Nasze upadki z koni.

Dziewczyny robicie tutaj jeden wielki  🚫
Wchodząc tu miałam nadzieje poczytać o upadkach a nie kłótniach między Wami.  😀iabeł:
Przenieście się gdzie indziej, załóżcie nowy wątek np. pt. "dręczenie młodszych jeźdźców" lub " nabijanie rozumu do głowy" a nie zaśmiecacie forum.
wiooo 🏇
załóżcie nowy wątek np. pt. "dręczenie młodszych jeźdźców"


Nie trzeba by było robić  🚫 w konkretnych tematach i dałby upust swoim emocjom tam, a nie tu. Więc kończąc całe przedstawienie...
Moja koleżanka pojechała raz w teren na Yowishu. Koń naprawdę ocean spokoju. Jednak gdy klacz "wyścigówka" wyrwał naprzód ten niewiele myśląc próbował ją wyprzedzić. Po chwili gonitwy stwierdził, że pora zmienić kierunek. Dziewczyna została na drzewie, a Yogi już szamerując uciekł w las  😜 Nic się jej nie stało.
Myślę, że kłótnia wyżej została zakończona 😉

to ja opiszę moje dwa upadki Z koniem (no chyba, że jest osobny wątek do tego, to przepraszam 😉 )
Galopujemy sobie w terenie i nagle mój koń się potknął. Najpierw poleciałam ja. W locie się przekręciłam (nie pytajcie jak  :hihi🙂 i przywaliłam w ziemię. A koń poleciał na mnie. Wstaliśmy, otrzepaliśmy się i jedziemy dalej  🏇 Skończyło się na wizycie u lekarza i obolałych żebrach 🙂
Mój koń uwielbia szybko galopować i cwałować. I mamy takie swoje miejsca, gdzie to robimy. No to pędzimy w zimie taką łąkę, wzdłuż naszego lasku. Lasek się kończy i zaczyna pole uprawne. A że wszystko było śniegiem przysypane to koń nagle skręcił mi w to pole i gleba  😵 Żebyście widzieli jego minę gdy tak leżał "Czemu tu tak miękko?"  😁
a tu filmik z mojej gleby (tak, w końcu ktoś mi nagrał glebę !  :hurra🙂

Wiecie, jak nie chce mi się ćwiczyć na WFie (a jest to bardzo rzadkie) to mówię mojemu nauczycielowi, że mnie wszystko boli bo z konia spadłam.  😜
Teraz coś smutniejszego... Moja taka koleżanka miała fantastycznego wałacha. Pewnego dnia na treningu koń przewrócił się w zakręcie. Poturbował amazonkę. Miała rozcięte(?) podniebienie, złamany obojczyk i wstrząśnienie mózgu.  🙄 Koń miał pękniętą wątrobę, złamany kręgosłup, uszkodzony błędnik i niedowład tylnych nóg ... Zginął na miejscu ...

Cytat z jej bloga:
"Naprawdę to było to tak : ( wiem z opowieści) Jechałam na nim i nagle nogi mu się ''poplątały'' i uklęknął a ja przeleciałam przez głowę i wylądowałam na kuckach i bym byłą zdrowa gdyby nie to, że Ogórek zrobił fikołka i mnie przygniótł zadem...."
Dołączam do klubu  😁 . Dawno nie spadłam i już zdążyłam zapomnieć jak to jest , no i dziś stało się . Lir miał schizy , wszędzie widział COŚ , a ja nie mogłam dojść o co mu chodzi . Był do przodu , po prostu cud miód , nie musiałam go w ogóle pchać , od paru jazd czułam , że przód konia zaczyna się łączyć z zadem i współgrać , więc starałam się być luźna i nie przeszkadzać mu , a tu nagle koń obniżył się o pół metra i jednocześnie uskoczył w prawo . Nie miałam cienia szansy na zostanie w siodle  , a jak już leciałam , to pomyślałam sobie ''ku..wa , ale wysoko'' . Walnęłam lewym pośladkiem i niestety głową i mimo kasku ból rozsadzał mi głowę , nie mogłam wstać w pierwszych chwilach , by zobaczyć gdzie koń się podział (byłam sama na ujeżdżalni) . Po parunastu sekundach może podniosłam się i patrzę , a Lir stoi niedaleko przy taśmie i gapi się przed siebie. Zawołałam go i przyszedł natychmiast , zadowolony , że pancia raczyła się nim zająć . Wsiadłam , pojeździłam jeszcze z pięć minut i zlazłam , bo potwornie bolała mnie głowa i normalnie mnie przymuliło . I żeby dalej funkcjonować (to było rankiem) musiałam wziąć ibuprom . Na razie jest ok. , zobaczymy jutro .  Ten rok generalnie nie jest dla mnie łaskawy , bo jeszcze nie zdążę doleczyć jednej kontuzji , a już przyplątuje się następna ... 😤 
Facella   Dawna re-volto wróć!
18 sierpnia 2012 11:03
ja bym po czymś takim nie czekała, teraz Cię w szpitalu natychmiast nie przyjmą, chyba że stracisz przytomność albo coś jeszcze gorszego 🤔
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
18 sierpnia 2012 11:54
Zawołałam go i przyszedł natychmiast , zadowolony , że pancia raczyła się nim zająć .


