoda...)-może jak ludzie się podenerwują, poszukają, przestraszą to coś się zmieni?Dla mnie to jest niepojęte, przecież z takim pozostawionym psem KAŻDY może zrobić WSZYSTKO co tylko zechce....to tak jakby zostawić torebkę z bogatą zawartością na ławce w parku-w razie jej zachachmęcenia pretensje można mieć przecież tylko do siebie...

A mnie dziś prześladowała(serio) Straż Wiejska, pobawiliśmy się ciut w kotka i myszkę.Mój pies chodzi luzem, praktycznie zawsze.Będę nieskromna ale po prostu jest bardzo dobrze ułożony, kontrolowalny, przywykły do warunków miejskich etc. więc mogę sobie na to pozwolić.Nie zawsze tak było i wtedy chodził bezwarunkowo na smyczy w mieście.Jednak nieustanna 3letnia praca daje mi poczyucie tego przywileju posiadania bezpiecznego psa 😉 Dziś bez wyjątku spacerowaliśmy bez smyczy 😉 Z daleka dojrzałam nadjeżdżający wóz SM, zbliżył się, zwolnił aż w końcu zatrzymał ale ja szybciuchno zatrzymałam psa(był akurat koło mnie) i zasłaniając go plecami nikczemnie, niezauważenie zapięłam na smycz-funkcjonariusze nie mogli mieć pewności, że pies był luzem więc mogli się pocałować 😁  ja jakby nigdy nic, nie obejrzawszy się na nich(bo i co mnie oni obchodzą, wszak nic złego nie robię, pies na smyczy 😀 ) poszłam, samochód pojechał.
5 minut później, kiedy poszłam w zupełnie innym kierunku, znów nadjechali jak te nazgule 🙂  bawiliśmy się w sztuczkensy, bez smyczy, na widoku ale daleko od głównej ulicy, którą jechali, nie przejęłam się.Wóz zatrzymał się na środku ruchliwej ulicy, jakby chcieli wysiąść 😅 nie rzuciłam się z nerwowym zapinaniem, co się będę demaskować, równie dobrze pies może byćna sznurku puszczonym po ziemi 😉 robimy sztuczki dalej...postali, pogapili się...i pojechali dalej 😲  widziałam, że znów skręcali w osiedle kawałek dalej więc już nie kusiłam losu i czem prędzej czmychnęlim 💃
Nie mają chopaki nic do roboty to i głupoty im w głowie, zajęliby się rozbojami i wandalizmem 🤣
Tylko, że torebka raczej nie pogryzie dziecka czy psa na spacerze.
Tylko, że torebka raczej nie pogryzie dziecka czy psa na spacerze.
Widzisz, ludzie tego pokroju mają gdzieś aspekt potencjalnych szkód ponoszonych przez otoczenie, to jest jakaś przedziwna chamska ignorancja, jestem to w stanie zrozumieć(nie zaakceptować), no cóż...są ludzie i taborety.Ale żeby równie ignorancko podchodzić do, jakby nie było, WŁASNYCH interesów?Jak się nie widzi nic poza czubkiem swojego nosa to powinno się choć dostrzegać bezpieczeństwo swojego dobytku(tak to znazijmy) a ci ludzie i to mają gdzieś...nie wiem-głupota, nieświadomość?czy raczej właśnie świadoma ignorancja... 🤔
Może po prostu nie są w żaden sposób przywiązani do tego psa i im nie zależy, wszystko jest możliwe.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
18 lutego 2011 16:06
Alitiria a co w lesie mieszkasz, że psa można odstrzelić?
Po drugiej stronie ulicy mam pole, nieco dalej jest las. Z tego co czytałam, w tym wątku i na różnych stronach, to psa biegającego luzem na takich terenach można odstrzelić, chyba, że coś źle zrozumiałam. A poza tym właściciele byli już upominany niejednokrotnie, a jego zwierzak nadal panoszy się bez opieki. Jak w końcu kogoś pogryzie, np. dziecko czy innego psa, to bardziej prawdopodobne, że zarobi w łeb z siekiery.  🤔 Też już myślałam o złapaniu go i odwiezieniu do schroniska, ale później doszłam do wniosku, że to będzie tylko ze szkodą dla niego. Jest zadbany, ma obrożę, więc raczej nikt nie stara się go pozbyć; jak dla mnie, to klasyczny przykład głupoty i ignorancji.  😵 
głupota właścicieli głupotą właścicieli, ale pies nie jest temu winien o.O
skoro nic nie zrobił, nie był agresywny ani nic to skąd w Tobie taka przesadzona reakcja? o.O

