Mój za to wchodzi lepiej w transporterach, chyba wie że będzie musiał i koniec. Tyle, że ja zakładam z powodów załadunkowych - lubi się odsadzić lub maszerować na boki, ewentualnie wejść nogą na nogę - i już kilka razy tak było że poszedł ochraniacz, a na szczęście nie noga. Nie myślałam nawet o tym, że niektóre mogą nie chcieć wchodzić z powodu ochraniaczy 😲 Małego za to przewoziłam tylko dwa razy, raz na golasa z racji, że to młody ogier nie znający kantara oraz mały dystans. Druga podróż to już w ochraniaczach stajennych na tył i na przód podkładki z owijkami oraz kalosze 🙂
Ja mam transportery z Horze i ot, takie normalne, zwykłe. Leżą OK, koń w nich jeździ, więc niech ma. Fair Play też ma tego typu - całkiem OK. Nie wiem jak na konia-wariata. Mój koń nie lubi transporterów, ale w tym temacie nie ma wiele do gadania 😎 Odkąd więcej jeździ, to załadunek/rozładunek znosi lepiej (bo samej jazdy nie lubi - ale który koń lubi..... - ale jest grzeczny i nie wydziwia w bukmanie). Jakbym mogła, to sprawiłabym sobie koniowóz....
PS: polecacie jakieś ładne ochraniacze? Poszukuję kompletu na zawody - niedrogiego i ładnego, do 200 za komplet. Jest coś oprócz Yorków Vena?
Pytanie mam o polecane kaloszki z decathlonu, te prawie niezniszczalne. I teraz nie wiem, które, bo są dwa rodzaje: optimum Protect czy neoprenowe otwarte?
mam pytanie do osób używających ochraniaczy padokowych PREMIER EQUINE "Turnout Mud Fever". Czy one się sprawdzają jeśli jest naprawdę spore błoto? chodzi mi o to, czy pod ochraniacz nie dostaje się dużo błota i nie przemakają. Mam konia który z racji na swoją przypadłość musi mieć w miarę suchą i ciepłą nogę od koronki do pęciny. Szukam rozwiązań, które pozwolilyby na padokowanie go i w gorszych warunkach. będę wdzięczna za opinie
natip, ja mam te pierwsze już kilka lat, nie przekręcają się. Używałam ich w sumie na 3 koniach, miałam jedną parę na tereny, treningi i padok. Naprawdę nie do zajechania, po 3/4 latach mają kilka małych dziurek, których nawet nie widać.
tulipan, M jest dość małe. Mam na przody te z Heritage na konia z chudymi nogami (M Veredusa) 167cm to są takie akuratne. Tak, że futerko się styka 🙂 Więc ja bym brała L i XL na większego konia.
Klami - skorupa w wersji zapinanej na rzepy wypada nieco większa aniżeli w wersji zapinanej na kołki - ale nie są to jakieś drastyczne różnice. Jeśli cokolwiek chcesz jeszcze wiedzieć - pytaj, mam wszystkie wersje na stanie 😉
tulipan, Sam materiał wysokość 25,5cm i szerokość 27,5cm Z futrem wysokość 28,5cm i szerokość 31,5cm To futro dość puchate jest i tak jak pisałam, na konia M Veredusa zapinałam tak na styk, no ale pewnie się futerko ubije.
darolga, chodzi mi o to, że mój koń ma nie nogę, a nooooogę. Jak dotychczas jedyne pasujące na niego ochraniacze to standardowa wersja Veredusa w rozmiarze L która jak sie trochę rozciągnie guma, to daje się rozsądnie zapiąć bez nadmiernego ucisku nogi. Już te w wersji Vento nie maja szans. Wszyscy wiemy jakie ceny ma Veredus.... a niestety tez mój koń nie traktuje najlepiej przednich ochraniaczy i w histroii ma już na sumieniu przełamanie Veredusa carbon,b o mu się nogi pomyliły na lądowaniu. Tak na codzień też mocno te ochraniacze niszczy. Przymierzam wszystko co mi w ręce wpadnie żeby może kiedyś uniknąć płacenia za Veredusy, ale wszystko jest małe. Ostatnio miałam w ręku Kentucky w wersji na rzepy i co prawda o zadach mogę zapomnieć, ale przody całkiem dały radę. Natomiast nie lubię ochraniaczy na rzepy, stąd pytanie. Druga rzecz, to marzą mi się ochraniacze z futrem, ale nawet Veredus są małe. 🙁
Potwierdzam, te PE ma moja znajoma na cięższego konia i pasują, więc może i na Twojego byłyby dobre. Tylko z drugiej strony wydaje mi się że na forum gdzieś czytałam, że szybko się rysują i wyglądają wtedy średnio, ale tego nie wiem.
PE nie wiem czy się szybko rysują, bo moje się szybko nie porysowały, a mam je już 4 rok, a i guma do dziś nie jest rozciągnięta. Szczególnie, że przez pierwsze dwa lata używałam ich na co dzień, a teraz tylko na zawody je ubieram.