jakie to romantyczne.... 🙄 prawie jak w My Little Pony albo Lucky Luku  🤔wirek:
eterowa   dawniej tyskakonik ;)
18 sierpnia 2012 11:58
Ktoś, 😁 😁
lira, na Twoim miejscu udałąbym się do lekarza, mimo wszystko... Czasem się wydaje, że poboli i przestanie... Niestety tak nie zawsze jest. Koleżanka spadła i okropnie bolały ją żebra. Ale zwlekała z wizytą. Po kilku dniach poszła i okazały się być pęknięte bodajże.
Facella   Dawna re-volto wróć!
18 sierpnia 2012 12:00
było chyba w kąciku pomocy medycznej o ludziach, którzy ze złamanym kręgosłupem chodzili, więc czemu z np. pękniętą czaszką nie można?  🙄
ironizuję.
lira tak jak piszą inni, radziłabym pójść do lekarza. Zdrowie jest najważniejsze  😉


Przypomniało mi się jak ja się z Pampkiem wywaliliśmy na ujeżdżalni. Podłoże mamy piaszczyste, ale porośnięte trawą. Tylko ścieżka jest "wychodzona". No i galopczymy sobie spokojnie, wchodzimy na dłuższą ścianę i bęc koło bramy. Leżymy. Oczywiście wszyscy zgromadzeni nic nie widzieli  😵 Mój to wie kiedy się wywalić  😂
Dziś na szczęście jest lepiej , więc na razie lekarza nie planuję , ale dzięki za rady i troskę  :kwiatek:
Na konia na razie nie wsiadam , a i tak nie mam czasu , bo jazd mnóstwo i ledwo wyrabiam czasowo .
[quote author=Ktoś link=topic=30241.msg1497486#msg1497486 date=1345287275]
Zawołałam go i przyszedł natychmiast , zadowolony , że pancia raczyła się nim zająć .


jakie to romantyczne.... 🙄 prawie jak w My Little Pony albo Lucky Luku  🤔wirek:
[/quote]
Nie wiem czym to zdanie Cię ''ujęło'' , ale zapewniam Cię , że ni krzty romantyzmu wtedy ani teraz nie czułam . Tak po prostu było i tyle . Pewnie wolałabyś przeczytać , że koń dzikim galopem zasuwał po ujeżdżalni ... 😉
[quote author=Ktoś link=topic=30241.msg1497486#msg1497486 date=1345287275]
[quote author=lira link=topic=30241.msg1497228#msg1497228 date=1345232171]
Zawołałam go i przyszedł natychmiast , zadowolony , że pancia raczyła się nim zająć .


jakie to romantyczne.... 🙄 prawie jak w My Little Pony albo Lucky Luku  🤔wirek:
[/quote]
Nie wiem czym to zdanie Cię ''ujęło'' , ale zapewniam Cię , że ni krzty romantyzmu wtedy ani teraz nie czułam . Tak po prostu było i tyle . Pewnie wolałabyś przeczytać , że koń dzikim galopem zasuwał po ujeżdżalni ... 😉
[/quote]

Czasem warto nie brać życia zbyt dosłownie i pośmiać się z własnych upadków, skoro nic poważnego się nie stało 😉
Ja za każdym razem gdy sobie przypomnę moje gleby (a wierzcie mi, jest ich mnóstwo  :wysmiewa🙂 to myślę "jaka głupia byłam, że się nie utrzymałam" i śmieję się z siebie 😀
nie tak dawno i ja się dziwiłam ,że ziemia a konkretnie łaka może byc aż tak twrda. Upadlam "na głowkę" i pomimo kasku uslyszalam szum w glowie. No..niestety moja kobyla na mnie nie czekała, zawołana i owszem spojrzała w moim kierunku po czym równo "spierniczyła" do stajni. Mnie nie pozostalo nic innego jak ponad 3 km isc pieszo do domu.
miłość, jestem Twoją równolatką, na koniu siedziałam mając 3 lata, regularnie jeżdżę od pięciu. w chwili obecnej pracuję z trudnymi końmi, które są po przejściach, cały czas jestem pod okiem KOMPETENTNEJ instruktorki, która dokładnie mówi mi, co, jak i w jakiej sytuacji mam robić.