ad wcześniejszej rozmowy na temat karm - dzięki za info. Acana faktycznie wygląda super. A jak ze smakowitością dla psów? Moje goldy jedzą aktualnie royala, ale nie kochają go jakoś wybitnie. Tzn jedna kocha, bo ona kocha wszelkie jedzenie - druga czasem kocha, czasem wybrzydza...

Słuchajcie czy ktoś z Was zaczynał kiedyś z klikerowym szkoleniem u dorosłego psa? Klikacie na karmę czy na smaki specjalistyczne?
Anaa dorosłym klika się identycznie jak małym. Możesz na każdego smaka lub zabawkę - byle pies był zmotywowany tą nagrodą. Najlepiej nam się osobiście sprawdzają żołądki drobiowe, serduszka, kabanosy pokrojona na małe kawałki, parówka.. Można to wymieszać z porcją karmy np z kolacji 😉 Urok dawania w ramach smaczka czegoś innego niż karmy jest taki, że każda karma jest dla psa oklepana. Nawet jeśli ją lubi, to nie jest to nic extra dla czego warto się postarać bardziej lub co zaskoczy. Nagradzając psa smaczkami które lubi ale inne niż karma masz punkt przewagi nad psem. Jesli zmieszasz te mniej atrakcyjne z jakimiś mega extra atrakcyjnymi to samo z siebie wyjdzie Ci różnicowanie nagród. Dodajesz do tego raz pochwałę słowną, raz trzy smaczki z rzędu, raz zabawkę, raz jeden smak i masz psa totalnie skupionego i za każdym razem zaskoczonego nagrodą. I pies czeka na to co tym razem będzie. 🙂 To działa.

I porcje posiłków oczywiście odpowiednio zmniejszasz o to co dasz w smakach. Żeby Ci przypadkiem nie wyszedł trzeci nadprogramowy posiłek np 😉
Anaa, cały czas piszę, że nie chcę, żeby pies odpowiedział za głupotę właściciela, więc to uważasz za przesadzoną reakcję? dla mnie to nienormalna sytuacja, puszczanie dużego zwierzęcia luzem na osiedlu pełnym dzieci i psów, nie znam go, więc kiedy szedł za mną nie wiedziałam, czy przypadkiem mu coś nie odbije i nie rzuci się na Hektora. Od kiedy troska o bezpieczeństwo to przesada?  🙄  Psa mi jest szkoda, bo coś może wpaść pod samochód, trafić do schroniska albo stać się ofiarą napadu agresji dresa czy wściekłego rodzica, którego dziecko zostało pogryzione.  🤔
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
18 lutego 2011 17:28
A ten pies wykazuje agresje? Rzuca się na psy? Na ludzi? Na dzieci? Czy jest postrachem, bo jest duży?
Altiria, przesadzoną reakcją nazywam pisanie o możliwości odstrzelenia psa w sumie tylko dlatego, że łaził wolno w pobliżu Ciebie i Twojego psa. Nie rzucił się, nie warczał, nie groził? Nic takiego nie pisałaś. Tylko że był i że Ty złapałaś schizę. I że mogłabyś takiego odstrzelić... Dla mnei to JEST przesadzona reakcja.

k_cian, dzięki! 🙂 Dla moich dorosłych nieprzyzwyczajonych do klikania smaki kupne są o wiele bardziej motywujące niż karma 😉 Normalka. Muszę się zaopatrzyć w różnorodne smaki...
Poza tym mam problem bo mam dwie suki i ciężko się jest skupić na jednej 😉 Z drugiej strony widzę w nich zupełnie inny potencjał. Jedna nie boi się włazić na różne dziwne przedmioty (stołeczek, podnóżek, krzesło - to dziś ćwiczyłyśmy) - a za smaka to już w ogóle. Druga do przedmiotów podchodzi z dystansem 😉 i woli obejść. Ale za to lepiej wychodzi jej to co wymaga od psa zaangażowania zadu i równowagi czyli taka mini-stójeczka/surykatka na smaka czy przesuwanie zadu na smaka.
Z tą świadomością zadu, o której dopiero czytam też mam problem. Kompletnie nie wiem jak się za to zabrać, bo niby czytałam ćwiczenia, ale moje psy jak coś od nich chcę to
1. siadają
2. warują
3. siadają
😉
i nie bardzo wiedzą o co cho. Wiem, że to długa droga dla dorosłego psa, ale wskazówki z przesuwaniem smaka przy łopatce, żeby odszedł tylnimi łapami kończą się leżeniem albo "ganaszowaniem" w stronę smaka 😉

