Wczoraj ja po kilku tygodniach nie wsiadania w końcu posadziłam tyłek na Rudej. Oj ten mój konio to coraz weselszy ale ja tam lubię jej wygłupy szkoda że rzadko je odstawia. Najpierw z kumpelą poczułyśmy wiosnę i udałyśmy się na spacerek nad jeziorko ech w słońcu było 19 stopni za to teraz znowu leje 🙁
Potem pojeździłam sobie troche na placu
A na koniec Ruda stwierdziła ze trzeba sprawdzić czy po miesięcznej przerwie nadal umiem sie utrzymac na jej grzbiecie 🙂 no i umiem 😁
I relaksujemy sie po jeździe
Potem z kumpela wziełyśmy grubego wałaszka na którego w stajni wszyscy wołaja "PIMPEK" no i Pimpuś jakos narazie nie może się przełamac i duzo lepiej wychodzi mu chodzenie w tył niż ruch do przodu mam nadzieje ze szybko się zorientuje ze z jeźdźcem chodzi sie w przód
szafirowa, powiem tak że ruda jest typem śpiącej królewny w terenie idzie chętnie natowmiast na placu najlepiej by stała owszem wykonuje wszsytko czego sie wymaga ale juz zeby chody byłe dość sprężystw trzeba się namęczyć. A czasami sama ma takie dni ze jest wręcz do trzymania
no to i my się dołączymy z fotkami bo to w końcu ten sam teren był 😉 tylko niestety Lukas był dziś nastawiony do zycia pt. NIE NIE NIE nie będę tego robił, nie będę kłusował, nie będę galopował, w ogóle nic nie będe o-d-w-a-l s-i-ę 😵 tak więc ile upchałam tyle ujechałam...
A poogoda faktycznie milutka choć brakowało mi słońca 😉 ale ale spotkałyśmy z Dzionką dwie sarenki na szlaku 😁
A ja dzisiaj pobiegałam sobie na łączce z łosiem 😵 Killerowy zrobił oczy jak talerze jak łoś zaczal biec w naszym kierunku ja sama niewiedzialam czy łos biegnie na nas i czy mam uciekać czy tak popstosu sobie biega, cale szczescie łoś sie nami średnio zainteresował przeciął nam droge i pobiegł dalej. I tak jestem z mojego konia dumna bo nie spanikował ograniczyl sie jedynie do bacznej obserwacji potwora.
Ale powiem wam ze wrażenie biegnącego na mnie 2,5 metrowego zwierzecia jest niesamowite.
a jutro może wreszcie bede miała trening o ile p. terner znowu cos nie wypadnie 😤
A fotami z wczoraj jestem lekko rozczarowana ale moze cos niedlugo wrzucę.
a nerwina za bata oddala 😁 a ze ona zadkiem lubi wymachnac a ja nie bylam przygotowana to sie zsunalam po szyi na dol 😁 codziennie bryka ale dzis dopiero spadlam
dzis nasz drugie podskoki nerwina mnie przeraza swoim temepm 😲 musza ja trzymac 😲 a jest na ograniczonym owsie 😲 😁
czeeeeeeeeeeść! z radością oświadczam że dołączam do was 🙂 Znalazłam sobie konia do jazdy i do pracy 🙂 nie wiadomo co z tego wyjdzie, czy nie zabiję się po drodze, ale w końcu jeżdżę, co zaczęlo mi sprawiać ogrrrrrrrrromną przyjemność i radość. Jeździłam jakieś 30 minut, a chodzę tak nabuzowana i szczęśliwa, jak dziecko po swojej pierwszej lonży 🙂 jeździectwo to nieuleczalna choroba 🙂 !!
Niestey fotka słaba, ja jak wieśniak w rozpuszczonych włosach, bo nie wiedziałam że wsiade i nie miałam frotki 🙁 A koń wyszedł zupełnie nie jak ten koń 🙁 Do tego skokowe siodło (tak, tak złej baletnicy.. :P), ale jeszcze przyjdzie czas, że zacznie wychodzić 🙂 I zatrudnię fotografa 🙂
czasem wydaje mi sie ze patrzycie na mnie z góry 😁
i moje w jedno z niewielu fot ktore z wizyty rave i dzionki sie nadaj, niestety do mnie dotarłysmy dopiero kolo 17tej więc swiatlo bylo juz bardzo kiepskie i wiekszosc zdjęć jest nieostra 🙁
Brzask super fotki, szczególnie to z ze mną i Libelką i trzecie na Dzionku - dzięki że wrzuciłaś te gdzie nie siedzę na koniu jak na kiblu - podłamały mnie te zdjęcia i dzisiaj się już wzięłam za swój dosiad - jednak grunt to motywacja!
rtk gratuluję i czekam na regularne relacje na re-volcie 🙂 Jednak jeździectwo naprawdę jest nieuleczalne 😁