nie rozsmieszaj mnie. jezdzisz gleboko rekreacyjnie, poruszasz sie w trzech chodach i nie spadasz byc moze na kazdej jezdzie. masz na tych koniach prowadzone jazdy rekreacyjne, a nie pracujesz z nimi. po prostu byc moze jestes obecnie w "zaawansowanej" grupie i dostajesz juz konie, ktore wykazuja odruchy zywego zwierzecia a nie czolgu.
co nie zmienia faktu, ze szczypiorem jestes i jeszcze troche pozostaniesz. a twoje silenie sie w kazdym watku na mentorski ton jest wysoce irytujace. gdzie nie pojde tam facella madrosci prawi.  🙄
a ty to kto? adwokat? alter-ego miłości? .

bingo! znalazlas trolla- alterego milosci, lavenstera i yowishowej.  😁
a dzieki temu watkowi jeszcze sobie ponamierzam kogos, kogo juz od dawna podejrzewam 😉
Facella   Dawna re-volto wróć!
19 sierpnia 2012 10:29
katija, że co proszę? SKĄD wiesz na jakich koniach jeżdżę? skąd masz wiedzieć, co one przeszły? chcesz numer do instruktorki, która Ci powie, że te konie w rekreacji pod żadnym pozorem NIE chodzą? chcesz przykładów, zapraszam na pw, nie będę offtopu ciągnąć.
Może Katiji chodziło o to, że po prostu jeździsz na trudniejszych koniach, a nie z nimi pracujesz?  😉 Bo praca to naprawdę daleko posunięte słowo, nie zawsze powinno się go używać.
Facella   Dawna re-volto wróć!
19 sierpnia 2012 18:40
jakby ktoś miał na nich "po prostu jeździć" i to "głęboko rekreacyjnie, poruszając się w trzech chodach i może nie spadając na każdej jeździe", to chodziłyby w rekreacji. pracuję, bo wg mnie można nazwać pracą uczenie konia chociażby podawania kopyt czy zgięć bez włażenia do środka, jazdy na zewnętrznej, nie wewnętrznej wodzy i tego typu pierdoły, bez których to pierdół żaden koń by nie funkcjonował jako normalny wierzchowiec.
bakalia07   Nigdy nie rezygnuj z marzeń!
19 sierpnia 2012 18:48
Więc mówisz, że pracujesz z trudnymi końmi?Rzeczywiście... koń, który nie chce się oprzeć na zewnętrznej wodzy jest szalenie trudny. 🙄
Facella   Dawna re-volto wróć!
19 sierpnia 2012 19:04
to były najprostsze przykłady, co robię  🙄 nie chcę ciągnąć tu offotpu, jak ktoś ma wątpliwości - zapraszam na pw, opowiem historię np. Działki, która potrafiła się z jeźdźcem na plecy przewrócić, nie raz, nie dwa  🙄
twoja reakcja i to co piszesz potwierdza tylko, ze mam racje.
Facella   Dawna re-volto wróć!
19 sierpnia 2012 22:16
Wkurza mnie, jak ktos nie ma bladego pojecia o sytuacji, a mimo to wie wszystko najlepiej. Dlatego tak reaguje. I tak, jestem hipokrytka.

Przepraszam za brak polskach znakow, z telefonu pisze.
Katija ,  👍


Wreszcie ktoś wyraził to, co dawno już cisnęło mi się na klawiaturę.
o prosze, to ciekawe:
Wkurza mnie, jak ktos nie ma bladego pojecia o sytuacji, a mimo to wie wszystko najlepiej.

sama najczesciej prezentujesz taka postawe na forum.
I tak, jestem hipokrytka.

ciesze sie, ze sie do tego przyznajesz, ale nie wiem co to ma do tematu.

a jazdy na poziomie rekreacyjnym nie oznaczaja, ze "te konie chodza w rekreacji" (choc poniekad tak jest skoro na nie wsiadasz), tylko, ze tobie ktos prowadzi na tych koniach jazdy. a twoja "praca" bez tej osoby bylaby o kant.. kuli rozbic. czyli to nie praca, a wykonywanie polecen---> jazda rekreacyjna.
Facella   Dawna re-volto wróć!
19 sierpnia 2012 22:24
Nic to do tematu nie ma, wiem ze taka postawe prezentuje chociazby w sprawie z miloscia i po prostu wole sama siebie nazwac hipokrytka (mam swiadomosc ze nia jestem i to nie tylko na forum), niz zeby mial ktos inny to zrobic - przynajmniej nie musze przyznawac nikomu racji.