no nic, to taka fota moich złotych jak były małe i piękne 😉
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
18 lutego 2011 17:43
Anaa, sama upiecz ciastka 😉
JARA, masz jakiś dobry przepisik? 😀

a, i jeszcze jedno. Ile powinna trwać taka klikerowa sesja i jak często ją powtarzać?
Czy jak np rzucam Tygrysowi piłeczkę to klikać ją przy oddawaniu? Bo u niej to jest odruch utrwalony i nie wiem czy to ma sens.
Z kolei drugą klikam jak mi coś oddaje i nagradzam, bo ma z tym problemy 😉
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
18 lutego 2011 17:56
Ja będę jutro piekła ciastka, już po raz drugi. Ostatnio jak upiekłam to nawet tato podjadał :o Pierwsze były tuńczyk+słonecznik i wątroba wołowa+słonecznik.
Jutro robię 3 rodzaje: tuńczyk/serce wołowe/wątroba wołowa+słonecznik+otręby owsiane.

http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,32.msg843892.html#msg843892

Tym razem ekstra dorzucę otręby i może osobno trochę żurawiny suszonej 😉
Ja piekłam takie ze zmiksowanej wątróbki drobiowej z dodatkiem mąki, jajka, czosnku, olej i coś tam coś tam. :P

http://labteam.pl/?pogodzinach=1&id=7

tutaj cała książeczka kucharska na smaki własnej roboty.
A najprościej kupić trochę żołądków drobiowych, pokroić w kostkę i wrzucić do saszetki 🙂 Do tego kilka sztuk pokrojonego kabanoska lub boczku i tadaaaaa mega zestaw motywujący :P

Mogę napisać Ci, jak ja uczę świadomości zadu i tego że młoda pilnuje się, by nie stanąć z zadkiem za daleko ode mnie. Osiągnęłam to że przy zwrotach w lewo pies z automatu zarzuca dupalem pilnując by byc równolegle do trasy 🙂
Stawiasz krzesełko. Bierzesz psa między siebie a krzesło - bardzo blisko krzesła, wręcz może o nie szurać. I ruszasz razem z psem, idziesz dookoła krzesełka i jak tylko przy zakręcie, jak tylko zobaczysz, że któraś zadnia noga przemieści się chocby minimalnie w bok klikasz, smaczek. Idziesz dalej dookoła krzesła, jak je potrącicie trochę to nieszkodzi, prowadzisz psa przy samym krzesełku i zakręcasz na tyle ciasno żeby sprowokować przestąpienie tylną łapą w bok, klik, smak. 🙂 Szybko powinny załapać że jest klik i smak za przestawienie dupki w bok. Potem tylko przed samym zakrętem rzucasz komendę na którą pies ma to zrobić i dalej klikasz i nagradzasz.

Jak często i długo ćwiczyć? Powiem Ci, że jak będziesz nawet codziennie ale po dosłownie 5 - 10 min to wystarczy zupełnie. Raz czy dwa w tygodniu zrobić możecie sobie dłuższy trening, ale tak na prawdę nie musi być mega długi czy intensywny. Wazne zebys zaznaczyła kiedy jest początek pracy a kiedy koniec. Możesz też robić takie numery jak wymaganie jakiegoś ćwiczenia zanim dasz miskę z jedzeniem. Przed drzwiami zanim wyjdziecie na dwór. Przed spuszczeniem psa ze smyczy. W każdej dosłownie okoliczności poprzedzającej coś, co pies uwielbia i będzie traktował jako warte zachodu.
Wbrew pozorom takie pojedyncze ćwiczenia w różnych okolicznościach bardzo psom zapadają w pamięć. Potem nie wiadomo skąd pies raptem umie , chociaż celowo nie skupiałaś sie na danym ćwiczeniu. 🙂 