Edit: widac mamy inny obraz rekreacji. Kazdy sie ciagle uczy, jedni wola sami, inni z pomoca. To nie jest tak, ze instruktorka mi mowi "teraz zrob wolte wyginajac konia wokol wew. lydki, nie ciagnij wew. wodzy" itp. mowi mi "dzis jezdzij ja w dol i rob duzo przejsc" siada z boku i mowi kiedy kon sie chowa, koryguje pewne rzeczy i mowi (czasem rownoczesnie ze mna) "o, teraz to namy!". Jesli trener komus mowi "skocz to i to", czasem kaze cos skorygowac i pochwali, to dana osoba tez jest rekreantem? Instruktorka chce patrzyc co i i jak robie, i jak to dziala na konia, bo ona tez z nimi pracuje...
wiesz co... wybacz, ale ja to widze tak: mam swojego konia, jezdze na nim jednak chyba troche czesciej niz ty na tych "trudnych". treningi mam moze troche rzadziej. ogolnie jednak jezdze w sumie tyle, ze ty masz mniej lat. zaczynam jakies amatorskie starty. i... JEZDZE REKREACYJNIE.
i to jest caly problem, ze ci sie w... glowce poprzewracalo.

edit:
przypomniala mi sie taka historia. dawno, dawno temu, dziewczynka bedac, jezdzilam z kolezanka mojej mamy do jej konia, ktorego trzymala na legii. kolezanka miewala treningi z Pania Trener. kiedys szlysmy przez stajnie, z drugiej szla Pani Trener, po korytarzu krecila sie jakas dziewczynka niewiele starsza ode mnie. ktos zapytal dziewczynke czy czeka na jazde rekreacyjna. a dziewczynka ze swietym oburzeniem odpowiedziala: JA juz nie jezdze rekreacyjnie! JA jezdze SPORTOWO!  😂 reakcja Pani Trener szybciuto sprowadzila dziewczynke na ziemie.
wtedy nie rozumialam tej sytuacji. pozniej.. przypomnialam ja sobie we wlasnym kontekscie 😉
a kto ma zrozumiec, ten zrozumie.  😁
Facella   Dawna re-volto wróć!
19 sierpnia 2012 22:53
Tak, poprzewracalo sie, nieomylna jestes jak zwykle. Jezdze codziennie, nawet po 2-3 konie. Ciekawe, jakie konie sa wg Ciebie trudne... Nie zamierzam ciagnac dalej offtopu i tylko sie denerwowac, dobranoc, niech Cie sie trudne konie przysnia...

Bedziemy sie editami licytowac? Nigdy nie twierdzilam, ze jezdze soportowo, ale "gleboka rekreacja" to juz przesada i zwyczajnie mnie to obraza, bo "gleboka rekreacja" to sobie mozna nazywac tych, co ledwo z lonzy zlezli i galopowali tylko dlatego, ze ich kon poniosl...
ehh, widzisz, ja mam daleko w powazaniu trudne konie. straszna frajde sprawia mi obcowanie z moim- grzecznym, latwym do jazdy i ujezdzonym 😀
ja offa tez koncze, bo komu jak komu, ale mi go ciagnac nie wypada 😀
edit:
moze jeszcze tylko wstawie twoja fotke z pracy z trudnym koniem:

i znikam 😀
Ale to jakiś wstyd jeździć rekreacyjnie? Czy każdy musi jeździć sportowo, pracować z trudnymi końmi- mordercami i ujeżdżać dzikie mustangi?  😲
Ja tam też wolę ujeżdżone i grzeczne konie, przynajmniej mozna coś zrobić, zamiast męczyć się z dzikusami :P
Trudne i narowiste interesowały mnie jak miałam 16 lat i szukałam konia do jazdy za darmo  🤔


a żeby nie było, to... dawno nie spadłam.
Ze swojego konia jeszcze nie spadłam. Ale to dopiero dwa lata, więc wszystko się może zdarzyć.
A wy cześciej spadacie ze swoich ,czy też tych "jeżdzonych" , dzierżawionych , pod opieką?
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
20 sierpnia 2012 07:56
z cudzych trudniej spaść,bardziej się pilnuję  😉

generalnie,z kobyły,mimo,ze wsiadam na nią juz ponad dwa lata jeszcze nie spadłam,z Integro raz na jakis czas mi się zdaża - ale na nim jeżdżę dużo częściej i przede wszystkim na nim skaczę - i tu mnie czasami gubi rutyna - na posyłanie z daleka na przykład:


tu skończyło się tylko zrzutką  🤣
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się