Rzucając piłki najlepiej mieć dwie identyczne. Rzucaj piłkę, ale druga rzucasz w momencie kiedy pies zostawi pierwszą koło ciebie 😉 Handel wymienny tak zwany. W oddawanie możesz się bawić też podczas przeciągania, to fajnie uczy komendy puść/daj. Klikać to też możesz ale myślę że zabawa na dwie piłki i przeciąganki szybciej i skuteczniej uczą.
Btw jak pies nie chce mimo to oddać piłki i nie przychodzi, odwracasz się na pięcie i masz gdzieś i jego i piłkę. 😉 Zabawa jest tylko na Twoich zasadach.
k_cian, dzięki!! 🙂

ad piłki to może to nie wyjść, bo Tigru ma na tapecie jedną ukochaną cudowną piłkę (zmienia jej się cyklicznie) i rzucenie innej nie jest już tak atrakcyjne 😉
anaa no problem 🙂 jeśli mogę w czymś pomóc chętnie to zrobię 🙂

Kurczaki, strasznie chciałoby mi się w cieplejszym okresie w ogóle spotkać revoltowo z psami i poćwiczyć wspólnie, przedyskutować problemy i metody na nasze psy i różne problemy.. to pouczające doświadczenia. 🙂
Według prawa takiego psa można chyba nawet odstrzelić jako stwarzającego zagrożenie, ale wtedy znowu niewinne zwierzę odpowie za głupotę właściciela.

Ostatnio była w tym wątku dyskusja o odstrzeliwaniu psów w lasach i na polach, dlatego martwi mnie to, że i tego psa mógłby spotkać taki los za GŁUPOTĘ WŁAŚCICIELA. Jak na razie nikogo nie pogryzł, ale kiedy zobaczyłam biegającego luzem dużego psa nie wiedziałam, skąd przyszedł, czy nie jest zdziczały/głodny/wściekły, więc to chyba normalna rzecz, że byłam do niego wrogo nastawiona. I nie ja zrobiłam schizę, bo już kilkanaście osób zgłaszało do administracji tą sprawę. To tylko zwierzę i nigdy nie wiadomo, jak zareaguje, nie wiadomo, czy na pewno jest łagodny, zdrowy, a raczej nie będzie chętnego do sprawdzania tego na własnej skórze. Poza tym może wpaść pod samochód albo ktoś zrobi mu krzywdę - jak jego właściciel może się tym nie przejmować?  🤔
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
18 lutego 2011 20:15
Miał szelki i obrożę z identyfikatorem, było widać z daleka

nie wiedziałam, skąd przyszedł, czy nie jest zdziczały/głodny/wściekły

Pies należy do ludzi mieszkających dwa bloki od mojego

Następnym razem złap psa na smycz, zadzwoń po straż miejską, a właściciele dostaną mandat. I dzwoń aż do skutku, najwyraźniej pies nie zrobił nikomu krzywdy, bo nadal jest puszczany.


Blow u mnie we Wrocławiu pies może zdać egzamin, wtedy dostaje szelki lub zawieszkę na obrożę i może chodzić bez smyczy i kagańca.
To, że miał szelki mogło świadczyć, że komuś uciekł, ale nie było gwarancją, że jest zdrowy i zrównoważony.
Złapałabym go od razu, ale byłam ze swoim psem. Wracając do domu powiedziałam administratorce, mówiła, że już upominali, ktoś nawet dzwonił do schroniska żeby psa zabrać. Dzisiaj już go nie widziałam, zobaczymy, jak będzie jutro.  🙄

edit:


Jak mój pies ładnie komponuje się z kolorem ścian i mebli.  😁
Altiria, prze przepiękne światło, kolory, takie biszkoptowe jak i pies.... 🙂
Jara, słyszałam o tej koncepcji kilka lat temu kiedy była w fazie pomysłu-tzn, że weszła w życie??Podoba mi się ten pomysł...ale "u masz ma wsi" nie liczę 😉 ew. w 3mieście, zwłaszcza, że ze dwa-trzy lata temu ruszyła akcja Pies W Wielkim Mieście, mogliby brać przykład i też wdrożyć coś podobnego, nie obraziłabym się... 😍 Wtedy bez pardonu możnaby jako ten społeczniak łapać za telefon jak jakiś kretyn puści luzem w mieście psa do tego nieprzystosowanego-bez ryzyka, że i mi się oberwie mandatem 😀iabeł: Tak poważnie-to BARDZO SPRAWIEDLIWE...
Anaa, ze smakami lepiej nie wymyślać-najprostrze rozwiązania są najlepsze."Kupne" psie smakołyki to pic-są przereklamowane a na pewno mniej atrakcyjne niż własnoręcznie przygotowane-i zdrowsze-żarcie spożywcze.Np właśnie gotowane serduszka, żołądki, płuca, nerki, wątroby-ogólnie podrobylFajnie śmierdzą, po ugotowaniu mają dobry turgor, są miękkie, nie kruszą się(poza wątróbką!), łatwo je psu szybko i bez zaangażowania psu połknąć-czyli spełniają kryteria idealnej żarciowej nagrody 😉 A i wiesz, że dajesz psu po prostu produkt zwierzęcy zamiast nie wiadomo czego wkomponowanego w psie ciastka(najczęściej zbyteczne dla psa śmieciuchy).
Klikanie jest super!!!Odkryłam zalety klikera stosunkowo nidawno, może rok temu-więc zaczynałam z 3letnim psem-fakt, że mocno kumatym, łatwo pojmującym ale Ty masz też retrievery-one mają tą cudowną cechę, tą błyskotliwość a przy tym i intereowność odpowiednią 😀
My świadomość zadu ćwiczymy przy sposobności dwóch ćwiczeń z zupełnie różnych dziedzin.Pierwsze to robienie stref do agility-na drewnianych konstrukcjach na placach zabaw są skośne kładki-jak nikt nie patrzy 😉 włazimy na nie i klikamy zostawanie na kładce tylnimi łapami-pies naprawdę cudownie zaczął zauważać, że...MA KUPER! 😁
Drugie ćwiczenie-z precyzyjnej techniki obedience-natychmiastowe przejście z siadu do stója-bez miliarda zbędnych ruchów a jedynie przez wywalenie dupska do tyłu.Pies siedzi, ja mam w łapie żarcie i kliker-złączam je w jedność, staję zaraz przed psem, że stykamy się stopami i dynamicznym ruchem podkładam mu te dłonie pod pysk-tak, że w sekundę musi się równocześnie zganazować i wyrzucić zadek-żeby dostać jedzonko-wtedy klik i je dostaje.
Zauważam naprawdę duże profity jeśli chodzi o ten zadek 😉 Możliwa się też stała dzięki nim nauka wchodzenia po schodach tyłem-też dobra metoda-wcześniej dla nas dość trudna do realizacji bo pies mi się wywijał jak piskorz i ni dy rydy 😉 Staję na schodach, dyktuję "noga" i pomalutku się cofam na wyższe stopnie-dupka sama wędruje pierwsza, zupełnie bez problemu-klik+nagródka 😉
Ja też klikam dorosłego psa. Zaczęłam jakiś miesiąc po tym, jak się do nas przybłąkał. Weci ocenili jego wiek na 1,5-3 lat...
Z natury jest dość niezależny. Życia z ludźmi nauczył się właściwie u nas. Choć prawdopodobnie trzymany był/bywał w domu, bo wszystkie potrzeby załatwiał od samego początku na dworze, to na przykład nie znał smaku mięsa (poza kurczakiem), nie umiał się bawić niczym poza papierem, który rwał na strzępy - nie wiedział co to piłka a pisku zabawki się bał.

Kiedy dowiedział się od nas, że takie rzeczy jak gotowany indyk czy ser są dobre - jakoś poszło. Ale w dalszym ciągu mam problem na spacerach. Bo na spacerze wszelkie smaczki niesamowicie tracą na atrakcyjności. Zresztą w ogrodzie tak samo, ale tu przynajmniej mogę wykorzystać piłki. Na spacerze pies dosłownie głuchnie. W domu aby usłyszeć klik jest gotów stanąć na uszach. Na spacerze klik za prawidłową reakcję na komendę jest ignorowany.



zaba   żółta żaba żarła żur
19 lutego 2011 15:11
Altiria-wyjątkowo ładny labek!
Widac,że w świetnej formie!  🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się